-
Liczba zawartości
16 867 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
257
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Jeżeli ktoś wszedł już gdzieś bez tlenu to ja wchodząc tam z tlenem byłbym dupkiem. Na kajakach nie wożę ze sobą silnika żeby zrobić więcej km tylko dłużej, szybciej, bardziej intensywnie wiosłuję. Na rowerze podobnie. Argument o eksploracji - do bani. Po prostu - łatwiej i to ciągnie słabych. Pozdrowienia
-
Cześć Ty nie nazwiesz nikogo publicznie kurwą za to ustrzelisz go "honorowo" i delikatnie z ukrycia Jak już pisałem nie zamierzam się bawić w kurtuazję a stosunku do ludzi, którzy z premedytacją dążą do zniszczenia mnie i mojej rodziny. To jest sprawa osobista i osobista wojna i nie ma zabawy. Pozdrowienia
-
Cześć Bzdury. Nie do tego media powstały. Do tego bywają wykorzystywane, natomiast cel ich istnienia jest zupełnie inny. Tylko widzę, że przez głupotę rządzących, nawet inteligentnym ludziom umyka. Pozdro
-
Tak jak w sejmie. Pozdro
-
O co ci chodzi brachu? Pozdro
-
Cześć O nie Piotruś. To rozgłośnia "Polskie Radio" i prezentuje pewien państwowy kanon kulturowy. Wpisujesz się? Pozdro serdeczne
-
Co Cię dziwi? Pozdrowienia
-
Cześć Rozumiem, że chciałem mnie obrazić... W jaki sposób bo nie rozumiem? Pozdrowienia
-
Cześć Nie sądziłem Fredi, że z ciebie taka głupia kurwa. Ogarnij się trochę, przynajmniej tak jak narciasko... Pozdrowienia serdeczne
-
Cześć No to my praktycznie nie szuraliśmy (minimalnie w środkowym biegu ale wystarczyło chociaż lekko czytać nurt). Za to po raz pierwszy przywieźliśmy nawet z Warszawy ognisko pieńkowe, które kolega transportował w przednim luku i które znakomicie się spisało na biwaku na śluzie w Kurdynkach. Dwie i pól godziny palenia z dwukrotnym pieczeniem kiełbas na bazie jednego pieńka o średnicy 15cm i wysokości 35cm. Pozdrowienia
-
Cześć Polskie, antypolskie - to nic nie znaczy. Może być dobre albo złe. Pozdrowienia
-
Cześć Pandemia była nieobecna. Pola prywatne - zero rozmów i zero akcesoriów = no bo tak naprawdę po co? Granica na końcowym odcinku trochę przytłaczająca: przez te słupy wyznaczające. Trzeba się zarejestrować w nas w Straży Granicznej ( tel i podanie danych wystarczy - tylko trzeba znaleźć pole ). Zbliżając się do granicy telefony raczej wyłączać albo ręcznie ustawić sieć bo sobie nieźle liczą. Trzymać się polskiego brzegu. Koledzy z Białorusi mają cały pas okamerowany z czujnikami na ruch strefowy. Lodu było aż nadto. Drinki raczej ciepłe. Pierwszy raz użyłem wszystko co miałem z ciepłych rzeczy. To pierwszy spływ, który opędziliśmy bez żadnych zakupów - wszystko zabraliśmy ze sobą i idealnie starczyło (ostatniego dnia gdzieś wysępiliśmy pól chleba). Zdecydowanie niczego nie można chcieć więcej może poza tym aby wiatr nie wiał w ryj przez cały czas płynięcia przez ostatnie dwa dni. A u Ciebie były jakieś spektakularne przygody? Na dolnej Pilicy nigdy nie byłem... Pozdrowienia
-
Cześć U nas też było OK, aczkolwiek pogoda zmusiła nas do założenia jednego biwaku wcześniej i trochę późniejszego wypływania. W nocy rzeczywiście mieliśmy nawet przymrozki ale taki na przykład piątek był piękny. Czarna Hańcza się nie zmieniła. Wody dość nawet w różnych bocznych małych ciekach na których byliśmy. Najlepsze są miejsca biwakowe, których,,, nie ma. Wszystko to lepsze lub gorsze pola biwakowe z wiatami, kiblami itd. Dopłynęliśmy Kanałem Augustowskim do śluzy Kurzyniec - ostatniej dostępnej z Polski śluzy granicznej. Byliśmy pierwszymi w tym roku śluzującymi się na śluzie Kudrynki - przedostatniej na tym odcinku. Na Mikaszewie mieliśmy gradobicie jakiego jeszcze na kajaku nie przeżyłem. Nawał i siła gradzin przecisnęła mi wodę przez fartuch - taka fajna zbliżająca się białą ściana. Generalnie jak to kolega wczoraj napisał: w niedzielę po południu całkowicie mokry i przemarznięty, miałem dość kajaków. Teraz po 10 minutach w fabryce daję wszystko aby mnie przeniosło na jezioro w największe gradobicie. Pozdrowienia
-
Cześć A Wy koledzy nadal pozwalacie się paru zwykłym ścierwom wpuszczać w maliny i wciągać w rozważania. Pozdrowienia
-
Cześć Za pół godzinki odpalam na kajaki. Pozdrowienia (chociaż raz za Twojego dnia)
-
Mnie wkurza jak ktoś nie respektuje odpowiedniego dystansu. Nie ma to nic wspólnego z wirusem. Ja decyduję jaki dystans jest dla mnie akceptowalny a jaki nie i jak ktoś go bez przyzwolenia przekracza może się liczyć z konsekwencjami.' Pozdrowienia
-
Cześć W manewrach - powiem nieskromnie - jestem naprawdę niezły. Nie próbowałem ale jeżeli pojazd przechodzi rozmiarowo i jest 2 cm luzu to przejadę spokojnie. Pozdrowienia
-
Cześć E-bike dla zdrowej osoby to upadek! Jeżdżę do pracy codziennie niezależnie od pogody przez cały rok (chyba, że solidnie pada ale wtedy po prostu szkoda roweru). W zależności od wariantu drogi 35-40 km. Alternatywa dla samochodu nieoceniona: zdrowiej, za darmo i... w warunkach warszawskich bardzo często po prostu szybciej a nawet przy braku korków czas jest porównywalny. Jakieś dwa tygodnie temu w oczy rzucił mi się jadący w moją stronę rowerzysta. Coś mi w nim nie pasowało. Gdy mnie mijał okazało się, że gośę naprawdę nieźle dawał. Tak na oko 25-27 km/h. Zwykły rower MTB na 29calowych kołach. Ubrany dość solidnie po rowerowemu (było chłodno), szczupły, widać, że objeżdżony. Dopiero gdy mnie minął zrozumiałem co mnie w nim zastanowiło... miał jedną nogę. Pozdrowienia
-
Cześ Granicy nie ma. Albo kupujesz sobie rower albo spierdalasz na jezdnię tak jak wszystkie maszyny z silnikami. Pozdrowienia
-
Cześć Dla pewności weź większy rozpęd. Pozdrowienia
-
Ale czy chodzi o lokale w manufakturze?
-
A to manufaktura?
-
Cześć Dlatego też uważam, że wszyscy powinniśmy sobie w końcu uświadomić, że poprawność polityczna i wierność ideałom cywilizacyjnym nic tu nie da. To jest wojna a druga strona to wrogowie, których należy wytłuc do nogi aby już nigdy główki nie podnieśli. Pozdro
-
Cześć I dlatego miedzy innymi polecam zaopatrzyć się w broń. Pozdrowienia
-
Cześć Sesiak jak ja Cie lubię! Mój rower obecnie stoi przede mną jakieś półtora metra - dzieli nas biurko. Przejechałem na nim od nowości (kupiony w sklepie Scotta po przecenie za 2750.00 pln jakieś chyba 4 lata temu) sporo ponad 25000 km ale ile nie potrafię powiedzieć bo nie mam nawigacji ani licznika. Co o nim wiem: To Scott, model Aspect z osprzętem Schimano. Ma amortyzator z przodu, 3 tarcze przy korbie i 9 z tyłu. Opony - drugie od nowości Schwalbe Smart Sam 2,2 drutowe. Hamulce tarczowe hydrauliczne. Pedały zwykłe od nowości - tylko oderwałem te odblaski. Ma dołożone lampki ( w sumie jakieś 120-130pln) oraz taką torebkę pod siedziskiem oraz drugą trójkątną w prześwicie ramy gdzie jeździ sobie zapasowa dętka + mała ale wydajna pompka - na stałe - oraz rzeczy osobiste typu telefony, portfel, klucze. Był dwa razy w serwisie i parę razy na jakichś regulacjach i zmianie linek. Teraz szykuje mu się serwis ze zmianą całego napędu oraz tylnego hamulca bo jakoś słabo działa. W każdym razie to dobry i trwały rower a pamiętać trzeba, ze wozi zawsze ponad 100kg i mam raczej ciężką nogę. Dlatego też autentycznie podziwiam jak piszecie o rowerach z taką wiedzą i znawstwem, bez żadnego bajerowania. Pozdrowienia serdeczne
