-
Liczba zawartości
16 789 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
256
Zawartość dodana przez Mitek
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 560
-
Cześć Mamy setki, jeżeli nie tysiące już w tej chwili modeli nart. Przeciętna firma ma w ofercie rocznej ponad 300 różnych nart a kiedyś było np.6 - i to w zupełności wystarczało do obsłużenia narciarzy na każdym poziomie. To tak aby rozjaśnić minimalnie sprawę nadprodukcji rodzajów nart. Jaką konkretną nartę wybrać - to jest loteria ale czym się kierować i czego oczekiwać? Narta słabszej konstrukcji, krótsza, szersza - będzie w jeździe nieco łatwiejsza ale mnie stabilna. gorzej się będzie spisywała na lodzie, będzie miała krótszy czas życia. Czyli... na początku będzie fajnie ale gdy się rozjeździsz i opanujesz le[piej technikę jazdy będzie wymagała (wbrew pozorom) więcej siły do opanowania jej drżenia i niestabilności, natomiast łatwo ją będzie obrócić siłowo. Narta dłuższa, sztywniejsza będzie mniej manewrowa w sensie siłowego obracania i będzie wymagała lepszej techniki skrętu, świadomości odciążenia itd. Ja bym zawsze brał nartę nieco "na wyrost" zakładając postęp techniczny i nabieranie doświadczenia w jeździe oraz tzw. objeżdżenie czyli pewne pozatechniczne aspekty operowania nartami, psychika, podświadome czytanie terenu itd. W każdym razie idea jest taka aby jeździć a nie deliberować czy lepiej jest mieć 72 czy 76 pod butem bo to nie ma tak naprawdę (praktycznie) żadnego znaczenia. Pozdro
-
Cześć Andrzej, każde narty są do każdego skrętu w sensie amatora. Profile nart są podporządkowane czystej jeździe ciętej, czyli na krawędzi. Ale na każdej z tych nart możesz pojechać dowolną techniką. Nawet na narcie DH 215cm sztywnej jak szyna pojedziesz śmigiem tylko będzie to wymagało więcej siły i uwagi. Dla osoby uczącej się, poczatkującej parametry typu promień, szerokość pod butem i co tam jeszcze mają mniejsze znaczenie. Ważniejsza jest sztywność narty bo ona w prosty sposób przekłada się na jej zdolność do siłowego przesuwania na boki co jest techniką dominującą na początku narciarskiej drogi. Narciarz amator o niedoskonałej technice nie powinien kupować nart dedykowanych typu SL czy GS o charakterze sportowym bo to narty sztywne. Pozdro
-
Nasze geny jak na razie trwają i mają się dobrze a twoich już praktycznie nie ma, jak podobnym tobie mędrców. Czy wyginą za dwa czy trzy pokolenia - nie wiem ale mają szansę przetrwać - twoje nie - może stąd to wieczne wkurwienie. A systemu nikt nie tworzył, ewolucja jest procesem ślepym i bezkierunkowym. Po prostu lepsi przetrwają a gorsi giną i ... koniec. Jedyna sensowna i obiektywna miara wartości. I nie masz co gdybać.
-
Cóż, to jest raczej oczywiste, że ewolucyjnie słabi. Ale spora część ma szanse - ty 3-5% może. Próbuj, ale nie rokuję.
-
Cześć Tego tuneliku akurat mi szkoda ale ma on takie znacznie dla miasta, że nawet nie wiedziałem, że go likwidują. Powaga. Pozdro
-
To nie jest stary kawaler. Stary kawaler sugeruje pewien wybór w tu niestety nieudacznictwo ogólne dało efekt w postaci braku możliwości sensownej reprodukcji. Nawet z kotem nie da rady. Zbyt odległe pokrewieństwo.
-
Cześć Na szczęście nie ma szansy na dzieci Jurek, więc nie ma się co stresować. Genów niedługo nie będzie. Pozdro
-
Cześć No żadna z nich na odcinku dłuższym niż 200 metrów nie ma 4 pasów - są zjazdówki i wjazdówki jedynie, między wiaduktami. Jedyną ulicą, która na dłuższym odcinku ma 4 pasy jest chyba Puławska i Modlińska ale tutaj mamy pasy do ruchu lokalnego, buspas i dwa normalne. Nie wciskajcie Panowie kitu proszę. Buspasy znakomicie pracują na zakorkowanych arteriach i nawet w trakcie przeciągających się robót, które są uciążliwe działają naprawdę dobrze dając fajną przepustowość komunikacji jednocześnie nie blokując ruchu. Warszawa jest miastem tylu inwestycji w ostatnich latach, że sam nie wiem jak goście są w stanie zaprojektować rozwiązania awaryjne aby ruch w ogóle się odbywał. I tu szacun dla władz miasta bo są to inwestycje na dziesiątki lat związane z remontami i wymianami kluczowych elementów infrastruktury podziemnej oraz kluczowymi miejscami dla ruchu mieszkańców. Pozdro
-
Cześć No to był czy jest? A Ty żyłeś za czasów Austrowęgier, że z taką pewnością o tym mówisz, bo dla mnie to raczej były czasy solidnej wolnoamerykanki gdzie aparat państwowy nie panował nad niczym, choć mówił, że panuje nad wszystkim. Ale ja tych czasów nie pamiętam? Pozdro
-
Dzięki za komplement.
-
Cześć Podaj przykład gdzie w Warszawie są cztery pasy w jedną stronę - nawet jeden Cię uratuje. Pozdro
-
Cześć I kolejny mistrz riposty. Z tego wynika, że dobrze coś napisałem skoro sprowokowałem tak celne puentowanie. Pozdrowienia serdeczne
-
No to jest odpowiedź godna najwyższego szacunku. Zmieściłeś w paru słowach wszystko co się dało i więcej. Szacun Marek nieustający!
-
Cześć Dryl Andrzeju to jest niemiecki. Austriacy to raczej tchórzliwi naśladowcy a nie porządni twórcy. Nie konfabuluj. Pozdro
-
Zapomniałeś wspomnieć coś o lewakach - post nieudany.
-
Cześć No to jest akurat bzdura Tomku. W Warszawie bus pasy funkcjonują znakomicie a ich nadużywanie określiłbym jako incydentalne - może 1-1,5% jedzie buspasem- reszta stoi. Jeżeli natomiast korek jest sztywny a jest możliwość ucieczki bus pasy w sposób naturalny są drogą rozładowania korka. Powiem szczerze, że aż sam się dziwię tej dyscyplinie wśród kierowców. Dlatego nie wiem skąd ten argument wziąłeś. Gdyby było tak jak piszesz to buspasy by praktycznie nie funkcjonowały a tak nie jest. Piszę w Warszawie więc może u Ciebie jest odwrotnie. Pozdro
-
Cześć Szacun. Poza koniecznościami wyjazdowymi zawsze wolałem powierzyć takie prace fachowcowi. Pozdro
-
Hm... To dość dziwne spostrzeżenie.
-
Cześć A ja ... kiedyś miałem cztery pary na wyjazd i... jeździłem zazwyczaj na jednej. Ostatnio biorę jedną parę na wyjazd i zazwyczaj jest to para, która - z oglądu stoku - jest najgorszym wyborem z możliwych, i to mnie bawi właśnie. Pozdro
-
Nie jeździcie to was nie zatrzymują proste.
-
Cześć Co do dzwonów - zderzyłem się z kumplem raz - przy tzw, ósemkach. Nie byliśmy perfekcyjni i sczepiliśmy się skistopperami. Narty szukaliśmy ze dwie godziny (Pilsko). Kolega, nota bene, świetny narciarz i instruktor nazywał się Klammer i znał osobiście Franza. I to był chyba jedyny raz. Co do dzwonów własnych... nie ma chyba co opisywać po Mikoskim, jeden komplet w kolanie (na dole w Szczyrku przy skoku). Pozdro
-
Cześć No niestety epoka carvingu to zupełnie nowe doznania. Jazda pełnym skrętem na ogólnodostępnym stoku może skończyć się spotkaniem bo zbliżający się do siebie mogą to robić nawet z prędkością 150km/h albo większą - ich dramat. Pozdro
-
Cześć Ale chyba Jurek miał inne intencje zaczynając temat. Chodziło mu o kwestię dynamiki jazdy i związaną z tym niezależność skuteczności jazdy od narty w takich warunkach. 100 pod butem... Marek wiesz jak ja jeżdżę więc wiesz, że taka czy inna narta nic nie zmieni. W głębokim śniegu, dość sypkim, świeżym doceniłem wartość szerokości narty i jej wyporności - tu jest zajebiście. Ale na zwykłym przygotowanym stoku lekko przejeżdżonym...? W zeszłym roku były przez dwa dni warunki typu opad - deszcz/śnieg, wały śnieżne po pól metra, mokro i miękko a wysoko mokro a twardo. Wymieniałem SL i GS i na obu nie było różnicy w takich warunkach. SL miał ponad 120mm szerokości! Pozdro
-
Każde Forza będą dobre a im lepsze tym lepiej ale to odczujesz później więc się nie przejmuj. Pozdro
-
Cześć Marek, wybacz ale chyba trochę błądzisz takimi elaboratami. Po pierwsze.. co kolega ma próbować czy testować jak nie umie jeździć? Po drugie nigdy wrażenia subiektywne nie będą miały jakiejkolwiek wartości obiektywnej - takie stwierdzenie weź sobie i potestuj to bzdura. Kto ma testować? Nawet Ty nie ocenisz narty obiektywnie. Do obiektywnej oceny zbliżył się tutaj kolega Godryk bo pisał co jak jeździ ale... DLACZEGO TAK JEŹDZI. Skupił się nie na nic nie mówiących długości czy - kurwa kolejne opium dla mas - szerokości pod butem, ale na sztywności jej rozkładzie i rozkładzie w powiązaniu z szerokością poszczególnych części narty a o długości wspominał jedynie w funkcji sztywności. Oraz - PRZYGOTOWANIE - podstawa całkowita od której należy zacząć opis narty. Sam piszesz, że "dla Ciebie nie ma różnicy" a dla Godryka była. To jaka będzie dla gościa, który jeździ jak jeździ? Bądźmy poważni córce, która będzie zdawać egzamin na prawko nie opisuję techniki docisku lewą stopą, tylko przypominam gdzie jest który pedał do cholery. Nie idźmy drogą, którą wyznaczają nam marketingowi misiowie tylko piszmy prawdę. Wiem, że Ty piszesz jak czujesz ale po co to pisać tutaj? Pozdro
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 560
