Skocz do zawartości

Cała aktywność

Kanał aktualizowany automatycznie

  1. Z ostatniej godziny
  2. Mitek

    Drony

    Cześć Zatrzymajmy się na chwilę nad tym postem, bo dla mnie jest nieakceptowalny. Oczywiste treści są tu autoryzowane marszałkiem rzeszy (może z dużej grimson?), będącym w stanie agonii mentalnej i realnej. Treści są oczywiste dla każdego, więc przywoływanie tej postaci jest czysto intencjonalne. Czy nie sądzicie, że pewna granica prezentacji poglądów przez cywilizowanych ludzi (obecnych czasów) została przekroczona. OK. Sieć wszystko przeniesie ale są pewne granice głupoty, których przekraczać nie powinniśmy. Co sądzicie koledzy i koleżanki? Ze swojej strony - jeżeli taka będzie wola większości - jestem w stanie złożyć doniesienie do prokuratury z prośbą o zbadanie sprawy POzdro serdeczne
  3. W smaku jest chyba podobny - przynajmniej sądząc z opisów, nawet tutaj. Ale w zbieraniu jest do odróżnienia natychmiast. Rydz bardzo szybko niebieszczeje uszkodzony - mleczko (pierwotnie białe) bardzo szybko niebieszczeje, jest zdecydowanie bardziej kruchy, pomarańcz owocnika jest zdecydowanie intensywniejsza i kapelusz jest lekko prążkowany. Wiesz to jest tak jak z Opieńką. Opieńka jest często zbierana i lubiana. Mnie nauczył zbierać opieńki Rybelek. Ale zbierając zauważyłem różnicę w tym co zbieram i okazało się, że to nie tylko dwa różna gatunki ale dwa różne RODZAJE a nawet rodziny, czyli ich pokrewieństwo jest naprawdę odległe coś jak Gibbon i Człowiek. Opieńka ma specyficzny smak na surowo i jest jędrna a łuszczak jest taki lepkawy, dla mnie to była pierwotnie taka stara opieńka. Ale najlepsze jest to, że Łuszczak od zawsze jest uważany za bardzo dobry grzyb jadalny a opieńka warunkowo... Kań zazdroszczę bo u nas jakoś w tym roku słabawo, albo raczej nie trafiamy. Wiesz Ty tak mieszkasz, że możesz obserwować wzrost on-line niemalże. 🙂 POzdro serdeczne
  4. Dzisiaj
  5. W Tatrach parasola uzywaja dwie grupy. Totalne cepry i przewodnicy/ instruktorzy taternictwa. Nie zawsze mozna go uzyc ale czesto sie przydaje. Pewnie nawet na Kazalnicy (na stanowisku)
  6. U mnie (na działce) się pojawiły. Rosną na pograniczu świerka i sosny. Ja ich nie odróżnię. Dziś zebrałem kilka (były smaczne). Jutro już tylko kanie (kolejne w sezonie). Mniam...
  7. Mitek

    Drony

    Japa - to był Pan Japa, a raczej Yapa, grany przez Krzysztofa Janczaka. A "co to" pisze się rozdzielnie i bez zmiękczenia, zazwyczaj opatruje się też znakiem zapytania.
  8. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    To są dwa posty świadczące o Twojej wielkości Adaś oraz szacunku i cierpliwości. Szczery podziw. POzdro
  9. grimson

    Drony

    Japa cioto.
  10. Mitek

    Drony

    Mario, Piotek - nie karmcie śmieciarki, nie Wy. POzdro Panowie
  11. Cześć Dzisiaj na bazarku widziałem cale skrzynki mleczai świerkowych sprzedawanych po 50pln/kg jako rydze. I nikt nie wnosił sprzeciwu co ciekawe. Ja nie kupowałem - mam nadzieję, że jeszcze znajdziemy. Pozdro
  12. Witek nie ma tego złego, rydze rosną.
  13. grimson

    Drony

    Słowa Goeringa zawsze aktualne:
  14. grimson

    Drony

    Te wydmuszki które pokazywali w TV, to drony Gerbera, koszt 10 tyś USD a nie PLN, jak napisałem wcześniej. Chodzi o pokazanie skali wydatków. Podczas II WS ruskie zalały szkopow tanimi w produkcji T34, które prowadziły się jak taczki, w porównaniu do dyliżansów w postaci np Panzer IV. Niestety obecnie jest podobnie, Polska nie uczy się na cudzych błędach, tylko realizuje wytyczne Deep State.
  15. Mitek

    Materiały szkoleniowe

    Robił! I nie tylko takie doświadczenia się robiło. To były inne czasy. Teraz zamiast doświadczenia w materii wystarczy maszyna i żona załatwiona na cacy. Pozdro
  16. Cześć Akurat czy Długosz to nie wiem. Nie pamiętam, żeby gdzieś o tym pisał ale w czasach gdy w Tatrach (głównie choć nie tylko w tych górach urzędowałem) z parasolami widywałem osoby, które wtedy (a pewnie i teraz) mogłyby uchodzić za górskie ikony. Chyba nawet Piotrek Malinowski czasami go używał. Nikt przy pomocy parasola z opresji pogodowych na Kazalnicy się pewnie nie ratował ale był to częsty widok w rękach ludzi z górami bardzo obytych gdy spacerowali po szlakach podobnie jak adidasy zamiast Himalajów. Sam zresztą dojrzałem do tego pod koniec zabawy z górami. Pozdro
  17. Jan

    Materiały szkoleniowe

    a co to za prowokacja jeśli pytam o ustawienie wiązań- ja mam ustawione na 6 a z tabeli wynika że powinno być 7,5
  18. MarioJ

    Drony

    Shahed to około 200-300 tys $ jeśli dobrze pamiętam.
  19. Ależ precyzja wyjaśnienia - podoba mi się. Dalej sądzę że bezpośrednio na śniegu łatwiej o korektę.
  20. Chertan

    Drony

    Koszt drona bojowego typu Shahed to wielokrotnie więcej niż ta kwota, która co najwyżej może odpowiadać wabikowi. Nic tu nowego nie napisałeś, to ile kosztuje pocisk rakietowy było mniej więcej wiadome. Tylko co to ma tym etapie zmienia? Mieli nie reagować?
  21. @Gabrik Paweł czy jest coś takiego jak "ewolucja instruktorska" lub "jazda instruktorska". Odpowiedź jest banalnie prosta - oczywiście jest - mało tego w tym zakresie odbywają się mistrzostwa świata z jazdy technicznej a także pokazy jazdy instruktorskiej, są także kursy jazdy instruktorskiej i egzaminy z jazdy instruktorskiej. To co My (narciarze amatorzy) robimy to nic innego jak jazda dowolna na lodzie, czasami hokej lub jazda szybka - tam posiłkujemy się swoją sprawnością, motoryką, doświadczeniem a czasami umiejętnością improwizacji, umiejętnością ukrywania błędów lub ich tłumaczenia (złej baletnicy.......). Natomiast jest pewna grupa narciarzy zawodowych (nie sportowych) a także amatorów którzy w związku z wykonywanym zawodem lub pasją chcą w pewnych okolicznościach poruszać się, prezentować ewolucje na poziomie instruktorskim i jest to nic innego jak odwołując się do jazdy na lodzie - jazda obowiązkowa. Każdy kraj/ związek a także komercyjni instruktorzy lub kluby/zrzeszenia opracowują swoje programy nauczania w ramach których opracowują niezbędne w toku szkolenia ewolucje i ich szczegółowe mniej lub bardziej opisy. Przecież na poziomie amatorskim w Europie mamy skandynawską, niemiecką, francuską, włoską czy też wreszcie polską szkołę jazdy. Na czym więc polega owa "jazda instruktorska/ewolucja instruktorska", na niczym innym jak na największym odwzorowaniu opisanego w PN zachowania i to właśnie jest oceniane a oceniane jest po to aby przyszły instruktor był w stanie kursantowi przekazać niezbędną wiedzę w zakresie podstawowym, umiał wskazać błąd w jeździe, umiał być na tą godzinę czy dwie autorytetem. To rodzi się pytanie czy instruktor ma dążyć do tego aby jego kursant na danym poziomie zaawansowania dążył bezkrytycznie do jazdy "instruktorskiej" - oczywiście że nie ale kursant musi mieć świadomość swoich błędów - Paweł - tak osobiście zadaj sobie pytanie co dla ciebie było ważniejsze czy bezwiedne katowanie/ ćwiczenia byle do celu czy też świadomość popełnianych błędów i wskazywanie ich rozwiązań ??. I teraz wracając do sedna dywagacji - jeżeli w PPN (Polski Program Nauczania) w kontekście łuków płużnych, skrętu z pługu, poszerzenia kątowego, jak byk napisane jest, że impulsem skrętnym jest przeniesienie ciężaru ciała poprzez zgięcie kolana no to tak ma być....koniec kropka...no nie, bo nie można być "leśnym dziadkiem" - bo jak nie wychodzi to należy poszukać rozwiązania - odnieść się do zewnętrznych/innych PN albowiem nie ma metod uniwersalnych bo każdy z Nas jest inny, każdy ma inną fizjonomię, motorykę, sprawność, stan psychofizyczny, każdy z nas inaczej reaguje na bodźce zewnętrzne...oj tych zmiennych jest bardzo wiele (inne klepki na parkiecie, inna piłka, inne oświetlenie, kibice, kapitan ma słaby dzień, trenerowi się auto zepsuło itd- znowu personalnie). Zmiennych jest wiele i nie można tunelowo postrzegać szkoleń w tym także jazdy instruktorskiej.
  22. grimson

    Drony

    No i cyk, podali informację, ile kosztuje pocisk powietrze-powietrze do F35, który może zestrzelić drona: - Sidewinder 1,8mln PLN - AMRAAM 7,3 mln PLN https://www.o2.pl/informacje/tyle-kosztuje-pocisk-do-f35-dowodca-norweskiej-eskadry-w-polsce-zabral-glos-7208164854782848a koszt drona to max 10 tys PLN.
  23. Cześć. Wybacz ale nie pamiętam - aby sprawdzić musiałbym być w miejscu gdzie one są. Ustawiałem na obniżone wartości gdy chciałem opanować konkretną technikę. Mnie wtedy pomagało bo w ten sposób unikałem nadmiernie siłowego działania. Nie oznacza to że cały czas jeżdżę na obniżonych wskazaniach. Wyprowadź mnie z błędu - czy czepiasz się (prowokujesz ?) specjalnie czy to Twój zwykły sposób bycia ?. Pozdrawiam 🙂
  24. Beata film z szkolenia i szkoda, że w pionie - zwróć na to uwagę bo poziom daje szersze pojęcie i możliwość analizy. Film sobie zapisałem i mam nadzieję że na spokojnie do niego wrócimy. Ja sobie zapisałem jako "Becia pęka na robocie". Nie wiem czy był on poddany analizie w ramach apreski ale (mam nadzieję że się nie obrazisz) - generalnie od samego początku było do dupy. O ile twój środek ciężkości w płaszczyźnie czołowej jest ok a nawet więcej bardzo ok to w płaszczyźnie strzałkowej siedzisz na tyłach - ktoś powie niewiele ale wystarczało aby nie wyszło. Zobacz sama początek głowa ok, ręce/ramiona ok, zgięte kolana ok, goleń kąt ostry - ok ale cóż z tego jak stoisz na piętach a co za tym idzie środek ciężkości przesunął się poza obrys tylnych wiązań - ten pierwszy skręt wyszedł bo tam mocno wspomogłaś się pochyleniem barku. I teraz dzieje się coś co jest wynikiem twojej nieprawidłowej sylwetki - gdyby to było na stromym to bym zrozumiał ale to dzieje się na płaskim i do tego w trawersie. W tym co ja opisuję jako metodę "alpejską" odciążasz w górę - nie w górę i do przodu tylko pionowo w górę co sumarycznie przy nacisku na przyszłą zewnętrzną (przeprost to też obciążanie) dodaje ci gazu i ty to czujesz bo gwałtownie wprowadzasz prawą nogą większe poszerzenie kątowe - bardziej doświadczony narciarz wychodzi z tego bez problemu - nie poszerza tylko zgina kolano i zaczyna na chwilę "wisieć na języku". Ty natomiast stosujesz jako regulator pług w celu zahamowania - tzn osiągnięcia prędkości komfortowej tyle że dalej w odchyleniu i tak poruszasz się w linii spadku stoku do zwolnienia i gdy uważasz że jest komfortowo postanawiasz dalej dokończyć skręt i w "desperacji" przerzucasz ręce, barki i głowę (banan) na zewnątrz skrętu. @.Beata.jest dobrze to już fajnie wygląda - znam Ciebie i wiem że to bardziej siedzi w głowie niż w nogach. Dzięki bo dałaś mi pomysł na warsztaty.
  25. Cywiński też chodził z parasolem
  26. Cześć Co do wiązań to jak była mała prędkość i do tego jeszcze miękki śnieg to nie miały jak zadziałać, być może na ćwiczenie ewolucji na małych prędkościach warto zmienić ustawienia, ale nikt tego przecież nie robi. pozdro
  1. Pokaż więcej elementów aktywności
×
×
  • Dodaj nową pozycję...