
Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 245 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Nie byłem na K2 ani nawet u podnóża, wiec ciężko coś powiedzieć. Z tego co widać na filmikach, zjazd na nartach jest teoretycznie możliwy ale prawdopodobnie znajdą się krótkie fragmenty lodowe/skalne po których zjechać się nie da. Nie sadzę by ktoś wpadł na pomysł skakania ze skał a jeśli tak to raczej na dół w całości nie wróci często jednak da się obejść/objechać przeszkody ale możliwości zjazdu widać dopiero z bliska. Nie ma sensu wspominać, że przy tym ciśnieniu to nawet zjazd Golgotą w Szczyrku byłby dużym wyzwaniem. Z własnej praktyki wiem jedynie, że dopiero poniżej 6000m da się w miarę normalnie jeździć. Wyżej, każdy skręt nawet w łatwym terenie to męka.
-
Pomysł nie jest nowy i nie trudno na niego wpaść. Kilka osób już zresztą próbowało. Hans Kammerlander nawet wniósł narty na szczyt, zjechał pierwsze kilkaset metrów i zrezygnował... To chyba również świadczy o trudności. Nie słyszałem też by komuś udało się wejść na K2 w jeden dzień ale mogę się mylić.
-
Zbyt duża odwaga może prowadzić do lekkomyślnych zachowań ale wyśmiewanie odwagi przez tchórzy? Na to nie powinno być tu miejsca.
-
Andrzej Bargiel i Davo Karničar szykują się do zjazdu z K2 Polak chce wejść i zjechać w ciągu jednego dnia. Nie wiem czy w tym przypadku można życzyć powodzenia, życzę im zatem by bezpiecznie wrócili. http://wspinanie.pl/...-ski-challenge/
-
Chodziło mi o zakup w konkretnych sklepach, które wysyłki do PL nie mają. Interesujące mnie narty w ofercie topnarty są prawie 2 x droższe. Znalazłem też sklep gdzie (podobno) są dostępne moje archaiczne buty zjazdowe. (wątpię by były gdziekolwiek indziej na świecie bo to model z przed 10 lat)
-
Czy ktoś z Was zna czeski i/lub mieszka w Czechach i mógłby pomóc w zakupach? Można u nich dostać niektóre rzeczy taniej Np. narty Sporten a inne są w ogóle niedostępne w PL Niestety wysyłki do PL zazwyczaj nie ma a maile po angielsku są ignorowane, więc w przeciwieństwie do innych krajów Europy, zakupy w Czechach to duże wyzwanie.
-
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Nie, puch zjechał pierwszy a potem Jan -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
W Azji środkowej? Na razie 3 razy ale nie martw się, jeszcze nieraz tam pojadę. Napisał jakie. Chyba zresztą widać że to nie ośle łączki: https://joelevanscha....com/ski-lines/ Skąd masz podstawy by mu nie wierzyć? Nie możesz przeżyć, że gość po 4 latach jest lepszy niż wielki mistrz z hameryki? Nie przejmuj się, ode mnie też jest lepszy. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Teoretycznie 6h lotu jest w Himalaje, Karakorum czy Pamir -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
https://pl.wikipedia...iki/Moment_siły W uproszczeniu: Jak ciężar jest dalej od ciała to jest większa dźwignia więc jest ciężej. https://pl.wikipedia.../Praca_(fizyka) Zależność pracy od przyspieszenia jak i drogi jest liniowa, więc Twoje twierdzenie jest błędne. Oba czynniki są tak samo ważne. Rozumiem jednak o co Ci chodziło, poruszając się zrywami i hamując możemy wykonać większą pracę niż przy jednostajnym ruchu na dłuższym dystansie. W opisie ruchu nie skupiałem się na kroku skiturowca ani nie zaprzeczałem znaczeniu przyspieszenia, który to kontekst później poruszono w tym wątku. Chłodziło mi o całokształt wycieczki gdzie narty również obracamy przy zakosach. Odpinamy, zakładamy na plecak, obracamy by zdjąć z nich foki itd. Plecak dużo częściej pozostaje na miejscu. W plecakach skiturowych, można nawet przypiąć narty nie zdejmując plecaka. Tym samym narty poruszają się więcej niż plecak. Dodatkowo dochodzi aspekt zmiennego ruchu butów/nart, sam więc widzisz, że jednoznacznie wychodzi większa rola wagi sprzętu na nogach niż w plecaku. Jeśli jesteśmy w ruchu, nie ma takiego nachylenia,wliczając przewieszenie (z uwagi na wspomniany wcześniej zmienny typu ruchu, oraz dodatkowe przemieszczanie się na boki itp.) Właśnie wspinając się na ściance w przewieszeniu można to łatwo zaobserwować. Korpus jakoś się trzyma ale utrzymanie stóp w stałym kontakcie z panelem wymaga bardzo dużego wysiłku. Waga plecaka jest ważniejsza gdy stoimy a on dalej jest na plecach, buty i narty są wtedy oparte na podłożu a plecak ciąży na Nas. Dlatego chodząc z ciężkim plecakiem czasem opłaca się szybciej pokonać dany odcinek i zrobić przerwę (zdjąć plecak) niż długo i mozolnie kroczyć z obciążeniem, które cały czas czujemy na grzbiecie. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Fizyki się nie zmieni ale Ty usilnie próbujesz. W uproszczeniu: Statycznie tym bardziej męczy ciężar im większy będzie moment siły względem punktu ciężkości. Dynamicznie tym bardziej im więcej go przemieszczamy. Podczas wycieczki skiturowej stopa z butem i wiązaniem tworzy średnio większy moment siły i w znacznie większym stopniu się przemieszcza niż to samo obciążenie w plecaku. Gdyby było tak jak piszesz, że im bliżej podłoża tym lepiej to ludzie nie nosili by plecaków tylko worki na łydkach. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Są sytuacje, że nawet "nadmuchane" mięśnie mogą pomóc. Pomijając unikanie zaczepek to znane są przypadki gdzie paker przeżył wypadek samochodowy tylko dlatego, że mięśnie go ochroniły. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Różnica 1kg w wadze nart czy butów to bardzo istotna różnica. Znacznie bardziej niż 1kg w wadze plecaka. W teorii narta ślizga się po śniegu - w praktyce często się ją podnosi (nawet nieświadomie), nart się przekłada, odpina, nosi na plecaku itd. Oczywiście zgubienie nadwagi da jeszcze większy efekt ale nie każdy ma z czego chudnąć. Masa mięśniowa to też masa do wniesienia na górę. Z punktu widzenia wydolności to strata. Szczególnie jest to widoczne na dużych wysokościach, mięśnie poza wagą dodatkowo zużywają tlen. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Do zawodow to rozumiem ale czemu na szutrowki? Ja kupowalem je na typowe wycieczki po Tatrach/Alpach. Zalezalo mi na niskiej wadze a wtedy to byl topowy model nadajacy sie do normalnego uzytku. Lzejsze byly tylko atk race bez regulowanej sily wypiecia. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Pietka jest obrotowa a sila wypiecia regulowana. To jest tytanowa wersja speedow. Obslugi kijem nie uzywalem chociaz chyba idzie obrocic pietke zaczepiajac kija o szczeki. W tej cenie lzejszych nie ma. Gdybym jeszcze jezdzil na tourach to bym ich nie zmienial. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Dokładnie takie: http://www.skitour.f...t-speed-race-ti Stan idealny, tylko raz używane. Cena ok. 1kzł do negocjacji. (Nowe kosztowały prawie 2 koła) Real foto nie mogę wrzucić bo wiązania są aktualnie w Łodzi a ja na Śląsku. -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
U mnie w szafie zalegają raz użyte tytanowe Dynafity z przed paru lat, (waga 235g) Nie mają skipperów ale normalna piętka z wpięciem(5-10). Jak ktoś jest zainteresowany to proszę o kontakt. Mogę sprzedać bo sam nie jeżdżę już na skiturach. -
Pytanie tylko czy na tyle dobrze rozumiemy działanie tych systemów by mieć pewność co do ich dokładności? W opisie GPS jest Np. że satelita "obiega" ziemię w połowę doby gwiazdowej. Ile % na forum w ogóle wie, że ziemia nie obraca się wokół osi równe 24h, tylko ok. 4min krócej? Kto z Nas rozumie efekt dylatacji czasu uwzględniony w gps albo wpływ jonosfery na czas propagacji fali? (Pojęcia przed chwilą wyczytałem na Wiki). Ja nie posiadam nawet ułamka wiedzy wystarczającej do stwierdzenia, że pomiar prędkości z GPS nie podlega dyskusji. Z praktyki wiem jedynie, że do tego typu pomiarów warto podchodzić ostrożnie. Poza tym, znam wiele osób które uzyskało na GPSach wartości 130-160km/h, nie znam natomiast nikogo, kto przekroczył 100km/h na fotokomórce.
-
Warto zwrócić uwagę na jakiej wysokości dokonano pomiaru. Dla spadku swobodnego, prędkość spadania jest ok. 12% większa na 3000m niż na 1000m. Możliwe, że ten GPS zawyżył pomiar ale na pewno nie o 40km/h. Nie mniej jednak polecałbym takie pomiary robić fotokomórką lub posługiwać się jedynie prędkością średnią z dłuższych odcinków.
-
Na fofokomórce w Obertauern miałem 89 km/h ale ani stok nie był jakiś super stromy ani warunki szczególnie szybkie (lekka ciapa). Co ciekawe nie było specjalnej różnicy między SL i GS poza tym, że na gigantce mniej telepało. Prędkości 100-110 są jak najbardziej możliwe do osiągnięcia ale 130 i więcej to już albo typowe speedski albo dział humor.
-
Ja to widzę inaczej. W większości ON przy obecnych zimach nie ma prawie żadnych możliwości freeride a raptem w kilku są niewielkie i bardzo zatłoczone. Skąd tak różnica? Przez ostatnie kilka sezonów byłem w Alpach raz, początkiem grudnia na Kaunertalu a tak jeżdże w PL i czasem w SK. Z tej perspektywy freeride to albo ambitne tury z dala od wyciągów albo konieczność zaakceptowania setek śladów w okolicy. Odnośnie jazdy free korzystając z wyciągów. Według mnie wcale nie jest ona bezpieczniejsza - może byc nawet odwrotnie. Warto zauważyć, że jeżdżąc w ten sposób mamy tendencję do bagatelizowania zagrożenia i pozwalamy sobie na więcej. Obok wyciągu wydaje nam się, że stoki są bezpieczniejsze a lawiny nie schodzą. Szczególnym przypadkiem są lodowce gdzie jest szansa wpadnięcia do szczeliny nawet na łatwym pólku kilkadziesiąt metrów od trasy. Zdarzają się też przeszkody w postaci słupków kabli czy nawet niewielkich budynków (W Livigno kiedyś spadłem z dachu jakieś komórki, sądząc że to niewielki uskok). Istotną różnicą jest też fakt, że nie podchodziliśmy drogą zjazdu. Podejście żlebem bardzo ułatwia ocenę warunków i ewentualnych zagrożeń i w zasadzie powinno być praktykowane przynajmniej w nieznanym nam terenie. To zupełnie inne dyscypliny. Coś jakby porównać freestyle w snowparku i tyki. Dobry narciarz trasowy szybko może być dobry i w zasadzie powinien również poza ale to nie znaczy że od razu jest. Doświadczony skiturowiec który zjedzie każdym żlebem może być kaleką na trasie jeśli jeździ tylko na turach a na zjazdówkach wcale lub prawie wcale. Jest spora grupa turystów górskich czy wspinaczy którzy zaczęli narty od turów. Zdecydowanie nie jest to dobry pomysł ale tak właśnie robią.
-
Dokładnie. Do takich zjazdów wcale nie trzeba mieć super techniki. Trzeba jako tako ogarniać narty na stromym i w różnych śniegach ale przede wszystkim należy umieć opanować nerwy. Trzeba też chcieć podjąć ryzyko bo od pewnego etapu jest ono duże. Niejeden taki extremalista, spotkany na stoku byłby przeciętnym narciarzem. Prawie każdy, ma jednak duże doświadczenia górskie (nie tylko narciarskie) i żelazną psychę.
-
Tyki i SL są teraz niemodne Wolę jazdę sportową bo dużo pojeżdżę i wzrosną moje narciarskie umiejętności a ryzyko dużo mniejsze. Na turach nie tylko więcej ryzykuje ale też bardzo niewiele zjadę bo podejście zajmuje większość czasu. Szczególnie gdy dla uniknięcia tłumu nie korzystamy z wyciągów. Mi też nie o to chodzi by na siłę się wyróżniać. Po prostu drażni mnie ta dzisiejsza pogoń za puchem. Jak gdzieś tylko spadnie śnieg w pobliżu wyciągów, to od razu kolorowy tłum rozjeździ wszystko w 5min. Jeszcze nie dawno można było spokojnie pykać sobie w lesie na Pilsku a teraz to trzeba uważać żeby ktoś nas nie potrącił. Nawet na tury w Tatry wybierają się wesołe grupy z absami, pipsami tylko niestety często z bardzo nikłym doświadczeniem, kondycją i nonszalanckim podejściem do zagrożenia. Żeby mieć spokój to trzeba już wybierać poważniejsze cele i/lub dalej od infrastruktury. Jeśli chodzi o PL to Tatry są jedne i podobnie jak latem, mocno się zagęściły.
-
Nawet filmów w zasadzie nie oglądam. Na te powyżej trafiłem przypadkiem jak chciałem rozwinąć wątek o Łomnicy. Dlaczego? Kiedyś chciałem się rozwijać w tym kierunku ale tak na poważnie. Celowałem w zjazdy z 7-8k. Szybko się jednak zorientowałem, ze za długo nie pożyję. Kilka razy bardzo niewiele brakowało (Np. upadek na płn. ścianie Piku Awicenny (Lenina) .Na tykach mogę się rozwijać bez ponoszenia takiego ryzyka a emocji wcale nie jest mniej. Nie podoba mi się też, że zrobiła się moda na freeride a nawet skitour. Teraz wypada się pokazać na szerokich nartach i w kolorowych ciuchach z plecakiem abs. W czasie gdy trochę łaziłem na turach po Tatrach to w dolinach były pustki. W weekend spotkałeś góra kilka-kilkanaście osób na fokach a teraz tabuny jak na trasie. Nadal jeżdżę trochę po lesie czy po świeżym śniegu ale raczej w pobliżu tras no i zwykle na jedynych słusznych komórkach SL.
-
Co to jest r1? Żleb z Łomnicy to powiedzmy górna półka zjazdów "dla ludzi". Nie takie rzeczy jednak zjeżdżają na Słowacji. Jak komuś się już ten świat znudził to może spróbować poniższych: