-
Liczba zawartości
16 265 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Opnia jest jedna Zofijko i nie ma co dalej czekać. Tylko poważna sytuacja losowa jest w stanie wsprawiedliwić taką rejteradę w ostatniej chwili. Zresztą należy nadmienić, że działa to w obie strony i polega wyłącznie na ZAUFANIU!. Moja zona od paru lat korzysta z usług jednego biura. Organizuje wyjazdy damskie dla swoich koleżąnek, żadne wielka ekipa 6-7 dziewczyn max. W zeszłym roku wróciła z Hochkaru z zapaleniem płuc, które zakończyło się operacją. Do końca miała nadzieję, ze pojedzie, później szukalismy kogos na jej miejsce ale nie mógł to być byle kto z powodów o których w ten temat zahacza. Na dzień przed wyjazdem zadzwoniłem i poinformowałem biuro, że żona nie pojedzie, nic nie mówiłem nawet o pieniądzach bo już pogodziliśmy się ze stratą. Po chwili zadzwonił jeden z właścicieli biura i poinformowal, że zostanie nam zwrócona cała kwota z potrąceniem 150 zł jakichś tam kosztów. Żona jeździ z nami od lat i mamy do niej zaufanie. Z innym biurem juz nigdy nie pojedzie. Zaufanie z obu stron. Pozdro serdeczne
-
Cześć Rozwiązania są dwa: 1. Nie organizować wyjazdów - i nie ma ryzyka a później kłopotów i postów z lamentami. Sam wylądowałem raz (najbardziej skrajny przypadek) w domu z 7 pokojami w cztery osoby bo kolesie i kolesianki uznali, że może być mało sniegu i ich to nie interesuje. 2. Organizować wyjazdy ale tylko dla osób znanych i pewnych a od nieznanych brać minimum połowę kosztów całości - powinno się bilansować mniej więcej lub dokonać szczególowego wyliczenia ile trzeba wziąć w postaci zaliczki aby nie dokładać z własnej kieszeni gdy się komuś odwidzi. To proste Moniu niestety. Z przerażeniem czytałem w Twoim temacie wywody róznych kosmitów, że oni chyba nie pojadą bo śniegu jest za mało a ich interesuje jazda tylko po białym. Rezygnacja z wyjazdu na parę dni przed jest po prostu zwyklym chamstwem i przerzucaniem na innych ryzyka, którego się samemu ponieść nie chce. Spróbujcie znaleźć biuro podróży, które wpisze Cie na listę bez opłacenia całości kosztów i później odda pieniądze bez powodu na parę dni przed wyjazdem. Pozdro serdeczne
-
Cześć Tak widziałem już ten filmik. Szczerze Piotrek ... dla mnie tonic specjalnego. Tzw maly napięty robot i nic więcej. Pozdrawiam serdecznie
-
Cześć Pogadaj z prawdziwymi skitourowcami to zobaczysz co to znaczy magia. Ja przynajmniej nie wierzyłem. Pozdro serdeczne
-
Cześć no ale jak masz kłopot z miejscem to kurtke weź na siebie a przyda się w podróży pod głowę chociażby. Do Livigno sie troche jedzie jednak. Spokojnie wszystko wepchniesz do kazdego pokrowca jeżeli tylko wchodzą narty z wiazaniami i pokrowiec się zamyka. Zazwyczaj w pokrowcu na jedna parę da sie przewieźć dwie i jeszcze pare drobiazgów. Nie domknie sie ale nie ma się co przejmować. Dasz radę. Miłej jazdy zyczę. Pozdro
-
Cześć A po co Ci na przykład dwie, przepraszam trzy kurtki - no bo jedna bedziesz miał na sobie?? UIbrania narciarskie pakuje do pokrowca razem z nartami, skarpetkami, majtkami itd. Do torby ida buty i reszta. Zazzwyczja jest jeszcze duzo wolnego miejsca. Pozdro serdeczne
-
Cześć A o stacjach i punktach pomiarowych meteo słyszałeś? Co do pomiarów sniegu to wykonuje się je wspomnianym przez Ciebie sposobem ale w innych celach niż podanie jej w celu doboru smarów. Gdy temperatura śniegu jest zblizona do temp powietrza nie ma to znaczenie ale gdy temperatura sniegu jest zdecydowanie niższa od temp powietrza a zwłaszcza gdy jest różnica + do - ma toduże znaczenie przy smarowaniu. W narciarstwei amatorskim to jednka rwczej efekty pomijalne. Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 13 październik 2011 - 05:29
-
Cześć Jest dokładnie tak jak piszesz. Jadąc zajmowałem sie patrzeniem w wizjer żeby narty sie łapały i nie kontrolowałem dostatecznie pozycji w jeździe. Jak dla mnie ostatnie skrety to juz zbyt duże wysunięcie. Dobrze tez wyłapałeś brak symetrii. Jazda jest po lekkim trawersie i pod stok wychodzi ładnie samo a w drugą stronę zdecydowanie gorzej. Pozdrowienia
-
Cześć Znany juz większości kolegów film: Zwróćcie uwagę co sie dzieje pomiedzy 2.10 a 2.30. W miarę wzrostu predkości zwiększa sie mimowolne wysuniecie narty wewnetrznej. Na narcie mocny taliowanej jest to dodatkowo widoczne ponieważ juz przy bardzo delikatnym położeniu jej na krawędź zaczyna ona wycinąc łuk i uciekać. Widać, że narta wysuwa mi się zdecydowanie za bardzo (zawsze mówiłem, że nie umiem jeździć na slalomkach ) bo włśnie na takiej narcie trzeba ten efekt najbardziej kontrolować. Sylwetke nalezy więc juz przedtem ustawic bardziej frontalnie aby noga zewnętrzna nie zaostawała w tyle. Tak jak pisał Jahu przy braku kontroli tego ruchu dochodzi do obrócenia- otwarcia sylwetki az do zupełnego odciążenia narty zewnętrznej w skrajnym przypadku. Na przykład na filmie: Mamy do czynienia ze sprawnym narciarzem, który ma własnie zaburzona sylwetkę przez nadmierne wysuwanie narty wewnętrznej (oprócz innych mankamentów oczywiście). Razie w oczy boczny układ sylwetki z zablokowanymi stawami. Jazda jest (że posłużę się znakomitym cytatem Niko): "Jazda jest siermiężna, bez wyrazu, mało dokładna, sztywna." Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 04 październik 2011 - 10:00
-
Cześć Również w pełni się zgadzam co do konieczności zachowania "rownowagi chwiejnej". Myslę jednak, że to akurat zdjęcie nie jest przykladem wykroku korygującego ale zamierzonym odjechaniem narty wewnętrznej w celu nabrania wysokości po skręcie. To po prostu pewna odmiana skrętu nożycowego i jak dla mnie nie ma nic wspólnego z wykrokiem o którym tutaj mówimy. Myślę, że wprowadzając w którymś z postów samo okreslenie "wykrok" popełnilismy błąd bo choć sprzedaje ono dość dobrze to o co chodzi jest narciarsko mylące. Krótko mówiąć jeżdżenie z przesadnym (większym niż wynikające z budowy anatomicznej i sytuacji terenowej) wysunięciem narty wewnętrznej jest błądem. Pozdrawiam serdecznie Użytkownik Mitek edytował ten post 04 październik 2011 - 09:39
-
Cześć Wykrok wchodzi w nawyk i powoduje deformacje sylwetki. Obecnie na stokach są dziesiątki narciarzy, którzy poruszają się w ten sposób: wykrok i mocno taliowana narta z szeropkim przodem. To nie jest technika tylko jej zaprzeczenie. POzdrawiam serdecznie
-
Cześć Proszę Cię nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi. Pozdro
-
Cześć Fredi tez ma rację tylko, że na tym etapie doprowadzi to do totalnej rotacji i siłowego obracania nart a nie postawienia ich na krawędzi. Lobo ma rację, że ruch wychodzi ze stawów skokowych ale operujemy obrazowym uproszczeniem - przechylanie kolan i bioder. Wujot - zbyt skomplikowałeś sprawę a podkreslając role wykroku moim zdaniem popełniasz błąd. Doprowadzi to do - tak czestego obecnie - jeżdżenia z duzym wykrokiem i tzw pedałówy czyli znacznego ruchu nart względem siebie w trakcie przekrawędziowania. Prowadzi to do ograniczenia ruchomości w biodrach i w efeklcie do blokowania pozycji. Wykroku nalezy raczej unikac a to, że pojawia sie on samoistnie wynika z budowy anatomicznej ale jest skutkiem a nie przyczyną, Pozdrawiam
-
Cześć Teraz już wiesz. Wyciągnij wnioski. POzdrawiam serdecznie
-
Cześć Pouczyłeś Tadzia/nas o tym co i jak i na tym proponuje poprzestać. O sofizmatykę równie dobrze możnaby oskarżyć Ciebie. W przeciwieństwie więc do Ciebie mój ojciec pamięta tamte czasy doskonale ale siedzi cicho bo jako wojskowy zostalby z pewnością przez oczytanych historycznie zaliczony do zbrodniarzy i morderców. Tak widzę ten historyczny kontekst dzisiaj. To, że jeździłem w drugim tygodniu stanu wojennego na Kasprowym nie czyni ze mnie (a może w książkowym kontekście historycznym czyni) osoby za ten stan odpowiedzialnej i z ówczesną władzą kolaborującej. Co więcej nie czyni mnie równiez w żaden sposób za nic winnym tak jak nie czyni za nic winnym bohatera pierwszego postu. W żadnym kontekscie. Pozdro Użytkownik Mitek edytował ten post 29 wrzesień 2011 - 12:49
-
Cześć Tadziu daj spokój nerwom. Koledzy wiedzą o czym piszą bo żyli w tamtych czasach a Ty byłes jeszcze zbyt młody by to ogarnąć. Pozdrawiam i apeluje o spokój.
-
Cześć Jadąc patrzymy przed siebie kontrolując stok poniżej. Jeżeli zmieni sia ramie przez które zerkamy to znaczy że przekroczylismy linie spadku stoku. Pozdro
-
Cześć Ja nie bardzo rozumiem o co chodzi a pytający juz z pewnoscią zagubi sie w meandrach Twoich przemysleń Maćku. Zmaina krawędzi to: na płaskim stoku: jadąc na wprost pochylamy jednoczesnie kolana i biodra w kierunku zamierzonego skrętu - tułów lekko pochylamy w drugą stronę aby zrekompensowac ruch kolan i bioder. Jesteśmy w skręcie, którego promień zalezny jest od stopnia pochylenia kolan i bioder, promienia narty. Po przejechaniu linii spadku stoku dośc szybkim ale płynnym, jednostajnym i jednoczesnym dla obu nóg ruchem pochylamy kolana i biodra w druga stronę. Zmian krawędzi następuje gdy nasze ciało znajduje się nad nartami. Zadnym obrotów, pługów i innych tego typu elementów tam nie ma. Cwiczymy na płaskim bezpiecznym stoku. Zerknij na na temat: http://www.skiforum....?t=27535&page=1 gdzie omówiona jest prawidłowa pozycja jak i zmiana krawędzi - polecam ćwiczenia na sucho. Serdecznie pozdrawiam Popatrz jescze na temat
-
Cześć Dzieki przekaże chłopakom bo to ich praca. Wiecie co jest najsmieszniejsze: Przez ostatnie pół roku chłopcy mieli 5 a czasami 6 treningów po co najmniej póltorej godziny w tygodniu z wyłączeniem okresu wakacyjnego (choc nie do konca bo mieli obozy w tym kadrowy gdzie mieli 6 - 7 godzin treningu dziennie). Myslałem, że po Pucharze, bedą chcieli odpocząć a juz wczoraj umówili sie przez telefon i kazali się wieźć na dojo gdzie spędzili prawie 3 godziny, dzisiaj to samo. Choroba jakaś??? Pozdro serdeczne
-
Cześć Pełnego chyba mi się nie udało zrobić. Co do długości tas zaś to zawsze liczę na czas a raczej czas w finkcji przyjemności czy tez przydatności do konkretnego rodzaju jazdy a nie na długość. NIjednokrotnie zdarzało mi się, że pomimo wielu dziesiątek kilometrów tras wokoło jeździło się praktycznie na jednej dwóch ze wzgledu na ich wyjatkową "jakość" w danym dniu, momencie itd. i nie chodzi tu wcale o jakies stromizny czy inne "legendy". Czasmi zwykła niebieska dojazdówka jest w stanie dać więcej funu niż owiany sławą ekstrem. Pozdro serdeczne
-
Cześc Jak jedziesz pełnym długim skrętem to może byc te 3-4 razy więcej km. Pozdro
-
Cześć Przeczytaj mój post. Flex to tylko sugestia, informacja, że jeden but danego producenta jest twardszy niz drugi - I KONIEC. Nic więcej nam nie mówi. Mozna sobie zakładać, że np: od 60 do 80 to buty miękkie, 90-110 średnio twarde, 120 i więcej twarde ale to bedą tylko subiektywne założenia bez wartości obiektywnej. Pozdrawiam Kiedyś popełniłem taki temat: http://www.skiforum....ead.php?t=25920 Zapraszam
-
Cześć Maciek bo sie przestane do Ciebie odzywac w końcu. Kto pisze, że koniecznie flex 130 czy inny??? Jest wyraźna sugestia o przewadze buta twardszego nad miękkim i tyle. Sprawa dotyczy początkujących oszczędzenia im wydatków na pierwszego kapcia, który i tak jest praktycznie w 100% źle dobrany i tyle. Większośc narciarzy zaawansowanych czy tez doświadczonych wybiera buty twardsze jako lepiej sprawdzające się w uzytkowaniu. Czy 130 - niekoniecznie. Co do unifikacji flexu to prace trwaja juz chyba pare lat i częściowo przynajmniej zostało to dokonane. Pamięctać jednak nalezy, że to jest tylko, pewna sugestia a nie obiektywny wskaxnik i dobrze że to podkreślasz. Pozdrawiam serdecznie Cześc Kolejny magik. Misiek zdecyduj się. Zmieniłeś buty na twardsze i jest super ale męczysz się w twardzielu więc po co sie męczysz?? Absolutnie niezrozumiały post. Pozdro serdeczne Użytkownik Mitek edytował ten post 21 wrzesień 2011 - 09:29
-
Cześć Chetnie odpowiem ale przykro mi że dyskutujemy a Ty nie traktujesz nas poważnie i nie czytasz moich postów i postów Jarka. W przeciwnym razie doskonale byś wiedział ile mamy lat, kim jesteśmy, ile lat jezdzimy itd. Technika przez 30 lat zmieniła się ale polega to na ewolucji a nie na rewolucji więc jak ktoś śledzi i nadąża to jest na bierząco. W innym wypadku tzw wtopa. Dla mnie lekko tracisz wiarygodnośc. Pozdr Użytkownik Mitek edytował ten post 21 wrzesień 2011 - 00:30
-
Cześc Macku odpowiedź sam przeciez znasz. To tak jak z tzw. "nartami wybaczającymi błędy". Zobacz ile jest takich pytań na forum i juz masz odpowiedź. Przecież sama idea takich nart jest absurdalna. Pozdrawiam serdecznie
