Skocz do zawartości

MarioJ

Members
  • Liczba zawartości

    1 921
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez MarioJ

  1. Czytam Twoje wypowiedzi i kojarzę co robisz. Generalnie się całkiem fajnie wypowiadasz. Ale jak zaczynasz ze mną gadać zakładając od razu złą wolę, to niemiło z Twojej strony. Uwzględnij kontekst mojej wypowiedzi, pisałem do Spiocha, którego znam wiele lat z forum. Znam go lepiej niż Ciebie. oczywiście to wszystko znajomość "wirtualna" ale na tyle długa, że mogę tak pisać. Mam rower crosowy na oponach 1.5-1.75 i zdarza mi się nim jeździć coś stromego gdzieś w terenie. Nawet zaczynałem na nim jeździć enduro, to było oczywiście szalone. Powinieneś wiedzieć z moich wypowiedzi jaki mam inny rower mtb, inni to wiedzą. I na tym rowerze głównie jeżdżę po górach.
  2. Czyli jeździsz też zapewne autem po leśnych drogach ?
  3. Czyli byłeś na szkoleniu Wjedź w teren + i to dwa razy ? Jeśli tak, to dobrą drogę edukacji obrałeś 🙂
  4. Wystarczą jakieś opony mtb 2.0 lub więcej, hamulce które coś hamują i można to zjechać. Siodełko można opuścić na początku trasy. Nic więcej ze sprzętu nie jest tam potrzebne. Jakby było mokro, to trudność rośnie, szczególnie na korzeniach. Mokro to też pojęcie względne. Może być trochę mokro, może być błoto. Ale generalnie jestem ciekaw jakby to zjechały osoby o największej liczbie wpisów w wątkach rowerowych. 🙂 Startrek, podejmujesz wyzwanie na swoim szwajcarze ? 🙂
  5. Taki doświadczony, a filmikiem chce oceniać 🙂 Filmik mocno spłaszcza to nachylenie. Na filmiku nawet trudno zauważyć ten najbardziej stromy zjazd, w którym jest momencie. Nie wiem który film oglądałeś ? Samotny rowerzysta z kamerą na głowie ? Trochę więcej czuć na filmie który pokazuje rowerzystę jadącego przed kamerzystą. Goście na filmach bez problemu przejeżdżają trasę, co nie znaczy że ona jest łatwa. Oni są po prostu lepsi. Na jednym filmie facet bierze wszystkie trudniejsze zakręty z uślizgiem tylnego koła, dzięki czemu szybciej wychodzi w zakrętów, skraca go. Wygląda to prosto i harmonijnie, a jest to dość zaawansowana technika jazdy (Piotrek, było to na kursach Pomby ?). Powierzchnia ścieżki też jest dość nierówna, muldy, korzenie. Są też trawersy, czyli pochylenie ścieżki w bok.
  6. To jest też taki problem że jak się stale nie trenuje enduro, to wjazd na stromsze odcinki jest w danym dniu zawsze problemem. Trzeba się trochę objeździć w nowym dniu i kolejne zjazdy wchodzą łatwiej. Przynajmniej ja u siebie takie coś zauważyłem. W tym roku to był mój dopiero drugi dzień takiego stricte enduro. Jasne, trasa jest trochę trudna, ma strome fragmenty, ale mało kamieni. Powinna być oznaczona jako czerwona na trailforks.
  7. Przejechałem ten Dreamer, ściankę też. Musiałem wjechać dwa razy żeby opanować tą trasę. Ale rzeczywiście dość trudno chwilami. Przed ścianką stałem kilka minut, próbowałem dwa razy, wracałem, ale w końcu się odważyłem. Jeden kawałek tylko dla mnie jest za trudny, taki piaszczysty stromy zakręt. Moja technika tam nie sięga, to pewnie trzeba z jakimś poślizgiem zrobić, albo skrócenie skrętu przez podrzut koła w powietrzu. Moim zdaniem taką trasę powinien przejeżdżać każdy rowerzysta MTB jeżdżący po górach. Czyli powinno się mieć taki skill i taką psychę aby to przejechać. Chyba musisz więcej jeździć, jeśli po „pięciu szkoleniach” nie dajesz rady tego przejechać. Źle sobie zorganizowałeś naukę jazdy na rowerze. Za dużo tych szkoleń wziąłeś na początek, a za mało jazdy i ugruntowania techniki ze szkolenia. Lepszym rozwiązaniem jest: jedno szkolenie i dużo jazdy, później następne szkolenia i dużo jazdy, itd. Musisz ćwiczyć skill na niższym poziomie, technikę trzeba dobrze ugruntować. Jeździłeś trasę Czernica ?
  8. To wygląda ciekawie, muszę sprawdzić jak wygląda ten Dreamer. Nachylenie statystycznie rzeczywiście większe niż na Tajemnej.
  9. Temat Raduni mnie interesuje, więc wyjątkowo zabieram głos :-) Dreamer jest oznaczony jako niebieska, z jedną trudniejszą ścianką. Pewnie się pomyliliście i pojechaliście sąsiednią trasą czerwoną, ale o innej nazwie. Może to była Deadline która jest właśnie czerwona. Zjeżdżałem tam Tajemną, i chyba Chruma. Na Chrumie są świetne dwa strome wymagające fragmenty, super do ćwiczeń. Jedna ścianka jest na zakręcie, i ze skałami. Podchodziłem ją kilka razy, aż w końcu przejechałem. Tajemna jest tylko nieco trudniejsza niż trasy niebieskie, powinieneś się z tym zmierzyć.
  10. Na szreni czy gipsie można jechać obskokami jeszcze. Praktykowałem.
  11. MarioJ

    Nordica belle dc72

    Atomic Cloud 11 161cm - jeździ na nich moja córka, i daje radę też na betonie. Cloud 12 są nieco cięższe, mają dwie płyty Alu zamiast jednej, są bliższe narcie topowej. Polecam Ci nartę zbliżoną do wzrostu. Moja córka w końcu odżyła i zaczęła jeździć ostrzej i pewniej na narcie zbliżonej do wzrostu. Tyle. P.S. Jak chcesz coś mnie dopytać to tylko na priv.
  12. Posłuchaj starku. Nie muszę być spójny i konsekwentny, bo to moja wolność. Odp.... się waść.
  13. Wielkie gówno z tymi zdjęciami. Pozdrawiam to interesujące forum 😁
  14. MarioJ

    Pozegnanie

        jak miałbym brać przewodnika w Tatry to od razu postawiłbym mu taki cel: nauka oceny zagrożenia w terenie lawinowym, ja się całkowicie zgadzam że zapobieganie jest najważniejsze, natomiast takich rzeczy nie uczy się w jeden dzień, takie doświadczenie zdobywa się latami   przypominam Ci że w pół dnia nie robi się szkolenia lawinowego, na wycieczce 1-dniowej nie robi się szkolenia lawinowego, ofiary wcześnie przeszły pełne szkolenie lawinowe, tak wynika z zeznań i obserwacji, w jeden dzień można zrobić ćwiczenia powtórzeniowe, korektę błędów w małym zakresie   mnie na szkoleniu lawinowym uczono metody Muntera, która przy stopniu >= 2 zwykle nie pozwala wejść w stromsze stoki, gdyby członkowie wycieczki ją zastosowali, to powinni zostać na dole, albo wybrać łagodne zbocza do 30st. przy tak słabej pogodzie   myślę teraz na ten temat sporo i czytam to co piszecie tutaj i ludzie na innych forach - to wszystko skłania mnie do refleksji, że po standardowym szkoleniu lawinowym (2 dni po 10-12h różnych zajęć) ludzie dostają bardzo dużo wiedzy lawinowej, ale ona jest bardzo złożona, przepraktykowanie tego wszystkiego trwa klika lat, na szkoleniu w Polsce ja bardzo dużo uczyłem się o prewencji, ale na slajdach, tej wiedzy dostaję się ogrom i nie sposób tego dobrze przyswoić w dwa dni   po szkoleniu człowiek dostaje z prostych rzeczy jedynie dwa narzędzia: obsługę ABC i metodę Muntera, ABC to wiadomo, a Munter pozwala się bezpiecznie poruszać ale w fajnych warunkach zwykle nie puszcza w góry (np. świeży opad), generalnie po szkoleniu człowiek się dowiaduje czego jeszcze nie umie i nie powinien się samodzielnie lub jako lider grupy poruszać w terenie lawinowym, czy to nie jest właśnie przypadek z Kopy ?   po szkoleniu lawinowym jesteś gotowy, aby zacząć utrwalać i przetrawiać wiedzę w terenie oraz praktykować prewencje pod okiem bardziej doświadczonych
  15. Szabir, co z tym Wengen chodzi? Tylko puchar świata odwołali a narty dla amatorów działają. Właśnie tam byłem. P.S. Najlepsza opcja to wróbel w garści czyli Szwajcaria jak najszybciej. Taka moja rada :-)
  16. można by wymieniać długo ... właśnie doprowadziłeś do zamknięcia fajnego wątku na SO   kończę, bez odzewu   p.s. powyżej taki żarcik, chyba masz poczucie humoru ? 
  17. O! mamy najwspanialszą trójcę Skiforum razem Na głównej stronie serwisu powinny być TRZY PRZYCISKI dla każdego   IGNORUJ MITEK IGNORUJ SSTAR IGNORUJ FREDOWSKI   Hahahaha  
  18.   Chodzi o relacje między ludźmi. Nie chcę wchodzić w Waszą kłótnie, tylko Ci zwrócić delikatnie uwagę.   Merytorycznie nie masz wiedzy lub doświadczenia jeśli chodzi o wiązania AT w stylu alpejskim vs piny. Można się doszukać przypadków jazdy amatora, gdzie piny mogą nadmiernie "puszczać" i to nie są tylko dropy. I z tej swojej niewiedzy przechodzisz na emocjonalne ataki drugiej osoby (np. zdanie "Cała reszta kupuje ten sprzęt dla lansu"). Jak kogoś atakujesz, to powinieneś być pewien swojej racji na 110%, a najlepiej mieć własne doświadczenie w temacie.   Jak chcesz uzupełnić swoją wiedzę to poczytaj Blister i Wildsnow.
  19.   Relacje jaką narzuciłeś w tej dyskusji, to żenujący poziom.
  20.   Nie pisz bzdur. Takim rozwiązaniem jest Salomon Shift / Atomic - od dwóch lat na rynku.     Ale pomyślałem i rozumiem dlaczego Marker skopiował pomysł i wprowadził analogiczny, ale trochę gorszy sprzęt. Marker zobaczył że klienci zaczęli uciekać z Kingpina właśnie na Shifta i podejrzewam że masowo. W sumie to normalne że klient idzie do sklepu który sprzedaje trójcę: Volkl / Marker / Dalbello i sprzedawca może mu zaoferować dowolne rozwiązanie freeturowe. I o to chodzi, żeby klient nie musiał iść do Salomona po wiązanie tylko kupił zestaw w stajni Volkl / Marker.
  21. cons: - droższe niż inne porównywalne wiązanie - cięższe niż inne porównywalne wiązanie - komplikacja z rozbieranym przodem (Convertible toe) - nie widzę żadnych zalet w stosunku do konkurencji *   Duke PT 12 to tak słaby produkt (w stosunku do konkurencji), że aż przykro na niego patrzeć. * Jedyny sens ma wersja Duke PT 16, jak ktoś potrzebuje aż tak wysokiego DIN.   inne porównywalne wiązanie = Salomon Shift
  22. Małgorzata Tracz, poseł, na stronie jest email https://www.sejm.gov...p?id=397&type=A Napisz maila a później przypominaj jej się przez facebooka, znajdziesz bez problemu.
  23. Kończę moją przygodę z tym forum. Fajnie było tutaj się od Was czegoś nauczyć. Wychodzi że byłem 13 lat na grupie.   Ogłaszam że przestaję tutaj pisać. Czasami poczytam, może czasami wrzucę info o jakimś nowym materiale na moim serwisie. Ale kończę z dyskusjami.   Offpiściaki zaglądajcie czasami na ski.priv.pl Szykuję tam nowe artykuły, niebawem się pojawią   Osoby z Dolnego Śląska zapraszam na grupę facebookową Skiturowe Sudety, tam się zgadujemy na wspólne wyjazdy     P.S. Mój pierwszy wyjazd z ludźmi z tej grupy był około 10 lat temu, to było Praz sur Arly i Megeve. Było to dość przypadkowe, ludzie byli fajni, pierwszy raz zobaczyłem Mont Blanc. Jeździłem wtedy wyłącznie po trasach, ale był chłopak ze Szczyrku który ostro parł na offpiste. Patrzyłem na niego bardzo dziwnie. Nie rozumiałem po co się pchać tam gdzie jest nierówno i nieprzyjemnie, jeśli tutaj są dziesiątki kilometrów przyjemnych tras. Pamiętam że w jeden dzień wspólnie lokalną komunikacją pojechaliśmy do sąsiedniego Chamonix, trasowo jeździliśmy po Argentiere, było to dla mnie oszałamiające. Kolega singlowo pojechał na Vallee Blanche, podczepił się pod jakąś grupę z przewodnikiem i zjechał za nimi, był zachwycony. Dopiero pod koniec wyjazdu zacząłem załapywać jego emocje i coś tam mi w głowie zostało, ale nie była to jeszcze zajawka offpiste. Dzisiaj jak wiecie, jest do dla mnie podstawa narciarskiego życia.     Pozdrawiam serdecznie wszystkich których tutaj znam 
  24. Ogłoszenie że ma szczepionkę dostosował do terminu sprzedaży akcji. Gość wzajemnie te rzeczy ze sobą sprzegnął. Jak trzy miesiące zrobił termin sprzedaży akcji, to już nieco wiedział jak idą prace.
  25. Czekałem aż komuś gul podskoczy ...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...