Skocz do zawartości

Debilna walka o wage


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

a ja prowokacyjnie powiem, że powinniście spojrzeć na sprawę w oderwaniu od pieniędzy i tylko z czysto praktycznego punktu widzenia ..

 

co gdyby lżejsze wiązania kosztowały tyle co każde inne ? a gdyby lekki rower kosztował tyle samo co ciężki ? to wybieralibyście te ciężkie ? wątpię ..

więc waga jest ważna, walka o kilogramy i gramy nie jest debilna, nie jest mitem - przeciwnie, rozwija technologię i poprawia osiągi,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a ja prowokacyjnie powiem, że powinniście spojrzeć na sprawę w oderwaniu od pieniędzy i tylko z czysto praktycznego punktu widzenia ..

 

co gdyby lżejsze wiązania kosztowały tyle co każde inne ? a gdyby lekki rower kosztował tyle samo co ciężki ? to wybieralibyście te ciężkie ? wątpię ..

więc waga jest ważna, walka o kilogramy i gramy nie jest debilna, nie jest mitem - przeciwnie, rozwija technologię i poprawia osiągi,

Popatrzyłbym na kolor i estetykę wykonania..... ;-). Dla amatora te róznice są pomijalne. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja używam czekanika który waży 240g i bardzo go lubię :-)

 

Do lekkich sprzętów trzeba podchodzić z głową, mimo tego czasami się wtopi.

Producenci generalnie eksperymentują z technolagiami a my to sprawdzamy.

Przeważnie to działa a czasami nie. I wtedy jest złamana narta.

 

Tak poważnie to ze sprzętu light na razie tylko z butami wtopiłem.

Zepsuły się trochę wcześniej niż powinny, ale 3 sezony to i tak nie jest źle, a jeszcze trochę podziałają po naprawach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to może w temacie. Amatorem jestem i przyznam, że poziom wejścia w skitury dzięki radom Wujota i zakupie lekkiego sprzętu ułatwił mi życie. Wcześniej w nartach i butach zjazdowych to tu to tam zdarzało się coś przejść i podejść no i orka na ugorze. A tego wykluczyć się nie da.
PS rower też nosiłem i cieszyłem się, że nie waży tyle co ten z supermarketu że stalową ramą, choć i tak mógłby mniej...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np w masie wirujacej, w szybkości odejścia od peletonu, w 1% czasu na podjeździe. Na masie wiązań nart i kurtki.Dla Ciebie pewnie 200 na nodze mniej ma zasadnicze znaczenie, ale nie jesteś typowym amatorem.


Kilka procent. Cytuj dokładnie. Dokładnie do 6% licząc rower za 3k i sportowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Np w masie wirujacej, w szybkości odejścia od peletonu, w 1% czasu na podjeździe. Na masie wiązań nart i kurtki. Dla Ciebie pewnie 200 na nodze mniej ma zasadnicze znaczenie, ale nie jesteś typowym amatorem.

 

O rowerach się nie wypowiadam, w wiązaniach problem jest w innym miejscu. Wiązania ciężkie i lekkie to nie ten sam sprzęt. Funkcjonalnie rzecz biorąc jedne i drugie mają inne cechy. Możesz woleć jedne bądź drugie w zależności od preferencji. Ja np skłaniam się bardziej do tych minimalistycznych nie tylko dlatego, że są lżejsze. Bardzo odpowiada mi uproszczenie zmian. A brak skistopa nie jest dla mnie straszny. Gdybyśmy weszli na grunt rowerów to jednoblatowy napęd (1x12) porównując np z 2 x11 oferuje nie tylko niższą wagę ale prostszy mechanizm (niezawodność) i więcej miejsca na kierownicy. Jeśli ktoś konsekwentnie jeździ tylko mtb to nie brakuje mu twardej góry. Ale np ja jeżdżąc sporo po wertepach po równym wolę dwie zębatki z przodu. Przynajmniej na razie.

 

Wniosek jest taki, że nie jest obojętne co wybierzesz bo waga jest tylko jednym z aktywów. Lżejsze oznacza często - inne.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka procent. Cytuj dokładnie. Dokładnie do 6% licząc rower za 3k i sportowy.

To nie cytat. Czepiasz się niepotrzebnie. Wiele razy mijalem 'sportowców, którzy wyprzedzali mnie w Malince a siedzących w rowie daleko przed Salmopolem, i ratujacych się czymś z bidonu.... więc pewnie te 6% jest na minus.... :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 I wtedy jest złamana narta.

 

 

 

 

I tak to sobie lekko mowisz: dla mnie zlamana narta w terenie, ktory lubie to…..w najlepszym przypadku walniecie w drzewo - w nieco gorszym - odjazd do Sw Piotra… Ja musze miec 100% zaufania do sprzetu...

 

 Np. masz Kashimę choć - sam piszesz - nie masz pojęcia po co to jest.

 

Oczywiscie, ze wiem: to jest to , co sie zaklada na glowe, zeby piasek sie w zeby nie dostal, zgadza sie?

 

Ja np skłaniam się bardziej do tych minimalistycznych nie tylko dlatego, że są lżejsze. Bardzo odpowiada mi uproszczenie zmian. A brak skistopa nie jest dla mnie straszny. Gdybyśmy weszli na grunt rowerów to jednoblatowy napęd (1x12) porównując np z 2 x11 oferuje nie tylko niższą wagę ale prostszy mechanizm (niezawodność) i więcej miejsca na kierownicy. Jeśli ktoś konsekwentnie jeździ tylko mtb to nie brakuje mu twardej góry. Ale np ja jeżdżąc sporo po wertepach po równym wolę dwie zębatki z przodu. Przynajmniej na razie.

 

 Lżejsze oznacza często - inne. -nie znaczy - lepsze

 

Pozdro

Wiesiek

minimalistyczne, czyli o ograniczonej funkcji ….

niezawodnosc przerzutki  przedniej jest ok 100 x wieksza niz tylnej (strzelam) - wiec przednia do zawodnosci sie nie przyczynia. ja w pewnych terenach tez preferuje 2by, ale w sumie roznica dla mnie zadna wzgledem funkcjonalnosci

miejsce na kierownicy? - wszystko sie zmiesci, co potrzebne….

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Kuba

1. W kwestii skituringu. Działa to tak

- rezygnujemy z regulacji sprężyny (dodatkowy element) - upraszcza się konstrukcja i rośnie niezawodność, maleje waga

- rezygnujemy z obrotowego słupka, upraszcza się konstrukcja, maleje waga

- dajemy obrotową blaszkę zasłaniającą piny, przyspieszamy przepinki, waga maleje

- rezygnujemy z regulacji przesuwu wózka, upraszczamy konstrukcje, zwiększa się niezawodność, maleje waga

Jak widać mamy konstrukcję lżejszą i bardziej niezawodną. Zrezygnowaliśmy z stopni (co w jednym przypadku - długich trawersów) jest stratą, zyskaliśmy na zmianach. W zróżnicowanym terenie jesteśmy na plusie, idąc długo stromym brzegiem doliny jesteśmy do tyłu. Ogólnie jednak do przodu.  W bonusie mamy mniejszą wagę, wyższą niezawodność i szybciej działamy. Przypomnę też, że wszystkie wiązania spełniają tą samą normę.

 

Na żaden z podniesionych przez Spiocha i mnie argumentów nie dostałem sensownej odpowiedzi. Wnioskuję, że poza "fobią" do lekkich rozwiązań nie masz nic do powiedzenia w tym zakresie.

 

2. Analogii z napędem dwublatowym użyłem wyłącznie aby pokazać, że czasem uprasza się konstrukcję i sporo zyskuje. Bo ogólnie rowery mtb raczej się komplikują jak upraszczają. I wnioski z segmentu AT nie przenoszą się wprost na mtb.

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak to sobie lekko mowisz: dla mnie zlamana narta w terenie, ktory lubie to…..w najlepszym przypadku walniecie w drzewo - w nieco gorszym - odjazd do Sw Piotra… Ja musze miec 100% zaufania do sprzetu...


Oczywiscie, ze wiem: to jest to , co sie zaklada na glowe, zeby piasek sie w zeby nie dostal, zgadza sie?


100% nigdy nie ma ;(

Zgadza się :) Chroni przed piaskiem :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak to sobie lekko mowisz: dla mnie zlamana narta w terenie, ktory lubie to…..w najlepszym przypadku walniecie w drzewo - w nieco gorszym - odjazd do Sw Piotra… Ja musze miec 100% zaufania do sprzetu...

 

 

mam teraz dwie główne pary poza trasę: lekki skitur (1000g) i freetour/freeride

 

jeśli jadę na narcie lekkiej, to biorę pod uwagę jej słabszą konstrukcje i NIE lecę na maxa, nie sprawdzam swoich możliwości,

na większe prędkości pozwalam sobie na narcie mocniejszej

 

a ryzyko pękniecia zawsze istnieje i dlatego bardzo pokornie podchodzę do miejsc podciętych, 

jednak w wielu sytuacjach jest tak że jak się przewrócisz, to niekoniecznie od razu się zabijasz,

ale jak jedziesz nad podciętą ścianą, to już spełnienie ryzyka sprzętowego skończy się źle

 

lekki sprzęt trzeba używać z głową, a reklamy i marketing producentów w tym nie pomaga,

i to jest jakiś problem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Kuba

Jak widać mamy konstrukcję lżejszą i bardziej niezawodną. Zrezygnowaliśmy z stopni (co w jednym przypadku - długich trawersów) jest stratą, zyskaliśmy na zmianach. W zróżnicowanym terenie jesteśmy na plusie, idąc długo stromym brzegiem doliny jesteśmy do tyłu. Ogólnie jednak do przodu.  W bonusie mamy mniejszą wagę, wyższą niezawodność i szybciej działamy. Przypomnę też, że wszystkie wiązania spełniają tą samą normę.

 

 

Wujot, co masz na myśl z tą normą ?

większość pinowych wiązań raczej nie spełnia żadnej normy,

producenci umownie stosują skalę wypięcia analogiczną do din, ale nie poddają swojego sprzętu certyfikacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wujot robi zdjęcia, filmy i mapy. Musi mieć miejsce na aparat, kamerę i BRT a oprócz tego normalne rowerowe sprzęty czyli licznik, wskaźnik i przekaźnik. ;)

Pozdtrowienia

Oops - cos tu jest odwrotnie, bo Wujot jasno napisal, ze jezdzi stale 2x10  - co, dla mnie, stale lubie i mam

nastepny rower bedzie dopiero wtedy, gdy SRAM doprowadzi 1x9 do przyzwoitego poziomu

 

@ Kuba

1. W kwestii skituringu. Działa to tak

- rezygnujemy z regulacji sprężyny (dodatkowy element) - upraszcza się konstrukcja i rośnie niezawodność, maleje waga

- rezygnujemy z obrotowego słupka, upraszcza się konstrukcja, maleje waga

- dajemy obrotową blaszkę zasłaniającą piny, przyspieszamy przepinki, waga maleje

- rezygnujemy z regulacji przesuwu wózka, upraszczamy konstrukcje, zwiększa się niezawodność, maleje waga

Jak widać mamy konstrukcję lżejszą i bardziej niezawodną. Zrezygnowaliśmy z stopni (co w jednym przypadku - długich trawersów) jest stratą, zyskaliśmy na zmianach. W zróżnicowanym terenie jesteśmy na plusie, idąc długo stromym brzegiem doliny jesteśmy do tyłu. Ogólnie jednak do przodu.  W bonusie mamy mniejszą wagę, wyższą niezawodność i szybciej działamy. Przypomnę też, że wszystkie wiązania spełniają tą samą normę.

 

Na żaden z podniesionych przez Spiocha i mnie argumentów nie dostałem sensownej odpowiedzi. Wnioskuję, że poza "fobią" do lekkich rozwiązań nie masz nic do powiedzenia w tym zakresie.

 

2. Analogii z napędem dwublatowym użyłem wyłącznie aby pokazać, że czasem uprasza się konstrukcję i sporo zyskuje. Bo ogólnie rowery mtb raczej się komplikują jak upraszczają. I wnioski z segmentu AT nie przenoszą się wprost na mtb.

 

Pozdro

Wiesiek

ad1: jezeli sprezyna to ta regulujaca sile wypiecia, to gdzie ta niezawodnosc? chyba, ze mozna wlozyc jedna sprezyne o powiedzmy 11-12 DIN, a dla innej 7-8 - wtedy jest cool

ad 2-4 - jasne

czerwone - to jedyne, co mnie interesuje, wiec nie jestem zwolennikiem tych zmian, chyba tez jasne

niebieskie - fobie mam, bo zawsze czyms sie placi: dla mnie urywanie ulamka sekundy w podejsciu czy przepinaniu nie jest warte zwiekszonego ryzyka uzywania "obcietego" sprzetu

zolte - obydwa czlony twierdzenia sa wykluczajace sie wzajemnie

 

Jeszcze raz (kiedys juz to dyskutowalismy) :  jezelii dyskutujemy wage, to musimy porownywac  uklady idealnie rowne, rozniace sie WYLACZNIE waga: jezeli rozpatrujemy taki uklad idealny, to jasne jest, ze zmniejszajac wage, zblizamy sie do granicy, kiedy staje sie to niebezpieczne (jeszcze raz - zakladajac inne elementy jako stale: konstrukcja, material itp). 

I teraz : granica ta dla zawodowca moze byc przesunieta , bo zysk 2 sekund, to gwarancja lepszego zarobku

 

Co tez jest watpliwe: bo przeciazenia np w wiazaniach, przez zawodowcow, sa iles tam razy wieksze niz Twoje…..

 

mam teraz dwie główne pary poza trasę: lekki skitur (1000g) i freetour/freeride

 

jeśli jadę na narcie lekkiej, to biorę pod uwagę jej słabszą konstrukcje i NIE lecę na maxa, nie sprawdzam swoich możliwości,

na większe prędkości pozwalam sobie na narcie mocniejszej

 

a ryzyko pękniecia zawsze istnieje i dlatego bardzo pokornie podchodzę do miejsc podciętych, 

jednak w wielu sytuacjach jest tak że jak się przewrócisz, to niekoniecznie od razu się zabijasz,

ale jak jedziesz nad podciętą ścianą, to już spełnienie ryzyka sprzętowego skończy się źle

 

lekki sprzęt trzeba używać z głową, a reklamy i marketing producentów w tym nie pomaga,

i to jest jakiś problem

Tutaj jest roznica "ideologiczna" bo dla mnie podchodzenie jest wylacznie srodkiem do celu - zjazdu

latanie z wywieszonym jezorem po gorac, tyloko po to, zeby sie wylatac - nie bawi mnie - ale rozumiem, ze innych tak

Wtedy rozumiem, ze Ty planujesz uzycie  sprzetu w zaleznosci od celu - to trafia do mnie w 100% (chociaz 100% nie ma -to taki idiom w jez polskim hahaha)…….

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oops - cos tu jest odwrotnie, bo Wujot jasno napisal, ze jezdzi stale 2x10  - co, dla mnie, stale lubie i mam

nastepny rower bedzie dopiero wtedy, gdy SRAM doprowadzi 1x9 do przyzwoitego poziomu

 

Wtedy rozumiem, ze Ty planujesz uzycie  sprzetu w zaleznosci od celu - to trafia do mnie w 100% (chociaz 100% nie ma -to taki idiom w jez polskim hahaha)…….

 

Ja też mam 2x10. I nie lubię go :/ Przednia przerzutka to horror na interwałowych trasach w 2x10 :/ No ale mam, to mam, nie będę zmieniał na 3x10 tylko po to, żeby mieć najbardziej mi potrzebną zębatkę 30. 

Następny  będzie 1x12 10-45 albo 10-51. I to raczej nie rower tylko napęd, jak dojadę wszystkie zakupione graty : ) W sumie to myślałem nawet o 1x11 i najwyżej zmieniać zębatkę korby  34 (Mazowsze) 28 (góry).

 

1x9 ??

 

latanie z wywieszonym jezorem po gorac, tyloko po to, zeby sie wylatac - nie bawi mnie - ale rozumiem, ze innych tak

 

Oczywiście : )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...