-
Liczba zawartości
5 616 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
218
Zawartość dodana przez Marcos73
-
Cze Wojtek, ktoś, kto jeździ długo i kuma czaczę, to wie na co patrzeć i sporo patrzy przez pryzmat swoich umiejętności. Jazda p. Klamerra jest lekka, niby od niechcenia, nie wyglada atrakcyjnie, bo nie szoruje dupą po ziemi. Taka zwyczajna. Ale ktoś - kto wie jak się jeździ na nartach w rzeczywistości, doskonale rozumie różnicę. Podobnie z jazda pokazową instruktorską, ja wiem że to niesłychanie trudne. Ale przyrównuję to do swojej jazdy, a że jeżdżę długo, to wiem że jest to trudne i dla mnie nieosiągalne. Jeżdżąc jako amatorzy popełniamy sporo błędów technicznych, jednak objeżdżenie powoduje że te błędy przestały wpływać na nasze odczucia z jazdy. Ponadto znając kilka technik zmieniamy je w zależności od potrzeby i ta jazda jest w miarę płynna. A jak już warunki i rodzaj nart nam przestaje przeszkadzać, to prima sort. Natomiast te nasze mniejsze lub większe błędy, braki kondycyjne, sprawnościowe i techniczne, są na tyle duże, że o jeździe w stylu prezenterów możemy zapomnieć. Nie ten level. To osoby o doskonałej technice wypracowanej poprzez lata treningów, czas spędzony na śniegu nieporównywalny z naszymi najlepszymi sezonami. To jest przepaść. Morgan, czy Bartek (a ten akurat jeździ na wszystkich nartach), to osoby, które mają inne umiejętności a także inny cel. Morgan zaczął jazdę bardzo późno, to fascynat amator. Spędzi sporo czasu na nauce w górach. Jeździ amatorsko, chociaż jakieś papiery instruktorskie zrobił. Atutem jest prostota przekazu. Jeździ bardzo dobrze na poziomie amatorsko/instruktorskim. Bartek - to inna sprawa. Jego jazda jest charakterystyczna, głównie cięta na wysokim poziomie. Współpraca z Carve nieco wymusza technikę prezentowanych filmów. Chociaż wrzuca czasami inna jazdę (np free) i nie ma w niej nic do zarzucenia. Jednak jej nie promuje - bo ma nieco inne biznesowo plany. Uczy w realu przy pomocy urządzeń carve, które zostały wymyślone głównie do pomocy nauki jazdy, głównie ciętej. To raczej tylko spoty reklamowe swojej działalności, a przy okazji sponsorów. pozdro
-
Madonna a potem Bormio - grudzień + styczeń. pozdro
-
Tadziu, człowiek całe życie się uczy, jak jest okazja - to czemu nie skorzystać. Wszystkiego się nie nauczysz i wszystkiego nie będziesz wiedział, tak czy siak. Wiedzę i umiejętności warto zawsze podnosić, jak piwko wieczorkiem, albo drineczka. Jedno drugiego nie wyklucza. Jeszcze niedawno jeździłeś na 4 kółeczkach, a teraz na dwóch. Widzisz - level w górę idzie. pozdro
-
A ja byłem zeszłej wiosny i dopłaty było 300 eur za 3 osoby. Teraz w grudniu - 5800 PLN za 3 osoby za hotel i spanie i karnety. Na wiosnę wiem ile było dopłaty - ponieważ załatwiałem wszystko przez hotel. Teraz przez biuro. Niemniej jednak to karnety są przy takich ofertach łączonych tanie. Generalnie gdyby nie dojazd to bardzo tanio. pozdro
-
Gospodarz Poda Ci specjalna promo cenę wliczoną w cenę pobytu - to freeski nie jest całkiem free 😉 pozdro
-
12 minut. pozdro
-
Podnosić level swoich umiejętności. Tutaj zgadzam się w pełni. Dążyć do bycia kompletnym narciarzem amatorem. pozdro ps. Na początek krótkie i mocno taliowane narty ? Oczywiście do nauki Twojej techniki.
-
Betty, a kto im wizy do Zwardonia ogarnie? Jedną mogę dla Marka jakoś załatwić, ale dwie? Wiesz dobrze że wszystkie dojścia już siedzą, albo będą siedzieć, bo im się zachciało ze Zwardonia Bollywood zrobić😉. Może jakoś w bagażu podręcznym się Ją przemyci. Pisałem, Zwardoń to nie tania rzecz😀. No i co się wydarzy w Zwardoniu to w Zwardoniu zostaje. Sama śmietanka tam ciągnie. Może być Złoty Groń jak coś. Jakby Marek wizy nie dostał albo misia do paszportu za przemyt …Żony mu wbiją. pozdro
-
Raz jechałem po trasie drugoligowego PE SG. Nawet tam mieliśmy rodzinne zawody robić 😉. Cały autobus - do szpitala chyba - głównie rodziców. Nie żeby to jakaś mega ściana - taka uczciwa czerwona, ale zjechać się nie dało w jakiś normalny sposób, ale nasze dzieciaki tam trenowały. Podejście z buta było niemożliwe - bo chcieliśmy bramki rozkładać z rańca na zawody. Trzeba było kombinować na innej trasie. pozdro
-
Piotrek Ja powoli zaczynam rozumieć Marka technikę jazdy, która przypomina jazdę ciętą, jednak słowo kompensacja które wprowadził jest błędnie używane i zapożyczone do skrętu ciętego. Zauważam różnicę, my jak coś to jeździmy skrętem ciętym z odciążeniem dolnym. To co narysował Marek łudząco przypomina jazdę ciętą jednak Jego idea jest inna. Trzeba przeczytać opis, a i z filmu widać, że Marek inaczej jedzie niż typowy skręt cięty z odciążeniem dolnym. Przede wszystkim obciąża obie narty równomiernie, cały czas prowadzi je po śniegu, a kluczową różnicą jest chyba szczyt skrętu (moment przełamania lini spadku - czyli zmiana kierunku), gdzie w skręcie ciętym dochodzi do przeciążenia narty, głównie zewnętrznej aby zacieśnić skręt - wycisnąć z jej geometrii maksymalnie możliwy mały promień. Co skutkuje bardzo dużą energią na wyjściu ze skrętu + geometria piętek i przy odciążeniu dolnym następuje "lot" do następnego skrętu. To baza jazdy sportowej, bo tak naprawdę to jest najbardziej rewolucyjna zmiana - szybkość przemieszczania się od tyczki do tyczki. Marek proponuje zgoła co innego. Bardziej wygładzoną jazdę, łuki są dłuższe, ale jazda bardziej płynna. Nie wiem czy dobrze rozumuję, ale Marek proponuje aby dać nartom taliowanym zrobić swoje i im za bardzo nie przeszkadzać, bo i tak skręcą. Do takiej jazdy trzeba ogromnego czucia śniegu, luzu i objeżdżenia. Jest w tym sens, bo narty mocno taliowane samoistnie potrafią skręcać. Widziałem kiedyś filmik, taki przypadkowy, nagrana narta która skręcała sama. Nachylenie stoku i warunki - a i chyba to była narta bez skistopów, sama skręcała zjeżdżając na dół. dojeżdżając do linii spadku stoku, się przewracała i skręcała. Tak do samego dołu. Wcale szybko nie jechała. To chyba dowód na to, że narty mogą same skręcać bez naszego udziału. Podkreślam, że to tylko domniemania, może Marek się wypowie, bo skrętem ciętym także potrafi jeździć. pozdrawiam
-
Z góry uprzedzam, to nie są tanie rzeczy😀. pozdro
-
Cze Poziom wytrenowania niebotyczny. Nóżki jak u 🐴. pozdro
-
Marek, to nie to forum, tu sprzęt najważniejszy. Bo to on jeździ a nie narciarz. Niby taki doświadczony, a podstaw narciarstwa nie zna😉. pozdro
-
Odezwał się kocur halowy😉. pozdro
-
Chociaż w jednym się zgadzamy, może więcej kwestii by się znalazło😉. pozdrawia beton z Krakowa
-
No właśnie nie bardzo, odciążenie dolne, u Marka zwane jazdą kompensacyjną (szerzej rozumiane) polega na pracy nóg, nie ma wyjścia tułowia. Dlatego wskazuje problem z nauczaniem „klasyków” wychowanych na NW. pozdrawiam ps. A oczywiście początki to avalement.
-
Więc po co Ci krótkie, albo długie. Przecież do szurania to nie ma znaczenia. Ja też mam 2 pary, a nawet 5. Jak coś. Takie zbieractwo😉. W sumie nie wiem po co, bo na wszystkich jeżdżę tak samo😀. pozdro
-
Cze Na pewno to nie narty dla Ciebie, a na pewno nie w tej wersji co my mamy z Marasem. Byłbyś zawiedziony. Twoja technika nie dopuszcza innych nart jak Fis. Muszą być pieruńsko sztywne. Te takie nie są. Są sprężyste. Dla mnie wystarczająco sztywne (bo jednak konstrukcyjnie dobrze zrobione) w twardych warunkach, ale nawet gdy jest miękko to to ja niespecjalnie muszę coś zmieniać w swojej jeździe, bo nie mają tendencji do kopania się. Nie mają takiej dynamiki jak komórki, raczej tak liniowo oddają energię, przewidywalnie. Jak to sklepówki. GS są takie same, tylko inna geometria i długość. W S9 miałem płytę i w miękkich warunkach trzeba było je strasznie cisnąć, a śnieg nie trzymał, bo się obsuwał. Im było bardziej miękko tym było gorzej. Na Kastle mogę jeździć tak samo praktycznie niezależnie od warunków. To mi się w nich podoba. Stratę na dynamice równoważy wszechstronność. Coś za coś. Mnie to pasuje. pozdro ps. Pewnie wersję Fis są inne, te pewnie by Ci pasowały. Mnie osobiście Stockle Damiana spasowały, taka narta do wszystkiego, ale jak się ją przyciśnie to potrafi oddać. W Kastle tak nie jest, ale są łatwe. Takie przyjazne. Generalnie zakładasz i jedziesz jakbyś już na nich jeździł ze 2 sezony.
-
Janek, przecież szurasz jak wszyscy, tylko na krótkich. A z tym odchodzeniem to bym się nie wypuszczał, bo nie wiadomo który jesteś na liście😉. pozdro
-
To dobrze, tylko nie pomyl, bo się rozjadą 😉 i będzie wstyd. pozdro
-
Jedna czy dwie? 🙂
-
To zjedź tak z górki przyśpieszając każdy skręt. Na rolkach. Do odciążenia dolnego wcale nie trzeba jakiejś szczególnej prędkości. Jest to tylko inny sposób odciążenia. Nie dźwigasz całego ciała jak w NW, tylko podkurczasz nogi. Jeździsz normalnie - nie widzę przeszkód abyś tego odciążenia nie mógł zastosować. Jazda Marka ma znamiona jazdy ciętej, mocno wykorzystuje geometrię nart. Oczywiście wskazane przez Niego punkty - jak równe obciążenie obu nart w skręcie, prowadzenie nart cały czas po śniegu - to jest inne niż typowa jazda cięta. Niemniej jednak obie jazdy to szybka jazda. Raczej zaawansowana, niż dla początkujących. Jedynie podobną jazdę w stylu Marka to kojarzę Nico130 na filmie "Gaz" czy coś takiego. Raczej niespotykana na stokach. Wymaga wysokich umiejętności, podobnie jak jazda cięta. Marek się tym zajmuje od X lat, a przecież jest doskonałym narciarzem, więc może tak jeździć, bo doskonale to kontroluje. Jednak początkujących tego uczyć, dla mnie nie ma sensu, równie dobrze można ich postawić na krawędzi i tez będą skręcać. Pewnie łatwość przyswajania tej techniki przez nowicjuszy jest brak "złych" przyzwyczajeń z początków nauki. Pewnie warto spróbować, może być to ciekawe. pozdro
-
Krzysiu Ale to są rolki, nie narty. Na nartach trzeba kontrolować tor i prędkość - a prędkość wynika z nastromienia. Na rolkach jeździsz po płaskim. W jeździe ciętej z odciążeniem dolnym jest tak samo, tylko w momencie odciążenia narty nie musza jechać po śniegu. pozdro
-
Cze Pojechanie tak jak Ty wymaga dużych umiejętności, czucia terenu, śniegu etc. Osobiście z takim stylem (techniką) się nie spotkałem na żywo. Kompensację zawsze traktowałem jako odciążenie dolne, ale chyba to Twoja nowatorska nazwa, bo de facto przewija się tylko w Twoich filmach. Wspomniałeś, że nowicjuszy lepiej się uczy. Ale moja obawa wynika, czy nauka osób początkujących techniki szybkiej jazdy z ograniczoną kontrolą toru i prędkości jest dobrym pomysłem. Generalnie to chyba jazda z wykorzystaniem geometrii nart, coś na kształt jazdy ciętej. Jako uzupełnienie jazdy - ok, ale jako rozpoczęcie nauki jazdy, dla mnie nie ma sensu, bo to będzie jazda niebezpieczna. pozdro
-
Sedno sprawy. Lekkość jazdy. To tylko wycinki, to co oglądamy. Pokazowa jazda, jest widowiskowa, a narciarze prezenterzy stwarzają pozory że jest niezwykle łatwa. Rzeczywistość jest inna. A turystyczna jazda p. Klammera się skończy, kiedy spróbujemy dotrzymać mu kroku w rzeczywistości. Pozdro
