Jump to content

Muldy czy garby?


a_senior
 Share

Recommended Posts

 

 

Wyraziłeś podziw (bo rozumiem, że to nie miała być uszczypliwość), to było miłe, dziękuję serdecznie a potem zapytałem kogoś, kto umie jeździć na nartach. Mam kompetentną odpowiedź i jest super !

Tak zapewne wszyscy są pod wrażeniem Twojej mądrości wszelakiej.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 516
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Szczerze mówiąc to ja nie rozumiem do czego pijesz.

Właśnie (przeczytaj uważnie moje posty) pisałem, że pracuję nad dociążeniem wewnętrznej bo mam tendencję do nadmiernego odciążania w skręcie - tak jest przecież najwygodniej - trzymam ją prawie w powietrzu a to poważny błąd. Traktując ją jak piąte koło u wozu. Nie powinno się tak robić - jak słusznie zauważyłeś - z wielu względów.  Nobody's perfect.  Co w tym niezrozumiałego ?

 

To, że przy zmianie krawędzi jest odciążona to oczywiste (to jest właśnie fizyka :D ) - piszę cały czas o skręcie ....

Do niczego nie piję. Po prostu nie pracuj nad dociążeniem wewnętrznej. Pracuj nad jej odciążeniem. 

Jeśli wydaje Ci się, że jeździsz na zewnętrznej spróbuj javelina, ewentualnie podnieś piętkę wewnętrznej; jeszcze przed linią spadku stoku. 

Trochę odwróciłeś moją wypowiedź, ale mniejsza z tym. Zobacz co Ligety pisze na FB, on się nie myli. 

Pozdr

Link to comment
Share on other sites

Po prostu nie pracuj nad dociążeniem wewnętrznej. Pracuj nad jej odciążeniem. 

Jeśli wydaje Ci się, że jeździsz na zewnętrznej spróbuj javelina, ewentualnie podnieś piętkę wewnętrznej; jeszcze przed linią spadku stoku. 

Trochę odwróciłeś moją wypowiedź, ale mniejsza z tym. Zobacz co Ligety pisze na FB, on się nie myli. 

 

Wiesz,  tak trochę rozmawiamy na ślepo ... zawsze myślałem, że dociążanie wewnętrznej to taki trochę wydumany problem początkujących ale jak widać na tym forum pokutuje i straszy.

Właśnie piszę o tym, że walczę z tym podnoszeniem piętki - taki obrzydliwy nawyk sprzed kilkudziesięciu lat (gdy Gąsienicową szybciej się robiło z buta niż wyciągiem) który czasem udaje mi się wyrugować :/ Ale tylko jak się pewnie czuję i jestem dobrze rozjeżdżony. Na początku sezonu zawsze wewnętrzna idiotycznie idzie do góry żeby nie daj Boże nie przeszkadzała :/

 

Oczywiście, że przed linią problem z dociążaniem wewnętrznej jest największy - najtrudniej to zrobić - całe ciało woła: "Podnieś wewnętrzną, niech Ci się nie plącze, tak trudno na niej jechać z ugiętym kolanem, przecież zewnętrzna to wszystko przeniesie,  odpuść poprawną jazdę, pójdź na łatwiznę ....". Jesteśmy najbardziej pochyleni, wewnętrzne kolano bardzo z przodu więc trudno dociążyć. Jak w ogóle można myśleć o zbytnim dociążeniu nogi zgiętej w kolanie w okolicach 90 stopni ??  Zewnętrzna z samej statyki przeniesie kilka razy większe obciążenie. A przecież jeździ się na obu nartach - to podstawa podstaw.

 

Myślę, że ten cały temat wewnętrznej jest mocno wydumany. Co do zdjęć poklatkowych zawodników na tyczkach (to moja opinia, może kontrowersyjna) - oni podnoszą tą nogę nie dlatego, że tak chcą ale dlatego, że ich po prostu wybija sprężystość narty po głębokim, ciasnym skręcie. Wewnętrzna jest mniej dociśnięta, właściwie w fazie podejścia do zmiany krawędzi potrzebna jak zającowi dzwonek (nie ma skrętu, nie ma krawędzi, narty na płasko) więc się nią za bardzo nie przejmują - podnoszą i to im tylko ułatwia ustawienie wewnętrznej jako nowej zewnętrznej i tyle. A największym ich zmartwieniem jest to (oczywiście zaraz po balansie przód-tył) żeby ich sprężystość nart nie wybiła w powietrze. A to zmartwienie nogi zewnętrznej. 

 

Wciąż jestem ciekaw o co chodzi z ta V-ką : ) Pewnie kolejny mit ale mogę się mylić. 

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, tak trochę rozmawiamy na ślepo ... zawsze myślałem, że dociążanie wewnętrznej to taki trochę wydumany problem początkujących ale jak widać na tym forum pokutuje i straszy.
Właśnie piszę o tym, że walczę z tym podnoszeniem piętki - taki obrzydliwy nawyk sprzed kilkudziesięciu lat (gdy Gąsienicową szybciej się robiło z buta niż wyciągiem) który czasem udaje mi się wyrugować :/ Ale tylko jak się pewnie czuję i jestem dobrze rozjeżdżony. Na początku sezonu zawsze wewnętrzna idiotycznie idzie do góry żeby nie daj Boże nie przeszkadzała :/

Oczywiście, że przed linią problem z dociążaniem wewnętrznej jest największy - najtrudniej to zrobić - całe ciało woła: "Podnieś wewnętrzną, niech Ci się nie plącze, tak trudno na niej jechać z ugiętym kolanem, przecież zewnętrzna to wszystko przeniesie, odpuść poprawną jazdę, pójdź na łatwiznę ....". Jesteśmy najbardziej pochyleni, wewnętrzne kolano bardzo z przodu więc trudno dociążyć. Jak w ogóle można myśleć o zbytnim dociążeniu nogi zgiętej w kolanie w okolicach 90 stopni ?? Zewnętrzna z samej statyki przeniesie kilka razy większe obciążenie. A przecież jeździ się na obu nartach - to podstawa podstaw.

Myślę, że ten cały temat wewnętrznej jest mocno wydumany. Co do zdjęć poklatkowych zawodników na tyczkach (to moja opinia, może kontrowersyjna) - oni podnoszą tą nogę nie dlatego, że tak chcą ale dlatego, że ich po prostu wybija sprężystość narty po głębokim, ciasnym skręcie. Wewnętrzna jest mniej dociśnięta, właściwie w fazie podejścia do zmiany krawędzi potrzebna jak zającowi dzwonek (nie ma skrętu, nie ma krawędzi, narty na płasko) więc się nią za bardzo nie przejmują - podnoszą i to im tylko ułatwia ustawienie wewnętrznej jako nowej zewnętrznej i tyle. A największym ich zmartwieniem jest to (oczywiście zaraz po balansie przód-tył) żeby ich sprężystość nart nie wybiła w powietrze. A to zmartwienie nogi zewnętrznej.

Wciąż jestem ciekaw o co chodzi z ta V-ką : ) Pewnie kolejny mit ale mogę się mylić.


Narty nigdy Ci się nie rozjechaly, że nie wiesz?
Link to comment
Share on other sites

Moje drogie kolezanki. Wkrotce bedzie zima, spadnie snieg, bedziemy jezdzic na dechach. Zamienicie sie w praktykow i bedziecie na moje polecenie jezdzic na DWOCH nartach. Odszczepiency i trenerzy na dolnej/zewnetrznej ja na gornej, pokazowo reulem. Enzo psi,psa, csi, hh, osw, lgtb pzpr przed monitorem a Polm znajdzie prace w fabryce i swiat sie wyprostuje na dwoch nartach.
Link to comment
Share on other sites

Narty nigdy Ci się nie rozjechaly, że nie wiesz?

 

Hmmm ... jak pytasz i sięgam pamięcią to fakt - zdarzało się kiedyś, szczególnie na początku ... a i teraz choć jakoś ostatnio sobie nie przypominam - głównie w takich głupich sytuacjach jak zagapienie się przy zjeżdżaniu z krzesełka, czasem ktoś się na tobie oprze, zajedzie drogę, popchnie, najedzie na nartę i się rozkojarzysz. Tak samo - oczywiście z własnej winy - gdy np. zacznę jechać, jest płasko ale postanawiam jeszcze przetrzeć okulary a tu ciężki śnieg i czegoś nie zauważę - ale tak normalnie w jeździe to raczej nie jest to chyba problem który kojarzę. Tylko nie jestem pewien czy to o to chodzi - dyskusja toczy się wśród osób jeżdżących więc chyba nie o to. 

Myślałem, że o ustawienie odciążonej narty wewnętrznej przy wychodzeniu ze skrętu i wpływ tego ustawienia na sylwetkę ale rozumiem po ostatnich postach, że źle myślałem : )

 

Fajnie by było gdyby ktoś jak krowie na rowie podał definicję tej V-ki albo wrzucił jakiś filmik bo (pewnie nieuważnie czytam) ale mam mętlik w głowie ...

Link to comment
Share on other sites

Hmmm ... jak pytasz i sięgam pamięcią to fakt - zdarzało się kiedyś, szczególnie na początku ... a i teraz choć jakoś ostatnio sobie nie przypominam - głównie w takich głupich sytuacjach jak zagapienie się przy zjeżdżaniu z krzesełka, czasem ktoś się na tobie oprze, zajedzie drogę, popchnie, najedzie na nartę i się rozkojarzysz. Tak samo - oczywiście z własnej winy - gdy np. zacznę jechać, jest płasko ale postanawiam jeszcze przetrzeć okulary a tu ciężki śnieg i czegoś nie zauważę - ale tak normalnie w jeździe to raczej nie jest to chyba problem który kojarzę. Tylko nie jestem pewien czy to o to chodzi - dyskusja toczy się wśród osób jeżdżących więc chyba nie o to.
Myślałem, że o ustawienie odciążonej narty wewnętrznej przy wychodzeniu ze skrętu i wpływ tego ustawienia na sylwetkę ale rozumiem po ostatnich postach, że źle myślałem : )

Dobrze kombinujesz. Zwykle płasko, niedbale, z wyciągu może być, z małą prędkością. Wszystko to może zdarzyć się przy skręcie, rzadziej. Zawsze wewnętrzna łapie krawędź i wyjeżdża.
Link to comment
Share on other sites

Wiesz,  tak trochę rozmawiamy na ślepo ... zawsze myślałem, że dociążanie wewnętrznej to taki trochę wydumany problem początkujących ale jak widać na tym forum pokutuje i straszy.

Właśnie piszę o tym, że walczę z tym podnoszeniem piętki - taki obrzydliwy nawyk sprzed kilkudziesięciu lat (gdy Gąsienicową szybciej się robiło z buta niż wyciągiem) który czasem udaje mi się wyrugować :/ Ale tylko jak się pewnie czuję i jestem dobrze rozjeżdżony. Na początku sezonu zawsze wewnętrzna idiotycznie idzie do góry żeby nie daj Boże nie przeszkadzała :/

 

Oczywiście, że przed linią problem z dociążaniem wewnętrznej jest największy - najtrudniej to zrobić - całe ciało woła: "Podnieś wewnętrzną, niech Ci się nie plącze, tak trudno na niej jechać z ugiętym kolanem, przecież zewnętrzna to wszystko przeniesie,  odpuść poprawną jazdę, pójdź na łatwiznę ....". Jesteśmy najbardziej pochyleni, wewnętrzne kolano bardzo z przodu więc trudno dociążyć. Jak w ogóle można myśleć o zbytnim dociążeniu nogi zgiętej w kolanie w okolicach 90 stopni ??  Zewnętrzna z samej statyki przeniesie kilka razy większe obciążenie. A przecież jeździ się na obu nartach - to podstawa podstaw.

 

Myślę, że ten cały temat wewnętrznej jest mocno wydumany. Co do zdjęć poklatkowych zawodników na tyczkach (to moja opinia, może kontrowersyjna) - oni podnoszą tą nogę nie dlatego, że tak chcą ale dlatego, że ich po prostu wybija sprężystość narty po głębokim, ciasnym skręcie. Wewnętrzna jest mniej dociśnięta, właściwie w fazie podejścia do zmiany krawędzi potrzebna jak zającowi dzwonek (nie ma skrętu, nie ma krawędzi, narty na płasko) więc się nią za bardzo nie przejmują - podnoszą i to im tylko ułatwia ustawienie wewnętrznej jako nowej zewnętrznej i tyle. A największym ich zmartwieniem jest to (oczywiście zaraz po balansie przód-tył) żeby ich sprężystość nart nie wybiła w powietrze. A to zmartwienie nogi zewnętrznej. 

 

Wciąż jestem ciekaw o co chodzi z ta V-ką : ) Pewnie kolejny mit ale mogę się mylić. 

Nie rozumiemy się i chyba się nie zrozumiemy :P 

Jeździj jak uważasz, ja będę jeździł po swojemu. 

 

V'ka nie jest wydumanym problemem. Stronę wyżej masz filmik dzieciaka, który to robi. 

 

@Fredku mamy duży problem...Nie mam monitora, co teraz zrobimy? 

Link to comment
Share on other sites

V-ka to przypadłość zdarzająca się każdemu, począwszy od uczącego się dziecka na Hirscherze skończywszy, w opisywanych poniżej przypadkach

jest konksekwencją nadmiernego obciążenia narty wewnętrznej.

 

 

 

Kadr z filmiku Enzo

i1.PNG

 

Poniżej Hirscher w akcji, bardziej spektakularnie...

h1.PNG h2.PNG h3.PNG

Link to comment
Share on other sites

Tia "największa przyjemność"

 

Uważam że analiza v ki na podstawie przejazdu zawodników jest nadużyciem albowiem celem jazdy sportowej jest osiągnięcie najlepszego czasu a amatora jak największej przyjemności...

Tia  "największa przyjemność" to brzmi dumnie........ :rolleyes:

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiemy się i chyba się nie zrozumiemy :P

Jeździj jak uważasz, ja będę jeździł po swojemu. 

 

Czekaj, nie tak, nie wchodźmy w konwencje i styl skiforum : )

Ustalmy - że to ja nie rozumiem, przecież się nie spieramy. 

 

Patrze na zdjęcia wrzucone przez @Worta - Hirscher ratował się wewnętrzną bo mu zewnętrzna puściła, pewnie za bardzo obciążył wewnetrzną - nie wiem, nie znam się na tyle żeby oceniać Hirschera - zdarza się. Umie jeździć to się wyratował. Każdemu się zdarza tylko mi częściej :D I o czym to świadczy ?

 

Dzieciak  na pierwszym zdjęciu jeździ właśnie tak jak (w mojej skromnej opinii)  powinno się jeździć - na obu nartach. Na drugim mu się już chyba trochę rozjeżdżają.

Link to comment
Share on other sites

 

 

Patrze na zdjęcia wrzucone przez @Worta - Hirscher ratował się wewnętrzną bo mu zewnętrzna puściła, pewnie za bardzo obciążył wewnetrzną 

 

Sorry że sie wtryniam chociaż obiecałem :) , Hirscher w tym skręcie wiedział dokładnie co pojedzie, dałem to tylko jako przykład mechaniki wyżej omawianego skrętu, dlatego kocham narciarstwo alpejskie!!!  23sek.

https://www.youtube....gMt3jHuz0&t=24s

Link to comment
Share on other sites

Moje drogie kolezanki. Wkrotce bedzie zima, spadnie snieg, bedziemy jezdzic na dechach. Zamienicie sie w praktykow i bedziecie na moje polecenie jezdzic na DWOCH nartach. Odszczepiency i trenerzy na dolnej/zewnetrznej ja na gornej, pokazowo reulem. Enzo psi,psa, csi, hh, osw, lgtb pzpr przed monitorem a Polm znajdzie prace w fabryce i swiat sie wyprostuje na dwoch nartach.

:D:D 

Link to comment
Share on other sites

Sorry że sie wtryniam chociaż obiecałem :) , Hirscher w tym skręcie wiedział dokładnie co pojedzie, dałem to tylko jako przykład mechaniki wyżej omawianego skrętu, dlatego kocham narciarstwo alpejskie!!!  23sek.

https://www.youtube....gMt3jHuz0&t=24s

 

Trudno mi się do tego odnieść bo w sumie nie wiem czy to zrobił celowo czy też się ratował - za mało wiem, za słabo jeżdżę żeby oceniać czy szacować jego jazdę. Morał z tego jednak taki, że nie demonizujmy tej V-ki .... 

A widzę, że pięknie dociska i wygina obie narty w skręcie ale w sumie - co ja tam wiem : )

Link to comment
Share on other sites

Morał z tego jednak taki, że nie demonizujmy tej V-ki .... 

 

Post dotyczy tylko i wyłącznie jazdy amatorskiej.

V-ałka to pewien rodzaj prowadzenia w jeździe równoległej nart opatrzony błędem technicznym polegającym na niekontrolowanym ustawieniu kątowym nart w trakcie inicjacji  i/lub fazie sterowania. Narty ustawione są w ten sposób że odległość pomiędzy czubkami nart jest większa niż odległość pomiędzy piętkami. Powodów dla których występuje V jest kilka ale za nim przejdę do nich należy sobie uzmysłowić że fakt ustawienie kątowe stóp leży w naszej naturze, chodząc ustawiamy stopy w V, w pozycji spoczynkowej stojąc na np p. nodze lewa stopa naturalnie układa się w V.

Przeciążenie wewnętrznej narty - sprawa prosta do zdiagnozowania - narciarz nie jest w stanie pogłębić sylwetki dośrodkowej, często "wsiada" na wewnętrznej, nienaturalnie "łamie się" w biodrach

Przeciążenie zewnętrznej narty (wg. mnie ta sytuacja występuje najczęściej)- silnie odciążona wewnętrzna narta praktycznie jedynie ślizga się po śniegu a uwolniona stopa bezwiednie układa się anatomicznie w V - narciarz na pierwszy rzut oka wygląda i jeździ prawidłowo jednakże znacznie ogranicza swoje możliwości skrętne w  w technikach ciętych często ratując się ześlizgiem. Często w tym przypadku dochodzi także do A frame czyli popularnych X-ów (dziewczynom wolno).

Zbyt gwałtowne w początkowej fazie sterowania dociążenie wewnętrznej narty - zjawisko chwilowe pojawiające się w początkowej fazie sterowania zwłaszcza zbyt wąskiego prowadzenia nart.

Silne przyzwyczajenie do "starych" (jak widać na filmie ciągle jednak aktualnych) technik mieszanych tzw skrętu z odbicia - tyle tylko że w starej technice inicjacja odbywała się kątowo (V) a faza sterowania prowadzona była całkowicie równolegle.

V zdarza się wszystkim i jeżeli są to jedynie "wypadki przy pracy" nie ma się czym przejmować natomiast jeżeli jest to proces stały to wypadało by nad tym popracować.

Link to comment
Share on other sites

Przeciążenie wewnętrznej narty - sprawa prosta do zdiagnozowania - narciarz nie jest w stanie pogłębić sylwetki dośrodkowej, często "wsiada" na wewnętrznej, nienaturalnie "łamie się" w biodrach

 

No tak, dość trudno mi to sobie wyobrazić ale z pewnością tak jest - szczególnie na początku nauki ...

 

Przeciążenie zewnętrznej narty (wg. mnie ta sytuacja występuje najczęściej)- silnie odciążona wewnętrzna narta praktycznie jedynie ślizga się po śniegu a uwolniona stopa bezwiednie układa się anatomicznie w V - narciarz na pierwszy rzut oka wygląda i jeździ prawidłowo jednakże znacznie ogranicza swoje możliwości skrętne w  w technikach ciętych często ratując się ześlizgiem. Często w tym przypadku dochodzi także do A frame czyli popularnych X-ów (dziewczynom wolno).

 

Ano właśnie - coś mi dzwoniło i chyba właśnie w tym kościele :D Dlatego właśnie staram się dociążać wewnętrzną bo przecież to noga i narta a nie przeszkadzajka ... może po prostu niezbyt precyzyjnie umiałem to opisać.  

 

Silne przyzwyczajenie do "starych" (jak widać na filmie ciągle jednak aktualnych) technik mieszanych tzw skrętu z odbicia - tyle tylko że w starej technice inicjacja odbywała się kątowo (V) a faza sterowania prowadzona była całkowicie równolegle.

 

Chyba to miałem właśnie na myśli pisząc o "łyżwie".

 

 

V zdarza się wszystkim i jeżeli są to jedynie "wypadki przy pracy" nie ma się czym przejmować natomiast jeżeli jest to proces stały to wypadało by nad tym popracować.

 

O ! Dzięki, taki opis miałem właśnie na myśli prosząc o łopatologiczne wytłumaczenie.

 

PS: Wciąż jestem pod wrażeniem meczu Polska-Hiszpania : ) Hiszpanie sprawiali wrażenie jakby znaleźli się tam po opłaceniu gry szkoleniowej z mistrzami świata tyle, że nie umieli za bardzo się odnaleźć :D

Link to comment
Share on other sites

Pewno możemy to tak nazwać to bardziej kwestie nomenklaturowe, Hirscher  zmieścił się przede wszystkim dzięki niesamowitej sile i sprawności, chyba każdy inny nie dałby rady i byłaby  typowa V-ka, podejrzewam, że w powyższym/podobnym  skręcie gdzie Noens spektakularnie wypada, Hirscher zmieściłby się 

ale jak pisałem wcześniej byłoby to głównie dzięki sile i sprawności, której Noens nie posiada tyle co Hirscher.

 

Ps.

Chociaż jak tak patrze  :)

Być może gdyby od początku weszła zdecydowanie na wewnętrzna podobnie jak zrobił to Hircher a nie szukała oparcia na zewnętrznej tracąc czas

to by się zmieściła, ale jak pisałem to jest kwestia intuicji, siły i sprawności, to tylko takie gdybanie.

A nie jest tak że Hirshera oprócz siły wyciąga długość narty i prędkość? A na slalomce Noens była bez szans jak już się spóźniła?

Link to comment
Share on other sites

A nie jest tak że Hirshera oprócz siły wyciąga długość narty i prędkość? A na slalomce Noens była bez szans jak już się spóźniła?

 

Owszem w gigancie niby łatwiej ale chodzi raczej o większy rozstaw tyczek niż narty i prędkość, po prostu masz więcej czasu na "myślenie".

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

 Share


×
×
  • Create New...