
tomkly
Members-
Liczba zawartości
1 711 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Zawartość dodana przez tomkly
-
Nie, będę jeździł na gigantkach a przymierzam się do jeszcze jednej pary RC na 180cm, bo gigantka też sezonu sama nie uciągnie.
-
Marek, narty (szczególnie SL) po kilkunastu dniach takiej jazdy; połączone z codziennym ostrzeniem; nadają się do wyrzucenia. Czekam do czasu aż spadnie normalny śnieg, bo szkoda sprzętu. SL-ki zostawiłem w busie dla kolegów, niech ujeżdżają bo i tak po jednym, ubiegłym sezonie nadają się wyłącznie na płot.
-
Też mi się to często przydarza jak usiłuję tak siłowo walczyć na swoich GS 186, nie mówiąc już o 193. Stylistyczny koszmarek, skręty wrzucane na siłę, płynności oraz kontroli jazdy brak, cały stok zajęty. Po co się tak męczyć i wydziwiać??
-
Salomon S Max 10 tylko tak jak pisze Lexi, przynajmniej 170 cm. W porównaniu do Deacon RTM nieporównywalnie wyższej klasy narta (pod każdym względem). Porównanie Deacona do S Max nie ma sensu, to tak jakby porównywać Trabanta do Airbusa. 🙂
-
Jedynie na niebieskiej trasie jest miękki śnieg. Na czerwonych i czarnych lodowisko.
-
W Solden jest ponad 140 km tras, a w chwili obecnej chodzi może 20. Żeby tyle nasypać to ja nie wiem co musiałoby się wydarzyć. Bez naturalnego opadu moim zdaniem się nie da.
-
To bardzo dobrze, bo z prognoz to w jakikolwiek sposób nie wynika. One pokazują temperaturę w dolinach a na górze co do zasady powinno być istotnie chłodniej, no ale przez ostatni tydzień była inwersja jak cholera. Na dolnej stacji kolejki Tiefenbachbahn w południe było po 10-11 stopni i to kilka dni z rzędu. Nawet jeśli jest obecnie chłodniej to przy braku naturalnego opadu nie wyobrażam sobie ile czasu zajmie im naśnieżenie całego Gaislachkogla oraz Giggijocha. To jest zadanie na miesiąc albo więcej nieustannej pracy armatek.
-
Jest gorzej aniżeli piszą. Odpuszczam najbliższe 2 tygodnie i czekam aż uruchomią wszystkie wyciągi z dołu, a przede wszystkim spadnie (lub naprodukują) śnieg. Najwcześniej 22 listopada pojadę, choć teoretycznie wszystkie wyciągi mają ruszyć 16 listopada, ale ja w to absolutnie nie wierzę. Prognozy pogody są takie, że może padać ale deszcz a pierwsze mrozy w nocy 20 listopada, do tej pory cały czas powyżej zera. Może w wyższych partiach będzie ciut chłodniej, ale teraz była cały czas inwersja, więc nic na to nie wskazuje.
-
Jeśli będę w Bielsku to przyjadę, ale jedynie w celach towarzyskich. 😄
-
Widzę, że brak śniegu w dalszym ciągu mocno na forum odczuwalny.
-
Puścili górny odcinek trasy nr 36 - to co było zasypane lawiną kamieni?
-
Piszę z perspektywy posiadacza e-GS Rebel 186 cm, które oceniam jako minimum przyzwoitości dla faceta o moich parametrach. Opisywałem tu na forum wrażenia z testów e-Race Pro z ubiegłego sezonu. Świetna narta, zbliżona charakterem jazdy do Fischerów RC4 WC CT a jeszcze bardziej do starych dobrych RC4 WC RC, natomiast nie daje oczekiwanego przeze mnie poziomu stabilności oraz bezpieczeństwa podczas szybkiej jazdy w długich łukach. To są bardzo dobre narty do nauki sportowej jazdy, ale nic ponadto. Nie przejeździsz na nich całego sezonu na pełnym obciążeniu, gdyż zwyczajnie tego nie wytrzymają.
-
Ale z dużą niechęcią. 😄
-
Przy Twoich parametrach sens mają jedynie w wersji Pro oraz długości 180 cm. Zwykłe e-Race rozklepiesz w 20 dni, a poza tym będzie im ewidentnie brakować sztywności oraz stabilności. W mojej percepcji nawet e-Race Pro to jest narta zbyt lekka i delikatna jak na moje 93 kilo.
-
W sobotę tam byliśmy. Filmu nie mam, zajęty byłem walką o życie a nie nagrywaniem. 😀
-
Rettenbach
-
Tiefenbach
-
Pojechaliśmy w tym roku bardzo wcześnie, ze względu na kończącą się w dniu 31 października promocję na Snow Card Tirol. Oszczędność 135 Euro pomiędzy regularną ceną 1.124 Euro a promocyjną 989 Euro moim zdaniem nie jest warta tego aby wcześniej wyjeżdżać. Jedyne co można pozytywnego o tym wyjeździe napisać to przepiękna pogoda; 4 dni pełnej lampy z temperaturą dochodzącą w dolinach do 15 stopni. Mankamenty jak zazwyczaj w takich sytuacjach oczywiste czyli cała masa ludzi tłoczących się na kilku trasach no i bardzo trudne warunki, to znaczy ekstremalnie zlodzony śnieg, z którym spora część mojej ekipy miała poważne problemy. Dodatkowo przez cały czas toczyliśmy walkę z panoszącymi się klubami narciarskimi z całej praktycznie Europy, rozstawiającymi tyczki dosłownie gdzie popadnie. W efekcie tego bałaganu na Pitztalu pozostawiono ludziom spoza klubów jedynie 5-metrowej szerokości zlodzony wjazd na czarną trasę, bo wszystkie czerwone wiodące z głównej kolejki były oficjalnie pozamykane. Spacyfikowaliśmy te zakazy i po wielkiej zadymie wszystkie szkółki usunęły tyczki o godzinie 11, widząc że nie mają szans z tysiącem rozdrażnionych na maksa narciarzy. Odnośnie samej jazdy to na Pitztalu było dużo lepiej niż w Solden, gdyż chodziło praktycznie wszystko, za wyjątkiem górnego odcinka trasy nr 36, na którą zeszła kamienista lawina. W Solden czynne były w sumie 4 trasy, po 2 na Tiefenbachu i Rettenbachu, z czego ta czarna FIS bezpośrednio po zawodach w praktyce dla większości narciarzy była nie do sforsowania; przeraźliwe lodowisko wraz z grudami pozostałymi po próbach spacyfikowania tego ratrakiem. Po dwóch dniach jazdy krawędzie w nartach SL FIS okazały się zbyt słabe w zetknięciu z "wyrafinowanym" austriackim podłożem i musiałem zmienić sprzęt na inny, co też widać na załączonym zdjęciu. Stare RC Volkla okazały się świetnym wyborem, szczególnie do jazdy poza trasami, bo tam moim zdaniem warunki były lepsze aniżeli na trasach. Generalnie w przyszłym sezonie nie da się skusić na żadne promocje i wybiorę się na narty dopiero wtedy gdy będą chodzić wszystkie wyciągi, gdyż jazda zatłoczonym skibusem z Solden na Retenbach do przyjemności nie należy. Osławiona promocja za 333 Euro za karnet sezonowy na Solden też okazała się kpiną z narciarzy innych niż ludność tubylcza, gdyż żeby z tej ceny skorzystać należało przyjechać, zakupić karnet i następnie poczekać do 15 listopada, bo dopiero wtedy zaczyna się jego ważność. Natomiast opcja z możliwością jazdy od zaraz kosztowała nie 333 a 476 Euro. Pozostawię to bez komentarza, gdyż wydaje się oczywisty. Poniżej garść zdjęć z wszystkich trzech lodowców podzielona na osobne posty.
-
Właśnie wróciłem. Jak się wyśpię to napiszę więcej. Takiego lodu to ja dawno nigdzie nie widziałem, krawędzie w SL FIS wytrzymały dwa dni.
-
W poniedziałek po powrocie wkleję. Nie biorę laptopa a z telefonu nie potrafię. 😀
-
Widzę, że na forum dalej sezon ogórkowy, bo dyskusje nie o nartach a o płodach rolnych oraz ich przetwórstwie. To ja w takim razie w temacie wątku - za 3 godziny ruszamy z Gorzyczek do Otztal, jutro start sezonu. 🙂
-
Jechałem kilka razy prosto po pucharze świata na tym co nim pozostało (Alta Badia, Val Gardena, Wengen), normalnie się jechało, tylko musisz do tego celu mieć świeżo przygotowany sprzęt oraz używać krawędzi a nie ześlizgu. Nie jest to zabawa dla amatorów na nartach z Decathlonu to oczywiste, natomiast krążą o tych trasach zupełnie nieuzasadnione legendy. Czysta fizyka się kłania, jak pojedziesz odpowiednio szybko to krawędzie zadziałają, jeśli nie to będziesz się zsuwać na dupie. 😀
-
W FIS WC zawodnicy śmieją się z tego co nam się w sklepach oferuje jako FIS WC. Przy czym nie wiem czy to bardziej śmieszne czy smutne. 🤔
-
Podzielam pogląd. Nie wiem czy to 99% czy 90% ale na pewno większość. Aplikowanie tej samej płyty do GS oraz SL jest błędem. Nie wydaje mi się możliwe to, że zawodnicy w WC mają takie same płyty do różnych konkurencji. Skoro wiązania są inne to analogicznie płyty również powinny być inne. Natomiast w rynkowej ofercie dla klienta indywidualnego takiego rozróżnienia nie znalazłem.