-
Liczba zawartości
15 970 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
243
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Pytań sporo i nie do końca da się krótko ale: Niska waga czy wzrost nie mają nic wspólnego z doborem twardego buta. Tak jak koledzy pisali flex jest tylko wskaźnikiem sztywności i... tyle. Ważniejsza rzeczą jest krój buta - sposób trzymania. Buty o flex 130 i większym zazwyczaj mają już krój sportowy a tu konieczne jest prawidłowe stanie i wyważanie się na nartach - inaczej ból. Sztywny but to tak naprawdę jedynie ułatwienie a nie niezbędność. W dobrze dobranym bucie o wysokim flexie w sklepie przy pierwszej przymiarce da się wytrzymać max 5 minut, później z każdym kolejnym założeniem już więcej, zazwyczaj wymaga on pewnego formowania czy to na stopie w trakcie paru pierwszych dni użytkowania - bywa bolesne, czy też u bootfittera poprzez np. dorobienie wkładki na wymiar co zasadniczo zmienia sposób ustawienia stopy w bucie. Siły, które występują w czasie jazdy są nie do zasymulowania w warunkach sklepowych dlatego to czy but pasuje możemy stwierdzić dopiero na stoku i jeżeli chcemy go modyfikować to też dopiero po jeździe/jazdach. Jeżeli - jak deklarujesz - jeździsz na poziomie instruktorskim to wybór buta dla Ciebie jest dość oczywisty i sztywniejszy by=ut jedynie pomoże w jeździe a nic nie zepsuje. Jeżeli będzie dobrze dobrany nie powinno być żadnych problemów a jeżeli się pojawią to problem nie będzie w butach tylko w nieumiejętnym staniu. Pozdro
-
Cześć A w którą stronę się zazwyczaj zatrzymujesz? Pozdro
-
Cześć Drogi Kamilu, nie obrażaj się bo to nie są komentarze niemiłe tylko realne. Ta narta to konstrukcyjna prehistoria i pogódź się z tym. Życzę Ci aby były stosownie przez te 20 lat przechowywane. Obok mnie stoją nowe Polsporty Gorce E560, też nie dziurowane co nie znaczy, że ich wartość nie jest jedynie muzealna. Taka prawda. Koledzy dobrze radzą. Kup albo załatw za darmochę jakiekolwiek wiązanie, niech Ci gdzieś zamontują i baw się dobrze. Pozdro
-
Cześć Tomek jak nawet w Warszawie wieje (halny...?) od trzech dni... Pozdro
-
Cześć No wiesz co...? Żeby Ci pies musiał pomagać... Pozdro
-
W tej sytuacji Ilość punktów dodanych do czegokolwiek jest odwrotnie proporcjonalna do narciarskiej wiedzy. To, że ktoś na np. trzy kurtki narciarskie nie znaczy, że trzy razy lepiej jeździ tylko, że bezmyślnie wydał trzy razy więcej pieniędzy niż potrzeba. Podobnie narty posiadający więcej bajerów. Każdy bajer podnosi cenę a jest zbędny. Pozdro
-
Cześć No właśnie ... - prostotą. I to jest dla mnie niedopuszczalne! Bo jeżeli już - nawet dla zabawy - tworzymy kopię czegoś, to zróbmy to dokładnie i wiernie a nie po łebkach. Czyżby twórcy chlali gorzałę i kupili za dużo ogórków? Przecież 5000 lat do czegoś zobowiązuje, prawda? Można było wybrać lepsze egzemplarze owoców? Można! Można było przeanalizować zdjęcie i pociąć je na odpowiedniego kształtu i w odpowiedniej ilości kawałki? Można! Można było wreszcie zrobić to co jest sednem tej budowli, czyli poustawiać je w sposób astronomicznie zorientowany? Można! A tak mamy przykład jakich wiele czyli jak, przez lenistwo albo/i niewiedzę spierdolić fajny pomysł. Azjaci potrafią ustawić nienaganną budowlę z zapałek a tutaj nawet ogórków nie potrafili pokroić. Żałosne! Pozdro
-
Cześć Przedświąteczna miotanina jakoś przykryła fantastyczne zawody w Modonna. Zawsze są znakomicie zorganizowane i pięknie pokazane a do tego znam dobrze ten stok i miałem okazję doświadczyć, co to znaczy w ogóle utrzymać się na nogach na tym stoku przygotowanym w warunkach PŚ. No i jestem niezwykle zadowolony bo mój faworyt zwyciężył i do tego wskoczył na czoło generalki. Dziwne bo oglądałem te zawody chyba ze cztery razy - ciągle powtarzają a nie załapałem się na drugi przejazd Rydinga ale w ciemno mogę stwierdzić, że wygrał dokładnością i perfekcją techniczną. No a Clement Noel chyba... przedobrzył, przekalkulował. Teraz Bormio i na zachętę: jechane przez mistrza z samej góry, oczywiście a komentarzem po niemiecku. I ta twarz na starcie... A, z kolei twarz Franza na mecie mówi wszystko, widać to było jak w pewnym rozwoju kariery Hermanna zawodnicy nie dowierzali i się wkurwiali (taka czysta sportowa złość ale nie do opanowania) po prostu, bo robili przejazdy na pełnym ryzyku a Hermann wkładał im dwie sekundy. Pozdro
-
Cześć A jak odczuwasz tę różnicę? Czy coś Ci nie pasuje? POzdro
-
Cześć Jeżeli ktoś naprawdę uważa, że 15 dni, o których piszesz to dużo to żyje w ułudzie. No cóż jest to dość prosty schemat. Im więcej sprzętowego onanizmu i analitycznego rozkminiania tym niższy poziom. W prace i wartość doświadczenia mało kto wierzy. Pozdro
-
Panowie... dajcie spokój. Pozdro
-
Cześć Jeżeli chodzi o tę szopę, jakiś barak przypominający przypominający transformatorownię i dom w tle, i to nazywasz miejscowością... to nie wiem. 🙂 Pozdro
-
Cześć Zapewniam Cię Robercie, że do niczego. Tak jak wszystkie gadżety, w które były, są i będą wyposażana narty aby się drożej sprzedały. Próba nabijania nas w butelkę. Pozdro
-
Cześć Jeżeli jest trasa i wiesz, że ona tam jest to problemu nie ma. Nawet jak nie do końca jest równo. Bardzo fajna zabawa. Swego czasu jeździliśmy po nocy w Szczyrku (zaznaczam, że był to początek lat 80). Narta uciekła mi - dosłownie, bo się po prostu odpięła i pojechała - przed dużą polaną z krzyżem. Znaleźliśmy ją po trzech godzinach w lesie poniżej krzyża. Muszę zobaczyć jak teraz wyglądają Polanki, czy w ogóle istnieją... Pozdro
-
Cześć Ostatnio pojechałem po ciemku na rowerek do lasu wyposażony tylko w lampkę miejską - taką sygnałówkę żeby mnie widzieli. Niezła zabawa ale raczej na granicy zrobienia sobie krzywdy. Natomiast na nartach jazda w ciemno, jazda z zamkniętymi oczami, jazda po nieznanym nierównym... Czucie śniegu to podstawa aczkolwiek chyba Krzysiowi nie o to chodziło dokładnie - Marek odpowiedział. Osobiście uważam, że wszelkie ćwiczenia bezkrawędziowe, jazda na płaskiej narcie, ześlizgi boczne na zewnętrznej na wewnętrznej, przejazdy nierówności na miękko, jazda w ślizgu równomiernym z kontrolą do zatrzymania płynnie itd. Super zabawy i super ćwiczenia. Pozdro
-
Cześć Przepisy wtedy były chyba takie same jak dzisiaj czyli oglądał trasę przez godzinę ześlizgiem. To jednak są - nie tak jak teraz - bramki, czyli musi przeciąć światło bramki złożonej z dwóch tyczek. Dla zawodowca to oczywiste tak jak wybór toru czy sposobu przejazdu figur aby był najszybszy. Jestem absolutnym laikiem jeżeli chodzi o jazdę sportową ale parę razy jechałem slalom (a było to raczej bliżej tamtych czasów 🙂 ) i sposób przejazdu był oczywisty ale masz rację, że wrażenie jest niezłe. Jakiś koleś w tłumie stojących ludzi i kijków miota się na resztkach śniegu... Pozdro
-
Cześć Kolejny filmik dla wszystkich, którym przeszkadza 5 cm czy 10 cm w długości. Zwróćcie uwagę jak Sofia Goggia porusza się swobodnie z minimalnymi prędkościami na zjazdówkach. Pozdro
-
Cześć W moim, szeroko pojętym środowisku jest uprzątnięte od dawna. Pozdro
-
Cześć Drugi filmik to nie humor tylko czyste narciarstwo. Dla tych co potrzebują specjalne narty na każde warunki. Pozdro
-
Cześć Niestety to nie jest śmieszne Panowie. To jest wierzchołek góry a łuskanie insektów będzie trwało długo. Co więcej, życie uczy, że insekty trzeba wybić co do jednego bo inaczej odbudują swoją populację i znowu będą groźne. Brak odwagi znowu nas zgubi. Pozdro
-
Cześć To nie: "ma sens", tylko tak jest, i koniec. Pozdro
-
OK. A jaka to będzie różnica te 2 czy 5 cm skoro je rozpatrujesz? Pozdro
-
Cześć Sugeruję... nie pisz takich rzeczy. Pozdro
-
Cześć Damian a pamiętasz jak koledzy chcący się pokazać zjebali Tinę Maze? Dlatego nie biorę udziału w dyskusjach o rzeczach na których się nie znam i zawsze innym to polecam. Pozdro