Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    1 838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez Gabrik

  1. Fischer zastępuję Progressory nową linią nart, o nazwie RC ONE. Szerokości 72, 73 i 74 mm i do tego wersja RC ONE GT 78, 82 i 86 mm.

    Wszystkie w technologi sandwich. Wersja "zwykła" z rockerem w przedniej części, wersja GT z rockerem na przodzie i tyle.  

    Załączone miniatury

    • rc one 1.png
  2. Jestem jeszcze słabym narciarzem,to fakt. Jednak chcesz 49 facetowi powiedzieć,że przejazd na otarcie kurtką lub max 5 cm od innego narciarza oznacza kontrolowany tor jazdy? Gdyby ta Pani tylko zachwiała się w tym momencie lub zapoczątkowała skręt 1 sekundę później....


  3. Nie mam pojęcia natomiast dlaczego ludziom sprawia przyjemność szybka jazda bez pełnej kontroli. Pęd w uszach, wiatr we włosach i rosyjska ruletka ? No i statystyki w smartfonie : ((


    To są egoiści, samoluby i dodatkowo nie mają wyobraźni i kultury. Podczas ostatniego wyjazdu widziałem takich niestety dużo. Odniosłem wrażenie,że wyższa prędkość jest w ich mniemaniu oznaką ich kunsztu.
    Widziałem jedno zderzenie, po którym kobieta odjechała do szpitala. Drugi przypadek, nawet bardziej mnie poruszył...kobietka jadąca ustalonym torem jazdy, została przez szaleńca minięta na milimetry. Gdyby ją ściął skutki byłyby bardzo poważne.
    Jako szczypior w jeździe, dosyć często sprawdzam, patrząc przez ramię czy z góry ktoś na mnie nie jedzie,zwłaszcza gdy mam zamiar pojechać dłużej w skos stoku.
  4. Masz rację, starsze modele EDT były ponoć sztywniejsze.

    To "minus" testów narciarskich - są przeprowadzane przez bardzo dobrze jeżdżących :) (tak przynajmniej jestem przekonany). Spitfire RB EDT 18/19 faktycznie przez niektórych jest opisana jako "narta zdecydowanie zbyt wiotka poprzecznie i przez to mało stabilna i precyzyjna przy większych prędkościach". I tu rodzi się pytanie, co oznacza większa prędkość dla takiego testera?  Jednocześnie inny tester o tych nartach mówi "Bardzo dobra stabilność w łukach, dynamika i precyzja prowadzenia, dla mnie numer jeden w grupie".

     

    Oczywiście jestem świadom, że dla mnie to są sprawy, których na moim etapie pewnie nie będę w stanie rozpoznać. Jednocześnie jednak wiadomo, że takie opinie potestowe w czlowieku zostają. 

     

    Ostatecznie uznałem, że i tak najważniejsze są moje odczucia i jak podpowiedział chyba Mitek "taka narta co Tobie się podoba".

     

    Kolejna sprawa, na którą uwagę zwracał Tomek Kurdziel przygotowanie nart czyli sposób ich naostrzenia oraz "podwieszenia". Okazuje się, że ma to niebagatelne znaczenie dla odczuć z jazdy. 

     

    W każdym razie jak wyżej napisałem Nordica lub Salomon i Fischer z uwagi na relatywnie niższe ceny niż pozostali producenci. Ponoć fajną linią są GT (choć widzę, że mają rocker z przodu i z tyłu i niektórzy uważają to za niepotrzebny element).

  5. No i wszystko wiesz ....

     

    Wiązania są albowiem podstawą narciarskiego bytu (jak już ma się buty)  ;)

    Nordici strasznie mi się spodobały...zwłaszcza model GT, są piękne w moim guście :). Postaram się pożyczyć na kolejny wyjazd jakiś model z tej linii i ze względu na ceny przetestuję także Fischera F19/18. Jednak czytając opinie/testy Nordic się trochę boję jako desek sztywnych,wymagających, podobnie jak Fischerów Curv z uwagi opinie w teście NTN. Natomiast z uwagi na testy baaardzo interesują mnie jeszcze Salomony. Jeśli poprawię jeszcze swoją jazdę i uznam, że zakup nart jednak ma sens, to będę z tych firm polował (przynajmniej na ten moment tak to wygląda).

  6. Spróbuj - zamiast pytać - jadąc na krawędzi wprowadzić na stoku wewnętrzną do tyłu .... będą jaja .

     

    U mnie - generalnie - górna narta mało jeżdzi, jest luźna dosyć.

    Rok czy dwa temy uporczywie próbowałem - jadąc ,,świadomie'' - obie równo obciążać.

    Da się, ale gra niewarta świeczki - po mojemu - świeczki. 

    Pozycja robi się mniej stabilna, wieksza szansa na wyjechanie na górnej, na stromym w ogóle nie ogarniałem . Ot co .

    Kaem jedynie chodziło mi, że w poradnikach jedni ganią, a inni nie, wypuszczanie wewnętrznej narty do przodu. Szczerze to na moim etapie skupiałem się na innych aspektach i nawet nie potrafię powiedzieć czy u mnie te wypuszczanie jest i jak duże. Podczas ostatniego wyjazdu skupiałem się na braniu nart pod siebie i wkładaniu biodra do środka.

  7. Ja się dopiero uczę. Jedyna sprawa, która dla mnie rzuciła się w oczy to te wyprowadzanie w przód narty wewn. Chętnie poczytam co na ten temat napiszą dobrze jeżdżący, bo spotykam się z przeciwstawnymi tezami w tej kwestii. Jedni mówią, że to prawidłowo, inni, że nie. 

  8. prześmiewca  :ph34r:

     

    Produkuje i to dobre, grube dechy dla wszelkiej maści zsuwaczy !!

    Kaem chyba lubisz i znasz tę markę...rozumiem, że LX to model niżej MX. Porównując z konkurencją to ten LX to odpowiednik jakiego np. Fischera czy Heada? 

  9. Tak jak obiecałem dzielę się swoimi odczuciami z użytkowania Chromapop Photochromic.

     

    Używałem w pełni słoneczne dni, podczas tzw. jazdy nocnej i w pochmurną pogodę (Polska). Temperatura w zakresie od 0 do -7 stopni.

    Mimo ( w porównaniu do niektórych modeli innych firm) wąskiego podawanego przez firme Smith zakresu 30%-50% VLT, nie brakowało mi przejrzystości. Tzn. były odpowiednio przeźroczyste podczas pochmurnej pogody i jazdy nocnej (sztuczne oświetlenie) oraz bardzo dobrze poradziły sobie podczas słonecznej pogody. 

     

    Odnośnie "parowania", nic takiego nie miało miejsca.

    Załączone miniatury

    • 20190129_085451.jpg
  10. Miałem temat poruszyć w swoim wątku ale tu pasuje jak ulał. Ja nie mam prawa jeździć ani dobrze, ani ładnie...siedząc na kanapie w czwartek i jadąc w blasku słońca ku szczytowi usłyszałem "...ależ Ci ludzie jeżdżą, brzydko, ześlizgują się" (w myślach sobie mówię, no ma kobieta sporo racji, faktycznie duża grupa widać, że nie ma ochoty do poprawy swego stylu czy umiejętności). Złapałem się tej myśli i słów pary siedzącej obok mnie...po wysiadce stanę obok i poczekam jak zaczną jechać, skoro mocno krytykują innych to zapewne są fachowcami i miło będzie popatrzeć ku czemu mam dążyć.

     

    Kobieta ruszyła pierwsza, jej partner za nią...skupiłem się jednak na niej (ona była bardziej krytyczna). Niestety, rozczarowałem się. Pani nie zaprezentowała czegoś wyjątkowego, dziwna pozycja, z nienaturalnie mocno wyprostowanymi rękoma w przód...

     

    Zatem skala umiejętności dobrze opisana jest bardzo przydatna. Faktycznie są osoby, dla których wykładnikiem umiejętności jest szybkość ale to moim zdaniem nie ma nic wspólnego z umiejętnościami i stylem technicznym. Mnóstwo "wariatów" zapitalało na krechę z włączoną apką i na dole słyszałem "83/h" i odwrotnie widziałem kilka kobiet i mężczyzn jadących wolniej ale pięknie dla oka, płynnie przechodzili ze skrętu w skręt, fajnie "łamali się" w obręczy biodrowej.

     

    Do czego i komu zatem te skale umiejętności? Zdecydowanie tym, którzy wiedzą, że można w życiu wszystko robić lepiej lub gorzej, ładniej i brzydziej (kolokwializm). Raczej wszyscy zgodzą się, że narciarstwo to sport techniczny. Czy ja, początkujący mogę powiedzieć, że jeżdżę na nartach? Niby mogę, bo zjadę z góry na dół, mam jednak świadomość i potrzebę aby za każdym razem zrobić to lepiej. Nie szybciej, tylko lepiej, w sensie płynniej przechodzić ze skrętu w skręt, odpowiednio trzymać ręce, odpowiednio skręcać tułów itd. w skrócie dążyć do przyjętego kanonu jazdy.  Naprawdę dla własnej satysfakcji i zadowolenia czyli własnej ambicji.  

     

    Skala forumowa jest zbyt płytka to prawda. Wielu oznacza się na 8 zbyt wysoko? Finalnie prawdziwa 8 i tak zobaczy, że to np.5. Cóż samoocena łatwą nie jest, a pohamowanie własnego ego...do tego trzeba wielkiej kultury i świadomości, jednak jedno jest pewne "narty" są fajowe i może niezbyt wielu ale fajnych, obiektywnych ludzi spotkać można :).

  11. Napisałem w pierwszym poście-wyrozumiałość lub omijać szerokim skrętem.
    Na marginesie, to jedyne forum na jakim piszę.
    Tak, człek jestem dobry, a rozkminiać lubię, choć komuś może wydawać się to głupie i niepotrzebne.
    I dzięki za wpisy, bo możecie wierzyć lub nie, ale z większości coś wyciągam dla siebie. I najważniejsze na koniec, przestaję na ten moment brać pod uwagę zakup nart. Tylko wypożyczanie konkretnych modeli i pierwszym będzie (po uwadze Adam10) Elan SL Fusion ,nie wiem tylko czy brać 160 czy 165 ?
  12. X7 to nie jest zła narta, jeździłem dwa dni na X9 ale w rozmiarze ok 170 cm ( chyba 169 czy jakoś tak), osobiście na początek poleciałby Ci jednak pobawić się "drugą" slalomką w rozmiarze 165 cm, zwyczajnie nie ma co sobie utrudniać życia. Nie mówię, że nie dałbyś rady na X7 o długości 175 cm, ale dużo szybciej i mniej boleśnie dasz radę na miękkiej slalomce

    Deco to zapewne na 168 śmigałeś, jak wrażenia po X9, bo nie napisałeś?
  13. Fajny wpis...potwierdza inne np. Mitka,Deco poruszane przy okazji moich wpisów,także w innych wątkach.

    Kilka osób z forum wie,że pomysł polega mój na wyporzyczaniu kilku rodzajów nart....ale jak to w życiu...człowiek jak złapie zajawkę,to pojawiają się okazje i kuszą. Teraz pojawiła się takowa i nazywa się X7 ale 175 i stąd powyższe.

    Co do samej fizyki, przed pierwszym wpięciem nart byłem nastawiony bez strachu. Przyjąłem,że skoro jeżdżę na łyżwach , to podobnie i tu trzeba złapać równowagę i pójdzie.
    I to zadziałało. Oczywiście okazało się, że długość desek pod nogami nieco zmienia okoliczności i wylądowałem w objęciach pewnej Pani w Krajnie, gdyż na prawie płaskim, lekko się tocząc, nie zdołałem się zatrzymać ani skręcić :)
  14. Czy moja odpowiedź Cię w jakiś sposób obraża/uraża? Czy może jest nieczytelna?
    Porównanie z rowerami jest dość trafne ale nie idealne:
    np. Na szosie czy nawet na rowerze czasowym - jakoś tam pojedziesz nawet jak ledwo jeździsz. Na narcie DH nie wykonasz skrętu a i na GS będą problemy.

    Pozdrowienia


    Mtek wszystko ok. Odp.pisałem zanim Twój post się pojawił
  15. Panowie macie prawo nie wiedzieć - jestem dorosły :).  Wyjazd na narty i nauka to jedno, a rozmyślania w oparciu o techniki i dostępne rodzaje nart do tematu jakie kupić to drugie. Wiecie to tak trochę jak z rowerem. Kiedyś miałem Wigry 2 i była bomba, a jak złapałem dziadkową Ukrainę i mogłem "pod ramą" pośmigać to było coś! Teraz zastanawiałem się czy kupić szosowy,góral czy cross.

     

    Co do promienia skrętu, nie chciałem zagłębiać się w kąty pochylenia bo już za dużo tej geometrii. 

  16. Znam kanał i oglądam. Natomiast rozkminek ciąg dalszy.....Jakoś tak jest,że słowo slalomki uważam jest jakimś rodzajem fetyszu. No ale trzymając się skrętu...weźmy na tapetę Atomica.
    Ładna, w zasięgu cenowym ale nie musi być z linii race.
    W takim razie mamy:S7,G7, X7. Przy długości 168 S7, a 170 G7(mój wzrost to teraz 174,5) okazuje się,że różnica w promieniu wynosi 30cm.
    Trzymając się geometrii, wykręcę okręg o średnicy 30,4 metra na gigantowej i 29,8 na slalomowej.
    Ciągnąc dalej temat matematycznie, potrzebuję około 35 metrów szeroki stok aby ładny skręt carvingowy wykonać i...najlepiej braku innych amatorów jazdy :).
    I docieramy do istotnego jak mniemam miejsca, otóż różnica w promieniu jest właściwie żadna ale....teraz zapewne wielu powie,że jak S7 to 163 (wówczas promień robi się 14m), jak G7 to 182 (wówczas promień 17,3) i teraz roznica w promieniu daje 6,5 metra większą średnicę.

    I wreszcie pytanie dnia dzisiejszego!
    Czy skoro nie ściągam się na tyczkach i nie ściągam się z innymi bez tyczek, to mam faktycznie używać krótszych slalomek lub dłuższych gigantek?
    Czy może jednak wystarczy trzymać się długości np. 168/170 jako optymalnej dla mnie (waga 80) i wówczas zaczną się liczyć tylko moje odczucia odnośnie zachowania danych desek i ich tak naprawdę budowa wewn.?

    Liczę,że zrozumiała jest moja teza.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...