Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Szczególnie jak się wydaje nie swoją kasę (czytaj unijną) - przepraszam za taki OT ale nie mogłem się powstrzymać. Absurdów jest tyle, że uciągnęłyby niezłe forum. A w Zieleńcu jeśli to pieniądze właścicieli to mogą postawić kanapę nawet w poprzek stoku   Pozdro Wiesiek
  2.   http://www.skiforum....idelku-ankieta/   Jak coś potrzebuję znaleźć na SF to korzystam z google dodając "skiforum" i dość często skutecznie i szybko odnajduję.   Pozdro Wiesiek
  3.   Pewnie, że tacy jak opisałeś są i jak już ich rozpoznamy to najlepiej izolować. Nie mniej jednak póki ich nie zidentyfikujemy to lepiej oceniać czyny niż ludzi. Warto też dać szansę na poprawę i edukować. Każdy z nas ma na sumieniu większe lub mniejsze "głupoty" i z dużą dozą prawdopodobieństwa nawet jak się z takim przejawem zetkniemy to będzie to taki sam osobnik jak my (tyle, że będzie miał akurat gorszy dzień albo jeszcze się nie nauczył.   A w kwestii "biesiadowania" na stoku to chcę Wam zwrócić uwagę, że jesteśmy zobowiązani tak jeździć aby nie wpaść na leżącego np. po urazie człowieka. Wobec tego zawsze zakładam, że za przeszkodą uniemożliwiającą dalsze rozpoznanie trasy leży narciarz i tak dopasowuję trasę (a czasem prędkość) by na niego nie najechać.   pozdro Wiesiek
  4. Też próbuję zrozumieć motywacje dlaczego gondolka zamiast kanapy. Narciarsko wydaje się to totalnie bez sensu, chyba, że założymy, że kolejki będą tak długie, że czas wypinania będzie nieistotny. Większe zagęszczenie narciarzy w kolejce do gondolki to też plus bo zostanie więcej miejsca na dojeździe.  To takie dość przewrotne wytłumaczenie. Ekonomicznie też nie wydaje się aby ciężka gondolka była tańsza od kanapy a też tańsza w eksploatacji. Więc chyba zostaje tylko argument psychologiczny - mamy gondolę! W Alpach w tej chwili gondole budowane są na dużych przewyższeniach gdzieś powyżej 600 m więc Zieleniec będzie pewną ciekawostką.   Pozdro Wiesiek
  5. Wujot

    Najlepsze zdjęcia...

    To ja się powtórnie pochwalę tymi (chyba najlepsze narciarskie jakie mam):   http://www.skiforum....rtler-cevedale/   Pozdro Wiesiek
  6. Ja bardzo mało oryginalnie - Val di Sole (i Marilleva), późnej były wielkie ośrodki francuskie   Pozdro Wiesiek
  7.   No to najarałeś się za darmola    Ale wyciąg faktycznie wkurzające...   Pozdro Wiesiek
  8.   Dokładnie - jedynie jak zamkną wyciągi po pół metrowym opadzie to serce boli.   Pozdro Wiesiek
  9. Wujot

    Zermatt w sierpniu

       Czyli kajt - wodolot! Napisz w czym to lepsze od kajta, czy trudniejsze?? Podejrzewam, że z tego samego skrzydła płynie się szybciej...   pozdro Wiesiek
  10. http://www.skifanati...rskie-na-miare/   pozdro Wiesiek
  11.   To może jeszcze tylko "usprawiedliwię" się - jestem zdecydowanym zwolennikiem wielowarstwowych dobieranych do warunków ciuchów. Kurtka puchowa jest bardzo ciepła i nawet jeśli na zimne dni jest odpowiednia to w inne będzie za ciepła i doskonale nieprzepuszczalna dla pary. Dlatego pisałem o kombinacji warstwa zewnętrzna i zakładany(lub nie) sweter puchowy jako lepszym bo elastycznym rozwiązaniu. Co do odporności to oprócz lekkiego stylonowego wykończenia jakie chyba masz na myśli znajdziesz "pancerne" kurtki alpinistyczne robione na  wysokie góry  i one są raczej niezniszczalne. Czyli kurtka puchowa kurtce puchowej nierówna.   pozdro Wiesiek 
  12.   Nie używam kurtki puchowej bo nie potrafię sobie wyobrazić kiedy byłaby potrzebna - to sprzęt na wysokie góry i długie wyprawy. Mogę polecić za to rozwiązanie - lekkie paclite (np z Gore XCR albo eVent) i sweter puchowy. Ten ostatni zakładasz tylko jak jest bardzo zimno lub postojach. Najlepiej dobrać go tak aby można było zakładać go na i pod kurtkę. I taki zestaw zawsze biorę na tury. W "normalnej" stacji narciarskiej szkoda mi by było takiego zestawu pomijając, że byłby za ciepły - tu wystarcza mi SS i bielizna pod spodem a w duże mrozy lekki polar. Podobnie jak Jarek (Jark) uważam, że wystarczy się lekko nie dogrzać i problem potu nie istnieje. Warto pamiętać, że znacznie efektywniejsze jest dogrzewanie głowy i rąk niż reszty ciała. Dodatkowy buff a zdecydowanie lepiej kominiarka i cienkie rękawiczki zajmują bardzo mało miejsca a pozwalają dogrzać się jak zaczyna robić się zimno.   Zamoczony puch to praktycznie zniszczona kurtka (chyba, że bardzo szybko ją wysuszysz intensywnie poruszając). Primaloft jest pod tym względem bezproblemowy ale sporo więcej waży.   Pozdro Wiesiek
  13. Wujot

    Zermatt w sierpniu

    BraCuru!   Tak trzymaj - z Twoją oceną relacji jakość/cena w Szwajcarii absolutnie się z zgadzam i w tej Mitkowej skali też dałbym jej 1/10.   Pozdro Wiesiek
  14.   W styczniu wszędzie jest śnieg i dość pusto - możesz wybrać co ci się podoba więc warto wybrać wypasione ośrodki. minusem jest krótki dzień i niższe temperatury. W lutym śnieg jest wszędzie i ludzi pełno - warto się mocno zastanowić nad wyborem i poszukać mniejszych względnie pustych miejsc W marcu śnieg jest jeszcze wszędzie (poza SkiWelt -  taki żart) na początku miesiąca są tłumy pod koniec zdecydowanie spokojniej. Dzień długi, temperatury odpowiednie do lekkich ciuchów. W kwietniu w niżej położonych ośrodkach kończy się sezon ale w tych wyżej położonych jest BOSKO. Wysoko i długo operujące słońce, mniej ludzi, ciepło. W takim Ischglu albo 3V czy Espace Killy czujesz się jak w narciarskim niebie.   Oczywiście w poszczególnych latach, dniach i miejscach mogą być spore odstępstwa od tego bardzo ogólnego schematu.   pozdro Wiesiek
  15.   Ja tam uważam, że najlepiej jest w kwietniu (choć w pozostałe miesiące też super)   pozdro Wiesiek
  16. Przypomina mi rozwiązania sportalmu. Pomijam tutaj aspekt użytkowy bo to kombinezon w barwach "maskujących". Oczywiście też mi się podoba.           Pozdro Wiesiek
  17. Wujot

    Kto to jest narciarz ?

      Czyli prawdziwy narciarz to ten co spisał z żoną umową na okoliczność jazdy na nartach???   Pozdro Wiersiek
  18. Ta zniżka w Serfaus, Fiss, Ladis (i chyba Ried) i tak nie kompensuje zdecydowanych wyższych cen w tych miejscowościach. Jeśli dojazd nie jest problemem to jednak lepiej mieszkać troszkę dalej - nawet bez "zniżki". Jest to trochę podobnie do "darmowych" skipasów.   Pozdro Wiesiek
  19. 1. Zdania na forum są troszkę podzielone ale generalnie unikaj nart dla początkujących (bo to odpady) a staraj się jeździć na normalnych, dobrych nartach.  Czyli nie ma co się bać nart dla ekspertów. Jakkolwiek zawodniczych SL bym jednak nie polecał. 2. Obawiam, się, że możesz nie wyłapać różnicy między poszczególnymi deskami. Nie zmienia to postaci rzeczy, że deski warto jest zmieniać tyle razy ile to jest możliwe. Skoro jest taka możliwość to spróbuj, poeksperymentuj trochę z długością i sztywnością.   pozdro Wiesiek
  20.   Uzupełnię jeszcze tylko, że warunkiem koniecznym do tworzenia muld jest "odpowiednia" ilość narciarzy.  Mało narciarzy   = brak muld .    Odniosę się jeszcze do zestawienia SFL (212 km) z Ischglem (238 km). To wielkościowo bardzo porównywalne ośrodki i to zarówno ilości tras jak i rozległości, powiedziałbym nawet, że SFL jest troszkę bardziej "rozwleczone" - co jest akurat zaletą. Ischgl ma zdecydowanie większą deniwelację i góra jest położona troszkę wyżej (choć od uruchomienia kanapy na Massner to i pod tym względem jest porównywalnie). freeridowo jest podobnie też chyba leciutko na korzyść SFL (choć tu brakuje przewyższenia i tylko zjazd z Schonjocha jest "syty"). Oba ośrodki mają spektakularną trasę - Ischgl "80-kę", SFL Fromesabfart. Do tego w SFL jest absolutne zagęszczenie czarnych wymagających tras  - chyba już 12. Wszystko wskazywałoby więc na SFL ale... Istotna jest różnica w wystawie - w SFL jest dużo stoków południowych silnie przetwarzanych przez słońce więc muldy i poranne lodowiska spotyka się tam (statystycznie) częściej niż gdzie indziej. Obok tras śnieg się słabo trzyma a na trasach jest dośnieżany.  Oczywiście w grudniu, styczniu południowa wystawa może być sporym plusem. Sumarycznie więc Ischgl oceniam wyżej choć wszystko to zależy od warunków w danym dniu (o czym pisał Mitek) w tym także ilu narciarzy wybierze Ischgl (łatwiej dostępny bo niżej położony) a ilu SFL. Widać, że trudno jest oderwać "ocenę" od warunków w jakich się odwiedziło dany ośrodek.   Nam jest o tyle łatwiej, że w każdym z tych ośrodków byliśmy wielokrotnie i w różnych okresach sezonu.   Pozdro Wiesiek
  21.   W lutym Ischgl jest już popularny. Ten ośrodek jest absolutnie de best dla wszystkich tych co nastawiają się na jazdę przytrasową bo praktycznie zawsze można znaleźć sobie świetne kawałki nawet w drugim czy trzecim dniu po opadzie. Można tam w jednym kawałku zjechać przewyższenia 700 m więc jest równie dobrze jak np w Soelden, SFL czy St Anton. Jeśli interesują Cię jednak wyłącznie trasy to możesz być nie do końca zadowolony bo muldy owszem są i to czasem zadziwiająco duże, tłumy też bywają potężne. Stali bywalcy wiedzą jak je minimalizować (rano grupy tras 34-40 do 11.30 potem ewakuacja na 4 i 5 gdzie powinno być jeszcze przyzwoicie przez godzinę, dwie ale szczególnie później cudów nie ma. W tym ośrodku potrafi w szczycie sezonu jeździć 100 000 narciarzy (dziennie)! Więc zastanowiłbym się w takim przypadku jednak nad mniejszymi ośrodkami, szczególnie w drugiej połowie lutego.  Na tym karnecie co go wspomniał Urlop w Austrii oprócz całkiem fajnego Nauders (no i oczywiście gwiazdy SFL) jest też Venet. Mnie się ten ośrodek bardzo spodobał (no oczywiście z powodu wielkiego potencjału freeridowego) ale trasy też są piękne - jakkolwiek skalą trudno go porównać do Ischgl ale ludzi bez porównania mniej. I przy jakiejś masakrze w Ischgl wolałbym Venet czy Nauders. Albo coś całkiem innego typu Ost Tirol.  Albo HochZeiger, Kuhtai. Ogólnie narciarzy przybywa w tempie zastraszającym a luty (i marzec) to już bardzo "wrażliwy" okres.  Jak możesz to przesuń Ischgl na styczeń i to absolutnie polecam.   Pozdro Wiesiek
  22. Wujot

    Nieaktualne

      Ula! W zasadzie to powoli się robi tak, że po czterech czterodniowych wyjazdach wychodzi się prawie na zero. Uwzględniając ryzyko kontuzji czy jakiś wypadków losowych na miejscu to trzeba zaplanować tak z 6 wyjazdów aby miało to sens.   Pozdro Wiesiek
  23.   Tadeuszu - punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Od mojego domu to 73 km i całkiem dogodny dojazd. Sama "stacja" ma przewyższenie 300 m, stok to pewnie z 1500 m czyli bardzo przyzwoicie - najbliższy porównywalny to Czarna Góra (120 km). Na górze są trasy biegowe (choć nie wiem czy ktoś zakłada ślad) więc to dodatkowy plus. Myślę, że wielu Wrocławian (a już nie mówię o mieszkańcach Świdnicy, Bielawy, Dzierżoniowa) może wybrać to miejsce. A gdyby jeszcze pomyśleć o oświetleniu to mogłoby być sporo chętnych po południu. Stok jest północny i zalesiony więc śnieg powinien się utrzymywać. Z wodą w przeciwieństwie do CZG nie powinno być kłopotów. Trzymam kciuki za powodzenie i chętnie tam zajrzę.   Pozdro Wiesiek
  24.   czyli już tak sobie...   Poydro Wiesiek
  25.   280 m przewyższenia na zróżnicowanych kilometrowych trasach - wygląda to całkiem przyzwoicie...   Pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...