Skocz do zawartości

a_senior

Members
  • Liczba zawartości

    2 642
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez a_senior

  1. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Mea culpa. 🙂 Zaczął Witek, ale od wiosennego zdjęcia Skrzycznego. A ja z rozpędu dołożyłem swoje wiosenne, już zupełnie nienarciarskie, zdjęcia. Choć coś tam wcześniej w tym wątku było mimo wszystko o wnukach. 🙂
  2. i co w tym jeźdżeniu nas najbardziej kręci? Jurek_h w innym wątku rzucił fundamentalne (fundamentalne na forum narciarskim :)) pytanie: Co jest "jazdą" na nartach? Ja trochę rozszerzę to pytanie. Zacznę od siebie. Mój sposób spędzania czasu na nartach, sama jazda na nich, jak przypuszczam u każdego, mocno zmieniał się z upływem lat. Zacząłem dość wcześnie jak na owe czasy, lata 60., w wieku 14 lat, od zjazdu... z Kasprowego. Od razu poczułem fascynację narciarstwem zjazdowym. Przez kilka dobrych lat "szalałem" na nartach na Kasprowym czy w Szczyrku. To był mój, na równi z rowerem, młodzieńczy bzik. Nie miałem okazji, ale i ochoty na spróbowanie jazdy na zawodach. Podobnie jak na rowerze, pomimo że przez krótki czas należałem do klubu kolarskiego. Obie te aktywności: narty i rower to było przede wszystkim oderwanie od codzienności, kontakt z przyrodą i... samotnością, ale i radość z opanowania techniki jazdy. Nie konkurowanie z innymi. Na nartach jeździłem szybko i sprawnie. Prędkość nieźle mnie rajcowała. No i nartom zawdzięczam b. wiele. Być może życie. Potem przyszły lata dorosłe, żona, dzieci, praca. Jazda wciąż sprawiała mi dużo radości, ale jeździłem już spokojniej, wolniej. I z oczywistych względów rzadziej. Wolałem mniej zjechać, ale wg. mnie dobrze technicznie. Zacząłem doceniać nie tylko samo jeżdżenie, ale i możliwość bycia razem z rodziną i znajomymi w pięknych okoliczościach. A potem dzieci przestały z nami jeździć i zaczęło się przedemeryckie a później emeryckie jeżdżenie. Nie za dużo, sporo przerw, delektowanie się jazdą, radość życia, ale bez stawiania sobie wielkich wyzwań. Czas pokaże co będzie dalej. I czy będzie? 😉
  3. a_senior

    Krajoznawczo po okolicy....

    Witku, nie deneruj się i nie przymierzaj do siebie. Nieczęsto zgadzam się z Mitkiem, ale tym razem, widząc podobną scenę z rowerzystką na czasówce na bulwarach wiślanych (BTW, jaka jest różnica między szosówką i czasówką?) miałbym podobne odczucia. Mitek wyczuł lans i zareagował, choć być może w tym konkretnym przypadku niesłusznie. Podobnie pomyślałem sobie o pewnym rowerzyście na super elektryku na płaskiej nadmorskiej ścieżce. Kawał umięśnionego chłopa w średnim wieku. Nawet nie jechał tylko rozmawiał ze znajomymi pokazując im swoje pseudorowerowe cudo. Natomiast coraz bardziej przekonuję się, że dobry elektryk górski nie jest zły. Tzn. jeszcze nie próbowałem, ale gdy widziałem panie w pewnym wieku podjeżdżające tam, gdzie ja prawie schodzę z roweru to...
  4. Ja bym nawet poszedł dalej w tym rozumowaniu. Nie sztuka zjeżdżać. Po płaskim czy stromym. Sztuką jest dobre stanie, prawidłowa postawa. Po tym poznaje się dobrego narciarza. 🙂
  5. a_senior

    Sezon 2024/2025

    Z dzisiejszego spaceru z wnukami.
  6. Kręcenie GoPro przypiętą na pasku ma swoje wady. 🙂 Anię kręciłem kamerką i to jest najlepszy sposób do filmowania narciarza w akcji. Dobre trzymanie jedną ręką, dobra stabilizacja i potężny zoom optyczny. Jedyna wada - trzeba tę kamerkę ze soba wozić. Podobnie jest z aparatem. Lepszy niż smartfon, ale znów trzeba go osobno wozić. GoPro nadaje się do specyficznych filmowań jak moje Plose. Wszystkie te narzędzia wypróbowałem. I niestety najlepszy jest mimo wszystko smarfon dobrej jakości. Bo ten masz cały czas pod ręką. 🙂
  7. A tak w ogóle to podejrzewam Jana o to, że nas podpuszcza. I ma z tego niezłą zabawę. Ja się nie daję. 🙂
  8. Janie. Coś mam. Plose 2016. Jadę z kamerką GoPro przyczepioną do plecaka. Już go tu kiedyś puszczałem, ale teraz poobcinałem i tylko jam jest. W pierwszej mniejszej połowie 🙂 jazda leśna czerwoną 4-ką. Potem różne trasy. Pod koniec zachowałem się jak pirat lawirując między stojącymi ludźmi. Aż wstyd. 😉 https://youtu.be/aAB1ODPWkUU?si=7JIeuESBfV3ggmYp
  9. A ja zazdroszczę. Zawsze się można pocieszyć jakością. 🙂 Ale najlepiej to były obie: jakość i i ilość.
  10. Mitku, to był żart. Tobie to musze tłumaczyć? 🙂
  11. Powinno się? Jan coś deklarował? Kogoś chciał naśladować? Wnuczkę? 🙂 W takich warunkach - płasko i równo - ocenianie jazdy narciarza jest mało użyteczne. 🙂 Zresztą cokolwiek byśmy nie napisali, Jan sie dobrze bawi czytając lub nie nasze uwagi i najważniejsze, że w przeciwieństwie do nas jeździ na nartach a nie o nich rozprawia. 🙂
  12. Jak nie zapomnę to poproszę kogoś o małe sfilmowanie mnie w przyszłym sezonie. O ile wciąż jeszcze będę mógł jeździc na nartach. 😉 Ale w tych warunkach co jechałes to będzie coś podobnego. Natomiast w krótkim skręcie, zwłaszcza w konkretnym terenie, mocno używam kijków. Może nawet za mocno. Coś mi się pomyliło. Albo z Mitkiem Cię pomyliłem. 🙂 Ja sam dopiero od dwóch sezonów.
  13. Kije są naprawdę potrzebne w krótkim skręcie. W dłuższym mniej (patrz wyjaśnienia w drugim filmiku poniżej), choć masz rację, że trzeba je prawidłowo trzymać, by nie przeszkadzały i nie zakłócały jazdy. Przypominam dwa filmiki Jeremego na ten temat. B. celne. Tak też to wiedzę: https://youtu.be/y_4kWFwSSuc https://youtu.be/4abew2hgVwI Jan nie wykonuje jakiś mocno nadmiarowych ruchów. Zresztą w tych warunkach, gdzie spokojnie można pojechać szusem nie narażając siebie i nnych to naprawdę nie ma żadnego znaczenia. Fajny, luzacki przejazd łatwą trasą. Ocena -5 🙂 No dobra, 4 w skali 1-5. 🙂 Oby każdy przynajmniej tak umiał jeździć. Aha, i jeszcze uwaga związana z rolą kijków w drugim video. Z rolą czujnika. 🙂 Kiedyś zalecano podnoszenie końca kijka nad śnieg po jego wbiciu i wyciągnięciu. Wleczenie kijka było napiętnowane. 🙂 A teraz? Co to się panie porobiło. 🙂
  14. Czasem lekko markuję wbicie, czasem nie. Przeważnie trzymam je mniej więcej prawidłowo. Zresztą najlepiej byłoby się sfilmować, ale niestety jak dotąd tego nie zrobiłem. I szczerze mówiąc niezbyt mnie to interesuje. Myślę, że jeżdżę dobrze i lepiej już jeździć nie będę. 🙂 Oby nie gorzej.
  15. Nie, nie żartuję. W takich warunkach, przy takim nachyleniu trasy (niewielkim), dobrze jedzie się takim carvingowym wężykiem. Kijki niczemu tu nie służą ani nie pomagają. Byle nie przeszkadzały. 🙂 Niestety nie mam filmów z moją jazdą w takich warunkach, ale przypuszczam, że jadę podobnie jak Jan.
  16. a_senior

    rower :)

    Zostaw ją w spokoju, no chyba że... startujesz do niej. 🙂 Może wie co robi. Rozumiem, że jedziecie na majówkę. W Białogórze nie byłem, ale w pobliskim Lubiatowie już tak. Podjeżdżałem na rowerze w pobliże Białogóry. Piękne okolice do rowerowania. Gdybym nie był zakochany w innym pięknym nadbałtyckim miejscu (Smołdziński Las) jeździłbym w okolice Lubiatowa i Białogóry.
  17. Widać wyraźnie, że się zgodnie ze znanym przysłowiem (kto się czubi...) lubicie z Janem. 🙂 Nie wiem jak i czy używa kijków w warunkach, gdzie one czemuś służą. W tych warunkach jakie były na ostatnim filmiku to wszystko jest OK. Sylwetka, pozycja, kijki... Uśmiechu nie widziałem. To czy uśmiech jest głupawy czy nie jest wrażeniem oceniającego. 😉 Jan, jak rozumiem, mieszka w Niemczech. Tam go życie rzuciło. Los człowieka. 🙂 Podobnie jak kilku moich szkolnych znajomych, w tym Nikę, świetną narciarkę. Dzieki niej pojechałem dawno temu na kurs instruktorów, bo ona się rozchorowała. A kilku kolegów ma córki, które powychodziły za Niemców. Jedna to chyba nawet Wanda ma na imię. 🙂 Wszystkim się dobrze powodzi, nie narzekają na mężów. 🙂 Mój nieżyjący już kolega (niedawno zmarł), skądinąd b. dobry narciarz, ojciec trzech córek i jednego syna, gdy mówil o swoich zięciach, najbardziej wychwalał tego niemieckiego. Znów poszło bokiem. Krzysiu, sorry. 🙂
  18. a_senior

    rower :)

    I co? Nie za wysko ta sztyca? 🙂 Ta kultowa książka Jerome'ego napisana została w 1900 r.! 🙂 I wreszcie skojarzyłem skąd pochodzi polskie "bumelka". 🙂 A ja wczoraj po raz pierwszy "odpaliłem" rower. Nawet nie na wycieczkę, ale na wizyty w dalekich sklepach. Nigdy odkąd pamiętam nie miałem tak długiej przerwy od roweru. Efekt - boli tyłek od siodełka. 🙂
  19. Brawo wnusia. 🙂 Jak zawodowiec czy po współczesnemu - zawodówka. 🙂 Pamiętam Twoje filmowanie wnusi na stromszej trasie. Też całkiem, całkiem. A wnusia próbowała Cie filmowac na stromszym? Pewnie tez dałaby radę, bo widać, że zdolna. Z innej beczki. Od kiedy jeździsz w kasku? Trzyma całkiem poprawnie, tyle że ich nie używa, tzn. nie wbija, nawet tylko markując. Bo też w tych warunkach ich używanie jest niekonieczne by nie powiedzieć - zbędne. 🙂
  20. Też. Ale nie każdy dziadek tak bardzo jak Jan wspiera wnuka/wnuczkę w nartowaniu. I ładnie filmuje. Wnuczce, że jej się chce wciąż jeździć z dziadkiem i widać, że narty ja b. cieszą. To akurat samo przyszło. A obojgu, że póki co chcą być ze soba razem. 🙂 Moja wnuczka ma dopiero 6 lat, ale jak dotąd ze mną nie jeździła na nartach.
  21. Do szusowanie to może nie, ale do codziennej gimnastyki jak najbardziej. Przynajmniej dla mnie.
  22. Pozazdrościć. Wnuczki, dziadka i okoliczności. 🙂 Nieźle Ci wychodzi filmowanie. Tego Iphona trzymasz w ręce? Bez żadnych pomocniczych urzadzeń?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...