Skocz do zawartości

Wujot

Members
  • Liczba zawartości

    2 858
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Zawartość dodana przez Wujot

  1.   Mam sprzęt Arvy (Arva link) podobnie jak około 5-6 znajomych (bo ja kupowałem ). Plecaków jest mniej - 2 ABS-y i Mammut (czyli Snowpulse)   Arva może być o tyle widoczna w Polsce, że kupujemy ją w Czechach gdzie topowy lokalizator (jak ten link) można kupić za 1000 zł. W Polsce za podobne urządzenia (czy BCA, Mammuta czy też Arvy) trzeba dać 1600 zł a nawet więcej     Pozdro Wiesiek
  2.   Nex-3   Pozdro Wiesiek
  3. Wujot

    Jak wozić aparat foto

      O tym jak bolą obite żebra to coś wiem   - po dwóch miesiącach było jako-tako. Innym alternatywnym miejscem ale wymagającym lekkiej adaptacji i prób jest pas biodrowy. W porządnych plecakach to solidna gruba warstwa doskonale zabezpieczająca przed uderzeniem ale mówimy już o plecakach trekkingowych ok 40 l. Zakładając jednak na pasie ramienniowym szukam miejsca możliwie nisko (symetrycznie do pipsa) tak aby nie przeszkadzało w chodzeniu. W takim położeniu za to bardzo wygodnie wyciąga się aparat. Pozdro Wiesiek
  4. Wujot

    Jak wozić aparat foto

      Na nartach to jednak miałbym spore obawy aby wozić goły aparat...   Pozdro Wiesiek
  5. Komórkę wozimy w kieszeni, lustrzanki nie ma wyboru - w plecaku. Ale co zrobić ze sprzętem ciut za dużym na kieszeń? Dobrym rozwiązaniem jest taki oto pokrowiec Dashpoint Lowepro (firma bardzo uznana wśród fotografów)     Największą zaletą (oprócz outdoorowego przeznaczenia) jest rozbudowany system mocowania. Pokrowiec można nosić na ramieniu a także pasku. Najważniejsze jednak, że bez problemu można go zapiąć na uprzęży plecaka na pasie ramiennym.     Wyciągnięcie jest więc błyskawiczne a pas plecaka plus wyściółka samego pokrowca dość bezpiecznie chronią nas przed aparatem, szczególnie, że łatwo można umieścić go pod żebrami (noszę go niżej jak na tej focie).  Dodatkowo korzystając z pętli na pasek i repika przypinam go do plecaka ale chyba nie jest to konieczne bo rzep mocujący jest solidny i szeroki.     W pokrowcu (który mógłby być nawet mniejszy) zmieści się całkiem spory aparat (nex-3 z zoomem 18-55 mm wchodzi na luzie). Można wpakować tam też oczywiście inne pożądane rzeczy - ogólnie koło 1 l pojemności. Używam go od roku i nie mam uwag co do wykonania (dotyczy to zresztą innych rzeczy Lowepro). Cena jak na tę firmę przystępna (35-50 zł) - szczególnie jeśli się uwzględni, że nie ma praktycznie nic konkurencyjnego (szukając obejrzałem kilkadziesiąt innych modeli i nic się nie nadawało bez sporych modyfikacji).   Pozdro Wiesiek   pees dopiero pisząc ten tekst zobaczyłem, że oprócz modelu Dashpoint 30, który mam są też dwa mniejsze - 20 i 10. Chyba ich nie było w sprzedaży... teraz do nexa wziąłbym 20.
  6. @KubaR   Myślę, że ta Twoja relacja jest obowiązkowa dla tych wszystkich co chcą wiedzieć coś więcej ponad oglądanie ładnych fot i przeczytałem ją z zapartym tchem (jakoś ją pominąłem mimo, że na Twoim blogu bywałem). Fajnie, że zamieściłeś to zdjęcie - wpisuje się wprost idealnie w klimaty w jakich byliśmy na KoenigSpitze. Mam wielką ochotę wrócić do masywu Ortlera choć chyba nie w tym sezonie bo już wybraliśmy Monte Rosę a wcześniej myślimy o Wysokich Taurach w formule stacjonarnej (czyli śpimy na dole i jednodniowe cele - byłoby tanio). Jakby coś jeszcze wyszło...   Pozdro Wiesiek
  7. Ischglowy zawrót głowy   Trochę nie wiedziałem gdzie umieścić relację bo wyjazd był niby rowerowo-trekingowy ale odniesień narciarskich cała masa więc postanowiłem dać to tutaj - najwyżej Jarek posprząta.       Na zdjęciu 60-ka jakby ktoś nie poznawał   Na Ischgl latem JurekByd namawiał mnie (i nie tylko) już chyba od 3 lat i ciągle nie było qurum. Ale tym razem udało się zebrać ekipę (głównie piechurów) i w połowie sierpnia wylądowaliśmy w Ischglu na pięć dni. Za drobne 20 E/noc zakwaterowaliśmy się w bezpośredniej bliskości nowo budowanego potwora (gondolki 3s). Standard lokalu był troszkę wyższy niż na naszych typowych wyjazdach. Mimo, że noclegi mieliśmy cztery to dostaliśmy Silvrettacard na 5 dni.   Co to jest Silvretta Card?   Ten plastikowy drobiazg, nic nie wart (bo przecież nic nie kosztował), dał nam wstęp na wszystkie czynne wyciągi w Ischgl-Samnaun (5 szt) a też w See, kaapl, Galtur (po jednym), za darmola mogliśmy się przemieszczać ski...autobusami które pełniły też funkcję rowerobusów a oprócz tego jeszcze kilkanaście innych atrakcji w tym, szczególnie, Alpinarium o którym mam nadzieję nie zapomnę napisać.     nasze ulubione krzesełko w Galtur     Śniadanie i w góry Wstajecie powiedzmy o 8.00, śniadanko spokojnie  i o 10.00 jesteście gdzieś pod 2800 m.npm - podoba się to Wam? Mnie bardzo, szczególnie, że ze mną jest rower i jeśli ktoś ma ochotę to taki cykl może sobie zafundować 15x dziennie! Hmmm, coś mi się tutaj nie zgadza - 15 wjazdów na Kasprowy w ciągu dnia to jakieś 1200 zł - tutaj ZERO. Czyli cały wyjazd nie mogłem zrozumieć jak w cenie 1/4 normalnego zimowego noclegu mam taki wypas i nie ma tam dzikich tłumów.         Rowerowy raj   1100 km tras w tym też takie naprawdę wymagające, widoki, że głowa boli. Oprócz możliwości jazdy w górach są piękne trasy (o górskim profilu) wzdłuż doliny, z czego skorzystaliśmy gdy na górze nie było pogody do jazdy.       Na piechotę po freeridach i oficjalnych trasach   Ponieważ moja małżonka po trzech dniach jazdy po górach też w takich to warunkach     wynegocjowała ze mną dzień trekkingowy postanowiłem obejrzeć sobie tereny pod E4 a i też inne okoliczne. Myślę, że wszyscy miłośnicy prawej flanki Ischgla będą mieli radochę - szkoda, że nie możecie obejrzeć sobie tych fot w pełnej jakości na wielkim monitorze (tak jak ja)...               to jest właśnie cały obszar pod E4 - od prawego górnego rogu do dolnego lewego. prawie 900 m w pionie i przepiękne opcje freeridowe. Bywalcy powinni też znaleźć grupę tras koło 40-ki     A tu straciłem Mantrę (pod trzecim słupem), zupełnie tego nie widać ale w górnym odcinku jest 100%.   Wrócimy tu No cóż wyjeżdżaliśmy z bezwarukowym postanowieniem - jeszcze tu zajrzymy a nawet zarekomendujemy to cudowne miejsce naszym znajomym bo aż wierzyć się nie chce, że są tak fajne oferty na dość lajtowy (jak ktoś chce to oczywiście może się skatować do woli) ale za to pełen adrenaliny wypoczynek.     Pozdro Wiesiek
  8.   Jeśli po przemoczeniu puchu od razu go wysuszysz intensywnie poruszając to oczywiście nie powinno się nic stać. Ale jeśli na przykład wpakujesz do worka bo będziesz w drodze to jest duża szansa zakończenia żywotu swetra.   Pozdro Wiesiek
  9.   Po 90 zł wziąłbym ze 3 na prezenty - szkoda, że nie we Wro...   Taki sweter to naprawdę świetna sprawa - niezwykle wygodny, kompresuje się do małego pakunku i jest b. ciepły. Bardzo dobry sweter puchowy określa formuła 3 x 2/3 x 1/3 czyli termika 3 polarów, masa 2/3 masy jednego polara, po spakowaniu objętość 1/3 jednego polara. Ten pewnie aż taki dobry nie jest ale myślę, że każdy doceni zalety tego ciucha. Tylko na wodę trzeba uważać bo łatwo można go zniszczyć, szczególnie, że nylon bez warstwy hydrofobowej.   Pozdro Wiesiek
  10. Kurtek jest masa   to jest coś co mnie zainteresowało marka dla mnie z absolutnej górnej półki jeśli chodzi o sprzęt więc może przenosi się to na ciuchy:   z primaloftem ale lekka więc chyba nie bedzie zbyt ciepła https://www.polarspo...ant-hybrid.html   a tu z gore poniżej 1000 zł   https://www.polarspo...991&qrtc_pos=10   Pozdro Wiesiek
  11.     Polaryzacja ma sens wtedy gdy jest jakiś udział światła spolaryzowanego czyli... w słoneczny dzień. Polepsza to kontrast wtedy gdy jest on i tak "niezły". We mgle może działać do pewnego stopnia odcięcie najbardziej rozpraszanej długości fali czyli niebieskiej (dlatego światła stopu są czerwone). Przy nie za gęstej mgle dobre będą gogle pomarańczowe a pewnie jeszcze lepsze czerwone (różowe). Jednak każda warstwa optyczna to spory spadek jasności (np polaryzacyjna 2-4 x, czerwona co najmniej tyle samo) i z tego powodu w gestej mgle transparentne szybki (ewentualnie różowe) będą najlepsze.   W tym wątku mam wrażenie, że część uwierzyła w cudowne właściwości kolorowej szybki. Ta szybka nie jest w stanie zrobić nic więcej jak wyciąć pewne fragmenty widma - to nie jest wzmacniacz! Czyli jak mamy jednolitą "magmę" bez koloru i z minimalnym kontrastem to nic nie zrobi. Niezależnie od tego jak dużo będziemy opowiadać o jej cudownych właściwościach.   Pozdro Wiesiek
  12. Zawsze są oddzielne stanowiska dla gondol i kanap niezależnie od tego jakie są proporcje.   Pozdro Wiesiek
  13.   Wątek powrócił do butów a tu u mnie znów będzie zjazd - ale nie mogę pozostawić takiego postu bez komentarza.   1. Jeśli nie ma się nic do stracenia czy zyskania to oczywiście możemy uznać, że nikt się nami zainteresuje. Ale to się przecież może zmienić a jak się zmieni to może być to narzędzie wpływu. 2. Znacznie istotniejsze jest jednak, że mając dostęp do informacji (tej, którą tak bardzo lekceważyłeś) można wpływać na naszych przedstawicieli (np w parlamencie europejskim) a tam już są tworzone istotne ustawy. 3. Wydaje Ci się, że możesz wybierać z treści jakie są Ci dostarczane ale o tym, że dostajesz to co Ci przygotowują możesz się łatwo przekonać wpisując tę samą frazę na różnych komputerach. Wyniki są różne co dowodzi, że już dostajesz czyjąs interpretację. 4. A teraz rozważania ogólniejsze - proces jest taki: w zamian za pewnę liczbę  usług oddajesz kawałek swojej prywatności. Dostawcy zarabiają jednak na tej transakcji sowicie co jasno pokazuje, że te "nieistotne" informacje o Tobie są dużo warte. W ogólnym rozrachunku to jednak dokładnie Ty zapłacisz za te usługi i zyski korporacji. Zapłacisz nawet o tym nie wiedząc.   Czyli nie ma to jak niewolnik zadowolony z swojego losu.   Pozdro Wiesiek
  14.   Masz bardzo naiwną wizje świata - państwa już przegrywają wojnę z korporacjami globalnymi - one nie wypuszczają już bubli tylko produkty o bardzo określonym czasie eksploatacji. Za miesiąc zaś wybierzemy samorzadowców, którzy nie będą stanowić prawa a realizować określone zadania. Posłowie których wybierzemy za rok też nie będą mieli wpływu na Google (sprawdź skalę globalnych podatków tej korporacji to się zdziwisz) ani na tradycyjne korporacje. O ile administracje mają blade pojęcie o kierunku zmian a właściwie gwałtownych kataklizmów jakie bedą czekały Twoje wnuki to globalni gracze maja to gdzieś bo to nie ich problem. Po nas choćby potop. Ślepota na to (choćby Twoja) jest przerażająca i mam absolutną pewność, że tego dryfu nic nie zatrzyma.   Bardzo łatwo jest powiedzieć - nie narzekaj, działaj. Nie przeszło Ci do głowy, że pisząc o tym też robię jakiś kawałek w "sprawie"...   Pozdro Wiesiek
  15.   To był dysk startowy (czyli padł system nawet nie instalki bo te mam na zdublowanym HD), dane mam na paru niezależnych dyskach w różnych miejscach (trzech adresach). Zbyt dosłownie odczytujesz moje posty - na przykładzie pisałem o wprogramowanej śmierci produktów a więc oprogramowaniu, które zamula Ci starsze sprawne urządzenia, czipach blokujących sprawne głowice. Odczytuję, że nie jest dla Ciebie problemem awaria produktu zaraz po okresie gwarancji (bo jak widać daje się to dokładnie policzyć). Nie ma w tym absurdu? Zwisają Ci koszty środowiskowe takiego postępowania, organizacyjne. Słowem nie ma problemu! Fajnie więc "życzę" Ci auta, które się rozsypie zaraz po gwarancji. Jak staniesz w środku urlopu gdzieś na pustkowiu to też Ci napiszę - trzeba było mieć drugie na dachu.   Pozdro Wiesiek
  16.   Podobnie jak mig12345 wygrzebałem dobre i skuteczne gniazdko i bronię jego prywatności - świata nie zmienię choć cały czas wpływam na coraz większe otoczenie. Napisałem swoje posty nie w kontekście narzekania tylko analizy sytuacji - jestem bardzo ściśle nakierowanym na cel pragmatykiem i mój czas dobrze wymieniam na swobodę. Ogólna myśl była taka w dobie ponadnarodowych graczy o wielkiej sile tylko bardzo silne struktury organizacyjne mogą czasem coś ugrać. Vide demonopolizacja rynku przeglądarek internetowych, zmniejszenie opłat roamingowych i jeszcze parę sukcesów. Gołym okiem jednak widać, że ta walka jest przegrywana albo, co słusznie mig12345 zauważył, może problemu nie ma? A jest paru wymierających zgredów. Poza aspektem poznawczym jest oczywiście pragmatyczny czy "popierać" państwo z jego głupotą i chęcią regulacji wielu małoistotnych kwestii w nadziei, że załatwią istotne. Na przykład wprogramowaną śmierć produktów - ostatnio padł mi dysk SSD Toshiby w 38 m-cu pracy (gwarancja była na 36). Co oznaczało konieczność ekspresowej reinstalacji komputera ze wszystkimi konfiguracjami - dokładnie 10 godz w plecy (plus jakaś kasa). Ale jak widzę taki problem Cię nie rusza... Mnie rusza, bo pomyśl w skali planety jakie to marnotrawstwo zasobów. Ale jakby Cię jednak ruszał - to może jakaś recepta jak to zmienić w skali świata??? Ja kupię po prostu drugi "zapasowy" komputer - taniej wyjdzie jak zmiana świata. Ale mnie to trochę wkurza.   Pozdro Wiesiek
  17.   w kwestii samolotu nikt Ci nie każe ale możesz o to chodzi. Ale wątek Orwella o wiele ciekawszy. Ta wizja o tyle się nie sprawdziła, ze systemy totalitarne jednak upadły. Ale wiedza o naszym życiu jest niepomiernie dokładniejsza niż opisał to Orwell a nasz przyjaciel telefon z dostępem do netu i GPS jest najlepszym szpiegiem w historii - powie z dokładnością co do minuty gdzie byliśmy, z kim się spotkaliśmy o powtórzeniu wszystkich rozmów i sms nie wspominając. Drugi przyjaciel to komputer - zainteresowania, nawyki, skrywane zachcianki wszystko to wie. Najśmieszniejsze, że ta niewyobrażalna wiedza nie jest pod kontrolą tego nieszczęsnego Państwa na które tak narzekaliście tylko ponadnarodowych korporacji - tworów poza prawem i kontrolą. Jaki zrobią z tego użytek nikt nie wie ale oni wiedzą kiedy i z kim umawialiście się przez portal randkowy, kiedy weszliście na pornostrony, kiedy i z kim się spotkaliście, wyśledzą kochanki (i kochanków aby było symetrycznie), rozgryzą powiązania biznesowe, znają przepływy finansowe a nawet co nam w głowach siedzi. Nie potrafię zrozumieć tych wszystkich co im tę wiedzę dobrowolnie dostarczają tak chętnie dzieląc się swoją prywatnością. Jedno tylko krzyknę - moja ukochana Polsko gdzie jesteś, chronisz mnie przed palaczami ale nie chronisz mnie przed googlami, FB-bukami, operatorami telefonicznymi, programami śledzącymi moją aktywność, korporacjami nagrywającymi moje rozmowy (spróbujcie odmówić rejestracji rozmów) itd   więc mój ukochany Orwell nie docenił rzeczywistości bo kontrola odbywa się na innym poziomie ale za to głębiej. Za to cudownie wyszła mu analiza nowomowy - czytam to co jakiś czas i zawsze nie mogę wyjść z podziwu jak trafna jest ta analiza składniowa - język opisany przez Orwella żyje w przestrzeni publiczno-biurowej. A w tle trzeci wątek "1984" - gdy machina państwa niszczy i wypala jedyne piękno tamtego świata - miłość. Zawsze jak to czytam to mnie ściska w dołku -ehhh wzruszyłem... się mig12345 - wielkie dzięki.   Pozdro Wiesiek
  18.   mamy - bywa różna   Pozdro Wiesiek
  19.   Dokładnie odwrotnie - pojemność SF jest zdecydowanie obszerniejsza od tzw narciarstwa.   Pozdro Wiesiek
  20. Wsiadasz w samolot kilka godzin i jesteś gdzieś daleko w świecie. Tam nikt Cię nie napadnie albo zamknie tylko z tego powodu, że jesteś inny. Możesz w internecie wypisywać dowolne bzdury i też nikogo to nie rusza. Patrząc historycznie bywało gorzej - delikatnie rzecz biorąc. Za to mamy korporacje, produkty z wbudowanym cyklem życia - swoiste uzależnienie od dostawców. Dalej nadmiernie opiekuńcze państwo w którym dobrze (relatywnie) żyje się nierobom a objuczeni są przeciętniacy. Bilans mimo wszystko dodatni historycznie rzecz biorąc.   Pewnie jak i Harpia wolałbym więcej wolności a tak naprawdę więcej rozumu. Zamiast logiki mamy procedury, coraz więcej procedur. Zamiast relacji mistrz-uczeń w szkole mamy sprawdzacza testów, jeśli coś nie mieści się w mainstreamie to nie istnieje. Oferta mediów delikatnie mówiąc egalitarna. Życie staje się niewiarygodnie nudne i przewidywalny...   Ale mamy to forum - tutaj wolności nie brakuje - ha, ha   Pozdro Wiesiek
  21.   Akurat życie napisało inny scenariusz - po wprowadzeniu zakazu palenia ruch w pubach się zwiększył - po prostu zaczeli przychodzić niepalacze, którzy dotąd nie chcieli przebywać w smrodzie. Po drugie Twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna moja i dlatego powinieneś uszanować moją chęć do przebywania w zdrowym powietrzu. Zauważ, że jeden palacz może zepsuć powietrze kilkunastu osobom.  Oczywiście fajnie by było gdybyśmy mogli posługiwać się w życiu normami kultury/moralnymi ale praktyka raczej pokazuje, że to nie jest skuteczne. Choćby darcie mordy po 22.00 - a tak chociaż masz podstawę do interwencji. Przy zwiększającym się mrówkolandzie świat zdecydowanie idzie w kierunku normowania, regulowania, procedowania, nie mówię, że mi się to podoba, ale w 7 mld mieście (a to jest przyszłość) nie mam miejsca na indywidualizm i wiarę w wychowanie.   Pozdro Wiesiek
  22.   Nie wiem - to są bardzo jednostkowe doświadczenie - ile w końcu butów ma się na nogach? Byłbym skłonny domniemywać (podobnie jak i Ty), że te deklarowane na skiturach twardości są trochę zawyżone (mnie to nie przeszkadza). Zauważ, że Dynafit nie podaje flex-ów. Nie mniej jednak po swoich indywidualnych doświadczeniach uważam, że ten sprzęt naprawdę nadaje się do jazdy i nie jestem w tym odosobniony. Obserwacja rzeczywistości też daje do myślenia bo jak widzę na trudnych zjazdach (jakich większość forumowiczów nigdy nie doświadczy) że, ludzie pomykają w dość lekkich setach - to człowiek sobie zadaje pytanie czy grzmoty narciarskie to rzeczywiście jedyna droga. Zauważyłem, że z wiekiem przychodzi to docenienie zalet bardziej podatnego obuwia i lżejszych wiązań i nart. W sumie to sobie pomyślałem, że to moje takie a nie inne pisanie o butach też może wynikać, że ważę ok 70 kg - być może gdybym miał 100 (na skiturach takich jest mało) to jednak podchodziłbym troche inaczej.   @Mitek   często jeżdżę po wykrotach (np Fanningberg na górze, Obergurgl - ostatnie krzesłka, las w Ischglu) gdzie co chwilę jest radykalna zmiana nachylenia terenu z krótkimi ostrymi podjazdami i takimiż zjazdami. Tam najnormalniej w świecie brakuje ruchomości w stawie skokowym. Zdarzało mi się w twardszych butach (Factorach) odblokowywać but na chodzenie (przy zapiętych klamrach) aby złapać trochę swobody. LeMaster w swojej książce sporo napisał o konieczności ruchu w stawie skokowym - jego zablokowanie może być pożądane na twardym i gładkim ale czym bardziej nierówno tym powinien być większy ruch.   pozdro Wiesiek
  23. Ques 120 BC jest z podeszwą turową - sprawdź u producenta   Pozdro Wiesiek
  24. W maju 2013 r w "Wiedzy i życiu" ukazał się krótki artykuł o zmianach w klimacie i ich wpływie na opady i wychodzi co nas narciarzy powinno cieszyć, że rośnie pokrywa śniegowa podczas zim na półkuli północnej. Aż trzy z czterech rekordowych w półwieczu zim było w ostatnich latach - 2009/2010, 2010/2011, 2012/2013 (czwarta była w 1977/78r). Dotyczy to całego obszaru Euroazji i Ameryki pn więc nie można tego automatycznie przenosić na Alpy lub Polskę ale konkluzja była taka, że zimy zaczynają się wcześniej a kończą później jak dekadę temu. Dane pochodzą z satelitów meteorologicznych gdzie mierzona jest sumaryczna ilość opadów na danym terenie. Czyli jest nadzieja na trend.   Pozdro Wiesiek
  25.   Zakładając, ze oprócz innych parametrów ten jest ważny (dla mnie jest kluczowy) najlżejszy będzie Cochise (chyba 3300 g para - to jest dużo mniej od reszty) do tego ma wymienną podeszwę więc jeślibyś kiedyś rozważał off piste/skitur to będziesz miał doskonały but. Oczywiście o ile spełnia wszystkie inne kryteria.   pozdro Wiesiek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...