Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Z tym Abramsem to fantazja Cię poniosła- dobre 😂 na czasie,jeszcze drony nad głową i bank dwóch lub dwie się znajdą 😜
-
Póki co nie spotkałam w tej krótkiej mojej przygodzie. Każdy jest inny i każdy coś oferuje na swój sposób . Oczywiście są takie do których chcemy wracać i takie do których zawitamy przy okazji jak się trafi . Ja osobiście do doliny Zillertal mogę wracać corocznie,(grudzień/styczeń ) taki kierunek francuski Tignes i 3 doliny mógłbym również corocznie odwiedzać tu nie ma znaczenia kiedy zawsze jest wybornie czy wisienkę z wyciągnięciem ręki czterotysięcznika z mega technicznymi trasami Jungfrau których nigdzie nie spotkałem tam gdzie byłem to mógłbym zamieszkać sezonowo 😉 to miejsce które polecam szczególnie . Ogólnie nie ma co wybrzydzać- jak dla mnie zima może już się zacząć 🎿
-
Grosseck, Katschberg i dla urozmaicenia Obertauren - jak dla mnie cudna trójca na tygodniowy (i dłuższy) wypad. Choć Obertauren największy, to najmniej go lubię, bo pozostałe dwa ośrodki dużo luźniejsze są. Trasa po grani ze szczytu Speirecka cudna - może dla niektórych zbyt łagodna, ale dla rekreacyjnych narciarzy i trasa i widoki na wypasie. W Zillertalu 2 razy byłam - poszukiwanie kwatery metodą zoom-in na googlach przyniosło efekt (lepiej i taniej niż booking choć czasochłonnie), ośrodek wielki, dwa razy odwiedziłam w marcu i dwa razy płynął (a to pierwsza połowa marca była). Ostatnio w dolinie było ponad +20 stopni - po nartach fajnie, ale na stoku dobrze było tylko z rana albo na północnej ekspozycji. Nawet Tux płynął.. tak więc ja z tym ośrodkiem dobrych wspomnień nie mam. Ischgl ma cudną infrastrukturę, ale na trasach tłok jak na krupówkach (pod koniec lutego tak było) - offpistem nie zjeżdżam, ale podziwiałam tych co z puchu korzystali. Za to fanką 3 dolin we Francji jestem - co prawda trzeba w szczycie sezonu troche logistykę poranną ogarnąć aby w korkach nie stać, ale dla mnie to raj. Przeżyję nawet wielkość ich kwater i dobę w autokarze - dla warunków i widoków warto.
-
Andrzej Bargiel i Śnieżna Pantera.
star odpowiedział polm → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Ale to co nie popiłeś tego leku? - Dzisiaj
-
wystarczy trochę białego i kolejny wypad na narty
-
A czy są jakieś kiepskie ośrodki alpejskie? Takie, w których po pobycie kilkudniowym stwierdzamy, że było do d.... a nawet tylko tak sobie. Nie z powodu fatalnej pogody czy kontuzji, której doznaliśmy zaraz na początku pobytu, ale z powodu tego, że sam ośrodek jest lichy. Byłem w wielu ośrodkach austriackich, włoskich, dwóch szwajcarskich i w ani jednym dużym francuskim (bo w małych to byłem). W małych, średnich i dużych. I wszędzie było mi dobrze. 🙂 I każdy mi się podobał. Który najbardziej? Chyba Ischgl, ale tylko chyba. Livigno wspominam bardzo dobrze. Zresztą dołączam zdjęcie z pobytu. 🙂 Piszę ze swojej chatki górskiej z nowego światłowodu. Śmiga jak diabli. Instalacja trwała niecałe 2h.
-
Jest bardzo różnie. Na początku i na końcu sezonu z reguły to "poważne" stacje (np Ischgl, Soelden, Gurgle) oferują najwięcej. I to zdecydowanie najwięcej. W środku, faktycznie warto pokombinować, bo czasem w tych najmniejszych można mieć dużo mniejszy tłok. Natomiast nie potwierdzam, żeby tam były jakieś mega oszczędności - ceny bardzo się spłaszczyły. Ważna jest też wysokość - Zillertal, Skiwelt pod tym względem jest kiepski w połowie marca już jest za nisko. Tam gdzie się kończą ich wyciągi to takie Nauders albo HochZeiger właśnie zaczyna. Nie mówiąc o Hochgurglu. Duże stacje pod innym względem też mają wielkie zalety - dostępność opcji off piste, a nawet dostępność różnych stron świata (ekspozycji). Też jazdy wysoko i nisko (czyli las i hale). Co umożliwia dopasowanie jazdy we mgle lub wietrze. Ogólnie duże stacje świadomemu narciarzowi mogą zaoferować naprawdę dużo. Przykładem dla mnie absolutnie the best z Austrii jest Ischgl - gdzie jest duża rozpiętość wysokości, dostępne wszystkie kierunki świata, strome zbocza umożliwiające wszędzie jazdę off piste, skuteczny system odstrzeliwania lawin. Jedynie może komuś brakować tam łatwiejszego do jazdy lasu. Mała stacje to raczej czasem konieczność ze względu na tłok ale nawet najlepsze z nich to ubodzy krewni na przykład Espace Killy. Choć na takim Grosseck-Speiereck miałem wiele spektakularnych dni. To akurat stacja z trzema ciekawymi kierunkami jazdy i naprawdę dużą deniwelacją. Oczywiście początkujący tego w pełni nie wykorzystają. Ale tutaj znów bywa w dużych stacjach (na przykład w Kitz) - opcja wyciągów za darmo. Przynajmniej kiedyś była. We Francji zresztą dawniej zdecydowanie popularniejsza.
-
oczywiście w Ischgl to kobitki lepiej dają od chłopaków, w karnawale to jak kiedyś w PRL na Dzień Kobiet
-
Bardzo dobry przykład na to co napisałem powyżej. Pozdro
-
Cześć Osobiście i myślę - tego się nauczyłem będąc wiele razy w Alpach z ludźmi uczącymi się - że warto korzystać z małych ośrodków, lekko na uboczu, bez połączeń z wielkimi molochami. Ma to parę zalet: - jest taniej i to "taniej" to nie jest 10 czy 15 E ale czasami pół ceny wyjazdu jak się troszkę poszuka. - znacznie łatwiejsza logistyka. Małe ośrodki dla osób, które się uczą są bardziej ogarnialne - szybciej opanują topografię, są czytelniejsze, nie sprawiają poczucia zagubienia czy nie przerażają odległościami. - jest w nich znacznie mniej ludzi co ma znaczenie zwłaszcza w miejscach węzłowych. - zazwyczaj jest tam wyższy średni poziom narciarzy. Często można tam spotkać grupy sportowe czy pooglądać treningi. - zazwyczaj mamy tam znacznie lepsze warunki na stokach bo erozja następuje znacznie wolniej. To tylko parę zalet... Pozdro
-
Ja chciałem jako Górnoślązak Was przeprosić za to co ten cymbał wypisuje i jest mi wstyd że Górny Śląsk go wydał 😉 ale może był bliżej Sosnowca 🤣
-
Mi do szczęścia malutka Sappada wystarczy cisza i spokój ⛷️
-
A w "cłowych" to Esperal wszywają? ...aaa zapomniałeem - narciarki to na bank "dają w szyję".. 😄
-
Zachowania dzieci są znacznie bardziej przewidywalne niż np. narąbanych narciarzy i niestety też narciarek w bezcłowych destynacjach
-
Nic Janku , wole skupić się na tym co robię niż dodatkowo skanować teren bo dzieci są nieobliczalne swoim zachowaniem ( za chwilę się zacznie- 😂 kolejna szuflada umysłowa 🥳) Ogólnie wolę terminy gdy jest luźniej niż wszechobecny ścisk takie L2A z grudnia sylwestrowego wolę omijać szerokim łukiem 😜
-
a co Tobie dzieci na stoku zrobiły ?
-
W wielu miejscach nie byłem ale mógłbym jeździć tylko do doliny Z gdyby innych nie było 😅.. Jest tam wszystko. Dla mnie miejsce zajebiste . Dość blisko i każdego dnia możesz wybierać ON który Ci pasuje a każdy w dolinie jest inny . Warto tam się wybrać szczególnie grudzień i styczeń bo tłoku i nadmiaru dzieci brak. Jedno z tańszych miejsc w których byłem.
-
zdradzisz ten tajemny zakątek?
-
Wierzę że tak będzie 😉 Jednak nie nastawiam się na cuda - lepiej się miło zaskoczyć niż gorzko rozczarować 😄
-
Adrian, czasami jedno zdanie potrafi otworzyć takie szuflady w naszym umyśle, iż rewolucja gotowa.
-
Hej. Sam Mitku jeszcze nie wiem co mnie interesuje tak naprawdę bo nie mam za dużo do porównania. Na razie byłem w wielu miejscach palcem po ekranie😄 W nartach cała otoczka jest super - jazda, widoki, żarcie. Na tą chwilę to chyba jednak poprawa jazdy jest najważniejsza i oswojenie się z wysokością bo nie wszędzie prowadzą tylko niebieskie trasy😆 A co mi po ośrodku z trasami 200km+ jak nie będziemy mogli go całego zwiedzić na nartach... Pozdro
-
Tak też czytałem i oglądałem że fajny region tylko myślałem że tam w cholerę drogo. Nic straconego, jeszcze masz szansę😉 Tak, zdecydowanie pod kątem edukacyjnym się nastawiamy. Ale ja nie spodziewam się ogromnych rewolucji po jednym wyjeździe.
-
Cześć Są fajniejsze miejsca. A cenowo to są zdecydowanie fajniejsze. Ważne co Cię interesuje jazda na nartach jako taka czy inne kwestie. Pozdro
-
Bardzo korzystnie cenowo i też jest relatywnie blisko PL. Śmiem twierdzić że wypada o niebo lepiej niż Livigno (do którego jeszcze nie dotarłam 😄) ale rozumiem że Twój wyjazd ma walor edukacyjny, a to jest bezcenne.