-
Liczba zawartości
15 645 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
233
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Oczywiście, że tak. najgorszy sposób leczenia doprowadzający do wyniszczenia flory bakteryjnej i osłabieni odporności. Proste zasady są takie: - jak najmniej lekarstw wszelkiego rodzaju - zahartowanie organizmu - zero przegrzewania i wylegiwania bo to hodowanie choroby - nie zwracanie uwagi na drobne dolegliwości katary, kaszle itd. Przechodzi samo po dwóch trzech dniach. - zero antybiotyków ZERO. Padam przykład: Moja córka do wieku około 2 lat nie chorowała w ogóle. W tym niej więcej wieku złapała boreliozę - choroba jak każda inna a że często włóczymy się po lasach to się zdarzyło. Leczenie polega na przyjmowaniu antybiotyku o dość szerokim spektrum przez chyba 3 tygodnie. PO leczeniu zakończonym pozytywnym efektem Amelka chorowała bardzo często: zapalenia uszu ropne i z przetokami królowały. Po jakimś czasie zauważyliśmy, że organizm po prostu poddaje się chorobie. Nie byo normalnych oznak walki układu immunologicznego jak ból czy temperatura. Uznaliśmy, że trzeba coś zmienić i przy kolejnej chorobie zastosowaliśmy leczenie homeopatyczne + homeopatia prewencyjna według zaleceń. PO miesiącu przy pierwszej chorobie objawy zaczęły być normalne 40 stopni, ból itd. Od tej pory nie choruje w ogóle. Syn, który zawsze ma farta i boreliozy nie złapał nie chorował nigdy. Jestem bardzo sceptycznie nastawiony do homeopatii i nie wiążę tego z żadna ideologią ale walenie w siebie antybiotyków jest po prostu nielogiczne i jeżeli (a tak jest zazwyczaj) nie działa to trzeba cos zmienić - spróbuj. Pozdrowienia serdeczne i zdrowia
-
Cześć Przyjęło się - tak jak piszesz - że "zejście w dół" - to szybkie obniżenie pozycji w celu odciążenia nart. Natomiast ruch dociążający szybki lub wolniejszy w zależności od tego co chcemy osiągnąć przyjęło się nazywać obniżeniem pozycji - ja tam Frediego zrozumiałem jednak. Pozdrowienia.
-
Cześć Prawidłowa pozycja na nartach (trening na sucho) Prawidłowa pozycja na nartach jest kluczem do dobrej jazdy. Umożliwia dobre wyważenie, oszczędność energii i jest kluczem do poprawnej techniki. To czy nasza pozycja na nartach jest prawidłowa czy nie możemy sami sprawdzić na sucho (w warunkach domowych) i próbować na sucho dokonać jej korekt i spróbować przyswoić sobie podstawowe odczucia jakie powinny towarzyszyć stabilnemu i dobremu staniu na nartach. Buty powinny wymuszać dobra sylwetkę na sucho a jak są za miękkie, za duże, źle dobrane czy po prostu kiepskie to z tym będzie kłopot. Trzeba zadbać również o odpowiednie ustawienie pochylenie cholewki a w wypadku nie do końca prostych jak u modelki nóg o precyzyjne ustawienie cantingu (nie mylić z castingiem J ) czyli regulacji pochylenia cholewki na boki. Musimy być pewni, ze z butami wszystko jest OK a szczegółów – jeżeli nie jesteśmy tego pewni - poszukajmy w temacie dotyczącym doboru butów. Spróbujmy więc się pobawić przed lustrem: Załóż buty, dopnij je lekko tak jak na początek dnia. Stań w butach w taki sposób aby ciężar ciała był równomiernie rozłożony na całej stopie, nogi lekko ugięte - tak jak wymusza but, golenie mogą być delikatnie oparte o języki ale pamiętaj delikatnie. Podstawa to równomierny rozkład ciężaru na całej powierzchni stopy. Tułów lekko załamany w biodrach. Przedłużenie linii tułowia i goleni powinny tworzyć dwie proste równoległe. Ręce przed sobą, lekko ugięte, trzymane swobodnie, mniej więcej w takiej pozycji aby dłonie trzymające kijki były na granicy zasięgu wzroku gdy ten skierowany jest przed siebie. Nogi rozstawione naturalnie - na szerokość bioder. Zwróć uwagę aby kolana przy ugięciu nie schodziły do wewnątrz - częsta kobieca przypadłość. Wykorzystaj lustro aby kontrolować postawę. Jeżeli wszystko jest OK czujesz że stopy obciążone są prawidłowo i pozycja jest stabilna, spróbuj teraz wykonywać ruch w przód i w tył ale wychodzący tylko ze stawów skokowych. Pozycja pozostaje niezmieniona a Ty powinieneś poczuć że rozkład ciężaru się zmienia. Gdy jest na palcach - wychylenie, gdy na pietach odchylenie. Staraj się na tyle kontrolować ruchy aby buty nie odrywały się od ziemi w żaden sposób. Ten zakres ruchów to zakres bezpieczny w którym pozycja jest prawidłowa i stabilna. Spróbuj obniżać i podwyższać pozycję. Pamiętaj o równomiernym uginaniu stawów skokowych, kolanowych i bioder przy zmianie wysokości pozycji (równoległość linii goleni i tułowia). Pamiętaj o kijkach i sposobie ich trzymania - równolegle, talerzyki parę cm z tyłami wiązań. Pamiętaj o rękach - zawsze z przodu zawsze ugięte. Jeżeli masz z rękami kłopoty i w trakcie jazdy opadają i są prowadzone luźno wzdłuż tułowia to juz jest to pozycja odchylona. Podobnie gdy ręce są prowadzone zbyt szeroko lub gdy łokcie są wysunięte na boki wtedy tułów jest usztywniony. Ręce są bardzo ważne i staraj się nad nimi zawsze panować. Pozdrowienia
-
Cześć Nie piszmy o rekach gdy cała sylwetka jest do bani. Jesteś biedny Piotrze klasyczna ofiara taliowanej narty. POzdrowienia
-
Cześć Niestety Zeberko Niewiele się zmieniło. Szkolenie w grach zespołowych jest jeszcze na niskim poziomie - chłopcy nawiązują równorzędną walkę - ale w pływaniu to jest przepaść. Chłopcy pływający - nie mówię o trenujących - są za trenującymi jakieś 2 s na 50m. Reszta w tym momencie sie raczej topi. Nie mówię o klasyku czy motylku bo to są style nieznane praktycznie nikomu. Ostatnio odbierałem Amelaka w piątek i Pan płynął motylkiem - super sprawa - dobrze, że się nie zabił. Pozdro
-
Cześć Wiem, że żartujesz z pobłażliwością i dobrze. Lepsi - czy Ci którzy sie za lepszych uważają - maja obowiązek uważać na słabszych, pomagać im, służyć radą i obowiązkiem ich jest równiez jazda w taki sposób aby zagrożenia nie stwarzać. Pozdrowienia
-
Cześć Jak czytam takie posty to mnie po prostu trzęsie. Nie umiesz wyprzedzić, przewidzieć toru jazdy, nie masz czasu na manewr - DOSTOSUJ PRĘDKOŚĆ DO SWOICH UMIEJĘTNOŚCI i tyle.
-
Cześć Nie do końca rozumiem jeżeli film ma coś udowadniać. A jeżeli chciałem mi zrobić przyjemność przypomnieć jeden z przejazdów mojego absolutnego idola to dzięki serdeczne. Pozdrowienia
-
Cześć Ale wcześniej czy później się wyglebicie jak nie będziecie stosować podstawowych kanonów bezpieczeństwa. Pozdrowienia
-
Cześć I dlatego zjazdowcy na płaskich odcinkach jada NWN, Radcom.... Pozdrowienia
-
Cześć Ja jak jadę w długa trasę to raczej sie nie zatrzymuję. To strasznie wybija z rytmu jazdy. Posiłek powoduje ospałość itd. Na krótkich trasach mogę cios polecić ale to będzie w Polsce i nie wiem czy globetrotterów interesuje? Pozdrowienia
-
Cześć A co my mamy oceniać Robzonie Drogi. Byłeś z Tadziem Skowrońskim znakomitym specjalistą, z pewnością omawiał Twoja jazdę. Reszta będzie biciem piany. Pozdrowienić
-
Cześc Najpierw odciążenie poprzez wyjście w górę i przekrawędziowanie imm szybciej tym lepiej. Pozdro
-
Cześć Oj dostanie Ci się od różnych fanatyków carvingu - jak będą mieli odwagę. Ja się z Tobą nie do końca zgadzam bo uważam, że każdą technikę można stosować w jeździe rekreacyjnej - trzeba tylko wiedzieć jak i gdzie. Co do filmu to mam przyjemność i zaszczyt znac Michała Rażniewskiego. Nie wiem czy nie przegnę ale uważam go za wybitnie zasłużonego dla narciarstwa i to nie przez pryzmat osiągnięć ojca. Wybitnym demonstratorem nigdy nie był i lepsze śmigi widziałem ale samo przywołanie jego osoby a przez to całej rodziny jest godne podziękowań. Szkoda, że tak mało w naszym narciarstwie takich wizjonerów. Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No to załóżmy oddzielny wątek, zresztą chyba juz takie kiedyś Fredi założył. Mam parę fajnych historii, zaryzykuje nawet "formułę" ale w okolicach Świąt podobno nawet te nie mówiące zwierzęta mówią zrozumiałym dla Homo s. s. głosem. Pozdrowienia
-
Cześć No to już pierwszy sposób nasuwa się Wam sam. Dojeżdżało się z boku cielętnika i wstawiało narty .... logiczne i uławiające ruch w cielętniku przecież. Dochodziło sie do nich normalnie przepraszając za kłopot ale ... potrzeba, znajomi itd. Nawet jak ktoś protestował to na nartach ciężko mu było gonić ale zazwyczaj nikt nie protestował. Pozdrowienia
-
Cześć Modelowy cielętnik to był na Kasprowym - nawet nie wiem czy jeszcze jest ale podejrzewam że tak - komfortowy pod dachem. Wpuszczali o 6.00 jak najwytrwalsi mieli już po 3 godziny albo i więcej stania. tez tak kiedyś robiłem - kretyn. Ten szczyrkowski tez chyba częściowo zdemontowano - byłem tam ostatnio ale nawet nie zwróciłem uwagi. A obejście o.... było parę sposobów ale o tym ciiii..... bo popsuje formułę. Powiem Ci tylko, że swego czasu w Szczyrku dopracowaliśmy się takiego sposobu, że na przykład w kolejce do bieńkulowego ludzie sami chcieli żeby przed nich wjeżdżać i się cieszyli jak IM się udało a kolejka im zazdrościła. To były czasy... Pozdrowienia
-
Cześc Cielętnik tez się dało obejść. ale to inny temat, wspomnieniowy raczej. Pozdrowienia
-
Cześć Ten Grzegorz Dyndała jako żywo kojarzy się z Grzesiem Dendysem a to i narciarz znakomity i instruktor - przypadek mam nadzieję. Poprawny - no tak - taka przyjąłem tu forułę. Porażek na skórkach i nie tylko poniosłem sporo ale w innych dziedzinach życia - jak każdy lepszy w jednym gorszy w drugim. Na nartach zrobiłem sobie wiele różnych rzeczy i dlatego jestem taki zasadniczy. Może komuś to do głowy trafi i sobie nie zrobi? Oby,oby. Pozdrowienia
-
Cześć Proszę Cię nie pisz tak - przynajmniej Ty - bo ciągle stykam się z tym, że jak pisze jak coś należy zrobić, żeby komuś pomóc, żeby następnym razem wiedział - to później odczuwam to na własnej skórze poprze dwuznaczność postów. Nie trzeba się bić: "Kaziu pokaż na chwilkę karnet bo chciałam coś sprawdzić. Dziekuję. Jak zaczniesz jeździć, wolniej bezpieczniej, z rozwagą, adekwatnie do swoich możliwości to Ci oddam". Odwracasz się i idziesz na krzesło bez zbędnych słów. Problem obawy początkujących, nieobytych z nartami, nieumiejących ocenić poziomu jazdy, który poruszyłaś jest bardzo ważny ale postawiłaś go moim zdaniem błędnie. Z niego miedzy innymi bierze się zupełnie moim zdaniem irracjonalne przekonanie o niezwykle częstych zderzeniach i o prędkości (to dotyczy również jazdy samochodem na przykład) jako jedynej podstawowej przyczynie niebezpiecznych zdarzeń. Poza oczywistą i opisana przez Jarka koniecznością ( jeżeli to możliwe) rozdzielania takich miejsc przeznaczonych z założenia dla zupełnie innych narciarzy, konieczna jest tu przede wszystkim edukacja, kultura osobista i zrozumienie obu stron. Błąd moim zdaniem polega na tym, że zbyt często narciarze o niewielkim stażu i doświadczeniu roszczą sobie prawo do ustalania standardów poruszania się po stoku, bezpiecznej szybkości itd. Spotkałem się z tym wielokrotnie i to trudne sytuacje. W zeszłym roku uczyłem dużą grupę dzieci ( około 50 osó. Czasu było mało a ambicja było aby każdy mógł wjechać na górę i zjechać z całego Witowa. Uruchomiła się znakomita większość i po dwóch dniach zjeżdżała samodzielnie pod okiem wyznaczonych przeze mnie opiekunów czy starszych kolegów ale nie wszyscy. I tu spotkałem sie z agresywnymi pretensjami rodziców ( dwojga na pięcioro dzieci czyli spory odsetek) dzieci które na górę nie pojechały. Dlaczego pan go nie zabrał, dlaczego nie zjechał a inni zjechali itd. Nie będę pisał o tłumaczeniach bo długo by trzeba w każdym razie zamknąłem w końcu jałową dyskusje argumentem. Pan/Pani nie jeździ na nartach i sie na tym nie zna. Ja się znam przejąłem opiekę nad synem/córką i pojedzie wtedy kiedy ja uznam za stosowne. Co więcej Pan/Pani tez z nim nie pojedzie bo zabraniam ze względu na niebezpieczeństwo tej sytuacji. I koniec. W wielu sytuacjach niestety tak trzeba postąpić w imię czyjegoś bezpieczeństwa bo On nie zdaje sobie w ogóle sprawy z zagrożenia. Podobnie pewnie jest w przypadku tych "dzieci kamikadze". Rodzice zobaczyli, że dziecko na nartach stoi, że umie się zatrzymać no to niech jeździ bo przecież umie. Sami postąpili tak samo więc co się dziwić, że dzieciom pozwolili. Dzieci, jeżeli pokaże im się jak mają jeździć, co jest niebezpieczne a co nie, obdarzy autentycznym zaufaniem dają wspaniale radę. Muszą tylko być odpowiednio poprowadzone. Robiłem takie próby dzisiątki razy w sytuacjach w których rodzice tych dzieci by nigdy na to nie pozwolili bo ilość zagrożeń jaką widzieli była dla nich zbyt duża. Były to w większości zagrożenia wydumane wynikające z tzw. ogólnej eksperiencji, na którą w działalności technicznej jaka jest narciarstwo nie ma miejsca. Pozdrowienia Niestety
-
Cześć Zeberko Droga w kolejce do wyciągu wystarczy odpowiednio stanąć i sama Cie ładnie poprowadzi do bramek w tempie ekspresowym - nie trzeba się w ogóle przepychać. Wystarczy poobserwować kolejkę przez parę minut i od razu widać gdzie podjechać i która część idzie szybciej a która wolniej. A co do dziecka pod opieką - tez się dziwię. Jeżeli było pod Twoja opieką - tak zrozumiałem z postu to przede wszystkie Ty powinnaś mu zabrać karnet i posadzić na ławce dopóki nie oprzytomnieje i tyle. Działa - wielokrotnie sprawdzone. Pozdrowienia
-
Cześć Szymon zwracam honor - pomyliłem miejscówki. Opisane miejsce jest znacznie stromsze niż oceniałem pierwotnie. TomKur ma rację - pewnie tez bym czymś smigopodobnym jechał na początku. Co do zapoczątkowania to jest to moment rozpoczęcia skrętu czyli sposób w jaki przekrawędziowywujesz narty. U Ciebie nartyczasami są równoległe i nie ma zmiany rozstawu, czasami zwłaszcza w lewym skręcie jedziesz z odbicia - narty rozjeżdżają się tuz przed przekrawędziowaniem i rozpoczynasz skret delikatnie odbijając się z narty dolnej i przechodząć na górną, czasami przybiera to formę jazdy z oporu narta dolną - bo tył dolnej narty odsuwa się do pozycji kątowej i w tym momencie następuje przejście na górną i przekrawędziowanie - dlatego pisałem o pewnym nieporządku. To oczywiście jest filmik z jazdy a jadąc reagujemy na teren, dostosowywujemy technikę do nierówności itd. i z tego również może to wynikać. Normalna jazda jest zazwyczaj mieszanina technik ale dobrze jest poćwiczyć panowanie nad tym - chociażby dla własnej satysfakcji. Co do wkałdania kolana to to juz jest faza sterowania skrętem i tu widzialbym większe błędy widoczne zwłaszcza w dłuższym skręcie w końcówce filmu. Co do syna to jego jazda jest wykładnią Twojej. Jego błędy są przejaskrawionymi Twoimi błędami. Jest więc pozycja odchylona z wiszeniem na tyłach momentami. Twoje rozbujanie w niektórych skrętach - pisałem o tym w pierwszym poście -przekłada się na zamachowy skręt syna z wyraźnym ruchem całego ciała idącego za głową do wewnątrz skrętu. TU zupenie niezgodze się z TomKurem, że ma to jakikolwiek pozytywne efekty na tym poziomie. To duże błędy które trzeba wyeliminować. Powinieneś przede wszystkim poćwiczyć skręt równoległy z odpowiednią fazą sterowania skrętem i to samo musi robić Twój syn. Uczenie jazdy śmigiem na tym poziomie mija się z celem i zawsze przybierze formę takiej miotaniny. Wykorzystuj każda możliwość do jazdy dłuższym podkręconym skrętem. Typ odciążenia dowolny ale niech to będzie jednorodne - do śmigu najlepsze przygotowanie to jednak NWN - czyli odciążenie przez wyjście w górę i później sterowanie skrętem w jeździe po łuku śladem ślizgowym. Sterowanie czyli obniżanie pozycji, które powoduje dociążenie nart. Jeżeli obniżysz ją szybko narty zostaną dociążone mocniej i skręt będzie krótszy i bardziej podkręcony, jeżeli będziesz ją obniżał powoli skręt będzie dłuższy. Ważne jest żeby impuls rotacyjny na początku był niewielki i żeby w skręcie cały czas jechać po łuku. Zwróć uwagę na pochylanie głowy przez syna. Góra tułowia powinna być elastyczna ale nieruchoma. Głowa w pozycji naturalnej wzrok skierowany przed siebie. Myślę,że jak będzie pamiętał o tej głowie to już zobaczysz znaczna poprawę. A jakie syn ma narty w sensie modelu i długości do wzrostu? Tu masz filmik z moja córką: Myślę, że to podobny etap ale zwróć uwagę na spokój górnej części ciała i nieruchomość głowy i jazdę po łuku a także spokój trzymania i pracy kijkami - na tym etapie do tego dążymy. Nie zabieraj go na Bieńkulę bo na niej sobie po prostu nie radzi. jeździj po trasach mniej stromych gdzie chłopak (a i trochę Ty) będziecie mieli duży zapas i można bezstresowo poćwiczyć taka jazdę. Pamiętaj jak dobrze się do tego zabierzesz za dwa góra trzy lata syn będzie lepszy od Ciebie i to będzie najlepsza ocena Twojej pracy. Jakby co to pisz a najlepiej to w ogóle takie rzeczy robi się na stoku. Gdzie miedzy świętami planujecie coś czy nie? Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Dobre porównanie - to z płytą. O co chodzi z S.Candida, który film? Pozdrowienia
-
Cześć Szymon odpowiem szerzej jak znajdę chwilkę. Pozdrowienia
-
Sprawdź Twój poziom umiejętności narciarskich i wpisz go w swój profil
Mitek odpowiedział FactorX → na temat → Dobór NART
Cześć Przy jeździe amatorskiej około 2,3 tyg w roku, bez szkolenia, jeżeli nie ma sie minimum 10 lat stażu szukanie sie wśród 7 raczej należy sobie odpuścić. Pozdrowienia