-
Liczba zawartości
15 993 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
https://www.youtube.com/watch?v=GeytcOdElzQ Piękno sportu...
-
Nie umiesz, pisać/czytać - rozumieć tekstu poprawnie a próbujesz znaleźć słuchaczy/czytaczy. Bądź poważny synku.
-
Pewnie chodziło o nieosiągalny a nie o nie osiągalny. Jak się chce rozmawiać warto mieć do tego odpowiedni aparat, bo można co innego myśleć a co innego pisać. Głupio później mieć pretensje chyba, że się w ogóle nic nie kojarzy.
-
Cześć Jeszcze tylko trzeba Wiesławie szybko obmyślić jakiś plan pozbycia się tych tysięcy nierobów z orłem na piersi. Pozdrowienia
-
Cześć W Wejherowie mieszka nijaki Pan Gerard Patok. Pan Gerard jeździ na szosie. Robi trasy nawet po 90 km. Jeździ na nowoczesnym rowerze szosowym wyposażonym - co ciekawe - we wszystkie elektroniczne nowinki pomiarowe typu mierników kadencji czy mocy. Ale silnika nie ma... Pozdro
-
Cześć Swoją drogą wspaniały temat diagnostyczny. Kto bzdury o nartach pisał ten i tu jest na czele tworzenia głupot. Pozdro
-
Cześć Znam biegle język rosyjski w mowie i piśmie (matura pisemna i ustna) ale alfabetu (w sensie kolejności literek) nie nauczyłem się nigdy. 🙂 Pozdro
-
Cześć Podkreślić tylko chciałem jakże słuszny cudzysłów w poście kolegi. Do tego należy dodać ewolucję określenia "człowiek" czy też "osoba" w czasach historycznych... Pozdro
-
Cześć A dlaczego ograniczasz się do ostatnich kilkudziesięciu lat? A Szwedzi, a Krzyżacy i kolaborujące z nimi rycerstwo zachodu a Hodon? Szukać potomków i wyrzynać... 🙂 Pozdro
-
Cześć Ja tylko tytułem komentarza do Twojej wypowiedzi, że niestety większość ludzi nie odróżnia lub w ogóle myli wyciągnie wniosków z historii z rewanżyzmem i tępą chęcią zemsty. To myślenie w kategoriach konfrontacji a nie porozumienia, dzielące a nie łączące jest niestety strasznie zakorzenione w naszym pojmowaniu świata. Szkoda. Pozdro
-
Cześć Ześlizgi są elementarzem narciarstwa i nie widzę w ogóle możliwości poprawnej jazdy gdy ześlizg np. na wewnętrznej lewej czy prawej nie jest dla niego automatem. Pozdrowienia
-
Za komuny też było tanio. Wracamy zatem...
-
Cześć Sudovia i po Sudovii. Przejechana ale bez dużej satysfakcji bo plan nam pogoda zweryfikowała - złe przygotowanie niestety lub/i zbyt wolna jazda. Trasa piękna choć pokręcona strasznie - znam ten rejon dobrze a miejscami zupełnie wie wiedziałem gdzie jestem. Drogi świetne i szybkie, dużo sztywnych podjazdów nawet do 20%. Drugiego dnia deszcz i wiatr potężny - padały drzewa. Trzeciego dnia lepiej choć też w deszczu. Niestety szutry zrobiły się strasznie lepkie - Ci co jeżdżą wiedzą o co chodzi. W sumie samej jazdy wyszło niecałe 23 godziny. Mnie cieszy, że ukończyłem trasę jadąc praktycznie od początku z defektem przedniej przerzutki - bez najniższego przełożenia - udało się wrzucić parę razy nogą. 🙂 No i tyle. Pozdro
-
Cześć Przeczytaj rozmowę. Koledze chodzi o wybuch gazu w kopalni... Pozdro
-
Hmmm. Później tak, oczywiście, zazwyczaj... ale tak się zastanawialiśmy czy nie przegięliśmy, czy nie zrobiliśmy błędu zbyt ufając swojej ocenie i znajomości rzeki...? Wiesz sam - jedynka z towarem (podobnie ja Wy pływamy metodą "wszystko na plecach") waży mniej więcej 50kg z czego około 25 kg - kajak, 15 kg - spanie, ciuchy, rzeczy techniczne, 10 kg - jedzenie+woda. Jak to musisz szarpnąć 5 czy 10 razy w ciągu dnia nie ma żadnego problemu ale jak 100? Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć Brachol, mówimy, przepraszam, Ty napisałeś o zasobach. Zasoby są mniej więcej takie jak przytoczyłem. Kwestia eksploatacji, zabezpieczeń, odgazowania złoża, wybuchu gazu, zawałów, zalań itd. nie ma nic wspólnego z zasobami. To problemy eksploatacyjne od lat znane i pokonywane na co dzień. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To tak jakbyś mówił, że winą za śmierć płetwonurka na platformie jest odpowiedzialne złoże ropy albo, że za śmierć ludzi w wagoniku kolejki, która wymknęła się spod kontroli odpowiedzialne są góry. Złoże samo z siebie nie wybuchnie. Pozdrowienia
-
Cześć Maćku bardzo cenię Twoje wpisy tego typu. To czysta wiedza, której ja nie mam i z przyjemnością ją przyswajam. Pamiętaj jednak, że nawet najlogiczniej i najprościej przedstawione fakty mogą trafić na opór w postaci tępoty, której nic nie jest w stanie pokonać. Czytam teraz "W podziemiach tatrzańskich" Stefana Zwolińskiego - książka omawia bardzo szczegółowo prace związane z eksploracją tatrzańskiego krasu. Akurat rozdział dotyczący Zimnej jak ulał pasuje do tego fragmentu dyskusji. Zwoliński badał tę jaskinię jeszcze przed wojną i w trakcie wypraw pozostawił tam sporo sprzętu oraz, po prostu zwykłych śladów bytności. Niezwykle się zdziwił gdy w prasie przeczytał o niecodziennych odkryciach prastarych artefaktów z tej właśnie jaskini, śladów człowieka pierwotnego w postaci narzędzi (resztki sprzętu pomiarowego) oraz rysunków naskalnych (notatki z pomiarów robione na szybko na skale) a także kości prastarych jaszczurów (o ile pamiętam fragment czaszki kuny). Tu masz to samo. Dane i wiedzę fachową interpretują durnie. Pozdro
-
Cześć Jeden rozumie drugi nie. 😉 Pozdro
-
Wybuchem???? Czy możesz to opisać. Pozdro
-
Cześć Z Tobą nawet takie. Niestety teraz drugi koniec Polski wzywa a nawet Litwa. Pozdro
-
Cześć Mówimy o zupełnie różnych rzeczach Adamie. Pozdro
-
Cześć Wczoraj wróciliśmy z Liwy. Powrót po 12 latach okazał się kolejną na tej rzece porażką. Przepłynęliśmy mniej niż ostatnio w czasie dwa razy dłuższym. Niestety kłopoty z wodą, które dotykają większości górnych odcinków polskich rzek nizinnych i tutaj są bardzo odczuwalne. 12 lat temu jako jedyna ekipa przez ostatnie 30 lat zapuściliśmy się powyżej wsi Kamieniec. Obecnie zrezygnowaliśmy z tego karkołomnego pomysłu. Niestety okazało się, że woda poniżej Kamieńca ma minimalny uciąg a pokonywanie spadów i bobrówek zabiera bardzo dużo czasu. Bardzo dużo przeszkód wymagających wysiadania z kajaka czy użycia pił. Tempo na całości spływu było zbliżone do 1km na godzinę, nie licząc odcinków jeziornych gdzie sunęło się pod wiatr idealnie. Mam wrażenie, że na tym spływie doprowadziliśmy ideę przeprawówek kajakowych do pewnej granicy absurdu ale... warto było. Rzeka nic nie straciła ze swojego piękna na odcinku od Prabut do Szadowego Młyna. To taki parkowy odcinek Drawy tylko przeszkód mniej więcej 4-5 razy więcej i to trudnych. Skomplikowane i ryzykowne przeciski, sporo napływań "na raz" na nurcie, wysiadanie z kajaka mniej więcej co 50-100 metrów. Noo... teraz już mniej bo się dużo nacięliśmy. 🙂 Jak zrzucimy jakieś zdjęcia to postaram się pokazać, że naprawdę warto i w taką dzicz jechać. Pozdro
-
Cześć Nie wiem co przez to pierwsze zdanie rozumiesz. Jeżeli ktoś podejmuje eksploatację złoża na zasadzie bilansowości (nawet nie przemysłowej) to nie po to by zniszczyć złoże. Może przy okazji zniszczyć środowisko towarzyszące ale nie samo złoże. Ten element na szczęście w wielu miejscach zaczyna wpływać na bilansowość złóż. Oczywiście, możemy przyjąć, że wydobycie jakiegoś surowca niszczy jego złoże - jeżeli tak to rozumiesz to OK. Zgoda pełna, tylko, że nie o to chodzi w zdaniu, które napisałem. Pozdro
-
Cześć Raczej nie jest to prawdą. Szacowane zasoby węgla "do wydobycia" - czyli, którego wydobycie przy zastosowaniu współcześnie znanych technologii byłoby opłacalne to 1 bln t. Średnie zużycie roczne to mniej więcej 100 razy mniej. Zasoby szacunkowe są pewnie ze 20 razy większe niż te "do wydobycia". Nie jest źle z węglem. Aha, a czym są zagrożone pokłady węgla? Stonką? Pozdro
-
Przyjedź do mnie i strzel, psie. Czekam...