Skocz do zawartości

Nauka jazdy dzieci


zetes

Rekomendowane odpowiedzi

Ameryki pierwszym zdaniem nie odkryłeś. :)

Aaa... tzn mam rację? Masz takiego maluszka w domu? Jeżeli tak gratuluje. - Poważnie. :D Z drugiej strony (jeżeli masz faktycznie tak małe dziecko) śmiem twierdzić, ze nie masz pojęcia o czym piszesz, bo Twoje doświadczenie z własnym dzieckiem jest bliskie 0. Dopiero się uczysz i choć byś 20 lat wcześniejszych przepracował z dziećmi, to ma się to nijak do tego, jak się własne dzieci wychowuje. To by tez wiele tłumaczyło z tych pięknych, książkowych teorii, które serwujesz i sloganów, którymi operujesz. Życzę Ci szczerze powodzenia w wytrwaniu w obranym kierunku, ale coś mi się zdaje, ze - o ile nie będziesz tego robił na siłę i dla zasady - szybko zmienisz swoje podejście i linie przewodnia. ;) :D:D Nawet nie zauważysz kiedy. Pogadamy za 3-4 lata. ;) pzdr k
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aaa... tzn mam rację? Masz takiego maluszka w domu? Jeżeli tak gratuluje. - Poważnie. :D Z drugiej strony (jeżeli masz faktycznie tak małe dziecko) śmiem twierdzić, ze nie masz pojęcia o czym piszesz, bo Twoje doświadczenie z własnym dzieckiem jest bliskie 0. Dopiero się uczysz i choć byś 20 lat wcześniejszych przepracował z dziećmi, to ma się to nijak do tego, jak się własne dzieci wychowuje. To by tez wiele tłumaczyło z tych pięknych, książkowych teorii, które serwujesz i sloganów, którymi operujesz. Życzę Ci szczerze powodzenia w wytrwaniu w obranym kierunku, ale coś mi się zdaje, ze - o ile nie będziesz tego robił na siłę i dla zasady - szybko zmienisz swoje podejście i linie przewodnia. ;) :D:D Nawet nie zauważysz kiedy. Pogadamy za 3-4 lata. ;) pzdr k

Przepraszam za pomyłkę. Zdanie, które cytujesz odnosi się do manipulacji. :) Dzieci kombinują, zawsze kombinowały i będą kombinować by ich było na wierzchu. :) Powiem Ci tak. Dzieci mam starsze. Mam doświadczenie zarówno ze swoimi, jak i z wieloma obcymi w bardzo różnym wieku. To co ludzie wygadują to często jest stek bzdur. Odnoszę wrażenie, że zazwyczaj swoimi teoriami próbują ponaginać teorie pod siebie, pod własne słabości, których są świadomi. Nie chce mi się tu po raz kolejny prawić długich wywodów na temat jak postępować z dzieckiem, czy dorosłym ucząc jazdy na nartach. Skwituję to krótko, co zarazem jest moją dewizą jako nauczyciela narciarstwa: przede wszystkim nie przeszkadzać. :) Wielu taka postawa dziwi, ale jest nadzwyczaj skuteczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

W jakim wieku zaczynałeś uczyć swoje dzieci (chodzi oczywiście o wiek dzieci)? Nie twierdzę, że nauczenie swoich dzieci jest niemożliwe. Dla kogoś jak Ty, który ma takie doświadczenie i umiejętności, to zapewne bułka z masłem. Poza tym jesteś instruktorem, wiec znasz metodykę. Powyżej padł postulat, ze rodzice powinni uczyć swoje dzieci, bo to najlepsza droga - instruktor to druga instancja. Ja uważam, ze to bzdura i tyle. Dodam: Nikt nie mówi, ze stawanie okoniem to wina dzieci. One tak maja i już. Jeżeli jednak twierdzisz, ze Twoje dzieci nigdy na stoku sie nie postawiły to... khem khem..... no wiesz ;) Inna sprawa, czy ktoś ma ochotę kopać się z koniem i wyważać otwarte drzwi, drocząc się z maluchem na stoku, zamiast sobie odpuścić i wybrać łatwiejsza drogę. Dla wszystkich. Do domu tez można wejść przez zamknięte okno, zamiast przez otwarte drzwi. ;) pzdr k

Dzieci zaczynalem uczyć w wieku 2 lata i 10 m. Kacper i 2 lata i 4 m. Amelka i co z tego wynika? Jakie to ma znaczenie. Czytajcie z łaskie swojej ( to też do Maćka Keicama) wszystkie moje posty a nie tylko pojedyncze jeśli łaska. Wróćcie więc z łaski swojej do mojego ostatniego postu z poprzedniej strony, póxniej przeczytajcie ten do, którego się odnieśliście i na koniec odpowiedzcie bo mam wrażenie, ze odnosicie się - tak zresztą jak większośc postów w tej dyskusji do poszczególnych zdań a nie do przekazywanej całościowo myśli. Chetnie podsumuje całość - co zresztą było juz zrobione na poczatku tematu. Po pierwsze nigdzie postulat, ze to rodzice powinni uczyć swoje dzieci nie padł a już napewno nie w moich postach. Przeczytaj spokojnie jeszcze raz. Uczenie dzieci jazdy na nartach przez kogoś kto sam nie umie a już najgorzej gdy wydaje mu się, ze umie bo na przykład już dlugo jeździ czy coś takiego to oczywista bzdura i masz rację. Tylko, ze nikt z nas tego nie napisał. Dla ułatwienia wklejam jeszcze raz mój post: "Jezli rodzic nie wie o co chodzi nie ma szans. dziecko bardzo szybko sie zorientuje, że próbuje uczyc je laik w temacie i - słusznie zresztą - nie da sobie wciskac przysłowiowego kitu. Sytuacja gdy rodzic może uczyc dzieci jest idealna ale - tak jak postulat o prawidłowo dobranym stoku - jest rzadko realizowalna po prostu. Pozostaje wersja uczymy się razem, która tez nie zawsze skutkuje. Ja osobiście wole miec dzieci na włsnośc w trakcie nauki - że tak nieładnie powiem. Rodzic batrdzo często nawet dobrze jeżdżący nie wie co chcemy osiągnąc i jakimi środkami a gdy opiekujemy sie grupką 7-8 czy 10 8-latków nie ma czasu na tłumaczenia. Z doświadczenia wiem też, że jednym a największych błedów rodziców jest nadopiekuńczość w wielu jej aspektach: - nie rób tego bo coś sobie zrobisz - on nie da rady (oczywiście głosno aby on chociaż jeszcze nie próbował od razu załozył, ze tej rady nie da) - nie zimno Ci (w momencie gdy dziecko osiągneło wreszcie stan skupienia nad zadaniem) itd. itp. Dlatego z tymi rodzicami to nie jest takie jedniznaczne. W tym temacie mamy wiele przykładów rodziców, którzy wprowadzili swoje dzieci w swiat nart, pokazali je im, zaszczepili w dzieciach dążenie do spędzania zimowych dni na powietrzu w ruchu, oswoili ze sprzętem, górami itd. Nauczyć jeździć na nartach ich nie mogli i nie moga bo sami ledwo jeżdżą. Zrobili jednak te rzeczy, które mogli w sposób wzorowy i za to im chwała. Sam uwielbiam pływać wpław. Jest to praktycznie moje jedyne zajecie nad wodą stojącą. awsze też chciałem nauczyć pływac dzieci. Oswiłem je z wodą w każdej postaci. Potrafiły skakć, nurkować, pływać środkiem jeziora w kole czy w rękawkach ale o samodzilenym pływaniu mowy nie było poza utrzymywaniem sie jako takim na wodzie. Pierwszy zanurzali sie w jeziorze gdy jeszcze nie umieli stac i chodzic i pływali w kołach. Zawodowcowi zajęło to niecałe trzy tygodnie ale dopiero jak trafili w jego ręce. Pozdrawiam serdecznie" Stawanie okoniem jest wynikiem czegoś - jeżeli zadamy sobie trud - a to niełatwe i spróbujemy zrozumieć o co im chodzi - problem zniknie. Ktoś kto jest instruktorem ma oczywistą przewagę gdy uczy włsne dzieci bo jest z założenia podwójnym autorytetem. Po pierwsze jako rodzic, po drugie jako instruktor. Juz to psychiczne uwarunkowanie powoduje, ze stawianie się jest znacznie mniej prawdopodobne. Po drugie trzeba tak jak pisałem starać się zrozumieć przyczynę. Ucząc małą Amelkę na przykląd zdawałem sobie sprawę, że cykl takiego dziecka jest bardzo krótki. Najczęściej zainteresowanie kończy się przed stanięciem na narty bo ubieranie i przygotowywanie zabiera tyle czasu, ze dziecko po prostu zaczyna się nudzić i wtedy informuje nas o tym stwiająć się i po prostu odpuszczamy, zajmująć się czym innym. Ponawiamy próbę gdy przyjdzie czas i to tez musimy po prostu wyczuć. Problemy zaczynają się gdy przestajesz być autorytetem. Kacper na przykład przyjmuje rady ode mnie w kwestii jazdy poza trasą czy w specyficznych śniegach, chętnie uczy się śmigu ale już na tyczkach po prostu mówi żębym nie zawracał mu głowy i zwraca się na przykład do Equipe'a bo wie, ze on się na tym zna o niebo lepiej ode mnie. I to jest uważam mój sukces bo potrafi odróżnić kto umie a kto nie. Male dziecko podobnie będzie akceptowało dopóki jest autorytet przekazany w sposób jednoznaczny dla niego. óxniej będzie gorzej. Z byciem dobrym czy złym rodzicem nie ma to nic wspólnego kochani. Pozdro

Użytkownik Mitek edytował ten post 16 wrzesień 2011 - 15:27

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

cześć co do procesu selekcji to sprawa jest złozona i myslę, że obecnie bardziej zahacza o filozofie niż ewolucjonizm. Co do normalnej rodziny to bardzo miłe co napisałeś. Tak żyjemy - to znaczy normalnie - i tak chcielbysmy byc postrzegani. A co do dzieci to musze sie pochwalić - tym bardziej, że sporo forumowiczów zna kacperiona osobiście. Otóż wczoraj wieczorem wrócilismy z pucharu europy w karate tradycyjnym gdzie zdobył on dwa tytuły mistrzowskie. Chłopcy bardzo cięzko pracowali przez cały ten rok i zrealizowali cel. Polacy wypadli generalnie bardzo dobrze co jest niewatpliwym sukcesem bo było kilka naprawdę bardzo silnych ekip. Zwłaszcza ukraińcy oraz rosjanie i tradycyjnie ormianie przyjechali licznymi i świetnie przygotowanymi składami. Dobre druzyny wystawili tez czesi i litwini. Dodam jeszcze, że kacpra partner z konkurencji drużynowych dołożył do tych dwóch jeszcze złoto indywidualne i został najlepszym zawodnikiem mistrzostw. Najlepszą zawodniczką został tez polka - magda z tomaszowa lubelskiego. Na takich imprezach gdzie mozna poznac setki dzieci z całej europy jednoznacznie widać, że z młodym pokoleniem nie jest wcale tak źle jak uważają niektórzy. Wybaczcie prywatę ale jestem niezwykle dumny. Pozdrawiam serdecznie

gratulacje!!!!!!!!!!!!!!!!!!11 ha ha - teraz bedziesz zmuszony zwaraca uwage na katy podniesienia, boczne, rampy itp!!!!

Użytkownik jan koval edytował ten post 26 wrzesień 2011 - 14:33

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Dzieki przekaże chłopakom bo to ich praca. Wiecie co jest najsmieszniejsze: Przez ostatnie pół roku chłopcy mieli 5 a czasami 6 treningów po co najmniej póltorej godziny w tygodniu z wyłączeniem okresu wakacyjnego (choc nie do konca bo mieli obozy w tym kadrowy gdzie mieli 6 - 7 godzin treningu dziennie). Myslałem, że po Pucharze, bedą chcieli odpocząć a juz wczoraj umówili sie przez telefon i kazali się wieźć na dojo gdzie spędzili prawie 3 godziny, dzisiaj to samo. Choroba jakaś??? :) Pozdro serdeczne
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 3 tygodnie później...
Cześć

znalazłem taki filmik dla mnie mocny :eek: mała naprawdę nieźle jeździ. Polecam filmik wszystkim którzy nie wiedzą co zrobić z rękami, barkami, kolanami itp. :D [URL="http://www.youtube.com/watch?v=hr3lv4ZhUhY&feature=related"]

Tak widziałem już ten filmik. Szczerze Piotrek ... dla mnie tonic specjalnego. Tzw maly napięty robot i nic więcej. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tzw maly napięty robot i nic więcej.

Napisał Mitek. Robot to mała przesada, ale..... cats.jpg Jazda na 1 filmie (pierwsze zdjęcie0 jest jak Mitek zauważył ....ze sztywnym układem w odchyleniu. Bardzo duża poprawa (zdjęcia) jest w sezonie 10/11, ale tylko w gigancie. Slalom (ostatnie zdjęcie) niesie konsekwencje tych długich skretów (jak u robota ....zaprogramowanych :)) Jazda jest w odchyleniu. Ale dziewczynka jest znakomita.

Załączone miniatury

  • cats.jpg
  • cats.jpg
  • cats.jpg
  • cats.jpg

Użytkownik niko130 edytował ten post 04 listopad 2011 - 20:24

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niko130 Nie czuję się na siłach aby się z Tobą spierać ale filmy pokazują jazdę z treningów. Ciekawe jak by to wyglądało na zawodach? Wyprowadź mnie z błędu jeśli się mylę ale (moim zdaniem) w slalomie zawodnicy, bardzo często balansują na granicy odchylenia bo to daje bardzo szybkie wyjście ze skrętu i ogólnie większą prędkość. Trening jest po to aby znaleźć tę granicę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Tak widziałem już ten filmik. Szczerze Piotrek ... dla mnie tonic specjalnego. Tzw maly napięty robot i nic więcej. Pozdrawiam serdecznie

Mitek według mnie dziecko jeździ super. Odrębną sprawą jest czy dziecko jeździ realizując swoją pasję czy też pasje rodziców (rodzica). Niestety (jak zapewne wiesz) taki jest sport wyczynowy. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niko130 Nie czuję się na siłach aby się z Tobą spierać ale filmy pokazują jazdę z treningów. Ciekawe jak by to wyglądało na zawodach? Wyprowadź mnie z błędu jeśli się mylę ale (moim zdaniem) w slalomie zawodnicy, bardzo często balansują na granicy odchylenia bo to daje bardzo szybkie wyjście ze skrętu i ogólnie większą prędkość. Trening jest po to aby znaleźć tę granicę.

To nie jest jazda taktyczna z zaciesnieniem skrętu w ostatniej fazie jego skrętu , ona cały czas jedzie na tyłach (chodzi o skręt slalomowy). Nie jest to jazda "do przodu". Obejrzyj film , fotografia ujmuje jedną klatkę filmu. Chociaż ze zdjęcia, poprzez wyobrażenie dalszych sekwencji ruchu i dostrzeżenia napięć w poszczególnych częściach ciała mozna dojśc do tych samych wniosków (pod warunkiem, ze zdjęcie nie pokazuje błędu zawodnika). Nie mylić z błędem w technice. Przypomnij sobie jak w ocenie zjazdy ciągle powtarzam: brak ruchu ciała, tułowia. Specjalnie starałem się pokazać (na zdjęciach) położenie ciała w momencie zmiany łuku. Ta pozycja jest bardzo ważna. Prognozuje jaki będzie kolejny skręt, pokazuje dynamikę ciała. To widać w skretach gigantowych. Co do treningów, wielu zawodników jest mistrzami na treningach, a na zawodach już nie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
Cześć

Zaczęło się od tego, że kupiłem snowblade dla siebie. Później dałem się przejechać żonie i kupiłem drugie. Później nieopatrznie dałem na jeden zjazd córce (10lat) i kupiłem trzecie (dziecięce 60cm). Później druga córka (8 lat) nie mogła być gorsza i kupiłem czwarte. Nie chcą już jeździć na zwykłych nartach. Bawi je jazda tyłem, kręcenie bączków. Wiem, że na długich nartach lepiej by technikę wyćwiczyły ale z drugiej strony narty mają być zabawą. I co ja mam z nimi zrobić? Zmuszać? Macie jakieś doświadczenia?

Niech się uczą baletu na nartach. Snowblade to znakomite przygotowanie do narciarstwa. Krecić baczki, przekladanki, jaxzdzić tyłem bokiem, skakc jak na łyżwach mozna na normalnych nartach bez problemu. O sprzet baletowy teraz jest bardzo trudno ale jakiekolwiek miękkie nietaliowane narty beda dobre. Jak podrosna to same zobaczą. Ja sie tym zajmowałem jekieś 6-7 lat. Tu masz próbki o co mniej więcej chodzi: W drugiem filmiku masz komentarz dlaczego nie jest juz tak fajnie jak kiedyśi co jest potrzebne orócz dobrych chęci. :) A tu masz piekny pokaz jazdy wolnej w wykonaniu profesjonalisty: Same korzyści, Jedne zjazd trwa tyle i męczysz się tak jak przy 10 normalnych. Oszczędnośc na karnetach, nie trzeba jechac nie wiadomo gdzie, wystarczy pierwsza lepsza, niestety przygotowana dobrze górka, nie może byc za stromo i nie za twardo. Zapewniam Cie, że od pewnego poziomu cała górka stoi i patrzy a dzieczyny robia sie słynne. :) Pozdro serdeczne

Użytkownik Mitek edytował ten post 25 listopad 2011 - 11:01

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...