-
Liczba zawartości
16 328 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
249
Zawartość dodana przez Mitek
-
Cześć Codziennie jeżdżę do pracy na rowerze od mniej więcej dwóch lat i wirus nic w tej kwestii nie zmienił. Czasami przedłużam sobie powrót do domu o dodatkowe 15-25 km. W weekendy ostatnio nie jeżdżę za dużo bo aprowizujemy rodziców ale jak się znajda dwie godzinki to na 40-50km lubię pojechać z żoną Rybelkiem bo niestety kolegów z którymi można by pojechać nie mam. Niestety lasu teraz unikałem ze względu tłok jakiego wcześniej nigdy nie było ale teraz chyba powrócę na szlak, choć rower się wtedy niszczy niewspółmiernie do normalniej jazdy. Pozdrowienia
-
Cześć Fajny prosty opis, który wreszcie można zrozumieć. Pozdrowienia
-
Sam sobie odpowiadasz jaki ta pisanina ma sens. To jest po prostu Panowie żałosne.
-
"Obrót kości biodrowej w stawie biodrowym w płaszczyźnie strzałkowej" Pozdrowienia
-
Cześć No to im napisz Filipie, że się gówno znają a jeżdżą jak jeżdżą po prostu nieświadomie. Pozdrowienia
-
Cześć Takie miałem wrażenie, że tych wielu to kilku. O to mi mniej więcej chodziło. Nie mam czasu Andrzeju na długą pisaninę ale Kuchlera pamiętasz? Pozdrowienia
-
A tych wielu inncych to kto? Pozdro
-
Cześć No cóż wśród ortopedów też są leszcze. Jednak ortopedzi sportowi zazwyczaj widzą co i jak i stawiają na nogi nie na kolana. Pozdrowienia Pozdrowienia
-
Cześć Róże to są w parku albo w ogrodzie a teraz na wietrze mogą się przekręcać rzeczywiście. Pozdrowienia
-
Wiara czyni cuda chłopie! Pozdro
-
Cześć Wczoraj dałem koncertowej d... i nie pojechałem do pracy na rowerze. Pomimo, że wczesnym popołudniem pojechaliśmy z żoną na szybki objazd do Otwocka to kac moralny pozostał. Dzisiaj wstałem przed 6.00 i pojechałem do pracy, wróciłem do domu i znowu do pracy... i nic. Uczucie niesmaku i wstrętu do samego siebie pozostało a nawet narasta. Wstyd nie pozwala mi spoglądać na innych rowerzystów. W domu idę szybko na strych, żeby uniknąć wszystko mówiących spojrzeń Rybelka i dzieci. Każdy obraz, rzecz, słowo, przekaz związany z jakąkolwiek, nie tylko rowerową, jakąkolwiek działalnością sportową, brzmi mi w uszach echem - jesteś dupkiem,,,em,,,em,,,em,,, .....
-
Nawet nie musi być mocne. Pozdrowienia
-
To chyba jak śnieżyć. Pamiętam jak swego czasu kazano nam jechać śmig na samej górze Goryczkowej w totalnej śnieżycy przy widoczności mniej więcej 3-4 metry. To była zabawa. Pozdrowienia
-
Cześć Ja w weekend nawet na rower nie wsiadłem. Dojeżdżam do pracy oraz z zakupami i posiłkami to dziadków. Pozdro
-
Przesada. Jak ja jeździłem na nartach bez gogli chyba ze 30 czy 35 lat to wiesz... Pozdrowienia
-
Cześć A ja pól godziny temu wróciłem z pracy i pierwsze i ostatnie parę km jechałem w gwałtownym opadzie śniegu. Taka zabawa. POzdrowienia
-
Cześć Goi się normalnie. Teraz pamiętaj, żeby szramę uelastycznić, żeby Ci się nie rozlazła i ćwicz. Pozdrowienia
-
Cześc A zrobiłeś coś z tym gipsem czy czekasz? Pozdrowienia
-
Cześć No właśnie, kwiatuszki, trawka a u nas zimno tak, że spotkałem zaledwie dwie osoby na rowerach. Niby pogoda bardzo ładna, słoneczko, błękit ale zimny północny wiatr bardzo ładnie selekcjonuje rowerzystów z rana, Kiedy to się cholera skończy. Pozdrowienia
-
W kwestii karła to chodzi nie tylko, żeby upadł ale żeby upadek jak najbardziej bolał i żeby wiązał się ze świadomością, że już się nie podniesie i jest ogólnie znienawidzony. Taka fantastyczną kare było kiedyś wygnanie bez prawa powrotu. Pozdrowienia
