Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 672 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Zawartość dodana przez Spiochu
-
No przecież jest dokładnie tak jak piszesz. Egzaminy z ewolucji, instruowania, jazdy sportowej i teorii. Tylko na stopniu pomocnika instruktora. Kurs kwalifikacyjny to taki przygotowawczy.
-
No napisz, nie trzymaj nas w niepewności.
-
Nie wiem co to za przypadek z synem kolegi, ale generalnie jak ktoś miał zdolność na 500k to spadła ona do jakiś 250k. Przyczyną problemu nie jest to, że zdolność spadła o połowę, ale to że ta połowa nie wystarcza na skromne mieszkanie.
-
Tu właśnie jest problem, ale nie ze zdolnością. Zamożne osoby lub deweloperzy trzymają puste mieszkania i utrzymują za wysoki dla przeciętnych młodych ludzi poziom cen. Ten poziom wziął się właśnie z zerowych stóp procentowych, które były jeszcze niedawno.
-
Co do emerytów to jedni z tych przez nas sponsorowanych, kupili ode mnie mieszkanie za gotówkę. Już trzecie w tym samym bloku. W mediach ciągle też pojawiają się historyjki, że ktoś oszukał emeryta na 100, 200 czy 500 tys. Przy obecnej demografii zus musi upaść, więc im szybciej go zmienią tym mniejszy będzie krach. Moim zdaniem możliwa jest opcja, że każdy w wieku x lat (Np. 70) dostaje emeryturę z budżetu państwa w wysokości minimalnej krajowej. Nikt mniej i nikt więcej. Do tego sprzedajemy wszystkie gmachy zus i wywalamy urzędników.
-
Piszesz jakby to wszystko się "samo" zrobiło, było czymś naturalnym i nikt za to nie odpowiadał. Jest zupełnie odwrotnie. Mimo wielu miliardów zadłużenia, brak państwowego budownictwa. Sprzedawanie atrakcyjnych działek za bezcen znajomym królika. Regulacje pozwalające na patodeweloperkę. Pompowanie kasy w socjal i emerytury. Obniżenie stóp prcentowych do zera i propaganda mówiąca, że nie będą podnoszone. Kredyty na zmiennej stopie procentowej z odpowiedzialnością całym majątkiem. Długo bo wymieniać "zasługi" systemu i obecnej władzy. Nawet sam trend koncentracji ludności w dużych aglomeracjach, choć występuje na całym świecie też jest bardzo niekorzystny. U nas władza mu sprzyja, choćby poprzez wykluczenie komunikacyjne mniejszych miejscowości. Z wielu miejsc, gdzie za komuny był pociąg czy autobus dziś dojedziesz tylko autem. Dlaczego wszystko rozumiesz jako osobisty problem? Obecnie mam gdzie mieszkać, mogę też kupić mieszkanie może nie jakieś luksusowe, ale na takie zywkłe wystarczy. Nie zmienia to jednak faktu, że obecnie jest spory problem z mieszkaniami dla młodych ludzi.
-
To gratuluje. Na 10 czy 9.5 nie pojedzie większość instruktorów wykładowców, chyba że czas był naciągany.
-
Chodzi o to, że teraz rząd pożycza jeszcze większe kwoty (nawet z uwzględnieniem dzisiejszej wartości) a blokowiska z tego żadne nie powstają. Osiedla deweloperskie są znacznie gorzej zaprojektowane a ludzie muszą brać osobne kredyty by kupić mieszkania za wygórowaną cenę. Czyli dzisiaj rząd topi więcej miliardów z dużo mniejszym efektem dodanym. I to pomimo, że działa samodzielnie, a wtedy był zależny od okupanta. Co do finału to nie jest jeszcze znany, ale zapowiada się podobnie.
-
Założenia a rzeczywistość trochę się różnią. Chętni zazwyczaj mają chaotyczną technikę i taki kurs a nawet jego kilkukrotne powtarzanie na pewno pomoże. Gdyby przyjmować tylko klubowiczów to zabraknie instruktorów. Bez szans jeśli ktoś nie jeździł na tykach. Chyba, że wykładowca lipnie ustali czas. Na realnym egzaminie sam byś się nie uzyskał 8pkt. Dlatego na pomocnika jest 6pkt a nie 8.
-
Kwotowo wielokrotnie większe zarówno kraju jak i ludzi w kraju. Można by porównać ile to było w złocie czy innych surowcach, bo pkb to sztuczny wskaźnik. Za gierka też (jeszcze) nie było hiperinflacji.
-
Kurs bardzo dużo daje więc warto wziąć w nim udział. Te 8 pkt to furtka dla tych, którzy już wcześniej szkolili się w różnych klubach i nie potrzebują tego podstawowego kursu. Nikt z ulicy na 8pkt nie pojedzie. By uzyskać stopień pomocnika instruktora należy zdobyć 6pkt więc to jest docelowa wartość wymagań.
-
Ja wcale nie chcę powrotu komuny, zwracam jedynie uwagę, że obecny system jest podobnie niewydajny i najpewniej też kiedyś padnie.
-
No w sumie racja, to po prostu inny socjalizm. Tu nie o to chodzi czy mi ktoś coś daje tylko jak ogólnie to funkcjonuje. Nastąpił ogromny rozwój cywilizacyjny świata, wpompowano miliardy z unii, a wielu dziedzinach jest gorzej niż było. Chcesz zarobić i oszczędzić to nie możesz bo państwo innym rozdaje kasę i kredyty. Zadłużenie mamy wielokrotnie większe jak za gierka a do hiperinflacji też dużo nie brakuje. A smartfonów nikt nie miał bo ich nie było. Trudno to bezpośrednio porównać bo świat był na innym etapie. Na pewno ludzie mieli dużo mniej, ale czy teraz są bardziej zadowoleni?
-
O ile coś wykazują w PiT.
-
Podobno za komuny była bieda, a po II wojnie światowej państwozrójnowane. System patologiczny i całkowicie niewydajny. No i bieda była, ale w tych tragicznych czasach moi dziadkowie dostali od państwa mieszkanie za darmo (fakt, że małe ale w nowym bloku). Dziadek z gównianej pracy utrzymywał całą rodzinę. Mimo biedy można było korzystać z kultury i sportu, a nawet jeździć na wczasy/kolonie. Jak mama skończyła studia to też jej mieszkanie załatwili. Bez kredytów i oszczędności. Dziadek przeszedł na emeryturę mając 50 kilka lat. Babcia prawie nigdy nie pracowała i już 20 lat pobiera emeryturę po dziadku. Uprzedzając domysły, dziadek nie był żadnym mundurowym, górnikiem, rolnikiem, ani nawet cwaniakiem. Obecnie jest dobrobyt i bogactwo, mamy od ch... przedmiotów i gadżetów, ale mieszkanie to dla większości kredyt na 30 lat a emerytury raczej nie będzie żadnej. Do tego kiedyś była moda na naukę i kulturę. Wykształcenie i wiedza cieszyły się prestiżem. Dziś liczy się tylko ilość zer na koncie i wyświetleń na youtube. Czy na pewno w dobrym kierunku zmierza ten kapitalizm?
-
Tak, uprzedziłeś mnie. Nie zdążyłem przeczytać.
-
1. Wiem o tym, ale niejeden zawodnik podnosi większe ciężary w przysiadzie niż wielu koksów. Osobiście jestem po odwrotnej stronie skali i siły mam mało stąd często odczuwam jej braki 2. Jak załatwiali to znaczy że się nauczyli. Jeśli ktoś potrafi opanować jazdę po trudnym stoku czy na tyczkach to mniej ważne co do tego wykorzystał. Jeśli robili marne postępy to może dawałeś im zbyt łatwe ćwiczenia. Sportowca w jeden sezon nauczysz tego co biurkowca w pięć.
-
Jazda ześlizgiem po lodzie może być łatwa albo trudna, wszystko zależy od stoku, twardości lodu i stanu krawędzi. Nie wiem Mitku czy jeździłeś kiedyś na bardzo ostrych nartach, ale agresywny ześlizg na lodzie może też skutkować "schodkowaniem". Tzn. krawędź łapie i puszcza skokowo, narty nie ześlizgują się płynnie a narciarzem telepie jak na nierównościach. Obracanie nart występuje tylko gdy narty są tępe i/lub brakuje umiejętności.
-
Liczy się siła i wytrzymałość mięśni a nie ich objętość. Korelacja z objętością oczywiście jest ale jest jeszcze gęstość włókien. Nie wiem co Ci utrudnia. Im ktoś jest sprawniejszy, tym łatwiej przebiega szkolenie. Siła też się przydaje i niczego nie utrudnia. Do jazdy na wysokim poziomie musisz mieć sprawność i siłę na wysokim poziomie, bez tego nie ma szans.
-
Podsumowując: 1. Na kursach amatorskich uczy się techniki, która ma zapewniać kontrolę nart (bezpieczeństwo) i ładnie wyglądać. 2. Na kursach sportowych uczy się techniki, która zapewnia najszybszy przejazd. 3. Wielu amatorów dąży do techniki, która pozwala na jazdę jak najmniejszym wysiłkiem, ale takiej techniki się na kursach nie uczy. 4. Amatorzy samodzielnie nabijając wiele km po gładkich stokach, kształtują technikę która jest mało męcząca, ale może mieć różne inne wady Np. niższe bezpieczeństwo czy estetykę. 5. Amatorzy, którzy samodzielnie uczą się w trudnych warunkach uzyskują większe umiejętności niż na gładkich stokach i nabyta technika zapewni bezpieczną jazdę, niekoniecznie będzie jednak estetyczna.
-
1. Wszystko się zgadza. W narciarstwie amatorskim dąży się do efektownej jazdy, która nie jest efektywna pod względem energetycznym. W sporcie dąży się do efektywności czasowej na krótkich odcinkach co również nie jest efektywne energetycznie. 2. Zgadza się i co w związku z tym? 3. Żaden instruktor czy klub nie uczy takiej techniki. Kształtuje się ona przez nabijanie km na gładkich stokach. Jest efektywna energetycznie ale brzydka i może nie być bezpieczna. Jeśli amator będzie jeździł samodzielnie, ale w trudnych warunkach, wykształci lepszą technikę niż ta "rozpaczliwa". Dalej nie będzie ona tak efektowna jak u instruktorów czy zawodników, ale już bezpieczna w różnych warunkach.
-
W PL czy BE? Jakieś konkrety?
-
Bez fejsa nie zobaczysz.
-
Tak też można sobie radzić i to chyba najlepsze rozwiązaie w Twoim wieku. Jednak wzorcowa technika jest taka, że na lodzie jeździsz bardziej agresywnie. Tylko wtedy krawędzie łapią przyczepność.
-
Lód wymaga większego doscisku (siły) a miękkie warunki lżejszej, łagodniejszej jazdy. Ta zasada się sprawdzi nawet dla czołowych zawodników.
