Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 965
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    242

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Widać, że nie czytałeś moich postów, albo nie rozumiałeś - wtedy - teraz może już rozumiesz i stąd to zdanie... Pozdro
  2. Cześć Wiesz ja mam wielki szacunek dla Pana Rafała ale to po prostu widać tym bardziej jak porównuje się jego możliwości i dyspozycję z tym co robił zaraz po przyjściu do UAE. Pamiętać trzeba, że jednak nasz kolarz jest już u końca swojej kariery, na tzw. schodzącej natomiast Pogacar cały czas się rozwija i szczyt może mieć jeszcze przed sobą więc różnica wzrasta, stąd takie a nie inne decyzje. Myślę, że w tym roku edycja jest o tyle wyjątkowa, ze chyba nie brakuje nikogo z wielkich a Ci faworyci medialni to po prostu faworyci i tyle. Carapaz nie pociągnie już całego touru. Piszę realnie choć bardzo lubię tego kolarza i życzę mu jak najlepiej. W ogóle z moich prywatnych faworytów to trzech już wygrało ten Tour. Bardet, Girmay i Carapaz osiągnęli wspaniałe cele i mogą być w pewnym sensie już zaspokojeni ale wielcy do głosu jeszcze nie doszli... Pozdro
  3. Cześć Tak, tyle tego sportu ostatnio, że nie wiadomo co wybrać. Cóż roli Majki bym nie przeceniał. Najlepszy dowód, że nie ma go w składzie na najważniejszy wyścig sezonu. Widać było zresztą na Giro, że już nie jest w stanie tak rozkręcić jak kiedyś. I tu wielki Szacun, nieustający dla Pogacara między innymi za to jak kasował na jednym z etapów, chcąc umożliwić Panu Rafałowi wygraną ale Majka już niestety nie dał rady. Vingegaard już nie ma za sobą takiego pancernego Jumbo jak w zeszłym roku za to UEA wygląda bardzo dobrze. Druga sprawa, że Duńczyk stosunkowo mało jeździł w tym roku i np. Pan Baranowski upatruje w tym jego słabość, która może się ujawnić w trzecim tygodniu. Niewiadomą jest Bora i Roglic. Skład wygląda na bardzo silny a na razie jadą niezwykle spokojnie z pełną kontrolą. Jest jeszcze Evenepoel... Dzisiaj za to kolejny sukces Girmaya. Nie widziałem więc nie wiem jak finiszował ale patrząc kogo pokonał... A czy szampana nie bał się otwierać na podium...? Pozdro
  4. Cześć Polecam Ci kamizelkę rowerową. Idealnie się spisuje jako docieplenie w godz. porannych i nocnych no i nic nie wazy i nie zajmuje miejsca. Wiesz, taki ciuch nie musi w żaden sposób grzać, wystarczy, że chroni od wiatru. Moją Rybelek mi kupił w używańcu za 5 czy 7 pln. Pozdro
  5. Cześć W soft shellu w lecie, w temp powyżej 5 stopni...? To jaką Ty masz termikę brachu..? Powyżej 5 stopni to już tylko koszulka rękawki i kamizelka a i tak sporo potu się wylewa... Aerodynamika na tym poziomie nie ma znaczenia. Witold drze łacha. Właśnie wróciliśmy z fajnej rowerowej knajpy. Mamy do niej 25 km ale warto jechać jak tylko jest trochę czasu bo jest Pilsener niepasteryzowany lany... Dzisiaj nasz serdeczny kumpel z którym przejechaliśmy sporo km w tym parę ultra zdanie kwintesencję sensu życia wypowiedział: "Stary jak jedziesz tą stówkę czy dwieście czy w ogóle jakiś inny trening to to musi mieć jakiś sens. Przynajmniej ten jeden browar na mecie musi być, ale to jest takie absolutne minimum. Przecież to musi mieć jakiś sens!" Pozdro
  6. Cześć Jazda pod wiatr to duża sztuka. Cały czas pracuję nad tym żeby minimalizować różnice. To przede wszystkim kwestia dobrania biegu i umiejętności długiej jazdy na wysokiej kadencji - zero pchania z nogi. Udaje mi się już jeździć prawie równo i koszty jazdy pod wiatr nie są dużo większe ale są zawsze. Pozdro
  7. Cześć A czy masz przy rowerze pochyłomierz? Bo widzę, że wieje 7-8m/s S a to jest wiatr z którym jedziesz pod 40km/h bez problemu. Może tam jest po prostu lekko pod górkę. Ja tak mam w drodze do pracy, że dopiero po parokrotnej jeździe dokładnie się zorientowałem gdzie jest górka a gdzie jest lekki spadek i jak to wpływa na prędkość jazdy w połączeniu z wiatrem - różnice do 15km/h' Pozdro
  8. Cześć Tego typu zjazdy, nie mają wiele wspólnego z narciarstwem amatorskim. Często zresztą robią je ludzie, którzy technicznie, w naszym amatorskim rozumieniu - jeżdżą słabo. Ale mają obycie i doświadczenie górskie, znajomość topografii, czytania terenu, doświadczenie w czytaniu śniegu itd. To raczej nie są wyczyny narciarskie a wspinaczkowe polegające na doświadczeniu górskim a nie na technicznych aspektach narciarstwa. Oczywiście nie chcę ich wartości tu umniejszać ani negować ale na Brytanie dają radę - tutaj są niezrozumianą przez ogół ciekawostką. Pozdro
  9. Cześć Szymku Drogi. Ja na rolkach nie jeździłem nigdy w życiu - w ogóle mnie to nie interesuje. Ale chętnie zobaczyłbym ja Ty jeździsz bo czytam, że trochę szarpiesz. Pozdro
  10. Mitek

    Pasje

    Cześć O kajakach nie polemizujemy bo się na tym znam. O wakacjach - w sensie pozakajakowym - to jedynie moje spostrzeżenia więc przepraszam jak Wasze mogę być inne. Pozdrowienia serdeczne
  11. Mitek

    Pasje

    Cześć Bo tam chyba inaczej się nie da. Jak każda miejska hydrotechnika jest niemiła. Wolę chamską tamę nigdzie niż miłą przenoskę w mieście... no chyba, że obok jest sklepik z zimnym piwem... Pozdro
  12. Mitek

    Pasje

    Cześć Zapytałem bo mnie ta rzeka, przez widok tego ujścia, do tej pory przeraża, a minęło ponad 20 lat. Oczywiście tamtędy się nie spływa ale robi wrażenie. Dzisiaj fajny koniec 1 etapu TdF. Pozdrowienia
  13. Mitek

    Pasje

    Cześć Tak, coś kojarzę, że Twój syn to solidny chłopak a nie jakiś chucherko więc w ogóle się nie zastanawiaj i niech na tej jedynce pływa jak najczęściej. Co to za kajak wiesz może? Powiedz mu tylko jedno. Na jedynce trzeba pływać bo jak stoi to jest wywrotna (oczywiście to zależy od kajaka) ale jak położysz łopatkę wiosła na wodzie płasko to nigdy Ci się kajak nie wywróci. I wsiadanie do kajaka zawsze z dupy - czyli, najpierw tyłek w kajaku a później cała reszta. Na Mazurach czy Poj. Pomorskim to ja jestem u siebie bardziej niż Ty - no bo masz dalej - i mam fajne mety pod rzeki. Lipiec to nie jest najlepszy miesiąc - nie wiem czy nie najgorszy - mało wody, dużo ludzi, drożyzna itd. ale też się coś wynajdzie. Fajnie byłoby się spotkać w ogóle a to czy narty czy kajak czy cokolwiek Pozdro
  14. Ale jak ten mający dużą wiedzę się odzywa to jest równo jebany przez domorosłych znawców rolkarstwa, wiedzących lepiej.
  15. Mitek

    Pasje

    Cześć Mówię Ci Victor, weź jedynki i się opływajcie z synem raz dwa i zapraszamy na fajne rzeki. Nie pożałujesz. On ma chyba 10 czy 11 lat - czy się mylę? Nawet jak ma 9 a nie jest wyjątkowo mały to z jedyną sobie poradzi. Pozdro
  16. Mitek

    Pasje

    Cześć Na falach nie da się pływać bez fartucha nie mówiąc o otwartym luku a dziób chowa się w całości. To są fale. W takich warunkach każde ustawienia się inaczej niż pod falę to kabina. Pływać na fali - tak jak piszesz można ale to raczej zmarszczki nie fale. Pozdro
  17. Mitek

    Pasje

    Cześć A widziałeś samo ujście Symsarny? Robi wrażenie. Jakoś to zarosło bo ja to pamiętam tak betonowo. Niestety sporo rzek, jeżeli nie większość, została zmieniona, często niestety zabita, przez hydrotechnikę. I tu nawet nie chodzi o trudność czy wręcz niemożliwość pływania ile o zatracenia charakteru rzeki na rzecz ciągu jezior. Zawsze mnie martwi i razi... Pozdro
  18. Mitek

    Pasje

    Cześć Czyli to nie są fale. Raczej nigdy nie ustawiasz się z falą tylko pod falę. Myślimy chyba o czym innym. Pozdrowienia
  19. Mitek

    Pasje

    Cześć Pływanie na falach z otwartym lukiem to dowód solidnych jajec. Gratuluję Victorku! Pozdro
  20. Mitek

    Zegarek

    Cześć Jeżeli ktoś trenował pływanie te parę czy - tu jak czytam ponad 10 lat - to żaden amator nie będzie miał podejścia, no chyba, że Spiochu. 🙂 Pozdro
  21. Mitek

    Pasje

    Cześć Ta pierwsza to mówisz o tej w centrum, przy ujściu Symsarny, gdzie się przerzucasz przez wyspę? Pozdro
  22. Mitek

    Pasje

    Cześć Płynęliśmy całą Łynę na początku lat 2000, chyba w 2001. Akurat odcinek Lidzbark-Bartoszyce całkowicie zmienił charakter po wybudowaniu dwóch sporych zapór. Kiedyś była to szybka fajna rzeka teraz pewnie jest bardziej jeziornie i widokowo. Zresztą zdjęcia wiele mówią. Super otoczenie. Czy przenoszenia na tych elektrowniach są jakieś długie i trudne w sensie kombinowania czy coś jednak przygotowali? Ile Wam zajęło - 3 dni? Bo kiedyś z Lidzbarka do Bartoszyc to się płynęło ze 4 może 5h a teraz trzeba sporo wachlować pewnie? Pozdro serdeczne
  23. Cześć Wisełka to krótszy dystans - 500 km z W-wy do Gdańska, startuje 30.06. My zostajemy w domu. Życie buduje różne scenariusze. Taki zbudowało nam już drugi raz. Niestety. Pozdro
  24. Cześć Zluzuj to znaczy zluzuj. Przekaz jest identyczny i kluczem jest dystans do działania, do którego - jak czytam - Ty również namawiasz. Tak narciarstwo jak i rolki czy każda inna działalność hobbystyczna ma być przede wszystkim przyjemnością i zabawą. Ja bym nawet powiedział, że sztuką jest postrzeganie każdej działalności jako zabawę czy też dostrzeganie w niej elementu zabawy. W pracy jestem zdecydowanie bardziej wydajny i kreatywny gdy znajdę zabawę w działaniu i zrzucę wszelką presję. To jest klucz. W sporcie, w każdym sporcie, w której to działalności jesteś przecież specjalistą swoboda i luz jest podstawą dobrego wyniku, dobrej gry. Nie kłóci się to w żaden sposób z pełnym zaangażowaniem i koncentracją. Pozdrawiam
  25. Odezwał się ekspert, któremu dokładnie to samo pisałem jakieś dwa czy trzy lata temu. Żeby móc coś poprawiać trzeba wiedzieć o co chodzi. Fajnie byłoby się spotkać i pogadać. W Zwardoniu jest świetne miejsce... Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...