Skocz do zawartości

mig

Members
  • Liczba zawartości

    6 618
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    49

Zawartość dodana przez mig

  1. mig

    Włochy - Val di Sole

    Możesz zacząć tutaj:   Immobiliare Folgarida via dei Brenzi, 5 38025 Folgarida di Dimaro Tel + 39 0463.986566 Fax + 39 0463.987556 [email protected] www.immobiliarefolgarida.it lub w kilku innych miejscach. Nie skorzystałem ale kilkanaście niezłych ofert od nich dostałem. ew tu: www.agenziamontana.com
  2. 3-4 lata szybko miną... w lecie też jest fajnie.... :-)
  3. Twoj potomek jest chyba nieco 'nowszy' ten Artura juz przebiera nogami do nart...
  4.     ale po tym sezonie bedziecie już pewnie jeździc bez problemu we troje...! Pozdrowienia dla juniora!
  5. Może jakis mechanizm mimośrodowy, coś jak blokada osi rowerowej,
  6. Zony tak mają. Spróbuj, moze coś załatwisz u babci....
  7. mig

    Nosal - czy to już agonia?

    Przepraszam- Twoj post był tylko 'odnosnikiem do tematu'.    A ten kapitał nie pcha sie drzwiami i oknami na kazda gorkę, wybierając raczej miejsca gdzie nie ma problemów prawnych (czyli w wiekszości juz zorganizowane, stare  tereny narciarskie- czesto istniejące juz od lat 70tych, ew. tereny rolnicze) albo tez te, gdzie atrakcyjność miejsca kompensuje niedogodnosci papierkowe (np. byłe osrodki GAT-u).   co do łatwosci zrobienia kasy na ON mam jednak mimo wszystko  tzw 'ambiwaletne' uczucia.....
  8. mig

    Nosal - czy to już agonia?

    jeszcze raz polecam wszystkim posłuchanie dyskusji z pierwszego postu wątku: http://www.skiforum....skiej-w-polsce/ pomimo, ze jest długa... Mozna sie przekonac jak mozna skomplikowac w sumie proste sprawy.....
  9. mig

    Nosal - czy to już agonia?

    To juz nie agonia., N0osal, Gubałowka, Butorowy, to juz zimny trup. Kasprowy jeszcze pasuje do miejscowej piosenki o Macieju co to podskoczyłby jeszcze....... ale czegos mu brakuje . Na szczęscie na "tej miejscowości" narciarstwo juz  sie nie kończy ( ani nawet nie zaczyna).   PozdrawiamM
  10. To urządzenie zdecydowanie nie nadaje sie jako wyciag (chyba że w wersji mini - dla dzieci), a jako co najwyżej łacznik pomiędzy wyciągami niwelujący koniecznośc podchodzenia. Na dłuższych odcinkach jedzie 'toto' wieki, jak nie jest zadaszone to dochodzi kłopotliwe reczne odsniezanie,  a w czasie jazdy niespodzianki jak piszesz... nie wyobrażam sobie co by sie działo gdyby przyspieszyć taśmę... :-) Ale podjazd z baru do dolnej stacji krzesełka - czemu nie... :-)   https://plus.google....851620210639063   Zdjęcie z  Folgarii. Zamontowano tam  tego kilkanacie szt... - robią za bezobsługowe łaczniki pomiedzy wyciagami.     PozdrawiamM
  11. Ale zawsze jakaś jest w pobliżu. Wejdz na stronę dolomitisuperski.com.pl zakl skipas, i "kilkudniowy skipas przenosny" Na poszczególne ośrodki (tańsza wersja) też były.
  12. Polska to ciekawy kraj, w którym wszyscy wiedzą jak lepiej wydać cudze pieniądze. Piskoor To nie przytyk do Ciebie tylko luźne skojarzenie z wielu opinii na forum.
  13. Ale mogą napisać - w PL nie jeżdżę!
  14. restauracja przy dolnej stacji to norma, nie bedzie trudno znaleźc. Warto tez poszukac osrodków z karnetem 'rodzicielskim' tzn umozliwiającym jazde w 2 osoby na zmiane - zwykle nieco droższym niz pojedynczy ale niewiele. Chyba czytałem o takich (nigdy nie potrzebowałem) w osrodkach Dolomitisuperski... gdzie indziej pewnie tez...
  15. gdzies tu  poniewiera sie na forum fajny wątek o jeździe z nosidełkiem.... (niestety nie jestem w srtanie ogarnąc nowej wyszukiwarki, która ma swoje tajemne limity -3 strony wyników i ani cm wiecej- chyba ze o czyms nie wiem) Warto poszukac - dyskusja była bojowa. :-). O ile nie ruszyłaby mnie sytuacja opisana przez Mitka - tj. sprawny narciarz jadący z dzieckiem gdzieś gdzie prawdopodobieństwo dzwonu z innym jest znikome, to taka 'pani' ----hmmmm.....
  16. Piskoor! Dyskusja powyżej jest ( a przynajmniej powinna) nie o przepisach, zasadach ale o tym co nas denerwuje - akurat przypadkiem  o nasiadówkach w poprzek stoku. W oczywisty sposób nagannych i wręcz nieprzepisowych (kodeks FIS - bedący składnikiem regulaminów chyba wszystkich  ONarciarskich) Ale ja pisze równie oczywistej sprawie, że nie warto sie denerwować, to szkodzi na żoładek i serce a pożytku wiele nie przynosi. Lepiej spokojnie zwrócić uwage. Zwykle działa - czasem nie. Keep smiling - a snieg stanie sie bielszy a niebo bardziej niebieskie, a kolejki do kolejki krótsze..... :-)     Miłego dnia M
  17. Pijaczek którego opisujesz to mimo wszystko unikat, dla niektórych zabawny a dla normalnych żenujacy. Ale unikat. Jesli zaś spotykasz takich za kazdym wyjazdem to należałoby zastanowic sie czy jeździsz we 'własciwe miejsce'... :-). Warto i łatwo równiez załozyć, że za przełamaniem ZAWSZE jest cos niebezpiecznego a na pewno niewidocznego (niekoniecznie z przypiętą deską ) i jechac tak, by nerwowe manewry nie były potrzebne. Pisałeś również o parkingowym z NO. Zdecydowanie nie pochwalam użytych określeń, ale gdyby mi 10ty z kolei osobnik ładował sie np. na miejsce dla obsługi to pewnie też bym nie wytrzymał (jeżdze tam przynajmniej kilka(nascie?) razy w roku i nigdy nie spotkałem sie z agresją, a zwykle usmiechem, zyczliwocią, i pomocą przy manewrach w trudnym terenie)   naprawdę?   To i tyle marudzenia......:-) PozdrawiamM
  18. Chyba to polega na licytowaniu sie osrodków. Czyżby nadmiar podaży nad popytem? Zagroń ma '4', to pobliski Złoty Groń musie mieć '6' (nie ważne, że na 'łączce za stodołą'). Klient lubi nowości.     Pozdrawiam Michał
  19. Narciarstwo moze tak, jazda na nartach- juz zdecydowanie nie......
  20. no aż takich przygód nie miałem, ale zdarzyło sie w sniezycę przy solidnym mrozie zgubic rekawicę - pod drugą podporą. To był pierwszy moj (i chyba ostatni) zjazd na krechę z Czantorii - zdązyłem zanim ją całkiem nie zasypało sniegiem... :-)   jak byłeś w Malga to pewnie też znasz talezyki jadące równo poł godziny......  :-)     PozdrawiamM
  21.   To własnie było porządne krzesełko, o parametrach typowych dla takich urządzeń...... a że długośc przyzwoita (ok. 2 km) to jechało, jechało, jechało....... jeszcze w wielu miejscach w Dolomitach takie do dzisiaj działają i mają sie całkiem dobrze.... choc też mozna zasnąc na siedząco.....   Pamietam niedzielne wyjazdy na Czantorię- za cały dzień dało sie zjechac max 4 razy. a kolejka do kolejki zaczynała się tam gdzie teraz kończy sie dolny talezyk....   ( tak info - kanapa jest tam od 2006, czyli już teraz 8my sezon bedzie - jak ten czas leci....)     Pozdrawiam Michał
  22.   1. Nigdy, (chyba że za Mitkiem - ma talent... :-) ) za to nie pozwalam  wyprzedzać sie w kolejce. 2. Nigdy, ale kiedyś niewiele brakowało do dużego dzwona..... brrr 3. Oj.... zdarzył sie nawet zjazd gondolą... bo narty cos nie tego. 4. narzekam tylko na mgłę.... a raczej nie narzekam ale nie lubie i zwykle rezygnuje z jazdy (oczy) 5. staram sie.... 6. Zawsze..... a najcześciej w czasie zabaw na sniegu z kolegami  50lat temu....  - 'a tedy nie zjedziesz!' - zjadę !! - nie wierze! - załozysz sie? - i potem juz było tylko łatwiej.... :-)
  23. BKK, termy miały duże znaczenie w wyborze..... :-)
  24. A tu jakiś przylazł i Afryki mu się zachciało..... 
  25. Mnie tam nic nie wqurza... Czekam tyle miesięcy na narty i jeszcze miałbym sobie psuc humor?....    :-)     Miłego weekendu Michal
×
×
  • Dodaj nową pozycję...