-
Liczba zawartości
16 778 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
255
Zawartość dodana przez Mitek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 559
-
Cześć I kolejny mistrz riposty. Z tego wynika, że dobrze coś napisałem skoro sprowokowałem tak celne puentowanie. Pozdrowienia serdeczne
-
No to jest odpowiedź godna najwyższego szacunku. Zmieściłeś w paru słowach wszystko co się dało i więcej. Szacun Marek nieustający!
-
Cześć Dryl Andrzeju to jest niemiecki. Austriacy to raczej tchórzliwi naśladowcy a nie porządni twórcy. Nie konfabuluj. Pozdro
-
Zapomniałeś wspomnieć coś o lewakach - post nieudany.
-
Cześć No to jest akurat bzdura Tomku. W Warszawie bus pasy funkcjonują znakomicie a ich nadużywanie określiłbym jako incydentalne - może 1-1,5% jedzie buspasem- reszta stoi. Jeżeli natomiast korek jest sztywny a jest możliwość ucieczki bus pasy w sposób naturalny są drogą rozładowania korka. Powiem szczerze, że aż sam się dziwię tej dyscyplinie wśród kierowców. Dlatego nie wiem skąd ten argument wziąłeś. Gdyby było tak jak piszesz to buspasy by praktycznie nie funkcjonowały a tak nie jest. Piszę w Warszawie więc może u Ciebie jest odwrotnie. Pozdro
-
Cześć Szacun. Poza koniecznościami wyjazdowymi zawsze wolałem powierzyć takie prace fachowcowi. Pozdro
-
Hm... To dość dziwne spostrzeżenie.
-
Cześć A ja ... kiedyś miałem cztery pary na wyjazd i... jeździłem zazwyczaj na jednej. Ostatnio biorę jedną parę na wyjazd i zazwyczaj jest to para, która - z oglądu stoku - jest najgorszym wyborem z możliwych, i to mnie bawi właśnie. Pozdro
-
Nie jeździcie to was nie zatrzymują proste.
-
Cześć Co do dzwonów - zderzyłem się z kumplem raz - przy tzw, ósemkach. Nie byliśmy perfekcyjni i sczepiliśmy się skistopperami. Narty szukaliśmy ze dwie godziny (Pilsko). Kolega, nota bene, świetny narciarz i instruktor nazywał się Klammer i znał osobiście Franza. I to był chyba jedyny raz. Co do dzwonów własnych... nie ma chyba co opisywać po Mikoskim, jeden komplet w kolanie (na dole w Szczyrku przy skoku). Pozdro
-
Cześć No niestety epoka carvingu to zupełnie nowe doznania. Jazda pełnym skrętem na ogólnodostępnym stoku może skończyć się spotkaniem bo zbliżający się do siebie mogą to robić nawet z prędkością 150km/h albo większą - ich dramat. Pozdro
-
Cześć Ale chyba Jurek miał inne intencje zaczynając temat. Chodziło mu o kwestię dynamiki jazdy i związaną z tym niezależność skuteczności jazdy od narty w takich warunkach. 100 pod butem... Marek wiesz jak ja jeżdżę więc wiesz, że taka czy inna narta nic nie zmieni. W głębokim śniegu, dość sypkim, świeżym doceniłem wartość szerokości narty i jej wyporności - tu jest zajebiście. Ale na zwykłym przygotowanym stoku lekko przejeżdżonym...? W zeszłym roku były przez dwa dni warunki typu opad - deszcz/śnieg, wały śnieżne po pól metra, mokro i miękko a wysoko mokro a twardo. Wymieniałem SL i GS i na obu nie było różnicy w takich warunkach. SL miał ponad 120mm szerokości! Pozdro
-
Każde Forza będą dobre a im lepsze tym lepiej ale to odczujesz później więc się nie przejmuj. Pozdro
-
Cześć Marek, wybacz ale chyba trochę błądzisz takimi elaboratami. Po pierwsze.. co kolega ma próbować czy testować jak nie umie jeździć? Po drugie nigdy wrażenia subiektywne nie będą miały jakiejkolwiek wartości obiektywnej - takie stwierdzenie weź sobie i potestuj to bzdura. Kto ma testować? Nawet Ty nie ocenisz narty obiektywnie. Do obiektywnej oceny zbliżył się tutaj kolega Godryk bo pisał co jak jeździ ale... DLACZEGO TAK JEŹDZI. Skupił się nie na nic nie mówiących długości czy - kurwa kolejne opium dla mas - szerokości pod butem, ale na sztywności jej rozkładzie i rozkładzie w powiązaniu z szerokością poszczególnych części narty a o długości wspominał jedynie w funkcji sztywności. Oraz - PRZYGOTOWANIE - podstawa całkowita od której należy zacząć opis narty. Sam piszesz, że "dla Ciebie nie ma różnicy" a dla Godryka była. To jaka będzie dla gościa, który jeździ jak jeździ? Bądźmy poważni córce, która będzie zdawać egzamin na prawko nie opisuję techniki docisku lewą stopą, tylko przypominam gdzie jest który pedał do cholery. Nie idźmy drogą, którą wyznaczają nam marketingowi misiowie tylko piszmy prawdę. Wiem, że Ty piszesz jak czujesz ale po co to pisać tutaj? Pozdro
-
BZDURA albo napisz, że nie dotyczy Warszawy, której jak widać nie znasz. Policja działa jak miło.
-
Cześć Hmmm. Nawet jak się naprawdę bardzo śpieszę staram się nie korzystać. Mógłbym to policzyć na palcach dwóch rąk w ciągu roku i tylko w poważnych sprawach służbowych. Zdaje sobie jednak sprawę, że łamie przepisy jak zwykły wieśniak. Uważam, że to pójście na zwykłą łatwiznę. Można wyciągnąć więcej z jazdy w ramach przepisów ale aktywnej w sensie wyboru dróg. Jak dla Ciebie Tomek to standard to słabe jest. Pozdro
-
Cześć Jeżeli myślisz o tzw. wybutowaniu to raczej nie powinno występować w takich warunkach bo to oznacza, że technika nie była dostosowana do warunków. W ciapie, odsypach itd, jedziesz raczej na ślizgu, kąty są małe bo przy dużych, za dużych - robi się to co opisałeś. Pozdro
-
Cześć Sądzę, że nie jest. Widziałem ten filmik już jakiś czas temu. Wiesz sam, że dzieci są nadzwyczaj giętkie a jak to jest celowane ćwiczenie... Pozdro
-
Cześć To może być gorzej??? Ja ostatni raz na Chopoku bylem jak jeszcze były poprzeczne krzesła z parasolką. Poszliśmy, którego dani do najlepszej restauracji w rejonie (nie mam pojęcie gdzie ani co) i ktoś z ekipy poprosił o Malibu z mlekiem - był kiedyś taki popularny drink, może miał nawet, albo ma, jakąś nazwę - i dostała pięćdziesiątkę Malibu i obok na talerzyku jednorazową śmietankę do kawy w takim plastikowym pojemniczku. Mina zamawiającej bezcenna. Pozdro
-
Szkoda że zakaz wjazdu.
-
Nareszcie ktoś się odezwał w temacie. Zaczynasz błądzić Lisu.
-
Cześć Style to są w pływaniu, ewentualnie w narciarstwie biegowym. W narciarstwie zjazdowym styl to pewne charakterystyczne cechy jazdy danego narciarza i (znowu wybacz) dotyczy to narciarzy z ugruntowaną techniką, na bazie której zbudowali swój indywidualny styl jazdy. Styl jazdy może być siłowy (np. Zubcic), delikatny (Shiffrin) bałaganiarski (Cuche) czy połączenie czucia z elastycznością (Odermatt) albo siłowa finezja techniczna połączona z odwagą (Maier). Natomiast to, że jeździsz częściej długim skrętem to nie Twój styl tylko po prostu krótkim nie umiesz, więc walisz w dół rozpędzając się a jak za szubko to wrzucasz w ześlizg. Narty masz bardzo dobre - teraz wypada nauczyć się na nich jeździć. W gdzie to tacy instruktorzy są co stylem operują, jaki to klub? Pozdro
-
Cześć Przede wszystkim to... wybacz... 3 albo 4 osoby napisały troszkę o Twoich mankamentach technicznych. Ja bym może wyciągnął jakieś wnioski... A Ty cały czas czy sobie kupić narty takie czy owakie. Pozdrowienia
-
Cześć Ma się tyle lat na ile się wygląda i na ile się czuje. Coś czuję, że możesz mieć znacznie mniej niż te cztery dychy czego w sumie życzę i nawet zazdroszczę. Pozdro
-
Szkoda, że kolega tak rzadko się odzywa...
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 559
