Jump to content

Koło trasy


Recommended Posts

Hej, 

Czy bylibyście w stanie podpowiedzieć jak jechać obok trasy po śniegu, który na wierzchu ma przewianą "zlodowociałą" warstwę, a pod nią jest bardziej miękko? Nie miałem wcześniej doświadczenia z podobną nawierzchnią. Narty mi grzęzły i nie bardzo miałem wpływ na kierunek jazdy. Czy muszę jechać szybciej, wąsko i sterować delikatnym NW? Czy jeszcze jakoś inaczej?

Z góry dzięki za odpowiedzi. 

Link to comment
Share on other sites

4 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Jeżeli chodzi o szreń łamliwą to nie ma na nią recepty. Zakosami, pilnować żeby nie zatrzymało, nawroty na stojąco, może przestępowanie...

POzdro

Mitku, 

To ten moment kiedy Cię nie rozumiem. Czy możesz doprecyzować nawroty na stojąco i jak uzyskać zakosy? 

Link to comment
Share on other sites

5 minutes ago, Plus82 said:

To rzadkie zjawisko. Gdzie to było? Bliższe dane.

Rzadkie zjawisko - ta szreń łamliwa? Nie wiem czy to była szreń łamliwa... Było to 200m "free ride", które da się uzyskać jadąc na skróty z głównego wyciągu Słotwiny Arena na Słotwinkę. Jeździłem tam w zeszłym roku również bez świeżego opadu i było zupełnie inaczej...

Wydaje się po mapie, że to mniej więcej tu:

https://maps.app.goo.gl/ETriti8ouVYZsuB8A

  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Cześć

Poczytaj trochę o śniegach ich rodzajach, czym się charakteryzują jak powstają. Warto wiedzieć - zwłaszcza jak lubisz zjechać z trasy a pisanie o tym to robota tytaniczna bo to bardzo szeroki temat. Później można gadać.

Przepraszam Cię, to nie jest niechęć czy lenistwo, ale tematyka jest naprawdę szeroka a ciężko się rozmawia jak trzeba tłumaczyć co chwila jakieś podstawowe pojęcia, tym bardziej, że wiesz = coś jest dla mnie oczywiste bo wiem jak wygląda i jak się zachowuje ale opisać mi ciężko - nieźle mi wychodzi pierdolenie o niczym ale syntetycznie już słabo wychodzi.

Szreń łamliwa jest rzeczywiście dość rzadka a charakteryzuje się tym, ze ma wierzchnią zmrożona i silnie przewiana warstwę, an której można się utrzymać i nawet momentami jechać - tak jak po zwykłej szreni ale pod tą lodową skorupą jest luźny miękki, nawet często puszysty śnieg. Nie wiesz kiedy pęknie i gdzie wpadniesz.

Pozdro

Edited by Mitek
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Taką teraz mamy pogodę. Zamarzająca mgła w nocy. Więc coś takiego może się utworzyć w Beskidach. Ja z szrenią łamliwą spotkałem się dawniej kilka razy na Kasprowym. Trzeba być ostroznym, ponieważ przy grubszej szreni stok jest "betonowy" i na stromszym terenie można się poślizgnąć. Szreń w różnych miejscach może mieć różną grubość. Nie da się tego przewidzieć. W jednym miejscu się łatwo łamie, w innym nie pęka pod nartami.  Najłatwiej jest skręcać przez przestępowanie w kierunku stoku. Zatrzymać się i  zmienić kierunek. Jak ktoś jest sprawny i stok nie stromy to można sobie wyobrazić przestępowanie od stoku. Nieco szybsza jazda i równo obciążone narty dają szanse na jazdę po wierzchu.

Ogólnie trzeba wykazać dużą ostrożność.  Na stromszym terenie poślizgnięcie, czy nagłe zatrzymanie nart, gdy się załamie. Szreń niszczy buty.  

 

 

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 minutes ago, Plus82 said:

Taką teraz mamy pogodę. Zamarzająca mgła w nocy. Więc coś takiego może się utworzyć w Beskidach. Ja z szrenią łamliwą spotkałem się dawniej kilka razy na Kasprowym. Trzeba być ostroznym, ponieważ przy grubszej szreni stok jest "betonowy" i na stromszym terenie można się poślizgnąć. Szreń w różnych miejscach może mieć różną grubość. Nie da się tego przewidzieć. W jednym miejscu się łatwo łamie, w innym nie pęka pod nartami.  Najłatwiej jest skręcać przez przestępowanie w kierunku stoku. Zatrzymać się i  zmienić kierunek. Jak ktoś jest sprawny i stok nie stromy to można sobie wyobrazić przestępowanie od stoku. Nieco szybsza jazda i równo obciążone narty dają szanse na jazdę po wierzchu.

Ogólnie trzeba wykazać dużą ostrożność.  Na stromszym terenie poślizgnięcie, czy nagłe zatrzymanie nart, gdy się załamie. Szreń niszczy buty.  

 

 

Na ile potrafię zinterpretować słowno muzyczne opisy pokryw śnieżnych to raczej był to gips. Nie wiem czy przewiany czy zbity bo tu do różnych wniosków doprowadzają różne źródła. Pokrywa zapadała się jednostajnie tworząc koleiny i uniemożliwiając obrót narty. Na bardziej płaskim odcinku przestępowanie brzmi jakby może mogło się udać, ale z góry to średnio. Jest tu technika która się sprawdzi czy zostaje zmiana taktyki na trawersy i zwroty? 

Link to comment
Share on other sites

26 minut temu, SzymQ napisał:

Na ile potrafię zinterpretować słowno muzyczne opisy pokryw śnieżnych to raczej był to gips. Nie wiem czy przewiany czy zbity bo tu do różnych wniosków doprowadzają różne źródła. Pokrywa zapadała się jednostajnie tworząc koleiny i uniemożliwiając obrót narty. Na bardziej płaskim odcinku przestępowanie brzmi jakby może mogło się udać, ale z góry to średnio. Jest tu technika która się sprawdzi czy zostaje zmiana taktyki na trawersy i zwroty? 

Cześć

Przestępowanie, czemu nie - trzeba poćwiczyć ale zapewniam Cię, że pracuje. Pozdro

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

17 minutes ago, Mitek said:

Cześć

Przestępowanie, czemu nie - trzeba poćwiczyć ale zapewniam Cię, że pracuje. Pozdro

Ja to Ci nawet wierzę, tylko wątpię, że dojdę do takiego poziomu w swojej karierze narciarskiej, żeby w ogóle zaryzykować taką jazdę w takich warunkach 😄

Link to comment
Share on other sites

13 minutes ago, Mitek said:

Cześć

A umiesz jeździć dobrze!! krokiem łyżwowym?

Pozdro

Raczej słabo. Mimo to dałbym chyba! radę zrobić to przestępowanie nawet na równie nachylonym przygotowanym stoku, ale tu na dwóch nartach byłem już dość daleko od strefy komfortu. Abstrahując od kwestii balansu na boki dochodzi praca przód tył i utrzymanie ewentualnego szarpnięcia do przodu na jednej narcie. Na moim poziomie jest to totalna abstrakcja 🙂

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, Plus82 napisał:

Taką teraz mamy pogodę. Zamarzająca mgła w nocy. Więc coś takiego może się utworzyć w Beskidach. Ja z szrenią łamliwą spotkałem się dawniej kilka razy na Kasprowym. Trzeba być ostroznym, ponieważ przy grubszej szreni stok jest "betonowy" i na stromszym terenie można się poślizgnąć. Szreń w różnych miejscach może mieć różną grubość. Nie da się tego przewidzieć. W jednym miejscu się łatwo łamie, w innym nie pęka pod nartami.  Najłatwiej jest skręcać przez przestępowanie w kierunku stoku. Zatrzymać się i  zmienić kierunek. Jak ktoś jest sprawny i stok nie stromy to można sobie wyobrazić przestępowanie od stoku. Nieco szybsza jazda i równo obciążone narty dają szanse na jazdę po wierzchu.

Ogólnie trzeba wykazać dużą ostrożność.  Na stromszym terenie poślizgnięcie, czy nagłe zatrzymanie nart, gdy się załamie. Szreń niszczy buty.  

 

 

Co do nomenklatury to mamy szreń i lodoszreń. Powierzchnia pierwszej łamie się pod naciskiem narciarza, drugiej - nie. Czyli różnią się grubością warstwy lodu.

Jazda w szreni może być łatwa gdy górna warstwa lodu jest cienka (np odpuszcza od słońca) albo bardzo trudna gdy warstwa dolna jest słaba. Taki ekstremalnie trudny warun powstanie na przykład, gdy po opadzie deszczu przyjdzie obniżenie temperatury. Wracając do jazdy, dużym ułatwieniem jest radykalne przyspieszenie, wtedy narta robi się bardziej manewrowa. Metoda jest o tyle ryzykowna, że upadek w szreni może nie tylko pociąć ciuchy ale i solidnie poranić narciarza. Czyli rekomendowałbym ostrożność. 

Jazda po lodoszreni nie jest możliwa (chyba, że na wypłaszczeniu do paru procent). Ściągamy narty, czekan do ręki i zakładamy raki. I oby to były uczciwe i ostre raki stalowe!

Edited by Wujot
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Cześć

Krótko mówiąc gdy schodzimy z trasy możemy trafić na warunki/śniegi po których jechać się po prostu nie da i trzeba je jakoś bezpiecznie przebyć. I nie musi to być lodoszreń czy zamarznięte lawinisko. Sztuką jest więc nie tyle przebyć ale unikać takich niebezpiecznych warunków i bez rozpoznania czy też na siłę się nigdzie nie pchać bo można zostać do wiosny. Zwykłe skręcenie nogi, o które bardzo łatwo na zamrożonej koleinie może skończyć się zejściem (nie w dolinę) w zaświaty.

Ja swego czasu wpierdoliłem (to adekwatne określenie) w tą taką typową dziurę pod świerkiem ( wiecie o co chodzi). Tam jest takie miejsce gdzie nie ma śniegu a dokoła nasypane/nawiane dużo. no i tak mnie zblokowało, że nie mogłem wyleźć ani odpiąć nart. Co ja się tam nakląłem. A najśmieszniejsze jest to, że był fajny słoneczny dzień a Ondraszek jakieś 50-70 metrów w prostej linii...

Pozdro

PS

W każdym razie dobry temat, żeś Szymek założył.

Edited by Mitek
  • Like 1
  • Thanks 2
Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Mitek napisał:

Cześć

Krótko mówiąc gdy schodzimy z trasy możemy trafić na warunki/śniegi po których jechać się po prostu nie da i trzeba je jakoś bezpiecznie przebyć. I nie musi to być lodoszreń czy zamarznięte lawinisko. Sztuką jest więc nie tyle przebyć ale unikać takich niebezpiecznych warunków i bez rozpoznania czy też na siłę się nigdzie nie pchać bo można zostać do wiosny. Zwykłe skręcenie nogi, o które bardzo łatwo na zamrożonej koleinie może skończyć się zejściem (nie w dolinę) w zaświaty.

Ja swego czasu wpierdoliłem (to adekwatne określenie) w tą taką typową dziurę pod świerkiem ( wiecie o co chodzi). Tam jest takie miejsce gdzie nie ma śniegu a dokoła nasypane/nawiane dużo. no i tak mnie zblokowało, że nie mogłem wyleźć ani odpiąć nart. Co ja się tam nakląłem. A najśmieszniejsze jest to, że był fajny słoneczny dzień a Ondraszek jakieś 50-70 metrów w prostej linii...

Pozdro

PS

W każdym razie dobry temat, żeś Szymek założył.

Tak zwana studnia. Ta dziura. Abstrahując to kiedyś jadac w puchu dość głębokim szybko nauczyłem się przewracać o jeden obrót więcej aby głowa była na gorze. W przypadku studni lepiej do niej nie wpadać tym bardziej głowa w dół. Ktoś mi ostatnio mówił turysta taki ze jakiś dzieciak wlazł do niej przy Loli się wysikac no i wpadł na dobre zamarzł. Co do omawianych przez Wujota warunków to może być mix, czyli niby jedziemy po powierzchni ale czasem się zapadniemy, nic miłego. Pisał o tym Plus już. Obskoki wymagają wyrywania nart jesli warstwa cienka obleci, jak nie to bardziej statyczne zwroty omawiane już wiec nie będę się powtarzał. Kiedyś śpiochu czy ktoś pisał o urwanej tafli i a także o zanurkowaniu narty pod i szukaniu jej... ogólnie ciekawy i ciężki temat. Każde nowe doświadczenie z pouczające. Terminologia https://nakreche.com/tag/szren-lamliwa/ choć szreń i szreń łamliwa to samo.

Edited by star
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Cześć

O to bardzo ważna rzecz, o której wspomniałeś, żeby zadbać o przywiązanie nart jak ma się w planach zjeżdżać z trasy, bo w głębokim a jeszcze sypki śniegu zgubić bardzo łatwo. Zresztą nawet na trasie gdy jest mocno zmrożone skistoper nie zadziała i czasami trzeba szukać po kilkaset metrów niżej. Kiedyś były paski... i komu to przeszkadzało...?

Pozdro

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

50 minut temu, Mitek napisał:

Cześć

O to bardzo ważna rzecz, o której wspomniałeś, żeby zadbać o przywiązanie nart jak ma się w planach zjeżdżać z trasy, bo w głębokim a jeszcze sypki śniegu zgubić bardzo łatwo. Zresztą nawet na trasie gdy jest mocno zmrożone skistoper nie zadziała i czasami trzeba szukać po kilkaset metrów niżej. Kiedyś były paski... i komu to przeszkadzało...?

Pozdro

Ja mam takie linki, ale z tego może wyjść tatar po upadku... tatar lubię ale na talerzu. Znajomy z HS nie stosuje żadnych linek, pal licho narty ale to jego dom, on tam mieszka w Budzie pod Śnieżką, więc jakoś tam wróci na chatę. Widać więc, że szkoły są różne. Ja już nartą dostałem po upadku, też w Krk ale po naszej stronie, slalomowej takiej, na szczęście nic się nie stało. Śnieg był też niezły, na twardym kulki malutkie gradu jakby też nieciekawie.

Link to comment
Share on other sites

Godzinę temu, Mitek napisał:

C Zresztą nawet na trasie gdy jest mocno zmrożone skistoper nie zadziała i czasami trzeba szukać po kilkaset metrów niżej. Kiedyś były paski... i komu to przeszkadzało...?

Teraz to nazywa się lonża i kosztuje w firmowym wydaniu około 100 zł (a nędzne z deca za pół ceny). Są nawet carbonowe (ATK).

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Cześć

No to słabo. Ja swego czasu wyrżnąłem tak - chyba to było na Butorowym, bo tam stok przecinała droga z rowami po obu stromach o ile pamiętam - że wyrwałem się z obu pasków. podobno z wyciągu już wzywali służby ale jakoś nic mi się nie stało. Ale miałem wtedy pewnie ze 14 lat.

Pozdro

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share

×
×
  • Create New...