Skocz do zawartości

Maciej S

Members
  • Liczba zawartości

    1 171
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Zawartość dodana przez Maciej S

  1. Mitek, nie mieszaj. Epoxy E3200 i E3100 były zbrojone szkłem w epoxydzie jak sama nazwa wskazuje. Aluminium plus włókno szklane. Compacty też były Epoxy i Alu-PU. Polskie Compakty Epoxydowe porówywałem z produktem Kneissla. Polsporty były lepsze, choć to pewnie były tanie Kneissle ALU PU były to dwie blachy aluminiowe z pianka poliuretanową w środku jak sama nazwa wskazuje. Połamałem jedne i drugie tz. Epoxy połamałem na muldach Kasprowego a Alu-PU rozwarstwiły się same bo tak ta pianka miała. Widziałem co było w środku. Co do włókna szklanego w epoxach 3200 to nie znam technologii, raczej nie były zbrojone ze szpuli rowingu bo trudno to potem tak równomiernie rozłożyć na szerokość narty. Może jakaś tkanina nie wiem.
  2. Ten obliczenia są poprawne. Na końcu znalazło się posumowanie napisane przez narciarza zgodnie z tym co narciarz czuje, czego go nauczali i tłumaczyli. Narciarz zdominował matematyka. Dość ciekawa i pouczająca historia. Tak z ciekawości, mnie nie podobało się to zakończenie ale czy tylko ja to zauważyłem, czy od 2007 roku nikt nie przeczytał tego wnikliwie??? Może gdyby teoria Kopernika nie godziła w nauczanie kościoła, to nikt by się tym nie przejął i jeszcze długo, długo Ziemia stałaby w miejscu. Może to zakończenie artykułu to była taka zmyłka dla świętej inkwizycji narciarskiej, żeby nie przeczyć temu co każdy czuje, wie i robi, nawet jeśli tylko mu się to wydaje 🙂
  3. Nie było pomysłu. Pomysł mieli producenci desek. Klasyczna narta nie miała istotnego taliowania i była twarda jak cholera. Pomysłem na zwiększenie " skrętności" były krótkie narty, szerokie żeby zapewnić wyporność ale dalej bez istotnego taliowania i jeszcze sztywniejsze. Nazywało sie Compakty. Jeździłem na takich były bardzo krótkie tz miały 180 cm. w przeciwieństwie do 200 cm mojej standardowej narty. Przy tym narty przy stosunkowo dużej sztywności wzdłużnej były mało sztywne skrętnie i przód i tył narty ześlizgiwał się. Włókna epoxydowe układano wzdłuż narty. Narta była sztywna na zginanie i miękka na skręcanie. Dziś jest odwrotnie. Prawdą jest, że mając blachę i włókno epoksydowe można było osiągnąć ten efekt dawno temu. Nie wiem jakie odkształcenia wytrzymywały kleje w przeszłości. Ale deskę dało się zrobić i były bardzo trwałe. Dawała sporo frajdy, nauka trwała 2 dni i narty zrobiły się nieatrakcyjne. Pojawiła się potrzeba. Technologi i materiały były.
  4. Jazda sportowa jest mi obca. Nie pytaj. Co do rekreacji to widzę różnicę zrobiły taliowane narty. Ja będąc sprawnym narciarzem klasycznym przesiadłem się w pewnym momencie na deskę. Bo deska była carwingowa i moje narty nie. potem pożyczyłem taliowane narty, zachwyciłem się, swoje narty rzuciłem na śmietnik i kupiłem taliowane, i wróciłem. Pierwsze taliowane narty pojawiły się w latach 90 tych. W 2000 roku LeMaster wydał Narciarza doskonałego. Harald Harbs wydał Essensials of Skiing w 2006 To jakieś początki opisu użycia tej nowej narty. Tak naprawdę dobrze opisuje to LeMaster w kolejnej książce z 2010. Przyjmuje, że od tego czasu jest sprzęt i dostępna dla każdego instrukcja użycia. Ta wiedza zaczęła trafiać pod strzech w kolejnych latach. bardzo, bardzo powoli. Sugeruje, że 15 lat temu w Polsce mało kto potrafił skorzystać z talowanej narty. Narta była techniki nie było. Tak patrząc na stok. Byli narciarze ze świetną techniką z poprzedniej epoki sprzętowej. To wszystko tak statystyczne ujmując. Trudno fascynować się narciarzem, który ma na nogach fajna nartę i jest zadowolony bo jedzie się fajniej ( Panie to samo skręca i wybacza błędy) ale nie wyciska z niej tego do czego ta narta jest zdolna. Mówiąć o technice z przed 15 lat miałem na myśli to co widać było na stoku. Takie uproszczenie. ha ha ha a_senior napisał. Pisaliśmy równolegle:) Andrzeju, Twoja Żona napisała super artykuł o tym jak jedzie narta taliowana. Takie o obrotach sfe. nart taliowanych. Nie pamiętam kiedy to było ale w świecie narciarskim chyba przeszedł wtedy bez echa. A szkoda. To było dużo bardziej precyzyjne od wywodów LeMaster 🙂
  5. Teraz używam czarnego, nieco obszerniejszy. Masz dobrą pamięć to były Dolomity.
  6. Co poprawnego i złego śmigu to też nie rozumiem o co chodzi. Pominięcie określenia śmig i mówienie o krótkim skręcie wydaje się być bardzo rozsądne ale jak pisałem w Polsce dorobiono się kilkunastu rodzajów śmigu i nic na to nie poradzę. Mogę się z tego śmiać a le jak to zrobię publicznie to usłyszę o programach, stowarzyszeniach, wedelinach itd. Co innego opis tego co widzimy na filmie, taki opis może być poprawny albo nie. Mówienie o wypychaniu piet w kontekście załączonego filmu uważam za nieporozumienie. Nie zachwycam się techniką z przed 15 lat i nawet stwierdziłem, że tacy narciarze wymrą. Je też. To już się nie odrodzi bo efekt krótkiego skrętu można na obecnym sprzęcie osiągnąć szybciej, łatwiej i skuteczniej. Pewien styl jazdy jest przykładem solidnej, starej, nikomu nie potrzebnej roboty. Jestem obecnie ukształtowany LeMasterem, mówię jego językiem i tak jak on rozumiem mechanikę narciarstwa. Co do zachowania narty to zależy on od: kąta platformy, kąta kierowania, kąta zakrawędziowanie a do tego zależy czy nacisk jest bliżej dziobów czy tyłów. To więcej niż proste 1,2,3 Czytając Twoje opisy nie czuje w nich języka i rozumienia narciarstwa jaki przedstawia LeMaster. Piszsz nieco innym językiem. Dla tego pozwoliłem sobie na uwagę o czytaniu LeMastera. Ja uważam to za biblię narciarstwa ( kiedyś Joubert) ale nie znam Twojego zdania. Rozumiem, że profesjonalnie zajmujesz się narciarstwem Więc odniesienie do LeMastera i jego języka jest zasadne. Piszesz, że mam zamieścić filmik z mojej jazdy, żeby zobaczyć, czy czytanie i analizowanie tego podręcznika zobaczysz na filmie. Założenie, że jak ktoś coś przeczytał i rozumie to widać w jego jeździe jest dość karkołomne. Możemy mówić czy ktoś jeździ sprawniej czy mniej, jak ktoś jeździ z operatorem to i filmik się znajdzie. Jeźdźę słabiej od Ciebie i dużo, dużo mniej, co na jedno wychodzi. Czy czytanie LeMastera przełożyło się na moją jazdę? Cholernie mocno przełożyło się czego wszystkim życzę. Pozdrawiam
  7. Mam na półce, wydanie W-wa 1974, stoi koło LeMastera. Na stronie 52 sporo o śmigu. W zasadzie poza tymi dwiema pozycjami i ciekawym opracowaniem Kazimierz Vysata OdRuady do Carvingu nie zaglądam do pozostałych. Mam Haralda Harbsa ale mnie nie zachwyca.
  8. Wypychanie czegoś oznacza zadziałanie na to jakąś siłą. Wypychanie piętek widzę jako krótki ruch poprzez wyprost, z pozycji w odchyleniu. Wychodzi taki pokraczny śmig, taki zepchniecie piętek które do niczego nie prowadzi. Widuje się tego sporo. Co innego wypchnięcie nart do przodu połączone z ruchem skrętnym. Ale to nazywam wypchnięciem nart a nie piętki. Czyli jeśli chcesz wypchnąć piętki to raczej nie rób tego. Co innego pozwolić tyłowi nart ześlizgnąć się bardziej, niż przednia część narty.
  9. Co uważasz za poprawny śmig a co za zły? czy Pan na filmie do którego się odniosłem jedzie poprawnie, czy źle. Jak uzyskuje taki efekt? To i tylko to było powodem, że odezwałem się. Pan jedzie w stylu który wyginie, ze względów oczywistych znikną narciarze., którzy opanowali jazdę śmigiem na prostej narcie, tak jak nauczał to Joubert. Na narcie, która nie po postrawieniu na krawędź jechała prosto a nie skręcała. Dyskusja o technice ma sens jeśli będzie jasne dla dyskutantów jak zachowuje się narta w zależności jak jest obciążona i jak zakrawędziowana w stosunku do tego obciążenia ( kąt platformy) oraz jakie mamy możliwości. Techniki przejścia. Bez tej wiedzy, bez tych ustaleń dyskusja o COM-ach, separacjach czy wypychaniu piętek nie ma sensu. Poczytaj LeMastera. Za mojego życia W Polskich programach pojawiło się jakie 19 rodzajów śmigów. Wszystkie bardzo prawidłowe. Masłowski, Stanisławski itd, pozycje diagonale i inne wymysły. Na świcie było dwóch facetów, którzy potrafił zrozumieć i opisać jak narty jadą: Joubert mający do dyspozycji proste narty i Lemaster, który miał do dyspozycji nartę taliowaną. Zamiast czytać forum lepiej czytać LeMastera. Techniki Jouberta zrobiły się przestarzałe.
  10. Na tym filmie widać jak jedzie się śmig. I nie chodzi o skrętność stóp. Niczego nie wypychamy. To jest antycypacja połączona ze spowolnieniem stóp poprzez GWAŁTOWNE ZAKRAWEDZIOWNIE. Krawędziujemy a nie wypychamy. Mylisz skutek z przyczyną. Opis z Jouberta dalej aktualny. Potem pisali jakieś głupoty o NW. Na narcie taliowanej trzeba je nieco zmuszać do takiej jazdy. Słuchają krawędzi i można pojechać śmig z użyciem samych krawędzi, obciążając narty zupełnie inaczej.
  11. Od dobierania butów są osoby zatrudnione w specjalistycznych sklepach gdzie dobiera się buty, dopasowuje, odbarcza itd. Niewiele takich sklepów, niewielu fachowców. Ja nie znam się na dobieraniu butów. Słucham takich osób. Sam używam wąskich butów o sztywności 100-110. Kurs Morgana zawiera odcinki poświęcone dobieraniu butów. Dla większości osób jego wymagania są nie do ogarnięcia bez dostępu do szerokiej oferty butów różnych typów.
  12. Największy nacisk na języki jest wtedy kiedy próbujemy zgiąć staw skokowy bardziej niż pozwalają na to buty 🙂 Katowanie języków świadczy o braku umiejętności technicznych i kończy się zmasakrowaniem skóry na goleniach. Jechać można tak aby czuć kontakt z językami, a nie napierać na nie. Buty mają różne kąty pochylenia cholewki. Nikt nie zwraca na to uwagi albo nie mamy wyboru. Ja mam dobre buty choć cholewkę chciałbym mieć mocniej pochyloną, tak aby nie napierać na języki 🙂
  13. Ok Kto i gdzie używa określenia układ kotrrotacyny mam na myśli podręczniki literatura itd. Te krystianie rotacyjne i definiowani pojęcie kontrrotacji były opisane i rozrysowane w Wytycznych nauczania jazdy na nartach w terenach górskich 1951 rok. U Jouberta już nie ma po tym śladu. Krystianie rotacyjne były w programach 1967 potem nie. Nielogiczne jest określenie układ kontrrotacyjny bo kontrrotacja to i owszem jako ruch ma sens i występuje nie tylko u LeMasera. Lesiewscy też mówią o o kontrotacji ale to co LeMaster nazywa kontrowaniem Leśniewscy nazywają ruchem przeciwbieżnym. ITD. Bałagan.
  14. W latach powojennych, szkoła francuska i austriacka' podstawowe skręty wykonywało się rotacyjnie. Impulsem skrętnym była rotacja całego ciała w kierunku zamierzonego skrętu a przedtem zamach całego ciała w kierunku przeciwnym- mówiono rozmach albo kontrrotacja. Potem weszła krystiania rotacyjno-kontrrotacyjna i po rotacji mówiono o układzie kontrrotacynym, czego nie rozumiem. Ale te określenie kontrrotacja miało sens w przypadku stosowania rotacji jako impulsu. Dziś praktycznie nie jedziemy wywołując skręt rotacją całego ciała a już na pewno nie poprzedzamy tego kontrrotacją- zamachem. Zostawmy to określenie w jego prawidłowym historycznym wymiarze.
  15. Obracanie tułowia i bioder wokół osi równowagi, na zewnątrz skrętu nazywa się kontrowaniem, a takie ułożenie ciała nazywa się kontrą. Brak kontry oznacza pozycję frontalną. Kontrrotacja to coś innego: obracanie tułowia aby uzyskać obrót nart w przeciwną stronę, to ruch. Tułów w jedną narty w drugą. Pozycja kontrrotacyjna to jakieś dziwne określenie. Pozycja przeciw obrotowa???? ma pytanie: jak w narciarstwie należy rozumieć upper-body, gdzie zaczyna się dół. I jak rozumieć pojęcie poszukiwania separacji. Gdzie ta separacja na jakim poziomie???
  16. Rozumiem, że jakiś model "motocykowy" Myślałem o łączności rodzinnej ale koszty i niepewność sukcesu, pozostałem przy telefonach. Jakie są możliwości montażu w kasku narciarskim? Klejenie? Słuchawki mocowane do miękkich uszu? Jak to sprawdza się na mrozie? Rozumiem, że konkretny model sprwadził się. Ze swojej strony polecam kile LEKI z adapterem do kamerki na szczycie rękojeści. Wygodne. Pilot do kamery to kolejne ułatwienie. Co do kolorów:
  17. I tak doszliśmy do sedna, czyli jak wygląda podstawowe szkolenie. Ostatnio miałem przyjemność prowadzenia za sobą mniej sprawnego narciarza. Co ja się nakręciłem NWN a jakie długie i łagodne prowadzenia skrętu. No i bez zmęczenia. Norma na NWN wyrobiona tak za 4 sezony. A jaki komfort. Jeszcze trochę i dojdę do bezwysiłkowej jazdy jaką widziałem w wykonaniu instruktorów w Austrii. Adamie stawka za szkolenie zaawansowane *4 i jedziesz.
  18. Maciej S

    Siła wypięcia

    Życzę Ci tyle samo powstań co upadków!
  19. Ponieważ tematem wątku są materiały szkoleniowe to tak po chwili zastanowienia pozwolę sobie coś polecić biorąc pod uwagę ich dostępność, oczywiście dla osób, które chcą się w narciarstwie doskonalić. - wersja popularnonaukowa: kurs Morgana- nie znam nic co byłoby tak kompletne i przystępnie podane. - wersja dla zaawansowanych narciarzy podręcznik na poziomie instruktorskim, dotyczącej zaawansowanej jazdy: Ron LeMaster " Narciarstwo na Poziomie" może być uboga wersja tj Narciarz Doskonały. - uważam, ze warto znać Jouberta "Jak doskonalić się w narciarstwie" świetne ryciny a pewne elementy narciarstwa nigdy się nie zdezaktualizują. Co do programów nauczania przez co rozumiem wykaz kolejno opanowywanych przez świeżaka ewolucji narciarskich a ich w miarę poprawnym opisem i jakimiś tam wskazówkami dydaktycznymi to nie będę się wypowiadać. Mam bardzo niewielką praktykę instruktorską i nie potrafię zweryfikować na ile sprawdzają się takie programy i opisy w praktyce. A mają się sprawdzać w praktyce. Podobał mi się opis techniki jazdy na nartach autorstwa dr Tomasza Niźnikowskiego Znajduje go jako rozsądną alternatywę dla zawartości programu SiTNPZN, Zasadnicze dla mnie pytanie to czy szkolenie nie powinno wyglądać jeszcze inaczej. Chętnie poznam inne materiały. Ps. proszę osoby które nie mają dostępu do kursu Morgana, nie czytały LeMastera lub go nie zrozumiały ( tak to dość trudny podręcznik) czy Jouberta o powstrzymanie się od jednoznacznych krytycznych uwag na temat tych pozycji. Jeśli kogoś mierzi analizowanie szczegółów techniki narciarskiej ten wątek nie dla nich, nie zaśmiecajcie go.
  20. Zapomniałeś przypomnieć, ze dzięki Twoim napisom program jest dostępny po polsku. Andrzeju, zrobiłeś kawałek solidnej roboty za co jestem Ci wdzięczny. Z drugiej strony tak już jest, że za każdy doby uczynek możemy spodziewać się nagany, no może nie za każdy i nie od każdego.
  21. Pokazałem fragment większej całości i to zdecydowanie nie wyczerpuje bardzo ważnego tematu: TECHNIKI PRZEJŚCIA. Warto się nad tym pochylić. tak z grubsza mamy następujące możliwości: - zacieśnianie skrętu lub spowalnianie nóg ( w stosunku do tułowia) -utrata podparcia co pokazywałem na filmie - Zginanie ciała w biodrach i kolanach, takie chwilowe odchylenie w celu odciążenia nart, przejście tułowia nad nartami - podparcie wbitym kijkiem solidne wbicie. W rzeczywistości stosuje się wszystkiego po trochu. Można to robić z różnym rozstawem nart.
  22. Harald Harba wymyślił Phanton Move dawno dawno temu dla sprawnych narciarzy jadących w obowiązującej na prostych nartach pozycji. To było w 2006 roku. To był świetny pomysł, wpasujący się w obowiązującą wtedy technikę jazdy i używany sprzęt, przy okazji cenne jest to co mówił o roli mocnej ( prowadzącej) dłoni. Wtedy ludzie jechali wąsko. To była konieczność dla prostej narty. Nie dało się inaczej. Nie można było podpierać się wewnętrzną. To kształtowało technikę w 2006 r Teraz wszyscy mamy inne narty i inaczej na nich jedziemy. Można szerzej od Haralda.
  23. Gabrik popatrz na to i spróbuj zrobić to na wąsko prowadzonych nartach. Zobacz jaki model jazdy zapewni Ci efektywne, szybkie wejście w skręt bez schematu NWN i prostowania tułowia. W jeździe rekreacyjnej czas potrzebny do zrealizowania efektywnego skrętu od chwili pojęcia decyzji też ma znaczenie. Le Master pisze też o rotacji wewnętrzną i nazywa to mechanizmem wyzwalającym oraz o możliwości dodatkowego podparcia wewnętrzną przy szerszym prowadzeniu nart. W drugiej części filmu robię to tak jak zalecają programy tz przenoszę ciężar ciała na zewnętrzną nartę. Z anatomii wynika, że mogę to zrobić tylko przez ruch tułowia w płaszczyźnie czołowej. Rotację wewnętrzną trudno pokazać na sucho. wew 1 - Kopia.mp4
  24. Nie mnie pytałeś to odpowiem. Wrzuciłeś kiedyś artykuł, ten z pozycją diagonalną:) fajne zdjęcia i interpretacja z którą nie zgadzam się, ale jednym z autorów był Masłowski więc nie odezwałem się. Tam zawodnik jechał szeroko i dość wysoko, wbrew aerodynamice. No to teraz moje widzi mi się: Jedziesz wąsko: Twój wybór ale: jak już doszliśmy do hipotezy, że lepiej odciążyć przyszłą wewnętrzną ( czy nawet próbować ja rotować) zamiast próbować obciążyć przyszłą zewnętrzną( przemieszczając tułów) to z fizyki i z doświadczenia wychodzi, że jeżeli jedziemy szeroko, to szybciej pochylimy się do kolejnego skrętu. Szybciej i skuteczniej upadamy w nowy skręt. Nie dotyczy to jazdy NWN, gdzie trudno inaczej a szybkość wykonania przejścia i to co robimy przed tym nie ma znaczenia. Podsumowując: to nie błąd tylko jazda skutkująca słabą reaktywnością.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...