Skocz do zawartości

Śmig- koordynacja nogi-tułów


Sencei

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. 1)Jakie polecacie ćwiczenia przedsezonowe i praktyczne na pozbycie się nawyku, przy jeździe śmiegiem kręcenia tułowiem na strony? Chopdzi mi o to, żę szukam ćwiczeń w/w takich, by podczas jazdy w/w stylem nie kręcićtułowiem, tylko prowadzićgo prosto, a nogami wykonywać skrętną pracę stóp. 2)Jakie -||- aby nauczyć się wykonywać śmig z nogami roztawionymi na szerokość barków/taką jak przy jeździe równoległęj na krawędzi?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. 1)Jakie polecacie ćwiczenia przedsezonowe i praktyczne na pozbycie się nawyku, przy jeździe śmiegiem kręcenia tułowiem na strony? Chopdzi mi o to, żę szukam ćwiczeń w/w takich, by podczas jazdy w/w stylem nie kręcićtułowiem, tylko prowadzićgo prosto, a nogami wykonywać skrętną pracę stóp. 2)Jakie -||- aby nauczyć się wykonywać śmig z nogami roztawionymi na szerokość barków/taką jak przy jeździe równoległęj na krawędzi?

wszystkie skuteczne ćwiczenia masz w programie nauczania PZN pokazane i opisane .... pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam. 1)Jakie polecacie ćwiczenia przedsezonowe i praktyczne na pozbycie się nawyku, przy jeździe śmiegiem kręcenia tułowiem na strony? Chopdzi mi o to, żę szukam ćwiczeń w/w takich, by podczas jazdy w/w stylem nie kręcićtułowiem, tylko prowadzićgo prosto, a nogami wykonywać skrętną pracę stóp. 2)Jakie -||- aby nauczyć się wykonywać śmig z nogami roztawionymi na szerokość barków/taką jak przy jeździe równoległęj na krawędzi?

Nigdy nie ćwiczyłem na sucho, ale spróbuję cos wymyślić. Ad 1 Dziewczynki kiedyś grały na podwórkach "w gumę" (czy to się jeszcze praktykuje??? ) i przy gumie na wysokości kostek ruchy są w sumie bardzo podobne. Więc może coś sobie rozłóż na podłogę i poskacz z jednej strony na drugą, starając się utrzymać tułów w ustalonej pozycji? Ad 2 Czy koniecznie muszą być na szerokość barków? Ja tam po prostu trzymam nogi swobodnie i jak pójdą tak pójdą :) Pozdr Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najprostsze ćwiczenie, które kiedyś stosowałem, jest następujące. Stoimy z lekko ugiętymi kolanami, ręce uniesione poziomo przed sobą z kijkami. Wbijamy kijek i lekki podskok z jednoczesnym skrętem stóp w prawo, gdy wbijamy prawy kijek. I tak sobie rytmicznie, naprzemian, wbijamy kijki, jednocześnie skręcając stopy. Dla większego realizmu można włożyć byty narciarskie i nawet przypiąć narty. Można to robić na trawie, albo nawet na starym dywanie. Z nartami będzie trudniej, bo mogą się krzyżować. Na śniegu robi się to samo, tylko spadając z lekkiego wyskoku( bardziej z wyprostowania dla odciążenia nart) robimy lekki ześlizg. Ważna jest bardzo rytmika tego skrętu, bo okazuje się, że nawet nieźle wyszkolony karwingowo narciarz, jeżdżący dotychczas dużymi łukami, będzie miał spore trudności, aby opanować ten rytm, bardzo częstych skrętów, bez obracania góry ciała w kierunku skrętu Taki surowy śmig, to są dopiero początki. W miarę lat, gdy będziemy to ćwiczyli, będzie się zmniejszał ześlig. Zniknie wyraźne odciążenie przez wyjście w górę. Możemy dojść do śmigu z wyraźnym użyciem krawędzi. Jak do tego dołączymy jeszcze umiejętność radzenia sobie na muldach(co ma wiele wspólnego ze śmigiem), to nasza jazda stanie się optycznie bardzo ładna i bezpieczna, bo pozwoli przemykać się bezpiecznie w stokowym "tłumie". Tak naprawdę, to na stokach widzi się bardzo mało narciarzy, potrafiących poprawnie jeździć śmigiem. Jak ktoś to robi na stromym i zlodzonym stoku to jest gość. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za rady, jednak dużo bardziej chodzi mi o ćwiczenie na sucho, by przed sezonem dojść do prawidłowych odruchów, a na stoku przenieść teorię i suchą praktykę, na praktykę praktyczną :D.

Ad 2 Czy koniecznie muszą być na szerokość barków? Ja tam po prostu trzymam nogi swobodnie i jak pójdą tak pójdą :)

Moje ustosunkowanie się do tej wypowiedzi jest następujące: Nie, nie muszą być na szerokości barków, osobiście nie lubię nawet takiego śmigu, uważam, że szerokość 20-30cm miedzy nogami w przypadku nart taliowanych i złoczone nogi w przypadku nart klasycznych wygląda dużo bardziej efektownie, ale niestety normy PZN twierdzą inaczej i gdy przyjdzie mi podejść do Egzaminu Regionalnego to nie chciałbym oblać przez śmig :). Dzieki za porady, poczytam dalej

Użytkownik Sencei edytował ten post 30 październik 2009 - 16:56

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest taki śmig bazowy. Rytmiczny, wykonywany na stosunkowo płaskim stoku i dobrym gładkim śniegu. Nie jest trudny, ale trzeba się wyzbyć "karwingowego" ciągnięcia ciała za nartami. Znacznie trudniejszy jest śmig, który na własny użytek nazwałbym nierytmicznym w tym sensie, że kolejny skręt nie musi być kopią poprzedniego. Może być nieco bardziej pogłębiony, lub odwrotnie, będzie to tylko drgnięcie kolanami, aby nieco zmienić kierunek nart. Chodzi tylko o to, aby cały czas jechać z tułowiem skierowanym w dół, tylko nogi chodziły w skrętach. Należy się przy tym utrzymać ciągle w pasie kilku metrów. Przykładowo jazda przy lesie, pod wyciągiem(nie polecam). Taki śmig jest o niebo trudniejszy, niż przyjemne pędzlowanie pokazane na filmie. Ale od tego trzeba zacząć. Od rytmiki, upartego trzymania góry ciała prawie w jednej pozycji, skierowanej w dół. Faktycznie dawniej się tak więcej jeździło, bo teren i narty zmuszały. A teraz gładki stok, narty same skręcające, zmuszają do ciągnięcia długich łuków z obrotem ciała. A taki śmig to jest coś "anty", bo jest w nim, i wyjście w górę, i przeciwskrętu się tam można dopatrzyć. Wbijanie kijka jest konieczne, bo on wyznacza rytm. I nieraz go trzeba mocno wbić na trudnym stoku, bo jego poślizgnięcie się, stwarza niebezpieczną sytuację.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Mialem w zeszlym sezonie kurs kwalifikacyjny z wymagajacym wykładowca., naprawde zrobil nam nam 5dniowe pieklo, zdalo 2/8, komentarz pewnie bylby taki; to nie smig a nieudana proba jego wykonania... malo dynamicznie, za bardzo krecone tulowiem, cialo za malo pracuje gora - dol, rece do konca nie są pewne co maja zrobic, raz wbijany kijek za pozno raz za wczesnie a czasem wcale, zbyt dlugi zeslizg przez mala dynamike a przy tym za slaba rotacja, te wszystkie bledy sprawiaja ze nart nie da sie prowadzic rownolegle i kątuja wzgledem siebie... Jedyny filmik jaki znalazlem na youtubie, smigu ktory zostalby przez wykladowce zaliczony...choc pewnie wzrocilby uwage na zbyt szeroko rozstawione rece... YouTube - ?mig "bazowy" U mnie, mimo wielu prob, tylko momentami udawalo mi sie wykonac smig prawidlowo, to jedyna ewolucja ktorej nie zaliczylem. Smig wywodzi sie ze szkoly klasycznej, czesto nawyki lapane na nartach carvingowych powoduja trudnosci w wykonaniu prawidlowego smigu. Gdy smig wychodzi czlowiek to czuje, wpada w rytm i dziala jak maszyna..dlatego jest to przyjazne dla oka.. na fimiku powyzej to raczej walka o przetrwanie (szczegolnie minuty 1.20-1:50) ;) To sa przyklady cwiczen na "sucho" tylko w jednym z nich z kijkami

A któż to był takim katem jeżeli można wiedzieć. To tak na początek zanim przejdę do polemiki. Skoro nie zaliczyłeś śmigu to co możesz o nim wiedzieć? Czyżby kolejny forumowy teoretyk? Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 31 październik 2009 - 18:57

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Tym "katem" była osoba z komisji egzaminacyjnej, bardzo konkretnie podchodząca do tematu. Czesto powtarzala ze szkoly na szkoleniach kadrowych zbyt pobłażliwie ocenia ewolucje, co pozniej wychodzi na ER-ych, co z reszta jest tez napisane w tegorocznym informatorze, przez jego samego. Nazwiska nie bede podawał bo juz chyba wiadomo o kogo chodzi :):)

I Bardzo dobre sa to zalecenia. W zeszłym roku brałem pośredni udział w pracach nad nowym programem i sposobem oceniania. Nie wiem jak jest teraz w kwestii zdawalności ale gdy ja zdawałem na pomocnika z grupy około 40 osób nie zdały dwie a dla mnie powinno zdać jakieś 7-8. Taka prawda i bardzo dobrze że Piotrek doprowadził do zunifikowania systemu oceniania i że stara się trzymać poziom. Osoba, która nie potrafi jechać śmigiem nie ma nawet co mażyć o odpuszczeniu bo to podstawowa ewolucja. Śmig nie jest ewolucją która wychodzi albo nie tylko sie ja jeźzi albo nie - proste. Proponuę zastanowić się nad 9 w profilu bo to oszukiwanie siebie i innych - przy braku smigu nalezy sobie wpisać 6.

To nie znaczy ze nigdy mi nie wyszedl i nie wiem jak ma wygladac poprawnie (wg dzisiejszych wymagan sitn-pzn), jesli cos czlowiekowi nie wychodzi a zalezy mu na tym, tym bardziej sie stara i chce temat poznac. Nie jestem zadnym teorytykiem, jestem samoukiem, ktory w zeszlym sezonie zszedl na ziemie jesli chodzi o jazde techniczna, jeszcze duzo mi brakuje i duzo praktyki przede mna. Komentarz bazowal na komentarzach wykladowcy po nieudanych probach innych kursantow. Bledy przy wykonywaniu tej ewolucji zazwyczaj sie powtarzaja w 80-90 % przypadkach. Sadze ze tak bylo w przykladzie podrzuconym przez Picie. Choc wracajac do niego, osoba jadąca bez kasku popelnia mniej bledow i momentami jest to owszem smig, moim skromnym zdaniem. :)

Nie mam teraz czasu więc po południu pozwolę sobie wypunkotowac Twoją niewiedzę. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat zszedł na ciemną stronę mocy. Powtarzam: Czy są jakieś jeszcze cwiczenia do stosowania przed sezonem, by w jego trakcie mieć łatwiej? Wiadomo, na stoku trzeba trenowac śmig np. ze świeczkami, z klepaniem po udach, trzymając ręce na biodrach etc., ale czy jest jakieś ćwiczenie przedsezonowe, które da mi dobre nawyki?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat zszedł na ciemną stronę mocy. Powtarzam: Czy są jakieś jeszcze cwiczenia do stosowania przed sezonem, by w jego trakcie mieć łatwiej? Wiadomo, na stoku trzeba trenowac śmig np. ze świeczkami, z klepaniem po udach, trzymając ręce na biodrach etc., ale czy jest jakieś ćwiczenie przedsezonowe, które da mi dobre nawyki?

W terenie - przeskakiwanie obunóż przez leżący pień drzewa, najlepiej z naprzemienną pracą kijków. Ew. na sali przez ławkę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Temat zszedł na ciemną stronę mocy. Powtarzam: Czy są jakieś jeszcze cwiczenia do stosowania przed sezonem, by w jego trakcie mieć łatwiej? Wiadomo, na stoku trzeba trenowac śmig np. ze świeczkami, z klepaniem po udach, trzymając ręce na biodrach etc., ale czy jest jakieś ćwiczenie przedsezonowe, które da mi dobre nawyki?

Najważniejsz a rezc w smigu rytm: -zacznij od rytmu -w staniu w pozycji ćwicz rytmiczne odciążenia NW -wprowadź przy obniżaniu pozycji ustawienie nódg w układzie - kolana i biodra do wewnątrz skretu - to będzie wyglądało trochę tak jakc takie wahadło ze zdecydowanym podwyższeniem pozycji )(osciążenie) w momencie zmiany ukladu. -wprowadź skretny ruch stóp - synchronizcja z momentem największego odciążenia -wprowadź druch ręką tak jakbys wbijał kijek - zwracaj uwage na odpowiednią synchronizację - wbicie kijka jest akcentem sygalizującym poczatek odciążenia - staraj się zmieniać rytm z wolniejszego na szyszy i odwrotnie zwracając uwagę na synchronizację. -użyj lustra w ceklu kontroli pozycji i poprawności ruchów -użyj wagi w celu dokładnego zobrazowania sobie kiedy jest odciążenie a kiedy dociążenie - po prostu wykonuj ćwiczenia stojąc na wadze Pomogą również wszekie ćwiczenia rytmiczne, jednstajne podskoki w rytmie itd. Pamietaj - to już dotyczy samego smigu, żę narty prowadzone powinny być po łuku sladem cietym lub ślizgowym. Oczywiście ideałem byłby smig ciety ale w terenie to rzadko osiągana doskonałość. Na tej bazie mozna wymyslic sporo ćwiczeń na rytm i synchronizację - dwa podstawowe elementy smigu. PS.Kontakt jutro po 16.00 tak jak sugerowałeś w SMS. Postaram się woiedzieć co i jak na jutro. Mitek Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć -wprowadź druch ręką tak jakbys wbijał kijek - zwracaj uwage na odpowiednią synchronizację - wbicie kijka jest akcentem sygalizującym poczatek odciążenia Mitek Pozdro

Wielokrotnie słyszałem to określenie: akcentowanie" i jest dla mnie niejasne. Bo niby co? Bez akcentowania nie jedzie się? Ta rola kijka jest dla mnie motorycznie troche niejasna. Motorycznie kijek jest potrzebny bo jak wjedzie sie w bardzo miękki śnieg poza trasą to osuniecie się kijka w puchu wybija nas z rytmu. Gdyby miał precyzyjnie określić rolę kijka to wydaje mi się, że kijek pozwala zatrzymać antycypacyjny ruch tułowia i rozpocząć odciażenie. Interesuje mnie to, bo przyzwyczajenie do antycypacji i oparcia na kiju kładzie moja jazdę w puchu a przynajmniej powoduje, że przestaje byc lekko i bez wysiłku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wielokrotnie słyszałem to określenie: akcentowanie" i jest dla mnie niejasne. Bo niby co? Bez akcentowania nie jedzie się? Ta rola kijka jest dla mnie motorycznie troche niejasna. Motorycznie kijek jest potrzebny bo jak wjedzie sie w bardzo miękki śnieg poza trasą to osuniecie się kijka w puchu wybija nas z rytmu. Gdyby miał precyzyjnie określić rolę kijka to wydaje mi się, że kijek pozwala zatrzymać antycypacyjny ruch tułowia i rozpocząć odciażenie. Interesuje mnie to, bo przyzwyczajenie do antycypacji i oparcia na kiju kładzie moja jazdę w puchu a przynajmniej powoduje, że przestaje byc lekko i bez wysiłku.

Z akcentowaniem łatwiej. Na łatwym stoku sie jedzie na trudniejszym się nie jedzie. Na filmie ze mna masz typowy przyklad stok jest naprawdę stromy i nie tylko jeden ale dwa kijki wbijac można w celu ułatwienie odciążenia. Jeżeli opierasz się na kijku to zawsze Cie obróci lub kijek wpadnie w snieg - jak piszesz. Dlatego akcent - czyli dotnięice sniegu bez oparcia się na kijku. Pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym smigu PZN nawet akcentowania kijkami nie ma. natomiast podoba mi sie nieco szersze prowadzenie nart

Ten pierwszy śmig jest very OK, ten drugi jest do d..., bez tippingu, A frame, skręt stóp, niepotrzebne wyjście w górę. Co do prowadzenia nart to wolę wąski ślad:cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ten pierwszy śmig jest very OK, ten drugi jest do d..., bez tippingu, A frame, skręt stóp, niepotrzebne wyjście w górę. Co do prowadzenia nart to wolę wąski ślad:cool:

w tym smigu PZN nawet akcentowania kijkami nie ma. natomiast podoba mi sie nieco szersze prowadzenie nart

Techniczne braki oczywiście widzę - ale czy dobrze mi się wydaje, że ten gość ma na kurtce emblemat PZN? Sugerowałoby to instruktora... (sic!)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Z akcentowaniem łatwiej. Na łatwym stoku sie jedzie na trudniejszym się nie jedzie. Na filmie ze mna masz typowy przyklad stok jest naprawdę stromy i nie tylko jeden ale dwa kijki wbijac można w celu ułatwienie odciążenia. Jeżeli opierasz się na kijku to zawsze Cie obróci lub kijek wpadnie w snieg - jak piszesz. Dlatego akcent - czyli dotnięice sniegu bez oparcia się na kijku. Pozdro

Nie widzę sensu wbijania kija w śnieg bez opierania sie na nim, choć trochę. Jesli nie chcę sie opierać, to nie wbijam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

estem "dziadkiem" ze starej szkoły . Jeśli to była szkoła. Dlaczego pierwszy film to śmig hamujący, a drugi to bazowy. Mnie się kiedyś wydawało, a także dzisiaj wydaje, że "hamowanie" śmigiem jest konieczne, gdy narciarz już nie może się "wyrobić", aby jadąc śmigiem był w stanie utrzymać prędkość na danym stoku w określonych dla siebie granicach, przypuśćmy do 40 km/h i jednocześnie, aby wykonać skręty nie rzadziej niż co dziesięć metrów. Jak wcześniej sobie założył, że z taką szybkością może bez obawy jechać, a tak częste skręty mu prędkość ograniczają i sprawiają frajdę, że jest taki szybki w slalomie. Podaję taki przykład, aby mnie łatwiej zrozumiano o co mi chodzi. Przypuśćmy, że stok jest taki, że jadąc śmigiem, z niewielkimi odchyleniami nart od linii spadku stoku osiągamy maksymalną szybkość 70 km/h. Nasza maksymalna szybkość przejścia z jednego skrętu w drugi(sekwencja-wbicie kijka odciążenie, skręt nart, ześlig) jest taka, że kolejne skręty następują przy tej szybkości co 30 m. Może inny narciarz byłby szybszy w ruchach i wykonywałby je co 20 lub 15 metrów. Każdy skręt "hamuje" więc jego szybkość by się ustabilizowała niżej, powiedzmy na poziomie 55 km/h. Miałem dawniej taki przypadek na Nosalu. Na dole stoku młody narciarz zawodnik wbił sobie z dziesięć tyczek w linii prostej. Taki typowy wertikal. Wyjeżdżał krzesełkiem na górę i kończył jazdę między tymi tyczkami. Jak mnie nie widział, jadąc do góry, próbowałem przejechać ten wertikal. Przejeżdżałem trzy, cztery tyczki i na piątej wylatywłem, bo po prostu spóźniałem skręt. Przez pierwsze tyczki szybkość dopiero narastała. Więc jeszcze byłem jeszcze w stanie je przejechać. Próbowałem kilka razy, ale nie byłem w stanie przyspieszyć swoich ruchów. Jest to analogia do sprintera. Jeden machnie setkę w dziesięć sekund. A drugi to robi w dziesięć, i pół, i koniec. Nigdy się nie zbliży do dziesięciu. Postawny taki wertikal na danym stoku i zróbmy selekcję narciarzy. Wszyscy jeżdżą dobrze śmigiem na łatwym stoku. Okaże się, że kolejni będą odpadać jak zbliżymy tyczki, czy też wzrośnie stromość stoku i oczywiście szybkość nart. Co więc mają robić ci wolniejsi w ruchach, aby przejechać wertikal. Oczywiście hamować przed kolejną tyczką. Jak hamować? Można skręt zaokrąglić, pogłębić, odjeżdżając od tyczki. Czy to jest hamowanie. Nie jest. Jest to jazda po stoku o mniejszym nachyleniu. Nachylenie "stoku" się w czasie łuku zmienia. Jest to przejazd nieoptymalny, wydłużający drogę i czas. Drugą metodą opanowania szybkości jest jazda przy tyczkach i brutalne stawianie nart poprzecznie na krawędziach i hamowanie nimi w ześlizgu. I to dawniej nazywano śmigiem hamującym. Czyli jazdę po stromym stoku, często z twardym śniegiem i taką kontrolą szybkości nart. Prymitywna metoda regulacji prędkości, stosowana przez tych, który nie są stanie zmniejszyć szybkości przez pogłębienie skrętu lub zwiększenie częstości skrętów. Zresztą nauczenie się takiego śmigu jest też coś warte, bo postawienie brutalne, poprzecznie skierowanych nart na krawędzi, to najlepsza metoda błyskawicznego zatrzymania się. Jestem może takim dziadkiem teoretykiem i patrzę na narty bardzo prosto. I dla mnie jest proste, że zawodnik, któremu brakuje w slalomie do czołówki kilka sekund nie jest w stanie tego zniwelować w żaden sposób, bo jak pojedzie szybciej, niż jego możliwości reakcji na każdą kolejną bramkę, to wyleci. I tak sobie może bez końca trenować. Jego organizm jest za "wolny" w swoich reakcjach. Ta szybkość reakcji dotyczy wszystkich narciarzy, także amatorów. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...