To ta sama narta na obu fotkach?
Znam ten ból, też tak zalatwiłem sobie nowe narty..... ale jednak troche mniej. Tu jednak poddałbym się. Nie sądzę by ktos podjąłby się naprawy. Chodzi nie tyle o samą naprawę czyli wyprostowanie lub raczej wymiane krawedzi i wymianę slizgu na sporym odcinku, bo to być może udać się zrobić, co o rekojmię na wykonaną, lecz bardzo ryzykowną usługę...