-
Liczba zawartości
16 327 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Zaznaczam, żeby nie było... Od 04.03 rozpoczynam pracę w nowym miejscu więc muszę się solidnie przygotować. Dacie radę...??? Pozdro
-
Cześć No właśnie co ciebie to obchodzi. Piszemy o JEŹDZIE POZATRASOWEJ (do tych słów Tomka się odniosłem) a nie o rozgrzebanym stoku czy o tym kto od czego odchodzi albo czego sobie nie kupuje. Czy rozumiesz tą drobną różnicę? Pisałem pod postem Tomka w konkretnym temacie. Czy rozumiesz tą drobną różnicę? Wiem. Wpierdalasz się bo masz prawo.
-
Dajesz się podpuszczać jak dziecko. i zawsze ten sam tekst. Ogarnij się troszkę. Niech sobie kupują co mnie to może obchodzić. Ja ma swoje standardy. Żadnego z wymienionych - sorry - chyba oprócz Smoka, nie widziałem w głębokim śniegu. W głębokim śniegu możesz jeździć na czymkolwiek. Przecież jest znacznie łatwiej niż na lodowym stoku. Pozdro
-
Cześć Dziwna ta wymiana zdań. Jak można porównywać te dwie gałęzie narciarstwa?? Narciarstwo trasowe jest sportem bezpiecznym jeżeli uprawia się je ze świadomością tego co się robi, jest się przygotowanym do uprawiania sportu przestrzeni, zna się parę czy paręnaście prostych zasad a przede wszystkim MYŚLI. Wytyczone trasy, siatki, zabezpieczenia, stoki jak stoły, służby, drogowskazy, mapy, knajpy, służby (we Włoszech jest 6 różnych jednocześnie działających na stokach służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo!!) itd, itp. Tu wypadki to w 99% wynik takiej czy innej głupoty czy bezmyślności. Zestawiamy to z terenem górskim, który w zimie jest praktycznie dziewiczy. Jakakolwiek działalność w górach, JAKAKOLWIEK opatrzona jest ryzykiem tym większym im większe wyzwania podejmujemy i ryzyko jest wkalkulowane w działanie tak jak posiadanie rękawiczek. To nie Bałtów czy inne Małe Ciche tylko jazda bez trzymanki we mgle opadzie, z zerową orientacją. Tu wypadki to zazwyczaj wynik obiektywnych niebezpieczeństw, niedoszacowania ryzyka, błędu w decyzji, rzadko brawury. Pozdro
-
Cześć Ja bym polemizował z tym "należy mieć". Jak się nie umie to "należy mieć" ale jak się umie to można wziąć byle jakie. A co do wyboru nart to po prostu dobra narta sportowa na wszystko jest dobra - tak jak piszesz. Pozdro
-
Jak jest na koncie to wolę zapłacić od razu. No pisałaś, że jak więcej to może być a podziałem zajmiesz się sama. Z pewnością zrobisz to dobrze. Dzięki, że zajęłaś się tematem. Już myślę co tu wymyślić... 😉 A Rybelek standardowo robi cytrynówkę... Pozdro
-
Cześć Wytwarzamy około 1/4 PKB więc musimy zapierdalać jak osły. Słuszny postulat. Pozdro
-
Cześć No to właśnie Rybelek z kuchni krzyczy, że my też. I też na 90% no bo zawsze może coś wypalić... Puściłem Ci 320pln. Pozdro
-
Cześć My planujemy przyjechać w piątek w okolicach okołopołudniowych, generalnie raczej wcześnie, i zostajemy do niedzieli... do końca. Czy w opłatach jest jakieś jedzenie? Pozdro
-
Cześć Dla nas OK. Prosimy o dwójkę tam gdzie większość mieszka. Pozdrowienia
-
Cześć Twoja decyzja. Co do butów: Flex to tylko wskaźnik, sugestia nie mająca tak naprawdę zasadniczego znaczenia. Różnicy 10 czy 20 nie poczujesz za diabła - zapewniam, sprawdzone. Ważniejszą rzeczą jest krój buta, sposób trzymania, kąty trzymania, wysokość cholewki itd. Pamiętaj, sztywny but to tylko pewnego rodzaju ułatwienie, sam w niczym nie pomaga, jeżeli narciarz nie potrafi porządnie, prawidłowo stać i wyważać się na nartach. Pozdro
-
Cześć Mnie to nie zastanawia - wręcz przeciwnie - raczej podziwiam. Miałem okazje jeździć w różnych warunkach i również w typowo wysokogórskich się zdarzało natomiast kluczem wydaje mi się nie technika ale objeżdżenie w trudnych warunkach i śniegach a najbardziej wiedza, doświadczenie i obycie w terenie. Chętnie bym gdzieś podszedł i pojechał ale nie robię tego właśnie ze względu na brak wiedzy i umiejętności oceny sytuacji, śniegu, linii pogody itd. Wiesz tu niezbędna jest wielowątkowa wiedza zdobyta w praktyce a nie dymanie prawo lew na promieniu narty. Tak ja to widzę. Pozdro
-
Cześć Za to Feller się zagotował. Mam też wrażenie, że ten stok, te warunki wyjątkowo mu nie leżały... Pozdro
-
Cześć Szczerze, nie za bardzo rozumiem... Pozdro
-
Cześć Masz dwie opinie: Od gościa, który znakomicie zna się na nartach i ma objeżdżone setki desek z różnych firm - Brunner. Od zawodnika z czołówki Masterów Polski - Labas. Jeżeli chcesz czekać na opinie od jakichś leszczy to służę bajkami ale wierz mi, masz na tacy. Pozdro
-
Cześć Schladming... Jak jechał Sykora to dla mnie niezjeżdżalny stok, zsuwalny raczej. Feller jak zwykle wąsko więc niby szybciej ze skrętu w skręt ale chyba stabilności mniej. Porządek Rydinga w jeździe jest uderzający. Stein Olsen jeden skręt na dwa tempa po świetnym początku i się rozsypał zupełnie. Sala za ostro zrobione narty i aż się na początku zdziwił. Pozdro
-
Cześć Oczywiście rację masz ale... pokaz mi taki film gdzie jadę w tłumie Damianie. Rzeczywiście, przyznam się ze ja nawet lubie/wolę takie wiosenne warunki z szukaniem śniegu i kombinowaniem po czym zjechać, niż lodowe góry ale nic mnie tak nie przeraża i zniechęca do jazdy jak tłum ludzi. O to mi głównie chodziło. Pozdrowienia
-
Cześć Chyba ciężko porównywać te dwa narciarskie sporty. Skoki są tak losowe że możliwe są takie akcje jak na tych pamiętnych mistrzostwach. Oczywiście można dopatrywać się rej losowosci: zmiana warunków, nasłonecznienie, temperatura, wiatr itd. w długich nartach. W krótkich ktoś moze pójść na zabicie i mu wyjdzie. Ale Odermatt po prostu jeździ. Pozdro
-
Cześć Sądzę, że kumam co miałeś na myśli bo...Cię znam. Zawsze podkreślam - i chyba się zgodzisz - ze zamienianie się nartami, próbowanie różnych nart, jest znakomitym elementem szkoleniowym. Ale obiektywnej wartości nie ma żadnej. Dlatego też wszelkie opisy jak to ktoś jeździł na takiej to a takiej narcie i szczegółowo opisuje jak ta narta chodzi w jakim skręcie wkładam między bajania Sabałowe w kontekście jakiejś obiektywnej wartości pomocnej przy wyborze czy ocenie nart Zbyt dużo zmiennych wpływa na odczucia z jazdy. Pozdro
-
Cześć Kiedyś napisałem taki syntetyczny temat, coś o planowaniu i taktyce wyjazdów narciarskich i jazdy jako takiej. Chodziło głównie o jazdę przyjemna ale przede wszystkim bezpieczna. I tam umieściłem taki podpunkt: Sztuka rezygnacji i jej różne aspekty. Pozdro
-
Taa. znane miejsce znany filmik. Ale na upartego w każdym większy ośrodku znajdziesz taka "popołudniową dojazdówkę". Z rana to pewnie zajebista i pusta trasa. BNa takie sytuacje - jeżeli już wcześniej nie ma mnie na dole - z rozbawieniem patrzę z jadącej w dól gondolki. Po
-
Cześć Ale co rozumiesz przez testowanie? Co ci da Marek porównanie dwóch nart jak będą inaczej przygotowane albo zrobisz to w innych warunkach? Szybciej zaadaptujesz technikę niż wyjdą różnice. Pozdro
-
Cześć Koledzy podstawowe pytanie z jakimi komórkami porównujecie. Wersji może być multum tak w kwestii sztywności narty jak i poszczególnych jej części a odczucia będą skrajnie różne. Nie znam się na nartach SL ale Kacper przejeździł ich wiele i bywało, że się złapałem. Różnica w obrębie Rossi są naprawdę duże. Od sztywnych naprawdę pancernych chyba na trzech blachach do narty elastycznej bardziej niż sklepówka. Co ciekawe narta z PŚ - mieliśmy też taką jedną - wcale nie była super sztywna. Tak, że takie porównania nie mają zbytnio sensu. Pozdro
-
Cześć Ty no kurde rzeczywiście. W tym sezonie kupiłem już w taki czy inny sposób cztery pary nart ( w tym dwie pary komórek, jedne nowe) i wydałem mniej więcej tyle... Wiesz to jest sprytne wykorzystanie sytuacji przez sprzedających i kupujący - tak jak kolega, jak nie ma naprawdę solidnej wiedzy co i jak - jest złapany w kleszcze własnych pragnień. Dlatego uważam, że Kajetan powinien zostawić sobie te narty bo to naprawdę dobry sprzęt. Pozdro
-
Cześć Feller stracił też na końcówce pierwszego przejazdu. Kondycja...? Niemożliwe. Raczej taka niecierpliwość i dekoncentracja przed metą i może zbyt dociskał gdy już trzeba było puszczać, albo śnieg się zmieniał a On tego nie wyczuł ? Faktem jest, że nie wygrał i - tu masz rację, nie wiedziałem aż sprawdzałem - że nigdy nie wygrał GSa w PŚ a tu 0,39 FP tyle co nic. A Odermatt na mecie... genialny. Jakby się wstydził, że jest lepszy, jakby żałował, czuł, że mu się nie należało... Ale z pewnością - pomimo tej supremacji - jest lubiany przez innych zawodników i przez publiczność. Nawet w Austrii w takiej sytuacji. Wiesz też myślę, że publiczność narciarska jest jednak wyrobiona - tak jak kiedyś w siatkówce - nie ma szowinizmów czy nacjonalizmów tylko podziw dla kunsztu sportowców i uczciwej walki. Naprawdę dziwny jest ten nasz świat biorąc pod uwagę gaże takich sportowców i porównując je np. z piłkarzami... Pozdro
