Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 337
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Nic dziwnego jak patrzyłeś na ceny w hotelu...:) Natomiast, zawsze obstawiamy koniec sezonu na jeden lub dwa wyjazdy. Zazwyczaj łączymy to z jakąś imprezą miejscową lub robimy naszą z Czarnym. Ceny jakby była grupa są baaardzo negocjowalne. Jak będziesz planował to zadzwoń do mnie i się załatwi coś, no tylko troszkę wcześniej trzeba. Pozdro
  2. Cześć Gdybym miał wolne pieniądze, to już dawno bym z Tobą przedyskutował temat Xów po męsku... 😉 Pozdrowienia
  3. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Co do nart to dogonić mnie dość łatwo bo na trasach nigdy nie jeździłem zbyt szybko - zakładam bardzo duży margines na bezpieczeństwo. Na rowerze, no cóż znam takich, których ja nigdy bym nie dogonił gdyby jechali na maksa ale, że głównie z nimi jeżdżą więc dogonić mnie nie łatwo. Natomiast wszelkie spotkania są dla mnie wielką przyjemnością i zaszczytem. Uważam, że największą wartością jaką dały mi fora narciarskie są właśnie poznani dzięki nim ludzie. Kolejny raz zresztą rodzą się takie pomysły przed sezonem ale jak przychodzi co do czego to okazuje się, że jest słabo. Chodzi mi o organizację spotkania w większym gronie. Zazwyczaj jest tak dlatego, ze każdy ciągnie w "swoje górki". Sens takich spotkań jest w małych ośrodkach na niewielkich stokach a nie na Szrenicy czy Kasprowym, bo tam są możliwości organizacyjne aby ludzie nie tylko pojeździli razem ale i razem mieszkali, poznali się itd. Pozdro
  4. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć I zawsze są informacje kiedy i zawsze jest parę fajnych osób i co najmniej kilku skręcających narciarzy i jeszcze zazwyczaj da się załatwić jakieś zniżki albo coś... Pozdro
  5. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Ależ ja się nie gniewam. Namawiam tylko do nie marnowania czasu i weryfikowania opinii, których zweryfikować nie możesz. He he. Urodziłem się w ... Sosnowcu ale całe dzieciństwo - do 9 roku życia spędziłem w ... Koszalinie a później już tylko Warszawa. Miejsce niczego nie determinuje = swego czasu poznałem dwóch Brazylijczyków, którzy nie mieli pojęcia o piłce czy siatkówce. W podobnych sytuacjach ja robię tak: badam rynek, korzystając z pomocy osób zorientowanych. Wybieram najlepszego fachowca. Ufam mu bez zastrzeżeń i jakichś weryfikacji. W wypadku nart najlepiej takiego fachowca znaleźć na stoku w jakiejś szkole narciarskiej. Pozdro
  6. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Nie ma żadnego konfliktu Krzysztofie ja doradzam tylko tym, którzy chcą jeździć na nartach. Narciarstwo to poważna działalność, która odbywa się w trudnym, często nieprzewidywalnym środowisku, osiąga się duże prędkości, sport kontuzjogenny, gdzie przy nadmiarze luzu można zrobić sobie albo komuś krzywdę lub zginąć. Nauczanie jazdy to długi proces polegający na powolnym nabieraniu doświadczenia. Jeżeli ktoś chce sobie tylko pozjeżdżać, niech sobie od razu odpuści i koniec. Pozdro
  7. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Czy stwierdzenie: "Ludzie..." kierowane było również do mnie?
  8. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Krzysiu, trzeba się gdzieś na boczku trochę popastwić nad Młodym Moruńkiem bo trochę zbacza... Pozdro
  9. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Cześć Każdy kto umie dobrać narty dla siebie umie to zrobić również dla innych. To po pierwsze. Narta jako taka ma zdecydowanie mniejsze - nie powiem pomijalne bo tak nie jest - ale zdecydowanie mniejsze znaczenie w nauce jazdy niż: - prawidłowe szkolenie - determinacja na podnoszenie poziomu objawiające się przede wszystkim w jak najczęstszej jeździe w różnych warunkach na różnych górkach. - ogólna sprawność - obycie z górami, pogodą warunkami itd. - cierpliwość Nauka jazdy na nartach to proces i kto zaczyna go od rzeźby sprzętowej nigdy nie dojdzie do dobrych wyników tylko poprzestanie na zmianach i poszukiwaniu nieistniejącego. A dla kolegi nieufnego: jeżdżę na nartach ponad 50 lat a prawie 30 spędziłem na stoku w pracy. Więc Drogi Kolego: - uporządkuj sobie temat w sensie konkretnego pytanie, które chcesz zadać - zadaj je - przeczytaj odpowiedź - zastosuje się Albo nie zawracaj głowy. Pozdro
  10. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Przykro mi ale błądzisz. Jak będę miał więcej czasu to napiszę o co chodzi. Pozdro
  11. Mitek

    ZAKUP NART i BUTÓW

    Nareszcie. Dzięki. Ja po prostu już nie ma siły prostować kolejnych półprawd i marketingowych głupot.
  12. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Szczerze mówiąc nie widzę żadnego związku pomiędzy szerszym śladem a niemożnością skręcania. Powiem więcej, sam uczyłem się przez dłuższy czas szerokiego prowadzenia nart i kontroli nad rozstawem - nie jest to wcale łatwe - ale można bez problemu jechać np. śmigiem zmieniać rozstaw co dwa skręty w cyklu - wąski, normalny, szeroki i odwrotnie. To zresztą znakomite ćwiczenie panowania nad nartami. Problem z pewnością nie leżał w szerokim prowadzeniu jako takim. Pozdrowienia
  13. Cześć To, że interes na czyjejś ziemi się (u nas) nie sprawdza to raczej wiemy z wielu przykładów. Ja Ci jeszcze powiem, że mnie w ogóle nie pasuje kierunek rozwoju amatorskiego narciarstwa, tracę do niego powoli serce. Ale to inna sprawa. Pozdro
  14. Cześć Oj... to chyba nie jest takie proste... Pozdro
  15. A myślałem, że chodzi o moją armatkę... Sorry Krzychu. Pozdrowienia
  16. Cześć Mnie brakło tylko chęci ale tak pytam... Pozdro PS Syn właśnie wszedł do domu po swojej pierwszej samodzielnej podróży, więc się cieszę.
  17. A czy ktoś z chłopców - bo tak piszecie - wie jakie są koszty... Ja wiem. Pozdro
  18. Cześć Dzięki za wyjaśnienia. Brakowało tego łącznika bardzo. Pozdrowienia
  19. Mitek

    Czarna Góra

    Cześć Najgorsze w takich pracach jest to, że sobie książki poczytać nie można, bo masz płacone nie za pracę tylko za standby. Straszne. Pozdro
  20. Mitek

    Czarna Góra

    Jak to, jest jeden pewny, wartościowy i mądry kandydat, który naprawdę czyta to co się dzieje i potrafiłby z pewnością sporo zmienić na lepsze...
  21. Mitek

    Czarna Góra

    Cześć No to jak Ty jesteś po AGH to przecież ta kwestia grubości pokładów powinna być oczywista. Ja pisałem pracę z flory dolnoliasowej więc jak sam rozumiesz moja wiedza na temat technicznej strony górnictwa jest zbliżona do wiedzy o haftowaniu chust łowickich ale wiesz... mój syn aktualnie studiuje na SGGW w Instytucie Inżynierii Lądowej, Katedra Hydrotechniki, Technologii i Organizacji Robót czyli uczy się jak budować stodoły i obory na wodzie. 🙂 W Wałbrzychu urabiano ręcznie (całkowicie ręcznie!!!) pokłady o grubości nawet 70cm - to sobie wyobraź. Pozdro
  22. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Cześć Czy myślisz o dawnych czasach i prostowaniu nart przy wykorzystaniu żeberek żeliwnego grzejnika na zasadzie a nuż się uda? Też to robiłem. /nigdy się nie udało ale jeździć później się dawało tylko narta miała taki jakby stopień. 🙂 Pozdro
  23. Mitek

    Czarna Góra

    Cześć Kombajnów jest sporo typów, które różnią się masą - jest taki podział - ale przede wszystkim sposobem wybierania złoża. W zależności od pokładów używane są różne typy kombajnów i/lub sposób urabiania. Uwaga, od której zaczęła się dyskusja dotyczyła zupełnie irracjonalnej informacji, że problemem ekonomicznym jest zbyt duża grubość pokładów względem możliwości urabiania i w związku z tym duża ilość kopaliny zostaje w złożu. Jest to całkowita nieprawda bo problemem jest zazwyczaj zbyt mała i nierównomierna grubość pokładu w związku z tym urabiany jest pokład ze skałą płoną którą trzeba oddzielić od kopaliny. I ... koniec. My (przynajmniej na Górnym Śląsku jesteśmy i tak w dobrej sytuacji bo większość pokładów jest rozwinięta poziomo lub ma niewielki upad (10-12 stopni chyba) a bardziej nachylone zdarzają się rzadko. Zwróć uwagę jeszcze na fakt, że im wyższej jakości węgiel tym pokład będzie miał mniejszą miąższość. Taka sytuacja jest np. w rejonie wałbrzyskim gdzie urabiano węgiel z pokładów o grubości 1m i tylko wyjątkowo te wartości były/są wyższe. Jako, że były to węgle wysokokaloryczne urabiano je praktycznie ręcznie. Po rozpowszechnieniu się urobku maszynowego zmieniły się również kryteria bilansowości i obecnie minimalna grubość pokładu to 1m. Z tego też względu górnictwo wałbrzyskie stało się "pozabilansowe" i kopalnie zlikwidowano pomimo iż w rejonie jest najlepszy węgiel do antracytów włącznie. Podobnie sytuacja wygląda na Górnym Śląsku. Co do pracy w kopalni to nie ulega wątpliwości, że jest to praca bardzo ciężka i ryzykowna i nikt normalny tego nie podważa ale rachunek ekonomiczny jest nieubłagany. Górnik dołowy patrzy na to najczęściej zupełnie inaczej niż geolog czy inżynier górnictwa i tego chyba tłumaczyć nie trzeba. Czas pracy górnika dołowego to zazwyczaj 6 h. Ja ci powiem, że z pobytu w takiej np. Sierszy pamiętam jednego gościa, który dla mnie miał pracę absolutnie nieakceptowalną, otóż: Gość siedział na krześle w ciemnym miejscu,w którym chodnik eksploatacyjny łączył się z chodnikiem transportowym, taśmowym. Tam z taśmociągu urobek przesypywał się na taśmociąg główny i czasami jakaś bryła węgla wypadła przy przesypywaniu. Wtedy Gość wolno wstawał, brał łopatę i wrzucał spadłą bryłę na taśmociąg główny. Gorsza może być tylko praca na taśmie przy przykręcaniu śrubek - jak u Chaplina... Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...