Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Ładnie napisane. 100% zgoda. Zazdroszczę delikatnego "pióra". Ja niestety wyrażam swoje myśli i przemyślenia w sposób bardziej dosadny i bezpośredni. Nawet nie jestem w stanie obiecać poprawy 😞 Odnośnie Twojego ostatniego zdania-staram się puścić narty w ześlizg najpóźniej jak się da. Ale jak "trza to trza" i nie ma na to siły. Szurnięcie nie jest żadną ujmą. Ostatnio jestem kompletnie zafiksowany na skręt jak poniżej w wykonaniu Joan Verdu. To młody zawodnik PŚ reprezentujący Andorę. Na nartach SL raczej nie mam z tym problemu ale nie mogę się doczekać prób na nowo kupionych GS FIS R25m. Zastanawiam się czy jestem w stanie zmusić taką nartę do dynamiki przy zmianie skrętu która pozwoli całkowicie je odciążyć. Jeśli tak to będzie niezła frajda a R25 przestanie być takie groźne na jakie wygląda 🙂 https://www.facebook.com/share/r/1Y75yhcUfg/ p.s. uwielbiam filmy zawodników PŚ w jeździe dowolnej. Są genialni i bardzo inspirujący. Zobaczcie jak Joan cieszy się jazdą. Popełnia błędy, ale jak z nich wychodzi? Dla mnie to narciarstwo esencjonalne. Aaaaaaaa. Chyba jestem psychofanem takiej jazdy 🙂
  3. Dzisiaj
  4. a_senior

    Trochę humoru

    Np. moja żona. Pani profesor astrofizyk. 🙂 Z tematu jej pracy habilitacyjnej zrozumiałem tylko pojedyncze słowa i to nie wszystkie. 🙂 Parkuje tak sobie. Przeważnie muszę po niej poprawiać. 🙂 Komputer i smartfon sie jej nie słucha i też często muszę interweniować. 🙂
  5. Ja już mam plany na początek grudnia i w tym terminie nie mam szans na wyjazd. Czasem trzeba popracować i w domu pobyć bo 10 stycznia kolejny wyjazd i do tego sezonkę TMR do wyjeżdżenia ale nie obejmuje Livinio 😜 które bardzo pasuje mi narciarsko
  6. Gdy się tak głębiej zastanowić to trudno się z Toba nie zgodzić. Przecież to jest komiczne a nawet idiotyczne. Wywozimy się w górę wyciągiem, krzesłem, kolejką a potem zjeżdżamy po ubitej, przygotowanej przez specjalne urządzenia, najlepiej wygładzonej trasie. I od czasu do czasu lądujemy w knajpie na stoku by coś przekąsić i wypić, w tym także coś alkoholowego. Na zdrowy rozum - bez sensu. Dlaczego to robimy, zamiast maszerować na nartach w górach, czy po nizinach, po nieprzetartych szlakach, od czasu do czasu zjeżdżając w dół, chłonąc kontakt z naturą, przyrodą i górami? Bo ten pierwszy tryb jest duuuużo łatwiejszy, wygodniejszy i daje mnóstwo frajdy. Moje poważne (wcześniej była jazda po oślich łaczkach) narciarstwo zaczęło się w połowie lat 60. na Kasprowym. Fakt, było graitacyjne, choć niekiedy podchodziliśmy na Halę Goryczkową z Kuźnic, ale było mniej sztuczne. Trasy przygotowywali sami narciarze zjeżdżając po nieubitym śniegu. A dlaczego tak dużo dyskutuje się tu o technice w tym nartowniu grawitacyjnym? 🙂 Bo lepsza i bardziej skuteczna technika, prócz tego że podnosi bezpieczeństwo swoje i innych, daje więcej frajdy niż gorsza. Niestety aby się o tym przekonać trzeba ją opanować. Można oczywiście jeździć kiepsko, bezpiecznie i cieszyć się z tego. Ale wszyscy ci co przeszli na wyższy poziom zaświadczą, że jeżdżąc lepiej bardziej się cieszą. Są szczęśliwsi. 🙂 A o to przecież chodzi na tym łez padole. 🙂 No może nie tylko o to, ale to ważne. 🙂 A do jakiej techniki należy dążyć? Do wszechstronnej. Warto opanować różne sposoby zjeżdżania, bo użyjemy je w zależności od sytuacji i warunków. Optymalnie do okoliczności. Dawałem tu filmiki niejakiego Morgana Petiniot, który komentował swój zjazd na typowych trasach wsród innych zjeżdżających. Dobierał technikę jazdy w zależności od terenu, nachylenia i - zwłaszcza - "zaludnienia" na trasie. Czasem był to skręt cięty, krótszy czy dłuższy, czasem krótki dynamiczny a czasem krótki ześlizgowy by lepiej kontrolować jazdę w tłumie. Znamienne są jego słowa na końcu jednego z przejazdów: "Zauważyliście, że jechałem różnymi technikami, ale najczęściej używany i najbardziej uniwersalny był skręt krótki dynamiczny". Powiedzmy taki mieszaniec carvingowo-ześlizgowy. I to jest też moje zdanie.
  7. Ostatnio zaś byłem w jaskini Racławickiej w Racławicach. Wziąłem swój "główny" aparat, którym zrobiłem trochę zdjęć i nakręciłem krótkie ujęcia. W pierwszej kolejności zapodaje wam film 🙂
  8. Ta 😂😂😂a jak jedzie z koleżankami na drinki to nie problem 😂😂😂 nie bądź pantofel 😜 opcją drugą wyjazd w środę i czwarte/piątek rodzinnie ⛷️😉 a w sobotę do Madonny-ziomki bez twojej nawigacji drogę znają
  9. Ku woli wyjaśnienia: oferta będzie ważna do „wyczerpania zapasów”, natomiast im szybciej się grono zdecyduje, tym większa szansa na noclegi w jednej chacie i w najbliższym sąsiedztwie.
  10. Nie, no nie da rady, jadę z rodziną i znajomymi. Od 13-go przyjeżdżam, a opcja jazdy Żony z dzieckami samej nie wchodzi w grę. pozdro
  11. Ja niestety nie mogę się określić. Obecnie nie planuję dalej niż tydzień naprzód 😞
  12. Masz 135km i jakieś 3 godzinki jazdy 😉
  13. czyli - otwierasz lodówkę a tam "chłodny Adam"... 😉
  14. @.Beata. ja od 13-go śmigam w Madonnie więc nie dam rady. pozdro
  15. Czekam już od paru dni na ofertę i jak nie było tak dopiero ty ogarnęłaś 💪👏💃- temat słyszałem przed publikacją na forum . Mi termin pasuje . Wchodzę w temat 😜 tam mnie jeszcze nie było 😂 pozdrawiam
  16. Nadzwyczaj konkretne -dzięki ...podsumowując wsunę ten radosny utwór poniżej w mojej ulubionej tonacji... memento czujesz a czujesz nadzieje w nim w drugiej częśći?
  17. Dzięki za muzę. W rewanżu niezapomniany Jacek Szymkiewicz i jego "Czas niewiadomy"
  18. "Płaska narta" nie będę ukrywał, iż jest to moja własna terminologia obrazująca niską skuteczność jazdy. Temat co jakiś czas wraca jak bumerang w różnych wątkach, był rozkminiany także w tym i wrócił w sąsiednim temacie - tam nieco byłem cytowany ale nieco w innym kontekście i ktoś kto bardzo by chciał pogłębić wiedzę musiał by nieco więcej się zagłębić. Postanowiłem więc powtórzyć wykon i jeszcze raz wytłumaczyć o co mi chodzi. "Płaska narta" to nic innego niż niewystarczające zakrawędziowanie nart wobec sił które na nie działają co skutkuje niekontrolowanym ześlizgiem bocznym nart. Rolą narciarza jest kontrola tego co robi zarówno w fazie przygotowania do skrętu, skrętu i fazy sterowania. Wszystkie ww. fazy są od siebie zależne i tego tłumaczyć chyba nie muszę. Wydaje mi się jednak, iż właśnie faza sterowania skrętem jest kluczowym elementem i to właśnie w tej fazie najbardziej i najdłużej narciarz używa krawędzi nart jako regulatora. Kluczowym elementem w tej fazie jest stopień zakrawędziowania nart bo owe zakrawędziowanie będzie decydować o realnym kontrolowanym promieniu skrętu - im bardziej zakrawędziowana narta tym większe jej wygięcie i zmniejszenie realnego promienia skrętu - więcej jazdy "po linii" mniej ześlizgu. Im bardziej w kontekście równoległości płaszczyzny poprzecznej narty zbliżamy się do powierzchni stoku tym bardziej obniża się Nasza skuteczność. Co wpływa na efekt "płaskiej narty"?? jak dla mnie to nie jest kwestia sprzętu ale niska lub bardzo niska świadomość ruchowa i bariera (odruchowa) działania siły odśrodkowej. Zastępowanie sylwetki dośrodkowej sylwetką dostokową, praca NW w przedziale B(baza) W zamiast NW, niska ruchomosć w stawie skokowym, kolanowym, strach przed upadkiem pomimo oczywistych praw fizyki że się nie upadnie, jazda na sztywno. Na koniec dodam element sprzętowy - polityka sprzedażowa firm kieruje nas w stronę nart AM które definicyjnie są szerokie pod butem a ten właśnie punkt jest kluczowy, im bardziej przesuniemy punkt nacisku na zewnątrz tym trudniej ustawić nartę na krawędź (prawa fizyki w kontekście dźwigni) - oczywiście jest to możliwe - mając bardzo rozbudowane mięśnie wokół stawu skokowego kolanowego, mając stosunkowo sztywne buty, mając 20 lat to da się zrobić.....???. Powstaje zatem pytanie: czy tak właściwie kontroluję to co robię na stoku?? Odpowiedź jest prosta wystarczy prosty egzamin na "tyczkach" - czy mój przejazd był w miarę płynny, czy trzymałem linię a może ten SL w rozstawie slalomu równoległego był czystą ekwilibrystyką ratunkową???. Z własnych doświadczeń szkoleniowych - większość narciarzy aspirujących w własnym mniemaniu, ślizga się jedynie bez kontroli w przeświadczeniu iż umią.
  19. Cześć Nie zgadzam się... A właściwie się zgadzam... 🙂 Tzn. mówimy o dwóch zupełnie innych sprawach. Ja pisałem jedynie o narciarstwie trasowym z punktu widzenia techniki bo ten temat poruszył Victor. Nie myślałem o skoczkach czy freeriderach ani biegaczach. Nawet mi to nie przyszło do głowy. Pozdro
  20. Mitek

    rower :)

    Cześć Jak rozpoczął się ostatni podjazd stawiałem 1m30s ale po kilometrze już wiedziałem, że będzie więcej. Moim zdaniem już jest po wyścigu - choć z pewnością będzie jeszcze bardzo ciekawie. Lipowitz wyrasta na rywala wielkiej dwójki. To jest podobna sytuacja jak dwa czy tam trzy lata temu. Pogacar ma za mocną drużynę aby coś mogło się stać a sam jest chyba w życiowej formie.Wczorajszy etap pokazał jednak, że nawet moment nieuwagi w prostym wydawałoby się miejscu może się skończyć upadkiem a wtedy to już tylko sprawność ale przede wszystkim szczęście. Zresztą dawno nie widziałem Pogacara tak wyprutego - widać było, że jechał blisko granic ze względu na stare porachunki z tą górą. Vingegaard to znakomity zawodnik i do tego sympatyczny i taki spokojny i prawdziwy sportowiec i życzę mu jak najlepiej ale niestety Pogacar w tym roku go wyprzedził o jedną długość... Pozdro
  21. Marka film mnie kiedyś właśnie "obudził " w tym temacie.. myśle że ważnym - ale może się mylę... generalnie wszelkie kanony omijam szerokim "ukiem"... ..ne chcę obrazić ..co najwyżej naciągnąć.. 😉 .. w nagrodę coś ładnego - i mądrego
  22. Cześć Przed chwilką rozmawiałam z Karolą i uśredniona oferta mniej więcej wygląda tak: - termin 6-13 grudzień - cena 3 tysie z dojazdem z Katowic bądź Wrocka, jeśli Pyry uzbierają 10 osób to będzie też autobus z Poznania. Chętni bez dojazdu minus 500 zł , tj 2500 zł. Żarcie własne. - skipass w cenie - noclegi- 3 budynki z 4 apartamentami w każdym, i w każdym apartamencie uśrednione 4 osoby i nie chodzi tutaj o parametry fizyczne uczestników, wersja dla 5 oraz 6 osób w szczegółach oferty, wszystkie apartamenty mają dwie sypialnie; budynki troszkę od siebie oddalone, w centrum miasta - ubezpieczenie i klimatyczne i takie tam pierdy w cenie - do dyspozycji ol inkluzif pilot w autobusie z Katowic - Adam, i na stoku instruktor- też Adam ( już nie ol ), oczywiście całe Livigno od rana do rana i wszystko to, co w Livigno zostanie (za dodatkową opłatą oczywiście) 😉 @Lexi, @Marcos73, @Mikoski, @Mitek, @mig, @brachol, @Victor, @Chertan, @SzymQ , (Elżbieta się pisze) można by potraktować ten wypad jako zlot, bo nie sądzę, żeby w sezonie taka „alpejska” opcja wypaliła. Aczkolwiek czuję miętę do Zwardonia, więc… Szczegółową ofertę dostanę na maila i prześlę ją dalej zainteresowanym. Jeśli ktoś chciałby skorzystać indywidualnie to dzwońcie na nr z Adama postu. OFERTA WAŻNA DO 30 LIPCA!
  23. Tą drogę przeszedł właśnie Jeremy Heitz, choć potem poszedł jeszcze dalej, choć może w bok, zjazdy z czterotysięczników co jest w filmie la Liste, a następnie w góry wysokie co w kolejnym filmie. Każdy kolejny krok wymagał ogromu zaangażowania i nauki. Maryna też jak jeździ z mamą w Tatrach to mówi, że za mamą zawsze niezła wyrypa. Jazdy wymuszonym torem nikt nie neguje, to tysiące dni spędzone na nartach, to musi się udać. Chyba, że antytalent, ale tacy odpadają w przedbiegach.
  24. Na ten temat poszukaj filmu Marka Ogorzałka na YT Jest poświęcony chyba cały odcinek . Ja nie chcę się o tym wypowiadać. Czy Ty mnie przypadkiem chcesz obrazić ? 😉
  25. Niech każdy jeździ na nartach jak sobie chce. Jak cieszy to super. Jednak ( moim zdaniem) istnieje techniczny wzorzec jazdy na nartach i to jest narciarstwo zjazdowe zawodnicze typu GS i SL. To właśnie zawodnicy tych dyscyplin wyznaczają techniczne a przez to estetyczne wzorce. Chęć jak najszybszego zjazdu wyznaczonym torem powoduje techniczną perfekcję która przekłada się potem na skuteczność i estetykę w innych dyscyplinach narciarstwa.Pomijam narciarstwo biegowe, różne odmiany "cyrkowego" i podobne. Nie wierzę, że w głębokim puchu istnieją inne zasady jazdy na nartach niż po ubitym. Nawet jeśli czasami trzeba zastosować niepotrzebną na boisku technikę to dla zawodnika nie stanowi to żadnego problemu. Kluczem jest czucie śniegu , krawędzi, balansu ciała i ogólnej kinetyki. Mam od blisko 50 lat koleżkę. Czasy jazdy na ołówkach. Jak się poznaliśmy o jeździł skutecznie ale słabo technicznie i przez to brzydko. Dla młodszych "słuchaczy". 🙂 Techniczna , czysta i ładna jazda skrętem ciętym ( tak był już wtedy taki ) na NIE taliowanych nartach była bardzo złożona i trudna. Pomimo wielu starań postęp jego jazdy był znikomy. Po jakimś czasie zaczął trenować w amatorskim klubie jazdę na bramkach GS. To czasowo zbiegło się z jazdą na nartach taliowanych. Po dwóch sezonach nie miałem już czego z nim szukać. Wymuszony , techniczny skręt spowodował jego piękną jazdę. Prowadzenie nart, ciała, obciążenie nart. To na tyczkach jest podstawą. Jego styl jazdy pozytywnie eksplodował. Naprawę miło poza bramkami popatrzeć. Ale czytajcie dalej. To jeszcze nie koniec 😉 Jakieś 7-8 lat temu kompletnie mu "odbiło" na punkcie Freeride. Od tamtej pory nie założył nart na ubite. Teraz najważniejsze. Poza trasami jeździ zjawiskowo. Dla mnie lepiej od większości mistrzów YT. W jego jeździe w puchu po kolana widać chęć znalezienia dynamiki i odbicia z krawędzi czyli tego czego nauczyły go tyczki. To nie jest skuteczne zsuwanie się a piękne naparzanie. Potrafi także pojechać mięciutko w głębszym śniegu. Umie przełożyć czucie nart na okoliczności. Naprawdę miło popatrzeć. Podsumowując. Wzorcem jazdy na nartach zjazdowych jest zawodnicza jazda GS i SL. Ci ludzie poradzą sobie wszędzie. W drugą stronę to nie działa. To mój subiektywny pogląd i nikogo do niego nie zmuszam.
  26. kordiankw

    rower :)

    Ktoś ogląda dzisiejszy TdF? Pogi miażdży.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...