Skocz do zawartości

Narty z rockerem są duzo lepsze?


bodex4

Rekomendowane odpowiedzi

Na Dzikowcu niestety nie byłem. Ale powiadają ,że 350m jest strome. Góra słynie ze stromizny i dużego wypłaszczenia. 60% nachylenia odpowiada kątowi nachylenia skoczni narciarskiej. Jest to 34-35*. Dane o ośrodku imponujące. Brakuje mi ustawienia kamery i miejsc zamocowania wiatromierzy. :D Pytek23 Szkoda, ze fotki nie pokazują trasy od miejsca gdzie są narciarze. Widok imponujący!

wole zgubic kijek niz uszkodzic nadgarstek czy bark

Dokładnie stosuję tę zasadę. Tylko ja mam kijki z gardą. Pozdrawiam!

Użytkownik niko130 edytował ten post 25 maj 2012 - 19:29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 411
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Szkoly sa rozne,ja zakladam petelki tylko na trasie.Po za nigdy, wole zgubic kijek niz uszkodzic nadgarstek czy bark.W otwartym terenie zagrozenie,ze kijek sie zaczepi jest nieduze(choc zdazylo sie,ze utknal miedzy skalami pod sniegiem) ale juz w lesie to ryzyko wzrasta ze zrozumialych powodow.

ja nigdy nie zakladam . o tym kiedys byla mowa. w skrocie 1/ zahaczenie - bark, lokiec 2/ upadek - skier's thumb 3/ upadek - zlamanie dalszej nasady k. promieniowej to jest to,czego sie obawiam...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytałem o tą pętelką, dlatego, że ja nie potrafię zjechać jeśli nie mam pętelki założonej. Mogę zjechać bez kijków, ale jeśli już je mam, to muszę założyć pętelkę, normalnie jak natręctwo. Odpukać, jeszcze nic mi się nie stało z tego powodu, chociaż dzwony zaliczyłem przeróżne i kontuzje też były, ale nie spowodowane pętlą na nadgarstku. Inna sprawa, że poza trasą nie jeździłem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spytałem o tą pętelką, dlatego, że ja nie potrafię zjechać jeśli nie mam pętelki założonej. Mogę zjechać bez kijków, ale jeśli już je mam, to muszę założyć pętelkę, normalnie jak natręctwo. Odpukać, jeszcze nic mi się nie stało z tego powodu, chociaż dzwony zaliczyłem przeróżne i kontuzje też były, ale nie spowodowane pętlą na nadgarstku. Inna sprawa, że poza trasą nie jeździłem.

A ja mam dokładnie odwrotnie :) NIKT NIE ZMUSI mnie do zjechania (gdziekolwiek, no może gondolą ;)) z założonymi pentelkami. I oczywiście z uwagą wysłuchałem argumentów o nie- i bezpiecznym sposobie ale na mnie to nie działa - nie założę i już (no, może gdybym zjeżdżał na nartach z rockerem... ;)). Pozdrawiam marioo PS. Jeszcze tylko 4-5 miesięcy :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie identycznie jak u kolegi wyżej, no nie ma siły czuje taki dyskomfort psychiczny zakładając te pętelki, że szlak mnie trafia ;) ostatnio cały obóz mi to tłukli do głowy i przed każdym ćwiczeniem/zjazdem wspominano o tym, ale jakoś dalej swoje ;) a już najgorszym wyobrażeniem jakie mam na ten temat to to, że upadam kijek wypuszczam w ręce on się jednak zawija gdyż jest na pętelke wpada mi pod brzuch a ja centralnie wpadam na niego i na pół mnie dziurawi.... WIEM ABSTRAKCJA dobrej nocy ;)

Użytkownik Carteross edytował ten post 26 maj 2012 - 00:57

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielam wasze wątpliwości odnośnie pętelek i zwykle ich nie zakładam. Jednak czasem się przydają i do jazdy na tykach często z nich korzystam. Mam w kijach dwa rożne system odpinające pętelki w razie upadku. W jednych (Rossignol) jest taka plastikowa klamerka która odpina się już przy lekkim szarpnięciu za dwie strony taśmy. I ten system wydaje mi się bezpieczny. W drugich kijach (Dynastar) tasiemka jest na rzep (ale taki przekładany przez oczko) i żeby rozpiąć to szarpnięciem to trzeba już bardzo dużej siły. Niechętnie zapinam te tasiemki ale trzymanie kkija jest wyraźnie lepsze co jest istotne przy starcie. Przykładowo na ostatnich zawodach skiforum bez tasiemek nawet bym nie ruszył ze startu (lub stracił kijek). Było na tyle miękko że kijek zapadł się z 30cm. Ściśle zapięta tasiemka pozwoliła go wyszarpnąć i pojechać dalej z minimalną stratą.

Dokładnie stosuję tę zasadę. Tylko ja mam kijki z gardą.

Po co Ci gardy do zwykłej jazdy? No chyba że często jeździsz SL i nie chce Ci się odkręcać. Mnie osobiście gardy przeszkadzają, używam tylko do SL a normalnie na stok to nawet do slalomek biorę kije gigantowe. Gardy są szczególnie niewygodne jak chcesz się złożyć na jajo. A mnie to się dziwnie często zdarza. ;)

Użytkownik Spiochu edytował ten post 26 maj 2012 - 01:17

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po co Ci gardy do zwykłej jazdy? No chyba że często jeździsz SL i nie chce Ci się odkręcać.

Zamiast paskow ma elastyczne oslonki. Rękę tylko wsuwam . Osłonka jest dzielona, więc latwo z niej wyciągnąć rękę. Jazda w tyczkach jest też możliwa. Spelnia zadanie gardy . Dodatkowo kijki mam lekko wygięte (wiadomo przez tą gardę mam kijek lewy i prawy) w kierunku do przodu. Ułatwia mi to wbijanie kijka (jesli potrzebuję). Nie muszę wykonywać ruchu nadgarstkiem. Gryf z osłonką daje bardzo dobre wsparcie na kijku (w dolnej częsci ma szerokie wygodne oparcie dla grzbietu dłoni. Praktycznie nie muszę sciskac kijek , a to wiadomo usztywnia nadgarstek. capture-20120526-143828-crop.png Udało mi się zrobić zdjecie z kamery internetowej (nie mam aparatu) Wygięcie kijka w o0dległosci 20cm od końca rączki (gryfu).

Załączone miniatury

  • capture-20120526-144141-crop.png

Użytkownik niko130 edytował ten post 26 maj 2012 - 13:47

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast paskow ma elastyczne oslonki. Rękę tylko wsuwam . Osłonka jest dzielona, więc latwo z niej wyciągnąć rękę. Jazda w tyczkach jest też możliwa. Spelnia zadanie gardy . Dodatkowo kijki mam lekko wygięte (wiadomo przez tą gardę mam kijek lewy i prawy) w kierunku do przodu. Ułatwia mi to wbijanie kijka (jesli potrzebuję). Nie muszę wykonywać ruchu nadgarstkiem. Gryf z osłonką daje bardzo dobre wsparcie na kijku (w dolnej częsci ma szerokie wygodne oparcie dla grzbietu dłoni. Praktycznie nie muszę sciskac kijek , a to wiadomo usztywnia nadgarstek. [ATTACH=CONFIG]32215[/ATTACH][ATTACH=CONFIG]32217[/ATTACH] Udało mi się zrobić zdjecie z kamery internetowej (nie mam aparatu) Wygięcie kijka w o0dległosci 20cm od końca rączki (gryfu).

i z takimi kijami jezdzisz na tyczkach?? i nigdy przy zbijaniu tyczek one nie zahaczyly o tyczki?????????? ciekawe, baaaaardzo ciekawe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i z takimi kijami jezdzisz na tyczkach?? i nigdy przy zbijaniu tyczek one nie zahaczyly o tyczki?????????? ciekawe, baaaaardzo ciekawe

hmmm mnie uczono, że tyki zbija się kijkiem, a garda to tylko osłona na palce przed zsuwającą się tyczką po kiju. widze, że tam jest kat prosty w tej gardzie a nie jak w klasycznej zaokrąglony więc może tyczka odrazu się od tego odbija i ta przerwa nie ma znaczenia. Dodatkowo:

Jazda w tyczkach jest też możliwa.

wydaje mi się że niko miał na myśli sporadyczne przypadki :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film ciekawy jednak warto obejrzeć w oryginalnej wersji, bez dodatkowych efektów większej stromizny: Myślę że te 60 stopni jest naciągane. W górnej części może są fragmenty po 50-55 stopni natomiast ten kuluar ma góra 40-kilka

I mnie się wydawało, że w pierwej podanej wersji trosze "poprawili" film. Moim zdaniem wyciągnęli go w pionie i wyszła strasznie stroma góra. :eek: Podziwiam tych ludzi, ale sam zostanę na zwykłych trasach. Z takiego narciarstwa też można czerpać przyjemność, zwłaszcza, jak się odpowiada nie tylko za siebie. I też jestem zwolennikiem rockera - dla żony. :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez uwazam, ze na extremalnej stromizmie wieksza role gra odwaga jak umiejetnosci. Musisz kiedys stanac nad taka "przepascia" to poczujesz jak z wzrostem strachu maleje twoja umiejetnosc. Jezeli nie ruszysz od razu to byc moze wycofasz sie i nie zjedziesz tamtedy wiecej. Im wieksze umiejetnosci tym wieksza swiadomosc co bedzie gdy... np sie przewroce, narta mi sie odepnie, nadmiernie sie rozpedze itd. Tak to dziala u wszystkich. To sa podstawy dla twiedzenia, ze na extremalnych zboczach odwagi potrzeba wiecej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Element psychiki o którym pisze Mitek (a i Śpiochu) jest moim zdaniem rzeczywiście podstawowy. Ze mną jest dokładnie tak samo jak ze Śpiochu - jeśli jest stromo (>45 stopni) ale szerzej to mogę jechać ale ten sam spadek w wąskim żlebie (janie koval - to polski odpowiednik słowa kuluar;) mnie paraliżuje. 2. Drugim istotnym czynnikiem jest zmienność warunków terenowych - może trafiać się przekładaniec - kawałek świeżego, kawałek przewianego, stare bryły, trochę gipsu - nie widziałem jeszcze nikogo jadącego w takich warunkach inaczej jak od skrętu do skrętu z niewielką prędkością. Na szybszą jazdę można sobie pozwolić znając doskonale teren. Z tego punktu widzenia większość filmów freeridowych to moim zdaniem abstrakcja - tak się bardzo rzadko kiedy jeździ. 3. Oczywiste jest, że ktoś nie radzący sobie na ubitym nie poradzi sobie w terenie. Pierwszy etap to na pewno jazda na boisku. Drugi obok - w każdych nawet najgorszych (a może przede wszystkim) warunkach. Po wyjściu w góry będzie na to mało czasu. 4. Postulat Niko130 aby każdy zjazd w terenie był równie perfekcyjny jak na jego stoczku jest śmieszny - w wielu sytuacjach chodzi wyłącznie o to aby bezpiecznie zjechać. Wspomniani skiturowcy nie są w górach dla perfekcyjnego ruchu lewym palcem ale aby zrobić konkretną trasę. Przejść 15-20 km, podejść 1500 m w pionie, zjechać z grani bądź szczytu. Wszystko to w zmiennym i nieznanym terenie, często w śniegach o których "normalny" narciarz w ogóle nie wie, daleko od bezpiecznego noclegu, z ciężkim plecakiem, kłopotami nawigacyjnymi, własnymi słabościami, załamaniami pogody. Jest cała masa istotniejszych zagadnień jak popisy przed kamerą. A jak są trudne warunki do zjazdu na nartach to zjazd na linie lub zawrócenie. W takim ujęciu narty są środkiem a nie celem. pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć [quote name='jan koval'][quote name='Mitek']Cześć Generalnie chodzi o to że w jeździe w warunkach nietypowych, ekstremalnych, wyjatkowych - zncanie większe znaczenie ma pewność ruchów wynikająca z psychiki, objeżdżęnie w danym terenie, znajomość warunków - niż umiejetności techniczne. /QUOTE] czyli to znaczy, ze byle osilek wskakuje na narty, na trasie sobie nie radzi, ale w ekstremalnym terenie tak, bo do tego trzeba mikrego mozgu z brakiem wyobrazni, a umiejetnosc jazdy na nartach jest znikkoma?? zmiluj sie , Mitek[/QUOTE] Kuba wiesz doskonale o co chodzi więć nie przeinaczaj stwierdzeń ani tego co z nich wynika bo brzmisz jakbyś nie wiedział. Nadinterpretacja wypowiedzi w duchu negatywnego czepiania się bez żadnego pojęcia o sprawie to nie Twoja domena. Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o odpowiedzialności, miałem na myśli odpowiedzialność dorosłego. Jak coś mi się stanie, to moja firma zakończy działalność. Kilkanaście osób straci pracę, rodzina pozostanie z minimalnymi dochodami. Do tego przysporzę jej cierpień. Mając 16 lat o tym się nie myśli, ale mając znacznie więcej - już niestety trzeba.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Postulat Niko130 aby każdy zjazd w terenie był równie perfekcyjny jak na jego stoczku jest śmieszny - w wielu sytuacjach chodzi wyłącznie o to aby bezpiecznie zjechać.

To nie postulat to CEL. Kazdy z nas jest inny. Zakładając foki pod narty jesteś innym narciarzem. Kiedyś moje wyjazdy na narty łączyły się z podejsciem1,5-2godz. , krótkim odpoczynku i jezdzie na upragnionej wyrwirączce. Ja dążę do perfekcji. To naganne? Tak jak w jeżdziectwie wszystkie konkurencje wymagają poznania dobrze podstaw w ujeżdzeniu konia. Tak samo na nartach. Chłopcy którzy nie umią dobrze kręcić na nartach robią cudenka na parku. Ja ich nie zrobię bo nie ćwiczę. Ale jazdę figurową na nartach napewno wykonam lepiej od nich. To samo w skituringu. Jak za szybko chwyci bakcyla do łazenia po górach to te zjazdy wygladają żałośnie (aby tylko zjechać w całości). Mnie nie ciągnie chodzenie po górach, mnie kręci jazda (3-4 godz. na gazie i do domu). Historia zna przypadki gdzie zawodniczka na nartach jest przeciętna ,zmienia dyscyplinę na inną i zostaje gwiazdą. Może skiturowcy czują się podobnie. Na trasach są niewidoczni w terenie spełniają się. Bywałem w Strbskm Plesie, Łomnicy , zawsze skiturowcy budzili mój szacunek. Ja kolejny wyjazd a oni 100m wyżej i wreszcie upragniony cel. Wejscie na szczyt i zjazd. To oni inspirowali mnie do jazdy po bokach trasy. Pytek23 na pewno chcesz abym opisał wrażenia z filmiku ? (

Kumpel zapial narty I powiedzial:Pokazmy niedowiarkom ze na stosunkowo szerokiej narcie zmiana krawedzi to zaden problem.

) U mnie dziś wielkie sciganie "rajd karkonoski". Mam przerwę . Mój odcinek to OS-3 (Bobrów-Kowary). Był też maluch i trabant :).

Użytkownik niko130 edytował ten post 02 czerwiec 2012 - 11:49

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Niko Ty miałbyś na pewno problemy . Wynika to ze złej pozycji (wiesz o czym mówię). One nie gwarantuje równowagi przy pojawieniu się trudnosci (nagle zmiany terenu, warunków sniegowych, duża prędkość itp) Hmm ciekawe ,to co mówisz ,bo chodź sam widziałem te nieprawidłowości w postawie,bo mi je pokazałeś ( mówimy o ułożeniu rąk i odchodzącym wzroku w drugą strone pod snowparkiem). To jednak myślę,że nie potrafisz ocenić na tyle umiejętności ( po 1 zdjęciu ) Czy bym sobie poradził - czy nie :) - jeszcze byś się mógł zdziwić co ta zła postawa potrafi zrobić i wcale nie po "dziadowsku" Po prostu uważam ,że tu się rozchodzi tak naprawdę nie o umiejętności ,a " kosmetyke jazdy " Niko wolisz nad tym pracować aby wyglądało idealnie - super . Drugi z ~ umiejętnościami ,a mniejszą "kosmetyką" - używający tych umiejętności do nowych wyzwań nabierając tym większego doświadczenia nie zwraca uwagii na to czy wygląda to idealnie . Bo nie możesz powiedzieć ,że jeżdżąc w polsce po trasie masz większe doświadczenie w górach niż ktoś jeżdzący np w Alpach poza ...? Po prostu trzeba sobie wyobrazić różnice ... Upadek na trasie przy 100km/h moze i jest niebezpieczny ale czy bardziej niz " gong" ze skałami przy X nachyleniu stoku i nieświadomością tego co przed nami , pod nami itp, a na trasie wiadomo też groźne wypadki się zdarzają w 2 sekundy jesteś w siatkach ,a w 10 sekund już udzielają Ci pomocy ;)(oczywiście troche naginam , no ale prawie tak jest ..) Mnie tutaj nikt nie przekona ... Może dlatego ,że widziałem juz wypadki poza trasą i po prostu próbowałem tego ( oczywiście nie przy nachyleniu 50 stopni ) ... Niko wybierz się gdzieś w większe góry , nie jest tak daleko np na Harakiri ,a i spróbujesz tam jazdy " poza trasą , przy trasie" zobaczysz różnice w stosunku do np polski ;)

Użytkownik gordasz edytował ten post 02 czerwiec 2012 - 12:50

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niko! Pisząc o tym, że postulat perfekcyjnej jazdy w terenie jest śmieszny miałem na myśli to, że czasem samo zjechanie jest już wielkim sukcesem. Byłem parę razy w takich okolicznościach, że naprawdę nie było mocnych i nawet doskonali narciarze "walczyli" o przeżycie i zjechanie tych 200 m w dół. Nazywamy to żartobliwie "zdobywaniem niskości". Oczywiście bardzo szanuję dążenie do perfekcji prezentowane przez Ciebie czy zawodników. Będąc kiedyś zawodnikiem też walczyłem o te kawałeczki sekund - teraz to dla mnie coś bardzo dziwnego... Chodząc po górach mam trochę inną wizję - wielkich przestrzeni nietkniętych maszynami gdzie jestem zdany tylko na siebie i kolegów. Jakoś wydaje mi się to bliższe natury (czy początków narciarstwa)... A, że zjazd jest tam tylko jednym (wcale nie najważniejszym) z elementów? Aby było jasne nie mam zamiaru zrezygnować ze zjazdu - czy to free czy na boisku. Frajdy jest z tego co nie miara! Pozdro Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytek23 na pewno chcesz abym opisał wrażenia z filmiku ? () .

Niko oczywiscie,ze mozesz wyrazic swoje zdanie.Kolega na filmie nie moze sie doczekac Twojej krytyki(bo dobrze wiemy,ze bedzie to krytyka).Tylko nie klatkuj przysypanej dolnej narty i podobnych glupot.Po prostu opisz jazde.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Zaczynacie postować z cyklu: pokażę mu to on powie pewnie tak a ja mu dowalę. Czy o to chodzi. Akurat wiem jak Mirek jeździ i na tej narcie wyraźnie się męczy. Jest dobrym narciarzem więć to umiejetnie maskuje ale narta zdecydowanie nie nadaje si ę do takiej jazdy i to widać. I co tu krytykowac albo nie Pytuś? Wnioski proste i jedyne. Dac się da - tylko po co? Technologia poza trasę i tam jeje miejsce. Od poczatku o to chodzi w tym temacie. Pozdro serdeczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tez uwazam, ze na extremalnej stromizmie wieksza role gra odwaga jak umiejetnosci. Musisz kiedys stanac nad taka "przepascia" to poczujesz jak z wzrostem strachu maleje twoja umiejetnosc. Jezeli nie ruszysz od razu to byc moze wycofasz sie i nie zjedziesz tamtedy wiecej. Im wieksze umiejetnosci tym wieksza swiadomosc co bedzie gdy... np sie przewroce, narta mi sie odepnie, nadmiernie sie rozpedze itd. Tak to dziala u wszystkich. To sa podstawy dla twiedzenia, ze na extremalnych zboczach odwagi potrzeba wiecej.

po raz pierwszy od kilku lat odpowiadam na Twoj post i prosze od razu, zebys sie nie obrazil, ale chcialem oficjalnie sie pod nim podpisac dziekuje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,i powiem że dlugosc jej 3m, 10m 100m 700m nie ma znaczenia .

nawet nie chce mi sie tego komentowac Mitku - przesadzilem nieco, ale tak to zabrzmialo ,zwlaszcza w kombinacji z sasiednimi wypowiedziami… Dla mnie, mysle ze na szczescie, na zawsze najwiekszym wyzwaniem pozostanie wejscie w nieznany teren (to, ze sie czyta i przygotowuje przed, to nie wszystko) i zjazd nietknietym sladem na mozliwie najstromszym stoku...

Użytkownik jan koval edytował ten post 02 czerwiec 2012 - 14:06

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Zaczynacie postować z cyklu: pokażę mu to on powie pewnie tak a ja mu dowalę. Czy o to chodzi. Akurat wiem jak Mirek jeździ i na tej narcie wyraźnie się męczy. Jest dobrym narciarzem więć to umiejetnie maskuje ale narta zdecydowanie nie nadaje si ę do takiej jazdy i to widać. I co tu krytykowac albo nie Pytuś? Wnioski proste i jedyne. Dac się da - tylko po co? Technologia poza trasę i tam jeje miejsce. Od poczatku o to chodzi w tym temacie. Pozdro serdeczne

No a i Mirek twierdzi,ze sie na niej nie meczy.Poza ty to nie jest narta poza trase to taki allmountain na wszystko.Mitek,zauwaz za Niko zakwestionowal rocker rowniez w jezdzie poza trasa.I tu nie ma racji i idzie w zaparte,choc doswiadczenia w tym temacie nie ma.I to budzi we mnie,taka negatywna postawe.Bo ja jak nie probowalem to siedze cicho i czytam bardziej doswiadczonych kolegow.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...