Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    16 316
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    249

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Po pierwsze - mamy do czynienia z innymi fazami skrętu w każdym wypadku. Shiffrin już praktycznie jest w fazie przekrawędziowania, Vlhova jest opóźniona a Duerr jeszcze jedzie w skręcie i nawet jeszcze nie zaczyna myśleć o drugim. Wiesz analiza zdjęć chyba nie jest najlepsza bo na kolejnej mogło być inaczej. Ja przekładam wszystko nie na wizję amatora tylko na jego jazdę a tu nie ma porównań z zawodnikami - chyba sam wiesz lepiej. Co do tematu to Duerr jest zdecydowanie najmniej stabilna - na tym zdjęciu!!! Ona to oczywiście dogoni ale amator nigdy. Pozdrowienia serdeczne
  2. Cześć Moim zdaniem Twój trud jest zbędny. Oczywiście teoretycy mnie zjebią ale dla mnie sprawa zawsze była oczywista i nie raz omawiana - oczywiście przekładam na jazdę amatorską to co Peter prezentuje w wersji ideału sportowego. Kontrola nad nartą wewnętrzną... pamiętacie dyskusje o nie wysuwaniu wewnętrznej? Nie wysuwaniu zbytnim bo to wyprzedzenie wewnętrznej jest anatomicznie i fizycznie oczywiste... Pozdro
  3. Mitek

    Teoria a praktyka

    Cześć Piotrku Drogi. Nie wiesz o mnie wiele ale wyrobiłeś sobie pogląd na podstawie jakichś przesłanek i stałem się dla Ciebie symbolem wstecznictwa. Jest to błędne podejście i błędna analiza niestety. "Moja metodyka, nie polega na odcinaniu się od teorii. Skłaniam się jednak ku opcji by nauka był możliwie prosta. Bez skomplikowanych wykładów i finezyjnych ćwiczeń. By nie popaść w rutynę i poszerzyć zakres umiejętności wybieram teren. Naturalne przeszkody są idealnym zestawem koordynacyjnych ćwiczeń i za każdym razem trochę innych. A w samym nauczaniu za kluczowe uważam stopniowanie trudności i ciągłe podnoszenie poprzeczki ale bardzo małymi krokami" To zdanie z Twojego postu o powyższym świadczy bo... mógłbym się pod nim podpisać w sensie idei a nawet pewnych detali. Musisz jednak zrozumieć, że ja nie mam parcia na wynik ani osiągnięcia, które mi się nie podobają - że tak to nazwę. Proszę Cię więc nie używaj mnie jako ikonki bo błądzisz i wkurwiasz mnie niepotrzebnie a ja mimo wszystko Cie chcę lubić. Ja kibicuję Szymkowi, kibicuje każdemu kto chce robić postępy tylko zwracam uwagę aby nie wyważać otwartych drzwi dla zasady - sam się nauczę lepiej albo z YT, a obok schemat na TO SAMO gotowy. Aha - nie oceniaj mojego poziomu bo nie masz o nim pojęcia. Widzieliśmy się dwa razy w życiu i chciałbym aby to nie było o dwa za dużo. Trzymaj się.
  4. Cześć No i tak to jest z jazdą na rowerze. Z powrotem mam bardziej z górki, było z wiatrem oraz lekko się napinałem a wyszło 26,7km/h. Taka droga do prac,y jechana w tempie, to jest całkiem fajny trening. Myślę, że nie jest tak źle jak na charakter sprzętu, plecak z papierami pracowymi i ... winami... Mnie bardzo cieszy postęp z roku na rok pomimo bagażu latek, które przybywają - w przyszłym roku 6 dych stuka, jakby nie było. Generalnie trzeba coś robić regularnie i z wysiłkiem żeby był sens. A co do elektryków to jestem zdecydowanie przeciw. Większość ich użytkowników w moim mieście (bo tu z nimi najczęściej się spotykam) to podstarzali (tak 38-55) gladiatorzy ubrani jak rasowi kolarze zapierdalający na czymś w rodzaju elektrycznych motorów po ścieżkach rowerowych czy nawet chodnikach. Rozwijają się na prostych a przy lada łuku hamują prawie do zera bo nie potrafią skręcić na dwóch kołach. Niestety. Takie pojazdy do wożenia dzieci, psów czy zakupów też lubię. Zawsze środkiem zawsze bez kontroli tego co z tyłu czy z boku. Pozdro
  5. Cześć Szacun za pracę ale ja i tak nic nie rozumiem z tego tekstu. Pozdro
  6. Cześć Dzisiaj w końcu pojechałem na rowerze do pracy bo w poniedziałek ani wczoraj nie mogłem a pogoda super. Nie udało się złamać godziny ale, jak to się mówi mało brakło - 62m19s, średnia 27,1 km/h wydaje się całkiem niezła jak na jazdę miejską, no ale było pod wiatr, właściwie wietrzyk ale jednak. Na powrocie będę się napinał. 🙂 Pozdro
  7. Cześć Teraz przeczytałem te bzdury. No rzeczywiście mocna sprawa Marek, mocna. Pokażę Rybelkowi to zjedzie. Pozdro
  8. Mitek

    Trochę humoru

    To nie jest śmieszne Marek - to jest tragiczne. Ten śmieć ma wyborców. Zajebią Cie pałami bo im zabrałeś kawałek biało czerwonego płótna albo pocałowałeś murzynkę. Takie są realia. Pozdro
  9. A rozumiem, że oglądacie film... No ja go nie oglądałem. Pozdro
  10. Cześć Bardzo podoba mi się tytuł. Uważam, że to jest jedne z kluczy do dobrej jazdy - znaleźć stabilność i jej pilnować, pilnowanie ma/musi być czysto intuicyjne, automatyczne... Reszta zrobi się sama. Zauważyłem (zresztą podobnie jest na rowerze, zwłaszcza na zjazdach) - pamiętajcie, że ja zawsze pisze o jeździe praktycznej a nie o wystudiowanym ideale - że jeżeli narta gdzieś Cię "ciągnie" należy jej na to pozwolić będąc przygotowanym na akcje, którą chcemy wykonać. Siłowe rozwiązania stosujemy właśnie wtedy gdy tracimy stabilność, praktycznie jest to ratowanie się. Tak to hasło interpretuję w jeździe praktycznej. Pozdro
  11. Cześć To nie ma znaczenia. Kierowca wie czym jedzie i jak tym jeździ. Jeżeli nie wie jest dupkiem nie kierowcą. Swego czasu jak jeszcze byłem zaangażowany w rajdy samochodowe na którejś z edycji Rajdu Warszawskiego staliśmy na końcu długiego łuku z dohamowaniem do lewego 90. Bawiliśmy się w ocenę gdzie zaczną hamować różne klasy. WRC przy znaku, A 20 metrów wcześniej, N 30 metrów wcześniej itd... i pojawił się koleś...Nubirą. Zaczął hamować jak WRC. zgarnął do rowu na przedłużeniu prostej paru kibiców (kto im ku.....a pozwolił tam stać - powinien siedzieć) i już nie wyjechał na szczęście. Nić poważnego się nikomu nie stało na szczęście - lekkie złamania i stłuczenia. Nieważne jak hamuje samochód - ważne kto nim jedzie. Pozdro
  12. Cześć Skoda to dobry i bezawaryjny samochód. Poza tym nie jeździ samochód tylko kierowca - tak samo jak na nartach - czego niektórzy nie chcą zrozumieć. Pozdro
  13. Cześć Patrząc obiektywnie - jasne ale tu chodzi o odczucie subiektywne. Przecież nigdzie nigdy nie napisałem, że jestem normalny. Wręcz przeciwnie, uważam, że ludzie dzielą się na mniej i bardziej nienormlanych. Być może gdzieś są normalni albo usilnie próbujący za nich uchodzić ale Ci są akurat mało ciekawi... 😉 Pozdro
  14. Cześć Oczywiście, że jeżdżę wykorzystując ścieżki (choć nie zawsze 🙂 ). Często są przezajebiste - jak na Twoich zdjęciach. Napisałem tylko, że jeżdżenie po jakichś szlakach czy czyichś pętlach nie jest moim celem, nie jest intencyjne. Tak już mam, że jak gdzieś pokazuje mi się przetarty dojazd to szukam "lepszego". 😉 Pozdro
  15. Mitek

    Pasje

    Cześć I Orawsky Hrad się załapał... No współczuję uszkodzeń sprzętowych bo wyobrażam sobie jak to mogło wyglądać przy niskiej a ciągnącej wodzie ale oczywiście gratuluje pomysłu i kolejnych przeżyć. Pozdrowienia serdeczne
  16. Cześć Kurde co wy macie z tym "początkiem drogi"??? To się powtarza i u Krzycha i u Gabrkia. Jakiej drogi? Drogi Smoka? Tu nie ma nikogo kto jest na końcu Drogi lub ją przeszedł - nawet Smoku. Mitologizowanie naprawdę niczemu dobremu nie służy. Oczywiście podnosi range we własnych oczach ale i utrudnia postęp bo obciąża psychicznie. To jest jazda na nartach a nie budowa Floty Międzygwiezdnej. Co do ręki zaś - zadaj sobie pytanie jakie funkcje pełnią ręce w jeździe, bezpośrednio czy pośrednio. Jedną z podstawowych, naczelnych funkcji jest wyważenie. I znowu - zobacz jak jeżdżą dzieci, zobacz jak masakrycznie machają rękami. Instruktorzy zazwyczaj walczą z tym na różne sposoby próbując "ustabilizować" sylwetkę. Dzieciom to machanie pomaga się wyważyć. To jest forma łapania równowagi - nich Cię ktoś popchnie to też ręce pierwsze pójdą w ruch. Gdy będziesz starał się je uporządkować - zniszczysz naturalny mechanizm. U wszystkich narciarzy ten mechanizm pracuje, u Ciebie, u mnie, u Hirschera tylko jest opanowany i nie ma nadmiernych ruchów. Zobacz jak jeżdżą chłopcy w parku - ręce są zazwyczaj opuszczone a kije pełnią tylko i wyłącznie funkcję stabilizacyjną i równoważną - jak tyczka u linoskoczka. Ręce nie jeżdżą - tylko nogi, no chyba, że SL - ale biorą zasadnicze znaczenie w zachowaniu równowagi. Usztywnienie ich - tak jak każde usztywnienie na nartach jest błędem zawsze. Pozdro To jest bardzo typowy błąd w nauczaniu - koncentrowanie się na rzeczach, które na danym etapie są albo nie do wyeliminowania albo ich eliminacja utrudni postęp.
  17. Tak. Nie interesuje mnie to, chyba, że akurat jest po drodze ale nie jako cel. Uzupełniam bo brzmiało dość sucho: Zabawa z pewnością jest ale raczej - przynajmniej z moich doświadczeń jest solidna praca na wysokim stopniu koncentracji bo można się po prostu zabić a znasz moje motto - dobry rowerzysta też nie upada. 😉 Pozdro
  18. Cześć Nie ma zielonego pojęcia kto to jest Bolek, niestety. Pozdro
  19. Cześć Czyj syn? Mój? He he... Nie do końca rozumiem tego sucharka chyba... Mój syn raczej nie miałby tendencji do takiej zabawy w słowa. Pozdro
  20. Cześć Nie da się porównywać zdjęć - narty to nie martwa natura. Nie da się porównać tych dwóch przejazdów bo w jednym jedzie demonstrator a w drugim zawodnik. Pozdro
  21. Cześć Dzięki za info, choć...raczej mi odwiedziny w Belgii na rowerze nie grożą. W Polsce jest tyle miejsc do objeżdżenia, że życia nie starczy z pewnością. Poza tym zdecydowanie unikam ścieżek przygotowanych czy też wytyczonych przez kogoś. Te pierwsze są zatłoczone i niebezpieczne. Te drugie - wolę własne warianty czy ślady, chyba, że chodzi o jakieś zawody czy wyzwanie z cyklu historycznych. Ale być może... Nigdy w Belgii nie byliśmy, nawet nie przejeżdżaliśmy, choć - z racji pracy - poznałem sporo Belgów - bardzo fajni otwarci ludzie! Pozdro
  22. Co Ty piszesz? Nie wiem co to jest Superb FL - może jest wypełniony jakimś pluszem albo coś. A do zwykłego Superba wchodzi nawet 8 par nart i mogą spokojnie jechać 4 osoby. Pozdro
  23. Cześć Ty o Belgii ja o Luksemburgu. A ta mapa, którą przytoczyłeś to jest chyba właśnie trasa rowerowa dookoła Belgii bo długość granicy Belgii jest większa. W sumie super wyprawa, natomiast co do tych długości to coś mi się w sumie nie zgadza. Więc Ty mieszkasz w Belgii. To skąd ja wziąłem ten Luksemburg...? Pozdro
  24. Cześć Chyba nie... Całkowita długość granicy wynosi 359km. To nawet ja się zdziwiłem bo myślałem, że nie więcej jak 250km. 359km to jak na jedne dzień jest solidnie dużo dla amatora. Pozdro
  25. Cześć To gdzie Ty mieszkasz...? Nie w Luksemburgu...? Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...