Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Beata ale chyba 'nasze' jeżdżenie nie wymaga mega sprawności. Czy była kontuzja, czy nie to i tak warto być w formie i coś tam robić(ćwiczyć). Ja po ostatnim USG się położyłem bo wyszło że się przeciążyłem. Efekt taki że odpoczynek i nicnierobienie tylko pogorszyło mój stan. Druga sprawa bardzo ciekawa - kto ma lepiej wrócić do formy, ten co pracuje fizycznie czy ten co siedzi za biurkiem? Ja mam/miałem często tak że naprawdę czułem moc i że ta praca nad sobą daje rezultaty aż tu nagle nadszedł dzień ostrej orki na budowie który odbił się czkawką... Ciężko w takich sytuacjach przyzwyczaić układ nerwowy do jakichś prawidłowych wzorców ruchowych nad którymi starasz się pracować. Z drugiej strony nie wyobrażam sobie żebym 8h przesiedział w jednym miejscu. Pozdrawiam
  3. Ja myślę, że fakt powrotu do zdrowia kogoś za kim stoi sztab specjalistów i zajmuje się tylko swoim ciałem nie do końca przekłada się na większość z nas. Oczywiście wniosek aby się nie poddawać ma sens, ale często niestety zderzamy się z rzeczywistością i przez problemy z dostępem do diagnostyki i rehabilitacji po urazie, pomimo dobrych chęci, zostają problemy. A wymówki czysto wiekowej też nie przyjmuję choć czuję że z czasem ciało więcej ode mnie wymaga aby być w formie.
  4. Możesz sobie wyciągać swoje wnioski a ja swoje. Dla mnie facet to przykład psychiatryczny. Był wielokroć na styku i jakoś zdołali go posklejać. Coś minimalnie poszłoby inaczej i jeździłby (trwale) na wózku albo coś równie poważnego. W pewnym sensie rozbił bank. Te wszystkie interwencje na pewno pozostawiły ślad na zdrowiu i funkcjonowaniu. Z faktu jednostkowego robisz uogólnienia. Po drugiej stronie znalazłoby się tysiące przykładów, że jednostkowe zdarzenie typu jeden upadek potrafi wyłączyć człowieka z życia. Albo parę piw pitych systematycznie. Znacznie łatwiej byłoby udowodnić tezę, że jesteśmy bardzo krusi. Jedna nierównowaga hormonalna pociągająca za sobą zmiany w wydzielaniu jakiegoś białka i już człowieka nie ma. Ze sportów motorowych przypomnę Goloba. Dlaczego go nie przytoczyłeś? Dlatego, że popełniasz błąd heurestyki dostępności (opisane przez noblistów Kuhnemanna i Tverskiego): "Polega on na tym, że przypisujemy większe prawdopodobieństwo lub powszechność zdarzeniom, które łatwiej przychodzą nam na myśl lub są bardziej wyraziste emocjonalnie (np. medialne historie ocalałych z katastrof). Jednostkowy, zapadający w pamięć przypadek człowieka o silnej woli jest dla nas "łatwo dostępny" umysłowo, co prowadzi do przeszacowania jego typowości dla ogółu ludzi." Pozdro Wiesiek
  5. Dzisiaj
  6. A najciężej jest zacząć, zwłaszcza od zera. Pytanie też, co kto lubi, czego potrzebuje, jakie ma ambicje, co zyska lub straci. Uwielbiam jeździć na nartach, ale potrzebuje poczucia własnego bezpieczeństwa, zatem nie mam wyjścia - będę jak Miśka, zyskam bardzo dużo i radochę po same uszy, ale w razie kontuzji - stracę sporo czasu, który mam wrażenie zapierdziela coraz szybciej. Można? - można, ale czy warto…?
  7. grimson

    Sezon 2025/2026

    Tego to już nasz guru Ski Forum nie rozumie. Żyje we własnym świecie.
  8. Jan

    Sezon 2025/2026

    oczywiście - słowa „gnój” w opisie warunków jako pierwszy użył @PaVic a Ty zgnoiłeś @grimsona
  9. PaVic

    Sezon 2025/2026

    Ja,nie zaprzątam swojej głowy pierdolami -pyskówką,szczególnie nazewnictwem jeż.polskiego . Gnój to określenie czegoś ohydnego np. Nie musi to być gnój z obory! . Czyli można nazwać czy określić -wstrętna ,ohydną pogode mówiąc; ale gnój za oknem (ciapa,chlapa,wiatr itd) słyszałem to w wielu miejscach przez osoby z różnych stron Polski a warunki śniegowe określiłem jako obłędnie fantastyczne . Szuranie to szuranie i dla mnie powtarzam dla mnie to określenie jest trafne . Dobrego dzionka Wszystkim życzę Ja, właśnie w drodze na lodowiec 🥳 dzionek ma być słoneczny☀️ także będzie widoczność lepsza co cieszy mnie cholernie. . Dziś „tyczki” w planie 💪
  10. Mitek

    Sezon 2025/2026

    Ja hipokrytą? Nie kochany ja jestem konsekwentny. Chcesz być narciarzem - to przynajmniej używaj narciarskiego języka. Określenie szuranie wymyślił jakiś idiota i nigdy go nie akceptowałem co wiele razy wyrażałem. "Jeżdżenia po gnoju" jeszcze nie słyszałem i słuchać anie czytać nie chcę i koniec. Standard mam jeden i warto się do niego stosować, przynajmniej nie będzie się wychodziło na głupka w postach. Mam nadzieję, ze Victor przykryje zaraz ten gnój czapką.
  11. Cześć No właśnie o to chodzi. Nasze możliwości są niesamowite, trzeba je tylko uwolnić. Na przykład tu na forum ileż ja razy czytałem tekst: "bo już w moim wieku to nie da rady" czy coś tam, i później okazywało się, że koleś ma 40.... Trzymaj się serdecznie
  12. grimson

    Sezon 2025/2026

    Jesteś hipokrytą i wyznawcą filozofii Kalego.
  13. To jest myk, o którym cały świat mówi. Pozwala na szybsze zakrawedziowanie i lepszą skretnosc nart . W miękkich butach ( rolki ) jest bardziej widoczny w inicjacji skrętu poprzez ruch boczny stopami . Na lini spadku stoku już mniej bądź wcale. Jest to naturalny układ stopy która jest odciążona bądź uniesiona do góry. A na nartach to wygląda to tak , Pozdrowienia
  14. Wczoraj
  15. No wiesz, 600 km kajakiem + kilka setek rowerem, mając lat 56 i do tego Parkinsona, to chyba nie jest przeciętniakiem. Jest ponadprzeciętny. Nawet, jeśli to obrona przed chorobą. Chyba, że te kilometry zrobił przez „całe” życie. Ale rozumiem o czym piszesz. Chcieć to móc.
  16. Mitek

    Sezon 2025/2026

    Jak zwykle nie kumasz młotku. Wkurza mnie twój pozerski język i stąd post. Nazywając warunki śniegowe, które opisuje Victor gnojem to komu chcesz zaimponować? Chyba sobie bo dzieci tu żadnych nie ma a normalni ludzie nie reagują entuzjastycznie na taką prostotę. Żona się na to nabiera czy córka? No bo już naprawdę nie wiem co myśleć. Victor też się zabawia z tym określeniem typu "szuranie" (Victor szuranie w kopnym śniegu...chłopie...?) nie wiem po co ale ty to po prostu jesteś inteligentny jak łopata a wyczucie masz jak grabie. Ogarnij się to może jakoś wyjdziesz na ludzi.
  17. Cześć Sprawność ponadprzeciętna...? Z pewnością, biorąc pod uwagę, że gość kuleje i powłóczy nogą oraz ma permanentne zachwiania równowagi a przez 35 lat pracował jako księgowy siedząc na dupie prze kompem to z pewnością nie jest "przeciętny". Ale gość - będąc naprawdę słabego zdrowia ma zajebisty łeb i motywację - bo to jest klucz, czy też klucze. Celowo podaje taki przykład aby pokazać, że każdy może, KAŻDY. No chyba, że sobie znajdzie jakieś wytłumaczenie... 🙂 Pozdro
  18. tomkly

    Sezon 2025/2026

    Włochy stały się w ostatnich latach lewackim stanem umysłu. Co ciekawe, rząd jest u nich prawicowy. Niezależnie od tego czy to ma sens, wszelkie formy przymusu powodują we mnie odruch wymiotny.
  19. Okej, podałeś przykład gościa, którego sprawność fizyczna jest ponadprzeciętną, pierwszy też nie jest zwykłym Kowalskim. Abstrahując od tych przykładów, powrót do formy sprzed kontuzji zależy od wielu czynników, i Ty dobrze o tym wiesz. Ale rację masz, że nie ma co kwękać, tylko brać życie za rogi. A taki motywujący przykład dostałam dzisiaj…
  20. grimson

    Sezon 2025/2026

    A mnie choooy strzela że znowu strzelasz z dupy. Do czego niestety już się przyzwyczaiłem. Co innego, jakbyś zaczął tu być wazeliniarzem. Spróbuj, a nie pożałujesz. Zobacx najpierw, co zacytowałem z wypowiedzi Victora. Potem możesz się głąbie odzywać. Tylko z sensem.
  21. grimson

    Sezon 2025/2026

    Daj pan spokój, nie mam czasu na zabawy w Photoshopie/Paint
  22. Mitek

    Sezon 2025/2026

    Jak czytam takie posty to mnie kurwa wstrząsa ograniczenie umysłowe twórcy. Rozumiem, że na narty chodzi do obory - bo ja wolę na stok.
  23. Cześć Nie ma to aż takiego znaczenia a nawet powiedziałbym, że marginalne. Mam na to wiele przykładów a taki najbardziej spektakularny to przyjaciel, który w przeciągu roku odniósł dwie kontuzje - zerwanie więzadła pobocznego z konieczną rekonstrukcją oraz zerwanie Achillesa ale zdążył jeszcze w trakcie przepłynąć kajakiem samotnie prawie 600km i odbyć dwie czy trzy wyprawy rowerowe po kilkaset km. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że ma Parkinsona (kontuzje były w jakiś sposób związane z tym schorzeniem bo jest to już ten etap). Było to w zeszłym sezonie - gość 56 lat. Ale takich przykładów mam znacznie więcej, a może nawet więcej niż przeciwnych. Travis Pastrana jest rocznik 83, więc też nie jakiś gnój. Ale to oczywiście jest fajny ale skrajny przykład. Pozdro
  24. JEŚLI JEST JESZCZE KTOŚ CHĘTNY NA ZLOT, A CHCIAŁBY SPAĆ W HALCE, to informuję, że ZOSTAŁY TYLKO DWIE WOLNE DWÓJKI !
  25. I żeby było jasne, nie kwękam.
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...