Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
no ale taki żeby było widać Ciebie a nie tylko kartoflisko
-
Dawno nie byłem aż wstyd się przyznać ale odkąd kupiłem kawałek ogródka większego jakoś w porze letniej nigdzie nie chce mi sie z niego ruszać- chyba starość 😅 . Poniedziałek zawsze był literek w cenie maluszka a jak to w warszawskim klimacie bywa maluszek to 0.4 jak dobrze pamiętam w cenie x2 0.5l podmiejskiego krajowego ( oczywiście mogę się mylić 🤷♂️ może coś się zmieniło) choć wątpię 🤨 bo ta mieścina tak ma i już 😉 W Kompani nie jedną poniedziałkową biesiadę kulinarno-zakrapianą przeżyłem 😉 jak pamięcią sięgam to lokal który znam od 2004 roku i przez lata to atrakcyjny punkt gastronomiczny na mapie Warszawy. Mam też inny jak ktoś lubi wracać pamięcią w czasy PRL 😂💪 ten to mistrz nad mistrzem z najlepszym tatarem warszawskim 😜 czyli Lotos na Belwederskiej ,😂 uwielbiam 🥰 jak odwiedzam pewnego mojego ziomeczka to zawsze właśnie tam lądujemy i w dobrych humorach wychodzimy 😂 Polecam miejscówkę👌
-
Ja wczoraj nazbierałem pełny największy kaster budowlany - same prawdziwki.
-
Też, plus dwa nagrania z jazdy na CG, prędkościami 60 plus. Kartoflisko w Szczyrku na nocnych i 200 metrowy orczyk z Góra Kamieńsk.
-
Aaa jak ciężary podnosisz
-
są, poszukaj. chociaż najlepszy jest film z moich początków doskonalenia jazdy na wprost:
-
a Twojego filmiku też jeszcze nie widziałam
- Dzisiaj
-
udało się wrzucić na YT?
-
Hehe, znam te lasy doskonale. Setki kilometrów zaliczone pieszo i z pełnym oporządzeniem. 1 BSz, to moja pierwsza jednostka po promocji.
-
Jadłem tam wiele razy w trakcie delegacji w Warszawie, moja ulubiona pozycja to golonka gotowana i flaczki. Z tego co pamiętam, to chyba we wtorki piwko litrowe było w cenie normalnego.
-
Mam sentyment do tych lasów, spędziłem tam wiele weekendów. Znajomi mieli kiedyś działkę w Kokotku. Za starych dobrych czasów można było tam popływać kajakiem, rowerkiem wodnym i nawet się wykąpać. Lasy obfite w grzyby, pamiętam knajpę u Celiny, gdzie jeździło się na domowe obiady. Podobno właścicielka już nie żyje, a knajpka jest zamknięta. Czasem jeszcze tam jedziemy na podgrzybki.
-
Włosi też dostali baty 🙏🏐Brawo Polacy.
-
Tak powinno być w idealnym świecie, a nie w Polszy. Do tego niestety / stety trzeba pamiętać, że to właśnie jest ZHR. Jako, że są organizacją katolicką, do od 2015 ich status jest wiadomo jaki. Co by się tam nie działo, to są wyjęciu spod wszelakiej kontroli. Zresztą o czym ja tu - stawiam całodzienny karnet we Szczyrku, że z naszym nowym wodzem naczelnym nic się nikomu nie stanie. Wszyscy zostaną z marszu ułaskawieni, jako głośnie NIE wobec prześladowania potężnej organizacji, dbającej o należyte wychowanie dzieci i włodzieży wobec niemieckiej inwazji LGBT. Zresztą, żeby tylko w tym przypadku. Drukarka w sekretariacie będzie miała co robić, jeżeli chodzi o kolportaż wiadomych druków. Innym przykrym morałem jest to, że jakakolwiek wiara w cokolwiek, zwłaszcza wiara i zaufanie do autorytetów i tradycji kończy się zawsze mniej, bądź bardziej źle. Nic by się tu nie stało, gdyby poddany probie zakończył jej wykonywanie na oświadczeniu "Pi_____e się, chyba was poj____o". Pozwolę sobie też zacytować Grabarza, jednego z tych, którzy że tak powiem, ukształtowali mój dziwny światopogląd. Wierz w to, co widzisz, macasz i łapiesz I to na czym się wieszasz Nie wierz w papier Choćby go podpisał papież i cesarz Ksiądz i Pop, Mułła i Rabin Odrzucą święty karabin Bo ten świat zamienią na psiarnię W dziwkę opartą o latarnię
-
W sumie to lokalizacja raczej zdecydowanie mało narciarska, bo jazdę na nartach na Żarze można już chyba zakwalifikować jako czas zaprzeszły past perfect. Z drugiej strony jak ktoś często bywa w okolicach to może mu się to przydać. https://pogoda.cc/pl/stacje/zywieckie Przy okazji na filmie widać jak wygląda moja morda. To dla tych, którzy nie widzieli mnie nigdy na żywo. A poniżej w sumie kolejny (poprzedni) film na temat pobliskiej stacji, zamontowanej w Międzybrodziu Zywieckim na drzewie
-
A w górach taka sytuacja, jest moc, ponad 100 borowików, 3 godziny łażenia w górę i w dół
-
A bo ja miałem Wam zarzucić zdjęcia z tej Racławickiej. Włącznie z materiałem dowodowym na to, że stalagtydy i stalagmity są puste w środku 🙂 //// //// ///// //// //// //// //// //// //// /// /// /// ///
-
Przy okazji weekendowego pobytu w rodzinnej miejscowości (Lubliniec) przejechałem się kawałek po okolicznych lasach i zaskoczyła mnie ilość świetnych szutrów. Trasa 46 km z czego większość po szuterkach klasy premium.
-
Nawet taki mały sumek idzie jak pociąg z węglem..
-
Może i nie. Akurat obydwaj sporo zrobili i utrzymują się… na fali popularności, żaden nie zamknął serwisu, pełna profeska. A opis Scottów bliski(ch) memu sercu bez memów i podteksktów jakże w poprzek SkiForum może dlatego, że tu głównie w dół… stoku, cyt. Ntn poniżej, a przy okazji warto przeczytać komentarze choć staroć to przecie https://www.ntn.pl/bydlinski-przedstawia-plany-na-sezon-20122013/?srsltid=AfmBOooMcu6lZZNmYPXu4NLC8-KGbQtdzSoj8bq0giOBrUIvI6xlBKS9 Scott Sage 177 cm Niesamowite deski! Nawet się nie spodziewałem, że narty o 100 mm szerokości pod butem mogą sprawiać tyle frajdy na przygotowanych trasach (wyjątek stanowiły moje ukochane Hendryxy PH, które mając 110 mm pod butem, jeżdżą po trasach jak funcarvery). Scott Sage to kolejny przykład, że można zrobić uniwersalne i w miarę szerokie deski w zasadzie dla każdego narciarza. Pierwsze wrażenie jest powalające. Nie było chyba w naszej grupie testera, który nie zachwycałby się urodą tych nart. Wyglądają bowiem jak landrynki – wesołe i kolorowe. Kiedy wygina się je w rękach, są szalenie elastyczne, a to troszkę niepokoi, jak sprawować się będą na przygotowanych trasach. Niepokój ustępuje jednak po kilku pierwszych skrętach. Sage idealnie dopasowują się do terenu i pomimo rockera w części dziobowej czuć, jak pracuje cała krawędź. Fakt, deski są elastyczne, ale dzięki temu można łatwo zmusić je do jazdy nawet dość krótkimi ciętymi wirażami (o średnich i długich nie wspominając), a to znakomicie zwiększa ich wszechstronność. W szuranych skrętach z ześlizgiem trudno znaleźć lepsze, a śmig wychodzi na nich w zasadzie samoistnie. Największą zaletą tych nart jest moim zdaniem zdolność do jazdy po każdym podłożu. Od dobrze wyratrakowanych tras, aż po zastosowanie w puchu lub nawet w muldach (pomimo szerokości). Jedynie zawodniczy lód może przysporzyć trochę kłopotów, ale – ciągle podkreślam – to są deski o 100 mm pod butem. Dynamika Scottów Sage jest przeciętna. Trudno oczekiwać, żeby tak elastyczne i szerokie narty działały jak trampolina i szybko przechodziły z wirażu w wiraż. Za to komfort jest bajeczny. Deski amortyzują wszystkie nierówności i największe nawet lodowe kalafiory nie posiniaczą piszczeli. Podsumowując: Sage to narty, które zdecydowanie chcę mieć. Przede wszystkim do komfortowej jazdy przez cały dzień w trudnych warunkach śniegowych lub przy złej widoczności z opcją szybkiego wyskoczenia poza przygotowane trasy. Demonami prędkości nie są, ale wszystkie inne zalety z nawiązką niwelują tę słabość.
- Wczoraj
-
No jak nie jest, jak jest! On jest najmądrzejszy i najlepszy. A Jacek C. to wszędzie był i żarł w każdej knajpie. To Ty chyba nie jesteś na bieżąco starY... 🤣🤣🤣🤣🤣😛
-
Spoko, nie przejmuję się. Zaraz zamówię jeszcze 110 i 105 i po problemie😎
-
Na razie się tym nie przejmuj.
-
To jeszcze nie wiesz, że on nie jest najlepszy? Długą droga przed tobą… Ale SkiForum ci pomoże od tego wszak tu jesteśmy;-)
-
A nie lepiej zsuwać? Będzie bardziej asekurancko. No i przecież nikt go nie goni ani przegania aby miał zjeżdżać. PS. Czy wiecie czemu dresiarze są najuprzejmiejszymi ludźmi na świecie? Bo kiedykolwiek ich spotykasz zawsze pytają: masz jakiś problem?
-
Janie, wybacz , nawet najlepszym się zdarza 🤪