-
Liczba zawartości
16 327 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Tak czytałem tą informację ale jakoś nie podobało mi się to lądowanie a później w siatkach tym bardziej... A co do "stłuczenia krawędzi buta" to o co chodzi? Pozdro
-
Cześć No to teraz wszystko jasne z tym lataniem... 😉 Trzy razy mniej boli... Pozdro
-
Cześć Wiesz no i też fajne są te ich rozmowy, widać, że goście nie są napięci żartują itd. ale jazdę komentują bardzo fachowo. No i komentarze tez fajne, sporo się można dowiedzieć. Pozdro
-
Cześć Tak to takie automatyczne nawyki. Ja na przykład zaczynając jechać unoszę ramiona porządkując tak jakby sylwetkę - tak się wysmuklam. 🙂 A z tym zdejmowanie gogli to ciekawe bo ja mam tak - bardzo długo jeździłem bez gogli, często w okularach - ale jak/odkąd je mam to jak zakładam to już nie zdejmuję, czasami nawet w knajpie, bo jak zdejmę to już się zbrudzą, parują, inaczej założę i ryski są nie w tym miejscu i oczy na nowo muszą się przystosować, żeby ich "nie wiedzieć" itd. Pozdro
-
K......a. Nic mądrzejszego mi do głowy nie przychodzi... Wyglądało bardzo nieładnie...
-
Cześć He he... zwróciłem na to uwagę bo dla mnie to taki absolutnie automatyczny ruch porządkujący całość sylwetki przed zjazdem. Ale rzeczywiście niektórzy programowo tego nie robią. Może Maciek i Krzychy tak mają. Jak widać z jakością jazdy wiele wspólnego to nie ma... Pozdro
-
Cześć Wiesz ten problem można załatwić funcarvingową płytą. Ty możesz mieć inny problem, z którym ja kiedyś spotkałem się na Bieńkuli: Przyjechaliśmy z Rybelkiem wieczorem i stwierdziliśmy, że śniegu nie ma pada deszcz, na dole Golgoty stoją kałuże i napijemy się piwa i jedziemy do domu. W nocy spadło chyba z półtora metra śniegu - nigdy wcześniej ani później (no może raz na Tonale) nie widziałem takie pancernego opadu. Pojechaliśmy na górę i na Bieńkuli okazało się, że w tej środkowej bardziej płaskiej części tylko moje 100kg było w stanie przepchnąć śnieg. Rybelka trzeba było ciągnąć za kije żeby w ogóle się stamtąd wylazła. Ale i na to jest sposób - trzeba nabyć solidne kowadło. 😉 Pozdro
-
A ja ile wpłaciłem zakładając, że przyjedziemy w piątek do południa (co nie jest pewne bo może w czwartek)? Pozdro
-
Cześć Wiesz jak "po kolana" dla Tomka to dla mnie może być po pas. 😉 Pozdro
-
Cześć Nie. nie o to mi chodziło. Maciek ma widać dobrze dopasowane buty i nie musi ich rozpinać przed każdym wjazdem. 😉 To taka trochę zabawa... Pozdro
-
Spoko trzymaj się serdecznie.
-
Cześć Jakby co to tu masz Fuzziego, oryginalnego, to legenda freestylu. Jest nawet charakterystyczny skręt - taki głęboki na wewnętrznej - zwany skrętem Fuzzy. Pozdro
-
Cześć Ja jak się na czymś nie znam to się nie odzywam. 😉 No chyba, żeby zachęcić np Witolda - żeby rozwinął temat skoków, Ciebie - żebyś przypomniał o jachtowo narciarskiej wyprawie do Norwegii itd. Pozdro
-
Cześć Krzysztof co zobił Pan a czego nie zrobił Maciej? Zaczynamy od podstaw.
-
Czy to było z dubbingiem czy czytane? Oryginał był jak rozumiem niemiecki - w sensie Austria? Pozdro
-
Cześć No to lekko wk....jące dla nas jest ale zadam pytanie inaczej... A czy byłeś kiedyś na nartach na Szczęśliwicach, Parchatce, w Krajnie, albo Kazimierzu, Bałtowie, Rąblowie, w Tumlinie albo na Telgrafie? Bo ja na przykład na większości opisywanych przez Was stoków byłem. Co ciekawe nigdy nie byłem na Mosornym - albo nie pamiętam, ale raczej nie byłem. no i na tych słowackich ale resztę znam. A wiesz jakie to są górki... może małe ale z duszą... 😉 Marek też się wygłupiam. Zazdrościmy Wam cholernie - poza sezonem si,e tego nie czuje ale - co Ci mam powiedzieć... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No dlatego pozwoliłem sobie na taki żart ale wiem jak się reaguje na przeciętnych mazowszan. A mając z nimi do czynienia na wielu wyjazdach, które prowadziłem nie można mieć o to pretensji. Cześć Uśmiechnięty narciarz. Nie widać zmęczenia, znużenia czy jakiejkolwiek niechęci, czy negatywnych odczuć. A co się stało? Podejrzewam, że jesteś dokumentnie mokry - tak bywa na nartach - ale w ogóle tego nie sprzedałeś na tym zdjęciu. Dla mnie - zadowolenie aż tryska i piękny dzień za Tobą. Krzychu jak ze Zwardoniem bi=o my już zadeklarowani i jedziemy. Może połączyć siły jak moje dzieci nie pojadą? Trzymajcie się serdecznie
-
Cześć Kurde... Jaki jest cel tej rozmowy? Żeby wykazać co? Goście, którzy skaczą żeby polatać w taki czy inny sposób mają spore jaja i koniec i śmiertelność musi być wysoka. Porównywanie tego z rekreacyjna jazdą na nartach po Puchatku jest nie tyle śmieszne ale po prostu głupie. Co jedno z drugim ma wspólnego poza koncepcją statystyka? To są równie sensowne porównania jak badanie w które prowadziła jako dorabiająca studentka Rybelek: Trzeba było wypić trzy 50 wódki i ocenić która jest najlepsza. Dzień powszedni, centrum Warszawy, grupa docelowa Panie!!! w wieku 30-50 lat. Kurwa IG Nobel w wersji lokalnej stulecia. I tu podobnie. Pozdro
-
Cześć Czas jest ważny. Środek transportu dowolny. My mamy najszybszym środkiem transportu dla nas dostępnym prawie 5h.... Jak my Wam zazdrościmy Marku!!! Pozdro
-
ile masz ze Zwardonia do domu?
-
Cześć Oglądamy powtórkę GSa ze Schladming. Człowieku... to jest magia!
-
Cześć Andrzej "skaczący". Jak tak tłumaczysz to dzięki. Pozdro
-
Tak to możliwe. Tu się zgodzę. Brak porozumienia sugeruje zupełnie inne postrzeganie pozytywów.
-
Cześć Ja nie mam datownika komputerowego w głowie. 04.03 to czwarty marzec. Też często zaczyna Excela od lat czy miesięcy ale myślę normalnie Marku Kochany. Pozdro
-
Hehe. Nie rozumiesz. Trudno. Tylko ty tracisz.
