Skocz do zawartości

Gabrik

Members
  • Liczba zawartości

    1 838
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez Gabrik

  1. Takie tam burzliwe dyskusje forumowe o nartach, czy sl czy gs, a że am czy ar do bani. Technika, trasy,śniegi, marzec czy styczeń, Tatry czy Alpy....
    A tu najzwyczajniej wielu amatorów rekreacji narciarskiej i nigdy w życiu pewnego progu nie przeskoczymy i na takiej trasie jeździć nie musimy.

    Załączone miniatury

    • FB_IMG_1552034211112.jpg
  2. Znam kanał i oglądam. Natomiast rozkminek ciąg dalszy.....Jakoś tak jest,że słowo slalomki uważam jest jakimś rodzajem fetyszu. No ale trzymając się skrętu...weźmy na tapetę Atomica.
    Ładna, w zasięgu cenowym ale nie musi być z linii race.
    W takim razie mamy:S7,G7, X7. Przy długości 168 S7, a 170 G7(mój wzrost to teraz 174,5) okazuje się,że różnica w promieniu wynosi 30cm.
    Trzymając się geometrii, wykręcę okręg o średnicy 30,4 metra na gigantowej i 29,8 na slalomowej.
    Ciągnąc dalej temat matematycznie, potrzebuję około 35 metrów szeroki stok aby ładny skręt carvingowy wykonać i...najlepiej braku innych amatorów jazdy :).
    I docieramy do istotnego jak mniemam miejsca, otóż różnica w promieniu jest właściwie żadna ale....teraz zapewne wielu powie,że jak S7 to 163 (wówczas promień robi się 14m), jak G7 to 182 (wówczas promień 17,3) i teraz roznica w promieniu daje 6,5 metra większą średnicę.

    I wreszcie pytanie dnia dzisiejszego!
    Czy skoro nie ściągam się na tyczkach i nie ściągam się z innymi bez tyczek, to mam faktycznie używać krótszych slalomek lub dłuższych gigantek?
    Czy może jednak wystarczy trzymać się długości np. 168/170 jako optymalnej dla mnie (waga 80) i wówczas zaczną się liczyć tylko moje odczucia odnośnie zachowania danych desek i ich tak naprawdę budowa wewn.?

    Liczę,że zrozumiała jest moja teza.

    Zacytuję sam siebie, bo jednak dość dobrze wyczułem temat.....

     

    Zadałem Atomicowi pytanie i nie odpisują. Oznacza to dla mnie, że przyznają rację tylko nie wiedzą jak to napisać. Pytanie brzmiało "Czy XTI to ta sama narta co EDGE SL i GS?" 

     

    Tak więc Redster XTI to jest Edge SL (157 i 164) oraz Edge GS (169 i 176) w jednej szacie graficznej.  Zatem sprowadza się często ta cała zabawa producentów w kombinowanie taliowaniem i długością tej samej deski (Volkl RC/SC lub zapewne Atom Doubledeck) lub tworzenie nowego modelu tylko poprzez zmianę szaty (wspomniany atom).

     

    Tak, wiec odrzucając plastiki - nieważne na czym ważne jak!  Poprawna metodyka, a z nartami dajcie spokój, do momentu aż nie nauczę się jeździć w miarę poprawnie ten aspekt przestaje mnie interesować  :rolleyes:

  3. Napisz co to za deski. Parametry please.

    Sstar,

    Najpierw dlaczego te deski (aby ukrócić część dywagacji)

    1) - różnicę w cenie nowe - używane mogę przeznaczyć np. na instruktora

    2) - zakup nowych przy mojej świadomości i tak byłby jakimś rodzajem loterii

    3) - deski od forumowicza i zadbane.

    4) - w porównaniu do oferty na rynku (przeważnie nart z wypożyczalni) uczciwa cena

    5) - byłem bliski podjęcia pertraktacji z Brunerem odnośnie Rossignola Hero Elite LT ale los podrzucił ofertę Danego

    6) - w wypożyczalniach lepsze deski to 40-60 za dzień. Dodatkowo zawsze tak trafiałem, że wciskali 156-160 cm bo dłuższych nie mieli (ostatnio Pursuit 100 156 z rockerem!!!).

     

    Atomic Redster XTI, w długości 176 cm, 16/17.

     

    Długość to jest parametr, którego obawiam się najbardziej...ale posłuchałem waszych rad. (Mój szwagier, który wczoraj wrócił ze Szczyrku znów dał mi wykład jaki sam otrzymał w wymienionym kurorcie (już 2 raz). "Długie proszę Pana są szybsze, trudniejsze i nie dla początkujących...".  Nie dyskutowałem, na tyle co poczytałem ponoć dłuższych nie ma się co bać, więc zobaczymy. 

    Załączone miniatury

    • 20190301_071930.jpg
  4. Ręce opadają - Grabik przyjedź pogadamy pojeździmy i tyle ...ja już sezon mam za sobą więc cieszę się porannym betonem i przed południową kaszą i to wszystko ogarniam na nartach które mają 15 lat....

     

    Adam, poważnie planowałem ale w pracy się popierniczyło i nie dałem rady. 

     

    Dziś odebrałem swoje deski !!! Tak jak doradzaliście  sandwich, titanal i woodcore  :wub: , używki zakupione od forumowicza w dobrej cenie i w bardzo zadbanym stanie.  Powalczę o jakiś week marcowy jeśli pogoda jeszcze pozwoli ale wcześniej zadzwonię.

    Załączone miniatury

    • 20190228_204556.jpg
  5. Bzdura powiedzial instruktor
    A klient mowi prawda

    Dzisiaj patrzylem na instuktorow. Jeden z nich sprawial wtazenie, że musi poternowac jeszcze, bo szural na tyczkach, jak ja dzisiaj. Ale ubrany byl kolorowo, Rc4, itd. Mundurek i napis na plecach. Nie chcialbym, aby mnie uczył.

    Diakon, tu na forum były dyskusje na temat poziomu instruktorów...to temat dotyczący całej polskiej, obecnej oświaty. Jak napisał Deco, nie wsadzajmy jednak wszystkich do jednego kotła.

     

    Dla przykładu mój instruktor z Krynicy (śmigał jak dziki, w sensie fajnie jeździł) i powiedział, że zatrudniono 2 z papierami, którzy najzwyczajniej nie powinni tych papierów posiadać. Tak jest jednak w każdej branży, są słabi i wybitni przedstawiciele wszelkich zawodów.

  6. To młody człowiek, ale bardzo doświadczony i wyjeżdżony. Szczerze mówiąc też nie jestem pewien czy mówi poważnie tym razem. Czy to nie jest jakieś wypuszczenie? Posprawdzałem komentarze pod jego oryginalnym video. Niewiele ich, ale nikt nie protestuje. Tylko jeden pyta (chyba ironicznie) czy talerzyki też do czegoś służą?

    Osobiście wlokę kijki po ziemi i się tym zupełnie nie przejmuję. I nie sądzę by mi to służyło do tego, co opisuje Jeremy. :)

    Popatrzyłem na ten filmik i...to nie jest "wpuszczenie", raczej próba znalezienia sensu dla używania kijków i wyszła teza z czułkami.

    Ponieważ teoretykiem może być każdy interesujący się danym zagadnieniem (co nie oznacza automatycznie, że każda teoria będzie sensowna), zatem moja brzmi:

    A) Narciarz bez kijków wygląda jak niejaki Adolf bez wąsika czyli mają niebagatelną funkcję estetyczną.
    B ) Kijki służą najzwyczajniej do podparcia w różnych sytuacjach.
    C) Kijki jako przedłużenie naszych rąk, pełnią rolę balastu i pomagają w utrzymywaniu równowagi.
    https://youtu.be/5ULDafZqpsM
  7.  

     

    Ale nie ma o co kruszyć kopii. Nieważne jakie mechanizmy za to odpowiadają, ważny jest cel: w skręcie krótkim góra ciała jest cały czas ustawiona prostopadle do linii spadku stoku. W długim skręcie nie, bo niczemu dobremu to nie służy. I w żadnym wypadku (pewnie i tu są wyjątki) nie inicjujesz ani nie wspomagasz skrętu rotacją tułowia.

     

    Adamie, masz rację. To wszystko dobrzy narciarze wiedzą i wykonują praktycznie, choć wcale nie jest to oczywiste. Ale nie wszyscy na tym forum są dobrymi narciarzami a poza tym warto sobie od czasu do czasu uporządkować pewne sprawy.

     

    Jak to opanować, zwłaszcza prawidłową pozycje barków w krótkim skręcie? Nie wiem. Najbliżej mi do stawiska Harpii. Ćwiczyć, ćwiczyć aż samo wyjdzie i stanie się intuicyjne. ;)

    Ja osobiście jestem wdzięczny, że poruszacie takie tematy. Dla takich początkujących jak ja to jest bardzo dobre i wcale nie traktuję tego jako czegoś co ma mi zastąpić instruktora. Najzwyczajniej 1h jazdy z instruktorem mija bardzo szybko, człowiek jest dodatkowo podekscytowany i często, gęsto zapomina pewne szczegóły, a takie video pozwala pewne prawidła sobie na spokojnie zapamiętać i zrozumieć.

     

    Dla ludzi pokroju Adama temat pewnie nudny, choć fajnie jakby swoje stanowisko w sprawie przedstawił. Ja np. postanowiłem pojechać do Zwardonia, do Adama i wziąć lekcje...niestety obowiązki nie pozwoliły i wyjazd wziął w łeb :( (a znajomi już w Szczyrku  :( ) .

    Nie poddaję się i liczę, że w okolicy 8 marca warunki jeszcze pozwolą i dojadę).

  8. Ewentualnie kije trzymane w połowie pionowo przed siebie, jak ramkę obrazu, i trzymamy pyzy skrętach ten sam obiekt w "ramce".


    Dla mnie film pomocny. Wspomniane ćwiczenie zadał mi instruktor. Jeśli tezy postawione przez Jeremiego,są prawidłowe, to tłumaczy dlaczego wykonując je w krótkim skręcie szło ok i płynnie, a w długim było trochę dla mnie jakby sztuczne.
    Przyznaję jednak,że nadal mam wątpliwości czy w długim skręcie tułów prostopadle do linii spadku jest błędem...trzeba pooglądać ķilku tuzów czy to robią, o przypomniał mi się Ten Włoch w pomarańczowo-białym kombinezonie....
  9. Myślę,że technologicznie to jest 100% ta sama deska. Volkl przyznał jak pamiętacie,iż SC i RC to nawet w przypadku jednej z długości ta sama deska i geometria.

    Ja już rozumiem przeciwników rockerów. Jestem bardzo dobrym kierowcą (przepraszam brzmi to bardzo megalomańsko) i uwielbiam manualne skrzynie biegów. Automaty zawsze uważałem za coś, co w jakimś stopniu wybacza pewne niedostatki kierowcy...teraz nadal tak uważam, ale sam już chętnie korzystam ;). Najzwyczajniej praktycznie fajna sprawa. Rocker/skrzynia automat,to oczywiście nie jest idealne porównanie ale myślę,że rozumiecie o co mi chodzi.
  10. Czy ktoś uprzejmy wytłumaczy mi sens ładowania rokera z tyłu w takich nartach? Bo ja nie ogarniam...


    Mi skojarzył się pomysł z Nordicą GT...Może te same literki nie są przypadkiem. Akurat tu na forum, ktoś ganił mocno ten model, ale np. Pan Marcin Dehnel odwrotnie, bardzo poleca.

    Co do sensu, myślę,że Fischer chce tą nartą trafić do ludzi kupujących np. Deacony Volkla czy wspomniane Nordici. W takiej branży monitorowanie rynku jest ważne...dlatego mercedes czy audi zaczęli produkować auta typu a klasa czy a1.
  11. To mamy pierwszego samobója strzelonego sobie przez firmę Fischer na własne życzenie.

    Nie zarzyna się kury znoszącej złote jaja jaką była linia nart Fischer Progressor.

    No ale kto bogatemu zabroni na odrobinę szaleństwa i fantazji.

    Czasami warto ponieść ryzyko, czas pokaże.  Cytując Tomasza Kurdziela "progressory nie należały do nart specjalnie ekscytujących...były jednak uniwersalne i wiele osób jeździło na tych nartach...... wszechstronne i stosunkowo łatwe w obsłudze "

     

    W wersji optymistycznej można sobie zatem wyobrazić opinie testerów i sygnał jaki pójdzie w świat...."progressory to były bardzo dobre narty dla ......jednak nowa linia RC ONE, to narty w każdym aspekcie lepsze.....".

    Reasumując czasami lepiej grubszą kreską oddzielać stare modele, jak swego czasu Opel zrobił z Vectrą i zastąpił ją Insignią.  

×
×
  • Dodaj nową pozycję...