Edwin Napisano Czwartek o 17:34 Udostępnij Napisano Czwartek o 17:34 (edytowane) 20 minut temu, Mitek napisał: SL na kolanówkach. Jeśli to do mnie,to nie . Na tyczkach jeździliśmy nie kolanówkach. Ale to może był ewenement,bo korzystaliśmy z wcześniej rozstawionego slalomu gdzie trenowali inni. Nawet jazdę terenową po lesie mieliśmy po dużym opadzie śniegu,oraz co dla Ciebie łatwiznę po balecie - przejście do jazdy tyłem po obrocie w powietrzu jadąc. Tak że nie było lipy. Edytowane Czwartek o 17:54 przez Edwin 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Czwartek o 17:57 Udostępnij Napisano Czwartek o 17:57 Cześć Nie, nie... trochę rozwinąłem to co napisałem. SL powinien być na kolanówkach po prostu. A jazda terenowa po lesie na kursie to powinna być oczywistość. My mieliśmy jazdy terenowe na Pilsku na Klimczoku i w Szczyrku z podchodzeniem na piechotę też. Pozdro 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Czwartek o 18:06 Udostępnij Napisano Czwartek o 18:06 7 minut temu, Mitek napisał: Cześć Nie, nie... trochę rozwinąłem to co napisałem. SL powinien być na kolanówkach po prostu. A jazda terenowa po lesie na kursie to powinna być oczywistość. My mieliśmy jazdy terenowe na Pilsku na Klimczoku i w Szczyrku z podchodzeniem na piechotę też. Pozdro Ale przyznasz, że na KK to chyba rzadkość SL na tyczkach,chyba że się mylę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Czwartek o 18:15 Udostępnij Napisano Czwartek o 18:15 Cześć Hm.. nie wiem. Ja nie brałem udziału w KK, muszę zapytać córki czy miała bo nawet nie wiem. Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
tomkly Napisano Czwartek o 18:32 Udostępnij Napisano Czwartek o 18:32 (edytowane) 2 godziny temu, Mikoski napisał: Pamiętasz dobrze jak to mieliśmy na wyjeździe "instruktorów"których trzeba było zwozić do doliny. Krótko mówiąc nie potrafili sprawie poruszać się po stoku 🫣 i czytać ski mapy jak dotrzeć na dół.Twoje doświadczenia były takie że to nie był jednostkowy przypadek Oczywiście że pamiętam i; w rzeczy samej; nie są to odosobnione przypadki. Nie chcę znów kolejnej burzy wywoływać, jakieś parę lat temu była na forum intensywna na ten temat dyskusja. Deregulacja zawodu, co do zasady gospodarczej słuszna, to jednak spowodowała istotny poziom obniżenia kwalifikacji kadry dopływającej do tego zawodu. Szczególnie jaskrawym przykładem jest tu nadawanie uprawnień przez szkołę narciarską w Wieżycy osobom, które nigdy wcześniej w życiu nie jeździły w poważnych górach. Dlatego większość tych "uprawnień" nie jest honorowana za naszą granicą. Edytowane Czwartek o 18:37 przez tomkly 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Czwartek o 18:52 Udostępnij Napisano Czwartek o 18:52 10 minut temu, tomkly napisał: Oczywiście że pamiętam i; w rzeczy samej; nie są to odosobnione przypadki. Nie chcę znów kolejnej burzy wywoływać, jakieś parę lat temu była na forum intensywna na ten temat dyskusja. Deregulacja zawodu, co do zasady gospodarczej słuszna, to jednak spowodowała istotny poziom obniżenia kwalifikacji kadry dopływającej do tego zawodu. Szczególnie jaskrawym przykładem jest tu nadawanie uprawnień przez szkołę narciarską w Wieżycy osobom, które nigdy wcześniej w życiu nie jeździły w poważnych górach. Dlatego większość tych "uprawnień" nie jest honorowana za naszą granicą. Ale pamiętam też wyjazd do Livigno z" Maniaq" Marcinem Pankiem który po otwarciu furtki Mensy zorganizował wyjazd ze szkoleniem i trochę osób z forum naprawdę dobrze jeżdżących skorzystało z tej krótkiej drogi ,by mieć ,"papier" . Między innymi gajowy , Zośka,Tomasson i wielu innych. Jeździłem z nimi i chciałbym taki poziom widzieć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano Czwartek o 19:33 Udostępnij Napisano Czwartek o 19:33 1 godzinę temu, Mitek napisał: SL na miękkich kolanówkach. Można ustawić pełny SL z figurami, pokazać co i jak bez tego całego bokserskiego bajzlu. Pozdro No właśnie chodzi o to żeby się nie boksować.....garda jest elementem wtórnym. W GS "się chowasz" w SL "stawiasz gardę" która może nic nie znaczyć... znaczy mnie ratuje aby w czerep nie dostać ale dla fachowców nic nie znaczy bo golenie już o tej gardzie dawno zapomniały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano Czwartek o 19:46 Udostępnij Napisano Czwartek o 19:46 2 godziny temu, Edwin napisał: Wracając do KK ,to jeden cały dzień o ile pamiętam mieliśmy przeznaczony na SL i jazdę na tyczkach. O ile fajnie ćwiczyć,to późniejsze egzaminy z jazdy na tyczkach uważam z mojego punktu widzenia za zbędne. Jeśli kursant chce się szkolić na tyczkach,to nie instruktor,tylko trener i jakiś wyjazd szkoleniowy w tym kierunku..GS jak najbardziej... Tzn zmarnowany dzień. KK to ewolucje podstawowe - do bólu i do łez ......biodra i golenie mają napierd....ać. Na wszystkim i po wszystkim jeździmy. Tak dla kronikarskiego porządku ewolucje podstawowe idą za Nami do samego końca - wzrasta jedynie kryterium oceny. @Edwin kolego KK nie jest od tyczek....tyczki robi się po godzinach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Czwartek o 20:05 Udostępnij Napisano Czwartek o 20:05 (edytowane) 21 minut temu, Adam ..DUCH napisał: Tzn zmarnowany dzień. KK to ewolucje podstawowe - do bólu i do łez ......biodra i golenie mają napierd....ać. Na wszystkim i po wszystkim jeździmy. Tak dla kronikarskiego porządku ewolucje podstawowe idą za Nami do samego końca - wzrasta jedynie kryterium oceny. @Edwin kolego KK nie jest od tyczek....tyczki robi się po godzinach Może przesadziłem z tym całym dniem,ale slalom był bardzo wartościowy, zwłaszcza że wieczorem była wideo analiza. Na tyczkach wszystko wychodzi,a też była to fajna odmiana bynajmniej dla mnie niż tłuc pługi 😁 Ja wiem że Kk nie od tego... Edytowane Czwartek o 20:09 przez Edwin Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Czwartek o 20:49 Udostępnij Napisano Czwartek o 20:49 1 godzinę temu, Edwin napisał: Ale pamiętam też wyjazd do Livigno z" Maniaq" Marcinem Pankiem który po otwarciu furtki Mensy zorganizował wyjazd ze szkoleniem i trochę osób z forum naprawdę dobrze jeżdżących skorzystało z tej krótkiej drogi ,by mieć ,"papier" . Między innymi gajowy , Zośka,Tomasson i wielu innych. Jeździłem z nimi i chciałbym taki poziom widzieć. Cześć Wypuszczenie monopolu na szkolenie przez Sitn i dopuszczenie do sytuacji, gdy o tym kto może organizować obóz szkoleniowy na stopień instruktorski, decydowała pani, która nie tylko nigdy nie widziała nart ale nawet gór. Doprowadziło to do setek instruktorów, którzy "mieli papier" ale nie mieli pojęcia o szkoleniu. Instruktor to nie jest potwierdzenie umiejętności jazdy tylko uprawnienia do nauczania ludzi trudnego sportu przestrzeni jakim jest narciarstwo. Ci ludzie często szkolili na wyjazdach, odpowiadali za grupy często dzieci, baa potworzyli szkoły i uczyli innych "instruktorów". Doprowadziło to do drastycznego spadku zaufania oraz spadku postrzegania zawodu instruktora narciarskiego. Pozdro 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Edwin Napisano Czwartek o 22:00 Udostępnij Napisano Czwartek o 22:00 Godzinę temu, Mitek napisał: Cześć Wypuszczenie monopolu na szkolenie przez Sitn i dopuszczenie do sytuacji, gdy o tym kto może organizować obóz szkoleniowy na stopień instruktorski, decydowała pani, która nie tylko nigdy nie widziała nart ale nawet gór. Doprowadziło to do setek instruktorów, którzy "mieli papier" ale nie mieli pojęcia o szkoleniu. Instruktor to nie jest potwierdzenie umiejętności jazdy tylko uprawnienia do nauczania ludzi trudnego sportu przestrzeni jakim jest narciarstwo. Ci ludzie często szkolili na wyjazdach, odpowiadali za grupy często dzieci, baa potworzyli szkoły i uczyli innych "instruktorów". Doprowadziło to do drastycznego spadku zaufania oraz spadku postrzegania zawodu instruktora narciarskiego. Pozdro Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że Maniaq , którego zresztą znasz osobiście, mając wieloletnie uprawnienia Sitin i będąc przy okazji goprowcem nie potrafi szkolić 🤔 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano Piątek o 06:50 Udostępnij Napisano Piątek o 06:50 (edytowane) Cześć Edwin a co ma bycie goprowcem do szkolenia na nartach??? Zresztą nie o to chodzi. Patrzę na sprawę statystycznie. Aby system jako całość działał , muszą być zdefiniowane zadania i cele oraz muszą być stworzone określone ściśle procedury do ich realizacji. Jeszcze raz powtarzam: lepszy jest instruktor doskonale uczący a nie doskonale jeżdżący. Rzeczeni Goprowcy mieli tę przewagę, że byli ludźmi znającymi góry i tu mogli przekazać dużą wiedzę nijako przy okazji stawiania na narty ale - poza wyjątkami - ani nie jeździli doskonale ani technicznie ale... skutecznie. W krajach alpejskich masz systemy sterowane centralnie tworzone przez wiele lat aby trwały a nie realizowane na kolanie bo ktoś kolejny miał jakiś pomysł. Dobrym przykładem bezwładu naszego systemu jest trwająca od wielu lat miotanina związana z programem szkolenia. 99% adeptów narciarstwa ma w dupie niuanse tylko chce jeździć skutecznie i to jest zadanie podstawowe. Rewolucje programowe i organizacyjne nie służą ani stabilności ani skuteczności systemu. Kluczowe jest podejście ewolucyjne bo daje długotrwałe efekty zawsze. Pozdro Edytowane Piątek o 07:29 przez Mitek 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano Piątek o 17:01 Udostępnij Napisano Piątek o 17:01 22 godziny temu, Edwin napisał: Ale przyznasz, że na KK to chyba rzadkość SL na tyczkach,chyba że się mylę? Rzadkość ponieważ z tego co pamiętam KK programowo nie przewiduje SL. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano Piątek o 17:27 Udostępnij Napisano Piątek o 17:27 W dniu 6.11.2025 o 17:47, Adam ..DUCH napisał: Z jednej strony całkowicie rozumiem twój tok myślowy i jest on zbieżny z moim zwłaszcza pod kątem SL - uważam że nie powinno się z niego rezygnować ale (nie lubię wtrącać w dyskusję "ale", ale stety ?? no właśnie). Powtarzając "ale" - wymiar sportowy na każdym poziomie wyszkolenia instruktorskiego wymaga dużych poświęceń które zazwyczaj nigdy nie znajdą swojego odzwierciedlenia w praktyce albowiem czym innym jest jazda sportowa a czym inny jest jazda "obowiązkowa - instruktorska". w tym pierwszym przypadku świadomie czynimy błędy aby osiągnąć czas, w tym drugim świadomie unikamy błędów aby ocena była wyższa. Poświęcenia - o ile GS na normalnej górce przy prawidłowym ustawieniu i dostatecznym sprzęcie jest w stanie "zaliczyć" każdy (no może za 3 lub 4 razem to niestety SL wymaga sprzętu - sprzętu który jest sakramencko drogi a do tego dochodzi jeszcze kwestia kilku a najczęściej kilkunastu treningów - ilu jest takich głupich Widuchów co sobie kupili tyczki i mają "własny" stok???. Z drugiej natomiast strony aż ciśnie się na język - chcesz być instruktorem to zapier...... Jakiego sprzętu? Ochraniaczy za 300zł? Przecież to są grosze dla przeciętnego narciarza. Nawet licząc 2 tygodniowe wyjazdy na tyki ze szkoleniem, żeby ogarnąć podstawy to ile wydasz? 5000zł? To tyle co nowy telefon, który ma "każdy". Narty SL za to świetnie się sprawdzają na codzień (w PL), więc mogą służyć jako podstawowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano Piątek o 17:29 Udostępnij Napisano Piątek o 17:29 10 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Edwin a co ma bycie goprowcem do szkolenia na nartach??? Zresztą nie o to chodzi. Patrzę na sprawę statystycznie. Aby system jako całość działał , muszą być zdefiniowane zadania i cele oraz muszą być stworzone określone ściśle procedury do ich realizacji. Jeszcze raz powtarzam: lepszy jest instruktor doskonale uczący a nie doskonale jeżdżący. Rzeczeni Goprowcy mieli tę przewagę, że byli ludźmi znającymi góry i tu mogli przekazać dużą wiedzę nijako przy okazji stawiania na narty ale - poza wyjątkami - ani nie jeździli doskonale ani technicznie ale... skutecznie. W krajach alpejskich masz systemy sterowane centralnie tworzone przez wiele lat aby trwały a nie realizowane na kolanie bo ktoś kolejny miał jakiś pomysł. Dobrym przykładem bezwładu naszego systemu jest trwająca od wielu lat miotanina związana z programem szkolenia. 99% adeptów narciarstwa ma w dupie niuanse tylko chce jeździć skutecznie i to jest zadanie podstawowe. Rewolucje programowe i organizacyjne nie służą ani stabilności ani skuteczności systemu. Kluczowe jest podejście ewolucyjne bo daje długotrwałe efekty zawsze. Pozdro Nie wiem czy to zaleta czy wada ale też mam w dupie niuanse. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano Piątek o 17:33 Udostępnij Napisano Piątek o 17:33 20 godzin temu, Mitek napisał: Cześć Wypuszczenie monopolu na szkolenie przez Sitn i dopuszczenie do sytuacji, gdy o tym kto może organizować obóz szkoleniowy na stopień instruktorski, decydowała pani, która nie tylko nigdy nie widziała nart ale nawet gór. Doprowadziło to do setek instruktorów, którzy "mieli papier" ale nie mieli pojęcia o szkoleniu. Instruktor to nie jest potwierdzenie umiejętności jazdy tylko uprawnienia do nauczania ludzi trudnego sportu przestrzeni jakim jest narciarstwo. Ci ludzie często szkolili na wyjazdach, odpowiadali za grupy często dzieci, baa potworzyli szkoły i uczyli innych "instruktorów". Doprowadziło to do drastycznego spadku zaufania oraz spadku postrzegania zawodu instruktora narciarskiego. Pozdro Dziwnym trafem Ci co mieli uprawnienia tej złej organizacji i tak prowadzili szkolenia statystycznie dużo lepiej niż pozostali. O Pani co nie widziala nart też nie slyszalem. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano Piątek o 17:36 Udostępnij Napisano Piątek o 17:36 23 godziny temu, Mitek napisał: Cześć Nie, nie... trochę rozwinąłem to co napisałem. SL powinien być na kolanówkach po prostu. A jazda terenowa po lesie na kursie to powinna być oczywistość. My mieliśmy jazdy terenowe na Pilsku na Klimczoku i w Szczyrku z podchodzeniem na piechotę też. Pozdro SL na kolanowkach jest zupelnie inny niz na dlugich tyczkach. Dla mnie trudniej go przejeachć poprawnie. W Polsce przez wiekszosc czasu nie ma już warunków do przeporwadzania jazd terenowych w lesie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
star Napisano wczoraj o 04:29 Udostępnij Napisano wczoraj o 04:29 (edytowane) 10 godzin temu, Spiochu napisał: SL na kolanowkach jest zupelnie inny niz na dlugich tyczkach. Dla mnie trudniej go przejeachć poprawnie. W Polsce przez wiekszosc czasu nie ma już warunków do przeporwadzania jazd terenowych w lesie. W zeszłym sezonie sporo się właśnie po lesie najeździłem, co prawda to tuż za granicą. Ale ze względu na brak pokrywy śnieżnej kosówki las był jedynie słusznym rozwiązaniem. Stosunkowo wcześnie popadało i trzymało przez cały sezon. Edytowane wczoraj o 04:30 przez star 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Adam ..DUCH Napisano wczoraj o 07:45 Udostępnij Napisano wczoraj o 07:45 14 godzin temu, Spiochu napisał: Jakiego sprzętu? Ochraniaczy za 300zł? Przecież to są grosze dla przeciętnego narciarza. Nawet licząc 2 tygodniowe wyjazdy na tyki ze szkoleniem, żeby ogarnąć podstawy to ile wydasz? 5000zł? To tyle co nowy telefon, który ma "każdy". Narty SL za to świetnie się sprawdzają na codzień (w PL), więc mogą służyć jako podstawowe. Jesteśmy na innych poziomach finansowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano wczoraj o 09:15 Udostępnij Napisano wczoraj o 09:15 Godzinę temu, Adam ..DUCH napisał: Jesteśmy na innych poziomach finansowych. Ty jestes bogatszy 😉 Nie wiem czy sie orientujesz ale telefony o ktorych pisalem maja nawet ukraincy na minimalnej. Ja nie mam bo mi szkoda kasy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Mitek Napisano wczoraj o 17:21 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:21 23 godziny temu, Spiochu napisał: Dziwnym trafem Ci co mieli uprawnienia tej złej organizacji i tak prowadzili szkolenia statystycznie dużo lepiej niż pozostali. O Pani co nie widziala nart też nie slyszalem. To chyba oczywiste ale jak widać logika kuleje u ciebie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano wczoraj o 17:48 Udostępnij Napisano wczoraj o 17:48 23 minuty temu, Mitek napisał: To chyba oczywiste ale jak widać logika kuleje u ciebie . Nie zauwazylem literki "y" w pierwszym slowie twojej wypowiedzi. Wtedy calosc brzmi dokladnie jak krytyka sitn. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ir3k Napisano 2 godziny temu Autor Udostępnij Napisano 2 godziny temu W dniu 6.11.2025 o 15:48, Marcos73 napisał: Słuchaj, to się teraz tak zmienia, że gdyby nie Ty, to bym o tym nie miał pojęcia. Wcześniej - czyli w zeszłym sezonie, było tak. Regionalny test sprawności - czyli GS (zawody regionalne wcześniej), który Cię dopuszczał do kursów P1 i P2 oraz egzaminu regionalnego. Teraz nie ma RTS, a była to furtka dla zawodników, którzy chcieli zostać instruktorami. Ale musieli jeździć dobrze, bo trzeba było mieć co najmniej 9 punktów, aby zaliczyć. Demonstrator szkolny, lub po KK tylko 6 pkt. Maks (syn) zjechał na 9,5 pkt RTS. Wcale nie musiał, bo miał stopień demonstratora szkolnego. Ale chciał. Nota bene, to miał przygody po drodze, bo to było przed wigilia na Litwince i zamiast rano to zrobili popołudniu, bo warun był nie bardzo. Ja miałem wigilię w firmie, więc pojechał z Żoną. Na miejscu się okazało, że będąc wcześniej na lodowcu zabrał nie swoje narty 🙂 cymbał. Nie były problemem narty, tylko wiązania, które trzeba było przekręcić, a tam wszystko było zamknięte, bo to jeszcze nie sezon, a wiązania dojebane do płyty i nie ma czym odkręcić. Ale se jakoś poradzili. Natomiast na Egzaminie Regionalnym był SL, bez GS. Czy teraz już nie ma SL, tylko jest GS? Tak wyczytałem z Twojego posta. Były tam jakieś zwady a'propos SL - że niby po co i dlaczego, komu to potrzebne. Czyżby się zmieniło cos w tej materii? Czas który musisz uzyskać, a raczej punkty za ten czas jest ustalany przed zawodami. Otóż egzaminatorzy, nie wiem co ile startują w zawodach instruktorów i tam otrzymują współczynnik do obliczania czasu dla egzaminowanych. I tak bardzo dobrze jeżdżący egzaminatorzy maja wysoki współczynnik i czas jaki wyznaczy na egzaminie jest przez ten współczynnik mnożony, to jest czas na 10 pkt. Wg jakiegoś tam wzoru, każdy słabszy czas w jakichś przedziałach daje jakąś ilość punktów. Żeby nie było, wyznaczający, mimo iż to są krótkie trasy (musza mieć określoną ilość bramek i tyczek, oraz określoną czasowo długość) to bardzo dobrzy narciarze. Zwykle jest ich paru i jakoś tam wybierają różne limity czasowe dla chłopaków i dziewczyn. Jak ktoś ma słabszy współczynnik, oczywiście czas się skraca dla egzaminowanych. Rada, jechać na zawody, gdzie wyznaczający to bardzo dobry zawodnik. Bo z reguły na zawodach instruktorów ciśnie, a na egzaminie raczej pojedzie słabiej, a współczynnik ma wysoki, co daje większe szanse na uzyskanie większej ilości punktów (egzaminowany ciśnie na maksa). Na egzamin z GS mogą być przydługie SL, bo zwykle to się odbywa na małych górkach i aby jechać szybko na rasowych GS-ach, czy nawet sklepowych, przy podkręconych bramkach, to już trzeba umieć. Ja raczej wybrałbym przydługie SL czy hybrydy, niż długie AM, czy GS-y. Na tą okoliczność. Aby dojść do stopnia Instruktorskiego i tak trzeba potrafić jeździć SL i GS, bo tam jest to obowiązkowe. pozdro Z nartami dokladnie jest tak jak myslalem. Choć pewnie fajnie wziac na kurs i sl i gs, nawet ewolucje ćwiczyć zmiennie, bo czemu nie. A zjechanie giganta ustawionego w takich odległościach, że łatwiej na sl to nie brzmi też jak wielkie wyzwanie, ciekawe na jakich nartach zjeżdżają egzaminujący 😉 czyli kurs mlodszy instruktor, już dochodzi slalom? Narobili tych poziomów, 3 conajmniej, żeby być po prostu tytulowym instruktorem. Choć kurs wspinaczkowy trwa znacznie dłużej, wymaga wcześniej zaliczonych trudnych dróg i kosztuje nie mało, tak tutaj powiedzmy kilka wyjazdów, egzaminów i się da. Jednak na nartach nauczyć się jeździć, prezentując odpowiedni poziom nauczania i nienaganny przejazd sportowy, napewno nie da się tak szybko, w pare tygodni czy nawet miesięcy. Wystarczy popatrzyć jak jeżdżą naprawdę dobrzy instruktorzy. Patrząc np na włochów na stokach, nie da się nie widzieć lekkości i łatwości w poruszaniu się. Niezależnie czy po twardym czy po za trasą. Widać, że jeżdżą po tych górach od dawna. Oczywiście naszych rodaków też jest bardzo dużo, głównie z dziećmi. Umówmy się, że jeśli z dziećmi, to muszą to być ludzie odpowiedzialni i sprawnościowo także świetni narciarze. Jazda po za stokiem powinna być elementem, do którego przykłada się sporą uwagę. Zakładam, że każdy zawodowy instruktor czy wykładowca o stopniu sitn powinien po takiej ścieżce szkolenia tak właśnie potrafić jeździć, i nie tylko. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Spiochu Napisano 2 godziny temu Udostępnij Napisano 2 godziny temu 6 minut temu, Ir3k napisał: Z nartami dokladnie jest tak jak myslalem. Choć pewnie fajnie wziac na kurs i sl i gs, nawet ewolucje ćwiczyć zmiennie, bo czemu nie. A zjechanie giganta ustawionego w takich odległościach, że łatwiej na sl to nie brzmi też jak wielkie wyzwanie, ciekawe na jakich nartach zjeżdżają egzaminujący 😉 czyli kurs mlodszy instruktor, już dochodzi slalom? Narobili tych poziomów, 3 conajmniej, żeby być po prostu tytulowym instruktorem. Choć kurs wspinaczkowy trwa znacznie dłużej, wymaga wcześniej zaliczonych trudnych dróg i kosztuje nie mało, tak tutaj powiedzmy kilka wyjazdów, egzaminów i się da. Jednak na nartach nauczyć się jeździć, prezentując odpowiedni poziom nauczania i nienaganny przejazd sportowy, napewno nie da się tak szybko, w pare tygodni czy nawet miesięcy. Wystarczy popatrzyć jak jeżdżą naprawdę dobrzy instruktorzy. Patrząc np na włochów na stokach, nie da się nie widzieć lekkości i łatwości w poruszaniu się. Niezależnie czy po twardym czy po za trasą. Widać, że jeżdżą po tych górach od dawna. Oczywiście naszych rodaków też jest bardzo dużo, głównie z dziećmi. Umówmy się, że jeśli z dziećmi, to muszą to być ludzie odpowiedzialni i sprawnościowo także świetni narciarze. Jazda po za stokiem powinna być elementem, do którego przykłada się sporą uwagę. Zakładam, że każdy zawodowy instruktor czy wykładowca o stopniu sitn powinien po takiej ścieżce szkolenia tak właśnie potrafić jeździć, i nie tylko. O jakim kursie wspinaczkowym mówisz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ir3k Napisano 1 godzinę temu Autor Udostępnij Napisano 1 godzinę temu 11 minut temu, Spiochu napisał: O jakim kursie wspinaczkowym mówisz? Przepraszam, miałem na myśli kurs przewodnika wysokogórskiego, dokładniej ivbv 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.