Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 672 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
42
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Nie wiem dlaczego w co drugim wątku doszukujesz się jakiegoś drugiego tła, albo próbujesz leczyć swoje kompleksy. Polecam koledze takich instruktorów jakich znam najlepszych. Sam u takich się szkoliłem i przyniosło to dobre efekty. Są to instruktorzy od jazdy amatorskiej a nie trenigu wyczynowego. Wybitny instruktor robi różnicę na każdym poziomie. Wiem to z innych dyscyplin, gdzie u nielicznych były niesamowite postępy, a inni niby też poprawnie uczyli, ale nie potrafili znaleźć sposobu jak przełamać pewne bariery. Na łyzwach uczyłem się podstaw u byłego mistrza polski w jeździe wyczynowej, na rolkach u jednego z najlepszych we freestyle. Mimo, że byłem początkujacy na pewno nie były to zmarnowane pieniądze.
-
O olimpiadzie to możesz myśleć w kontekście kilkuletniego dziecka, które jest nadzwyczaj sprawne i odporne psychicznie, a ty masz wolne kilka mln w gotówce i dobrą sieć kontaktów w alpejskich klubach. Kolga jeździ już dość dobrze, a ma dużo dziwnych nawyków. To trudny przypadek, więc potrzeba dobrego instruktora. W PL jest tak, że najlepsi instruktorzy zwykle mają stopień IW, lub są w trakcie jego zdobywania. Czy większość instruktorów to miernoty? Tak samo jak większość lekarzy, prawników, księgowych, inżynierów, murarzy czy kucharzy. Większość jest przeciętna. Poradzi sobie z typowym zadaniem, a z trudniejszym już gorzej. Czy jak szukasz fachowca to wystarczy Ci byle jaki, czy wolałbyś jednak kogoś sprawdzonego, o solidnych kwalifikacjach?
-
Jeżdże po Łodzi okazjonalnie. Wiem który zjazd bez nawigacji, ale układu pasów nie pamietam. Nie ma żadnego problemu. Na cudacznych skrzyżowaniach we wrocku jest dużo gorzej. Za to na zwykłych rondach jest ciężko i niebezpiecznie się wbić jak korzystasz również z lewych pasów. Efekt jest taki, że połowa jeździ dookoła prawym gdzie jest korek, a reszta pasów nieużywana. Pod wrockiem też jest takie rondo z wyznaczonymi zjazdami, ale nieco mniej oczywiste. Raz mi dziadek zajechał tam drogę ale cudem uciekłem na pas rozdzilczy i kostkę. Pewnie nawet nie skumał co źle zrobił.
-
Zaczynasz skręt mocno na wewnętrznej a potem dołącza zewnętrzna. Spóźniona o pół metra. Stąd takie wrażenie nistabilności, asekuracja ręką no i ten wykrok, który widać nawet na Twoim screenie. Poza tym, jak wjeżdżasz na płaskie to nie olewaj tylko spróbuj dociskać narty żeby zyskać z nich energię. I radziłbym też zdjąć plecak, bardzo przeszkadza w dynamicznej jeździe.
-
W Łodzi jest duże rondo turbinowe. To najsensowniejszy typ ronda bo pozwala na bezkolizyjne zjazdy. Jest doskonale oznakowane, ale tępy lud i tak nie ogarnia. We wrocku za to wszędzie pchają pachołki, także trzeba dodatkowo uważać na takie utrudnienia. Tutaj mają chcyba cały zespół planistów, którzy pracują tylko nad tym, jak uprzykżyć życie kierowcom. Rowerzystę akurat dużo trudniej zauważyć. Lepiej przepuścić auto, które nie ma pierwszeństwa niż się połamać. Ty trafisz do szpitala, a on co najwyżej mandat dostanie.
-
Najważniejsze, weź dobrego instruktora (IW) i nich Cię nauczy techniki. Na priv mogę Ci wysłać nazwiska. Czytanie porad tutaj mijają się z celem. Większość jeździ na Twoim poziomie lub niższym a Ty masz już różne nawyki, które trudno będzie wyeliminować. Jazda jest niezła, ale bardzo chaotyczna. Na plus, że trzymasz ślad cięty i jednak podjeżdżasz pod górkę. Gorzej początek skrętu. Za szybko chcesz zmienić krawędź, przechylasz się na wewnętrzną. robisz też wykrok. Możliwe, że te błędy częściowo są efektem naśladowania kogoś z youtube. Odpuść takie kombinacje, jedynie generują złe nawyki.
-
W tym przypadku równie kluczowa jest przyczepność. Pomijając przypadki skrajne, czasem lepiej mieć trochę mniej wygodne niż śliskie. Gorzej, że potem w sklepie trudno dostać buty bez gtx.
-
Tak rękawice muszą być chwytne i wygodne, bez tego nie da się ich używać. Dlatego pytałem o szczegóły Twojej opinii. Nie tyle gościowi nie spasowały te buty (bo nie spróbował ich użytkować) co mu się wydawało, że są tandetne. Buty podejściowe, kupuje się w celach użytkowych. Mają być przyczepne, dobrze trzymać stopę, amortyzować wstrząsy przy zejściu i zapewniać jakotaki komfort i wentylacje. Lekko śmierdzaca guma czy jakieś niedoskonałości estetyczne mają znaczenie marginalne. To nie jest strój na pokaz mody, gdzie decydują gusta, tylko sprzęt od którego zależy nasze życie. Te buty byłyby więc dobre dla każdego, kto użytkuje je zgodnie z przeznczeniem i komu pasują na stopę. Jednym mogą się po porstu podobać a innym nie, ale to jest nieważne w ocenie takiego produktu. To tak jakbyś oceniał jakość nart po kolorze. Co do reklam to pełna zgoda. Ludzie są tak napompowani marketingiem, że większość wierzy, że produkt z membraną (np. gore) oddycha lepiej niż bez membrany.
-
Dzięki, to trochę inny model. Chyba zaryzykuję, specjalnego wyboru nie mam. Zawsze mogę odesłać. A z opiniami to też różnie bywa. Kiedyś widziałem opinię o butach w stylu "Wyglądały na tanią chińską tandetę do tego śmierdziały gumą - od razu odesłałem" To była (jedyna) opinia o najlepszych butach podejściowych jakich kiedykolwiek używałem. Te buty były perefkcyjnie zaprojektowane, a śmierdząca guma okazała się bardziej przyczepna od jakiekolwiek innej wśród topowych producentów. Niestety natychmiast wycofali je z produkcji i nigdy więcej już się nie pojawiły.
-
Dokladnie teb sam model? Co było nie tak? Przemakały?
-
Dzięki. Niestety w Rogeli były jedynie zimowe wersje. Ale w końcu udało mi się znaleźć. https://www.sealskinz.com/products/waterproof-all-weather-lightweight-glove?variant=36106112893077 Mają też kilka innych wersji wodoodpornych, z ociepleniem lub bez.
-
Chodzi mi o rękawice z membraną (np. gore-tex) a NIE neoprenowe. Np. takie: https://www.ekoi.com/pl/zimowe-rekawice-na-rower/10980-gants-longs-ekoi-waterproof-evo.html?sc=pl Te mogłyby być ale są niedostępne.
-
Gdzie można znaleźć rękawiczki wodoodporne? (NIE łapawice) Chodzi mi o takie z membraną ale dość cienkie a nie narciarskie. Używa ktoś, albo widział w sklepie? Niekoniecznie muszą być rowerowe, ale dobrze by miały jakiś silikon na spodzie żeby się nie ślizgały.
-
Miałem na myśli raczej środki rozgrzewające. 😉
-
Polska działa względnie dobrze z innych przyczyn niż wiekszość przedsiębiorstw. To załuga ciężkiej pracy i kreatywności tych najniżej. Zarówno pracowników jak i drobnych prrzedsiębiorców. Rząd natomiast robi wszystko by działała gorzej. I obawiam się, że trend rozwoju się zmienił i obecnie jest negatywny. Nasz wysiłek już nie wystarczy by zwalczyć głupotę lub celowe przekręty partii rządzącej.
-
Taki zawód. W pracy skupiam się na tym co można poprawić. To nie znaczy, że nie widzę pozytywów. Nawet jak coś działa dobrze, to prawie zawsze mogłoby lepiej.
-
Chyba widać u Ciebie efekty przegrzania.
-
Tak źle to nie było. W dół kulturalnie sprowadzałem. Tu bardzo dobrze się sprawdza hamowanie przednim hamulcem. Opona ma często lepszą przyczepność niż buty. W górę jak się nie dało wypychać to ustwiałem rower bokiem ale na kołach. Kładzenie się nie ma sensu, bo jeszcze prędzej zjedzisz. Pamiętasz wspinaczkę na tarcie po połogim? Żeby buty trzymały trzeba zachować wyprostowaną sylwetkę. Ze strachu będziemy się kładli do stoku, ale wtedy układ sił na butach jest mniej korzystny i prędzej stracimy przyczepność.
-
Max 17 stopni było, trochę też popadało. To nie tyle kwestia temperatury co terenu. Zaliczyłem kilka podjazdów, przedzieranie się przez błoto, krzaki i strumyki. Najciekawsze było pokonanie (w poprzek) stromego wąwozu, oczywiście prowadząc rower. W dół pomagałem sobie przednim hamulcem, więc udało się dość łatwo zejść, ale w górę dramat. Buty ślizgały się na błocie, a rower musiałem w poprzek stawiać żeby kolejny krok zrobić.
-
Kapitalizm z dumą rozwiązuje prblemy, nieznane w innych systemach. Czy nie brzmi to znajomo? Dziś byłem na rowerze pod Strzelinem. Wszystkie single oficjalnie zamknięte i wjazdy zabezpieczone taśmami. Oczywiście jak typowy polak, olałem zakazy i okazało się, że warunki na singlach bardzo dobre. Brak specjalnych przeszkód, względnie sucho, ścieżki nie wyglądają na uszkodzone, ale zakazy wiszą. Za to na szutrówkach w okolicy jazda była w pełni legalna, ale za to niemozliwa. Wszystko maskarycznie zryte ciężkim sprzętem do zwózki drewna. Błoto i dziury po kilkadziesiąt cm. Widać, że masowa wycinka polskich lasów jest nadal aktualna. Niedługo w kraju zostanie tylko pustynia. Mentalna, ekonomiczna a z czasem i geograficzna.
-
To dziś Cię Mitku przebiłem, bo jeździłem w koszulce z krótkim rękawem i jeszczę się spocilem. Narty jednak to nie rower i często strasznie się marznie jeżdżąc krzesłem. Jak ktoś nie ma naturalnej izolacji to nawet w typowych ciuchach narciarskich bywa bardzo zimno. Rekrecyjni połykacze kilometórw nawet w czasie jazdy się nie rozgrzeją bo pęd powietrza jest duży a wysiłek minimalny. Ty Mitku jeżdzisz zwykle śmigiem, to pozwala się bardziej rozgrzać. Nie rozumiem natomiast popularności kominarek. W samym kasku jest ciepło, a często nawet brakuje dodatkowej wentylacji.
-
Dynafit robi dobre ciuchy, tylko bardzo drogie. Jednak takie lekkie ciuchy średnio się nadają do narciarstwa zjazdowego. . Dużo szybciej się zniszczą niż tradycyjne modele, a waga przy wyciągu nie jest szczególnie istotna. Słabo ocieplona kurtka, czy spodnie bez membrany choć idealne na forsownym podejściu spowodują że zmarzniemy i przemoczymy d..pę . Szczególnie będzie to odczuwalne w jeździe rekreacyjnej.
-
@Tata Asi Ekspert potwierdził. Czyli nie kombinuj tylko kup recona za 8 stówek. (Ten z Niemiec NIE jest powietrzny więc odpada) A Mitka o sprzęt nie pytaj - nigdy. On przejechał milion km, ale na sprzęt ma wywalone i prawie nic o nim nie wie.
-
Najtańszy amortyzator to Recon https://www.centrumrowerowe.pl/amortyzator-rowerowy-rock-shox-recon-silver-tk-pd18194/ Ten co podałeś to atrapa amortyzatora, która do niczego się nie nadaje. Jeśli nie potrzebujesz amortyzatora to zamontuj sztywny widelec stalowy lub karbonowy ale kupowanie atrapy mija się z celem. Edit: Tu znalazłem taniej (to chyba ten sam): https://www.synkros.pl/product-pol-7146-Rock-Shox-Recon-TK-Silver-SA-26-11-8-V-brake.html
-
Chyba tak. Mógłbym jeszcze pojechać w przyszłym tygodniu, ale za bardzo mi się nie chce. Mrozu w nocy też raczej nie będzie, więc na stokach będzie padaka. W sumie wyszedł najsłabszy sezon odkąd jeżdżę. Tylko 17 dni na nartach. Trochę przez pogodę (odwołałem tydzień w styczniu) a trochę z lenistwa.
