Cała aktywność
Kanał aktualizowany automatycznie
- Z ostatniej godziny
-
Cześć He he. byłby to pierwszy medal Brazylii w zimowych IO. Pozdro
-
Ciągle mam nadzieję, że spotkamy się na stoku. Może choć na forum pojedziemy razem. A.D.2016 Mój film.mp4
-
Tu masz mnie z 2019, czyli tylko 6 lat temu. 🙂 Kiepsko nagrany przez żonę. Nie przyłożyłem się. 🙂
- Dzisiaj
-
Teraz widzę, że się pomyliłem. Sądziłem, że ten pedalage to odbicie, ale przecież wyraźnie napisałeś o podnoszeniu tyłu narty wewnętrznej. Czyli "odbicie", nie "obskok". W sumie podobne do PM H. Harba. Nie wczytywałem się w historie narodzin jego programu i kursu. Rozumiem podstawy i ideę, stosuję je od lat, jak powiedziałem bezwiednie, ale się nie wczytywałem. I raczej nie będę.
-
Masz w tym co Andrzej wstawił. Raz jedzie Włoszka, potem Pan Szczęsny. Kazimierz J. Szczęsny – „Misiu” (1955–2004) uprawiał narciarstwo przez ponad 40 lat. Od 1976 roku spędzał w Alpach 2–3 miesięcy w roku. Zawodowo zajmował się analityką techniki jazdy na nartach a także metodyką szkolenia..."
-
A jest gdzieś film jak On sam jeździ ?
-
Kazimierzu Szczęsnym. Autorze filmu, o którym wspomniałem i z którego wyciągnąłem fragmenty z Anastazją. Swego czasu, na początku tego wieku, był aktywnym popularyzatorem karwingu. Napisał kilka książek, organizował szkolenia i wyjazdy, działał. Można miec sporo zastrzeżeń co do jego jazdy, ale nie można mu odmówić dobrych chęci i w sumie - dobrej roboty.
-
a o którym Kazimietzu ?
-
fajnie by bło gdyby każdy z szanownych śmigowych dyskutantów wrzucił swój własny aktualny (nie z przed 20 lat) śmig
-
Myślę Andrzej, że z tego pedalage+rolowanie stopy wewnętrznej, HH uczynił swój Phantom Movie. Swoją drogą nóżki ma gość proste jak nasz Iski.
-
Dorzucam jeszcze dla rozrywki wycięty fragment z filmu K. Szczęsnego z roku 2002 r. Jakość kiepska. Dotyczy A. Cigolla, jej jazdy i rozmowy ze Szczęsnym. Trochę już pachnie myszką, ale przeważnie aktualne. Nie piszcie ani nie myślcie źle o panu Kazimierzu. Od dawna nie ma go wsród nas.
-
lubeckim obserwuje zawartość → Szósty Zlot Twardzielek i Twardzieli 2026
-
Ja 2 stycznia rano mam dość ważne spotkanie w B-B, a po robocie przyjeżdżam do Zwardonia 🙂 Ufff.... W końcu, w tym roku się udało 😆 Przy okazji: Jak już niektórzy wiedzą jestem abstynentem i będe wracał na noc do B-B, także jak by ktoś potrzebował transportu to się polecam 🙂
-
Prawdopodobnie to "bączek" ?
-
Alee w kompleecie z tym>>
-
Fantastycznie pamiętasz różne rzeczy... To skarb. Weź to wszystko jakoś pozbieraj, może jakiś blog albo książka... sorki za przerywnik, nie chciałbym być źle odebrany ...
-
Jedyny jak mam to ten wielokrotnie pokazywany z Lubomierza. Muszę kogoś koniecznie poprosić o sfilmowanie mnie przed... jakby to ująć..., cóz lepiej nic nie ujmować. 🙂
-
🙂 Ta jazda, skądinąd świetna, to długie i średnie skręty karwingowe. Jak dla mnie nie jest to śmig, nawet śmig karwingowy. 🙂 We Francji odpowiednikiem "wedeln" był i jest "godille". Pochodzi od specyficznego wiosłowania. Wiosło włożone jest w mocowanie z tyłu łodki i przez odpowiednie ruchy umożliwia napędzanie łódki do przodu. Uczyłem się tego na kursach żeglarskich. Mamy nawet na to polskie określenie, ale mi uciekło. No więc te ruchy boczne wiosła zostawiają na wodzie charakterystyczne ślady, bardzo przypominające te zostawione przez narciarza jadącego klasycznym "wedeln". Stąd nazwa. Pochodzenie "wedeln" sam sobie znalazłeś. Odkąd poważnie jeżdżę na nartach, czyli od pierwszego zjazdu na nartach z Kasprowego w 1963 lub 1964, śmig już istaniał i był wyznacznikiem dobrego narciarza. Potem techniki się zmieniały. Ja robiłem kurs PI wg bodajże programu z 1966 r. Była pełna klasyka jak byśmy to dzis powiedzieli, skręty NWN, kontrrotacja (ale i rotacja), i oczywiście śmig w różnych odmianach. Kurs I robiłem bodajże 1972 r. na zupełnie zmienionym programie własnie opartym o Jouberta, avalement i te rzeczy. Była "kristiania odchyleniowa" i kuriozum - śmig "4". To "4" to od pozycji narciarza, jakby siedział na, powiedzmy krześle. 🙂 Potem jeszcze raz czy drugi przeglądałem polskie programy nauczania. Na szczęście wrócono do rozsądku. I w każdym z nich widziałem "śmig". O "pedalage" nie wiedziłem, w każdym razie w narciarstwie. Raczej nie "odbicie" a "obskok". Jeszcze odnośnie tego mojego kanału z różnymi śmigami. https://www.youtube.com/@ypoziebl Kanał założyłem ok. 2009 r. i włożyłem do niego kilka filmików śmigujących ludzi, w tym głównie R. Bergera. Wyciąłem je m.in. z większego filmu z napisami koreańskimi tegoż świetnego narciarza, otrzymanego od jednego z forumowiczy. I ponazywałem po polsku jego śmigi, które oryginalnie były oznaczone jako "short turn basic, classic czy carving". Widać już wtedy na forum musiała być spora dyskusja w temacie. 🙂 I teraz ciekawostka. Do mojego, było nie było, kanału nie mam dostepu! Był założony przez wchłonięciem YT przez google. Musiałbym pamietać hasło, a tego nie pamiętam. Na szczęście zawartość, m.in. widoczek z mojego domku :), mam gdzie indziej, a zresztą zawsze mogę sobie ściągnąć nawet z kanału do krótego juz nie moge się zalogować. Edit. Jednak dało się odzyskać konto. Wypełniłem odpowiedni formularz, hasło jednak pamiętałem i google grzecznie mnie poinformował, że mam dostęp do konta ypoziebl.
-
miałem na myśli śmig w Twoim wykonaniu
-
a może coś takiego ? https://www.amazon.de/dp/B0FDWN3R6Y?tag=marketital0ae-853733-21&linkCode=osi&th=1&language=pl_PL¤cy=PLN&psc=1
-
Szkoda Vinatzera bo szedł pięknie ale on się chyba nie nauczy... Jak idzie pełen ogień wypada, jak na dojechanie to jest daleko. Podobnie jak Jakobsen ze Szwecji. Coś mi się wydaje że pesel dogonił Henryczka co mnie smuci bo zawsze mu kibicuje. Liczyłem że Schwarz będzie trochę wyżej żeby było ciekawiej w generalce. I szkoda ze wypadł McGrath bo fajnie miękko jeździ. Braathen przyszykował formę solidną na sezon olimpijski. Będzie medal dla Brazylii na IO. Ciekawe czy kiedykolwiek mieli na zimowych.
-
Chińczyk wyświetlił mi kilka opcji ochrony tyłka dla snowboardzistów:
-
To ja bym Andrzej poprosił o pociągnięcie tematu, abym sobie to ostatecznie zakończył. Porównałem co prawda jakiś czas temu polski program 2018, z jednym z krajów, który ma większe góry od naszych i wnioski wyciągnąłem, ale... Jak kiedyś napisałeś w kilku krajach różnie słowo "wedeln" zastępowano. Czy można uznać, że śmig, czyli polskie określenie było pierwsze? Czy raczej było semantyczną odpowiedzią na nazwy "czytane" w innych krajach? Edit Dodatkowo, podpierając się ostatnimi Twoimi wpisami w tym wątku, oraz wpisem Michała "tym różni się seria krótkich skrętów, od pojedynczego krótkiego skrętu". Czy jazdę jak na poniższych video możemy nazwać "Fly", a po polsku..."Lewifru" i przyjąć, że od dziś serię skrętów, w których faza przejścia jest w powietrzu/nad stokiem, z uwagi na energię uzyskaną z pracy nart w końcowej fazie skrętu, uznamy za ewolucję narciarską? To tak w kontekście oczekiwanego nowego programu SITN i zasłyszeń o losie śmigu. Edit 2 Oki dokopałem się. 1953 rok i Stefan Kruckenhauser, zatem Austria i "wedeln". I jak czytam w 1955 przedstawił, to na III Interski i "przez kolejne 15 lat (czyli do daty moich narodzin) dobrego narciarza rozpoznawało się po umiejętności jazdy według zasad: Obrotowe zepchnięcie pięt, ruchome prowadzenie kolan, kontrrotacje tułowia, wychylenie góry ciała na zewnątrz i bardzo wąskie prowadzenie nart." A we Francji dochodzimy do pedalage, czyli mamy uniesienie tyłu narty wewn. (Tym pedalage ładnie jeździł człowiek gdy byłem na Wierchomli w poprzednią zimę. Porozmawiałem z Panem na kanapie, jeździli z żoną, myślę że rocznik urodzenia około 1955.) I to jak widzę można uznać, za fundament "przesiadki"/"odbicia" i jak czytam najlepszego praktyka tej techniki Ingemara Stenmarka. Po drodze avalement Jouberta i Interski 1971, to ponoć już bardzo podobne i nieznacznie różniące się style - Welentechnik, O.K technik, Avalament, Serpentine Sprint. Będące miksem wedeln i avalament. U nas połykanie/odsyłanie/kompensacja/S... Jaki morał dla mnie? Poświęć troszkę czasu, a więcej go zaoszczędzisz i unikniesz niepotrzebnego przekomarzania 🙂 P.S. gratuluję Andrzej otwartości umysłu.
- Wczoraj
-
To ten co Maciek podał. Z mojego starego kanału YT.
-
a gdzie jest Twój ?
-
Winatzer wypadł - jak zwykle. A chłopak ma papiery na szybką jazdę. W pierwszym młody Włoch wypadł 2 tyczki przed metą, a miał świetny czas. To zawody budujące zawodników. Praktycznie każdy ma szansę na 2 przejazd. Angole podobno robili zbiórkę, bo nie mieli za co trenować. Na te zawody powinni nasi uderzać i próbować. W obu przejazdach łokcie pokonały wielu na ściankach. W porównaniu do Pań, to trudniejsze mieli chłopaki ustawienie. Lucas wygrał zasłużenie. pozdro
