Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Nie wiem czy właściwie się rozumiemy ale ja jednak widzę ogromne znaczenie promienia i pośrednio długości narty. Polega ono na tym, że dobra narta SL ( najlepiej FIS) oddaje dużą dynamikę w BARDZO KRÓTKIM CZASIE co wynika z małego R które zmusza nartę do dużego ugięcia. Właściwie to jest strzał który względnie łatwo pozwala unieść narty w powietrze i wylądować na zakrawędziowanych z zupełnie innym torem jazdy. Pięknie pokazuje to Joan Verdu. Specyfiką nart GS o promieniu 25m jest owszem świetne trzymanie krawędzi ale dynamika przy zmianie skrętu rozkłada się w relatywnie długim czasie. To z kolei próbuje posadzić narciarza na wiązaniach a nie powoduje strzału w górę. Jak więc zmienić tor jazdy na odciążonej narcie? Można wykorzystać kompensację i szurnąć ale to już nie to samo😉 Pojeździmy zobaczymy 🙂
- Dzisiaj
-
I te super filmy Red Bulla wysokie góry heli super freeride 👍 tylko nie podają że połowa z nich nie żyje bo zabrały ich lawiny😕
-
Bez problemu to powinieneś zrobić, bo R i długość mają małe znaczenie. O ile potrafisz cos podobnego pojechać. pozdro
-
Pięknie jedzie. Podoba się, ale dla mnie to tzw. science fiction. Nie mam żadnych szans na taką jazdę i to od dobrych kilku lat. Trzeba dużo krzepy i brak ograniczeń w stawach i kregosłupie. No i oczywiscie techniki. Dlatego nawet nie próbuję. 🙂 Myślę, że w miarę przyzwoicie jadę skrętem ciętym średnim i długim skrętem po średnio lub słabo nachylonym stoku. Krótkim nie potrafię z ww. powodów.
-
Niektórzy nie potrzebują nawet śniegu aby jeździc na nartach 😄 https://www.facebook.com/reel/1046305864148284 Pokaz narciarstwa trawiastego podczas 12. etapu Tour de France - Kolarstwo wideo - Eurosport
-
Po piachu widać. U nas na wsi, klasa piąta, na fotce pewno tyż. Fotki z obory bym wrzucił, ale mam blok.
-
No napisałem przecież przenica albo pszenżyto, bo ze zdjęcia trudno określić jednoznacznie.
-
Faktycznie z piekła rodem..
-
Chłopie gdzie pszenica na tych piochach?
-
A na fotce łany przenicy albo przenżyta 🤔 proszą się potraktowanie sierpem 😉 jak u Pawlaka.
-
Jest kilka bardziej bezsensownych niż narciarstwo hobby, które ludziska uprawiają. Coś trzeba robić, żeby wypełnić czas na wykresie życia, a że przy okazji foty z gór dobrze wyglądają na FB? Who cares.
-
Oj bym cię zdziwił ostatnio zrzucałem siano dla krów pomagając siostrze…
-
Dawno nic o nartach nie było więc czas coś z białego świata wrzucić 😂 Ten lodowiec nigdy nie zawodzi 🥳 spora grupa dzieciaków z ITA trenuje na tyczkach . Jedynka w rezerwacji @Lexi obok trasa pusta 😉
-
Niekoniecznie. Ale pęd red bulla mnie fascynuje, ostatnio przeszli do porządku dziennego nad wypadkiem fotografa Heitza, teraz ta opinia o silnym wietrze… karawana jedzie dalej.
-
Zamiast szwędać się bezproduktywnie na rowerze po polach, pomógłbyś przy żniwach 😉.
-
Tadeusz, ty to w młodości musiałeś chyba przeglądać wszystkie nekrologi na ostatnich stronach gazet.
-
https://www.redbull.com/pl-pl/felix-baumgartner-tribute https://www.fakt.pl/wydarzenia/swiat/felix-baumgartner-nie-zyje-przed-tragedia-opublikowal-to-zdjecie/98fqrwd
-
Cześć Nie no co Ty, Andrzej, narciarstwo z całą pewnością nie zaczęło się w latach 60 na Kasprowym, choć pierwszy wyciąg saniowy w Crans to rok 1924 więc niewiele wcześniej niż kolej na Kasprowy. Ale koleje górskie w dzisiejszej formie to połowa XIX wieku. Nie były to oczywiście konstrukcje ściśle narciarskie ale mogły do takich celów służyć. Oczywiście konsekwentnie pozostaję przy narciarstwie trasowym. Co do historii w ogóle to początki to raczej domena archeologów nie historyków. W Skandynawii najstarsze naskalne wyobrażenia ludzi na nartach (lub czymś w podobie) to chyba 6000 lat p.n.e. - czyli jest ta 6 Andrzej 😉 A co do meritum... Absolutnie tak!!! Jest to tak bezsensowna rozrywka, że aż boli. Żebyśmy przynajmniej jadąc w dół wytwarzali prąd a tak... Same energetyczne straty nic nie dające. Ale jako ludzkość cywilizowana jesteśmy mistrzami w wymyślaniu rozwiązań kosztownych acz niepraktycznych... Swego czasu byliśmy sporą ekipą w Domu Turysty w Zakopanem. Tak jak należało rano dotarliśmy do Kuźnic z zamiarem podejścia na Goryczkową - ze stania po miejscówki wyleczyłem się jeszcze w liceum. I tu nijaki Rudy stanął na placu-parkingu i patrząc do góry stwierdził: "I ja po to wstałem rano żeby tu dotrzeć, później leźć na górę, tam płacić za wyciąg wjechać na szczyt i później zjechać na dół...??? I z tego mam się cieszyć?" - Po czym wziął dorożkę i zjechał do Zakopca gdzie miło spędził czas a my wracając odebraliśmy jego zwłoki z Kmicica. Dodam, że był bardzo dobrym narciarzem, chyba najlepszym z naszej grupy, z dużym stażem, więc miał dobrą perspektywę oglądu sytuacji, Pozdro
- Wczoraj
-
Pozwolę sobie na bardziej mroczne, schyłkowe klimaty. Jeden z tych utworów co idzie ze mną przez całe życie i za każdym razem wprasowuje w ziemię.
-
Ładnie napisane. 100% zgoda. Zazdroszczę delikatnego "pióra". Ja niestety wyrażam swoje myśli i przemyślenia w sposób bardziej dosadny i bezpośredni. Nawet nie jestem w stanie obiecać poprawy 😞 Odnośnie Twojego ostatniego zdania-staram się puścić narty w ześlizg najpóźniej jak się da. Ale jak "trza to trza" i nie ma na to siły. Szurnięcie nie jest żadną ujmą. Ostatnio jestem kompletnie zafiksowany na skręt jak poniżej w wykonaniu Joan Verdu. To młody zawodnik PŚ reprezentujący Andorę. Na nartach SL raczej nie mam z tym problemu ale nie mogę się doczekać prób na nowo kupionych GS FIS R25m. Zastanawiam się czy jestem w stanie zmusić taką nartę do dynamiki przy zmianie skrętu która pozwoli całkowicie je odciążyć. Jeśli tak to będzie niezła frajda a R25 przestanie być takie groźne na jakie wygląda 🙂 https://www.facebook.com/share/r/1Y75yhcUfg/ p.s. uwielbiam filmy zawodników PŚ w jeździe dowolnej. Są genialni i bardzo inspirujący. Zobaczcie jak Joan cieszy się jazdą. Popełnia błędy, ale jak z nich wychodzi? Dla mnie to narciarstwo esencjonalne. Aaaaaaaa. Chyba jestem psychofanem takiej jazdy 🙂
-
Np. moja żona. Pani profesor astrofizyk. 🙂 Z tematu jej pracy habilitacyjnej zrozumiałem tylko pojedyncze słowa i to nie wszystkie. 🙂 Parkuje tak sobie. Przeważnie muszę po niej poprawiać. 🙂 Komputer i smartfon sie jej nie słucha i też często muszę interweniować. 🙂
-
Ja już mam plany na początek grudnia i w tym terminie nie mam szans na wyjazd. Czasem trzeba popracować i w domu pobyć bo 10 stycznia kolejny wyjazd i do tego sezonkę TMR do wyjeżdżenia ale nie obejmuje Livinio 😜 które bardzo pasuje mi narciarsko
-
Gdy się tak głębiej zastanowić to trudno się z Toba nie zgodzić. Przecież to jest komiczne a nawet idiotyczne. Wywozimy się w górę wyciągiem, krzesłem, kolejką a potem zjeżdżamy po ubitej, przygotowanej przez specjalne urządzenia, najlepiej wygładzonej trasie. I od czasu do czasu lądujemy w knajpie na stoku by coś przekąsić i wypić, w tym także coś alkoholowego. Na zdrowy rozum - bez sensu. Dlaczego to robimy, zamiast maszerować na nartach w górach, czy po nizinach, po nieprzetartych szlakach, od czasu do czasu zjeżdżając w dół, chłonąc kontakt z naturą, przyrodą i górami? Bo ten pierwszy tryb jest duuuużo łatwiejszy, wygodniejszy i daje mnóstwo frajdy. Moje poważne (wcześniej była jazda po oślich łaczkach) narciarstwo zaczęło się w połowie lat 60. na Kasprowym. Fakt, było graitacyjne, choć niekiedy podchodziliśmy na Halę Goryczkową z Kuźnic, ale było mniej sztuczne. Trasy przygotowywali sami narciarze zjeżdżając po nieubitym śniegu. A dlaczego tak dużo dyskutuje się tu o technice w tym nartowniu grawitacyjnym? 🙂 Bo lepsza i bardziej skuteczna technika, prócz tego że podnosi bezpieczeństwo swoje i innych, daje więcej frajdy niż gorsza. Niestety aby się o tym przekonać trzeba ją opanować. Można oczywiście jeździć kiepsko, bezpiecznie i cieszyć się z tego. Ale wszyscy ci co przeszli na wyższy poziom zaświadczą, że jeżdżąc lepiej bardziej się cieszą. Są szczęśliwsi. 🙂 A o to przecież chodzi na tym łez padole. 🙂 No może nie tylko o to, ale to ważne. 🙂 A do jakiej techniki należy dążyć? Do wszechstronnej. Warto opanować różne sposoby zjeżdżania, bo użyjemy je w zależności od sytuacji i warunków. Optymalnie do okoliczności. Dawałem tu filmiki niejakiego Morgana Petiniot, który komentował swój zjazd na typowych trasach wsród innych zjeżdżających. Dobierał technikę jazdy w zależności od terenu, nachylenia i - zwłaszcza - "zaludnienia" na trasie. Czasem był to skręt cięty, krótszy czy dłuższy, czasem krótki dynamiczny a czasem krótki ześlizgowy by lepiej kontrolować jazdę w tłumie. Znamienne są jego słowa na końcu jednego z przejazdów: "Zauważyliście, że jechałem różnymi technikami, ale najczęściej używany i najbardziej uniwersalny był skręt krótki dynamiczny". Powiedzmy taki mieszaniec carvingowo-ześlizgowy. I to jest też moje zdanie.
-
Ostatnio zaś byłem w jaskini Racławickiej w Racławicach. Wziąłem swój "główny" aparat, którym zrobiłem trochę zdjęć i nakręciłem krótkie ujęcia. W pierwszej kolejności zapodaje wam film 🙂