se7

Nie trendu a ówczesnej techniki i szkolenia.  Pewne nawyki starej szkoły przydają się również teraz, szczególnie w trudnych warunkach. W prowadzeniu samochodów jest podobnie nic nie zastąpi myślenia, wspomagacze w trudnych warunkach nie pomogą - co więcej mogą zdezorientować.

Ilu ludzi się krzywdziło na "ołówkach" ? Miałem 210cm i się dało a ratraków nie było.  Jestem naprawdę ciekaw co by się stało jakby ludzie dostali narty zamiast 150-170 taliowanych (tak przeciętnie), 180-200 nietaliowane tzw. "ołówki" + drobny stopień utrudnienia stoki bez ratrakowania. O butach już nie napiszę jaki był wybór.  

Masz prawo tak myśleć. Ja mam inny punkt odniesienia - branżowy.  

Kto "nadyma" panikę? Duże korporacje za pomocą mediów. Pójdą duże ilości środków dezynfekcyjnych, szczepionek, ubrań jednorazowych i masek. Interes się kręci. Podobnie było z ptasią grypą. Siedzę w temacie prawie 40 lat i doskonale wiem o co chodzi. Nie dajcie się omamić!

Skrajności są różne. Na przykładzie mojej córki trochę skrobnę. Kilka lat wstecz pojechaliśmy na Stożek w Wiśle. Stok twardy lekko zmuldzony na ścianie. Po kilku przejazdach córka miała dosyć - nogi latają w butach, narty klepią i nie trzymają krawędzie (były po dobrym serwisie). Zapytałem czy pamięta kiedy to było kupione, odpowiedź "jak byłam w gimnazjum". Lata lecą, ćwiczenia techniki robią swoje, buty mogą się wyklepać etc. Dodam, że sprzęt był dobierany dla dziecka ale w kategorii kobiecej więc na wyrost. Za moją namową kupiła buty sportowe Nordica flex 120 i na początek narty Atomic Nomad Ti. W zeszłym sezonie stwierdziła, że te narty już przestały jej wystarczać do zabawy i czas na GS.  Tak się stało i padło na zakup w okazyjnej cenie Nordica GSR RB ciut powyżej wzrostu, Atomici zostały jako zastępcze do jazdy na stokach z "minerałami". Wiek córki 25 lat, bardzo wysportowana, kończy studia na AWF. 

W Wiśle ul. 1 Maja 75 jadąc od Ustronia masz po lewej Orlen dalej przejazd kolejowy i za przejazdem ok. 300m po prawej stronie (uważaj aby tego nie "przestrzelić"). Nawigacja powinna pomóc.   .. 

Tam właśnie najpierw wziąłem do testów Dynastary i Salomony (za testy nie płaciłem-warunek jakiś zakup). Kupiłem nowe Rossi M23 za 2200 da się potargować na koniec sezonu. Ogólnie bezinteresownie mogę polecić bo mają duży wybór. Jedna uwaga byłem tam osobiście bo mam blisko.

Ja miałem w podobnej dł. i wygrał Dynastar Master R21. Obie narty używane ale dobrze przygotowane. Jednak wolałem dopłacić i kupić nowe Rossi M23.

Na kamerach widzisz wszystko. Ja się nie wybieram bo jak widzę cały czas tłok od rana

Może te AX masz źle wyostrzone? Ja mam stare 2015/2016 i takiego odczucia nigdy nie miałem vs VOLKL SL 170cm. Celuj w GS 180+ na próbę. Ja tak zrobiłem w marcu (wybrałem Rossi Master M23) i banan jest.  Starych nart się nie pozbywam.

3 sezony intensywnego użytkowania, kilka prań (z lin leciały jakieś smary na początku użytkowania) nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do jakości wykonania i membran. Kaptur odpinany - jeżdżę bez i to sobie chwalę. Pomimo, że jestem zmarzluchem nigdy nie narzekałem na zimno przy -20. W temp. ok 0 + szczególnie na wiosnę używam kurtki VOLKL bez ocieplenia.

W Giuli się nie tak nie da to samo w grupie VW

Na takim dystansie to komunikacja miejska lub taksówka wyjdzie chyba taniej, o rowerze, skuterze, hulajnodze nie wspomnę. Jazda o kropelce? To się już dawno skończyło. Fiat 500 vs Fiat 500 polift różnica w spalaniu +1litr (norma Euro5 vs Euro6) silnik taki sam 1,2 69km. Panda ma taki sam i kolega potwierdza +1litr.

I to jest dobra prognoza do jeżdżenia na okrągło bez ścisku. 3-4 godzin wystarczy na solidne upalanie.

Wg wyświetlacza, w rzeczywistości będzie większe. Tankuj zawsze pod korek bez piany to się dowiesz ile pali w realu. W pasku jest duży zbiornik chyba 70 litrów ( miałem takiego z 91r , 1,9 D wchodziło 95 litrów pod korek - zasięg 1400 - 1500 km)  

Można wszystkiego uniknąć - umiejętności do warunków oraz stan techniczny auta. Jechać nie bać się to na torach, na drodze jak w kodeksie jest napisane.

Czyli należy się instruktor, chyba, że się mylę. Stop piratom drogowym ( trzeba tak jeździć aby w poślizgi nie wpadać = szybkość bezpieczna ). Kiedyś nie było wspomagaczy w autach i się jeździło.

Ceny normalne. Jaki problem do nich napisać. Płacisz kartą lub Payu i masz komfort zwrotu pieniędzy w razie towaru, który kupiłeś.

Dodam od siebie Dębica, Barum też jest dobra. Jak ktoś nie umie jeździć to każda opona jest "be"

  W mieście to poruszasz się z ... ? Poza miastem ścigantów przepuszczasz, czyli jedziesz bezpiecznie i to się chwali. Nie chwal się skończonym kursem bezpiecznej jazdy bo z tego nic nie wynika. Pojedź na jakikolwiek tor (Track Day, KJS i inne imprezy) tam zweryfikujesz umiejętności i dodam, że czasami "kozacy" w mocnych autach dostają baty. Wg niektórych opinii kierowcy po 50+ powinni się badać na psychotestach sprawności ruchowej. Ja mam 60+ i nadal jestem w miarę sprawny (koledzy proszą czasami na torach o weryfikację błędów), chętnie podpowiadam choć wiele razy z nimi przegrałem. Co napędów 4x4 w normalnej jeździe w PL wystarczy Haldex w popularnych autach. Miałem auta z reduktorami i blokadami dyfrów ale te systemy praktycznie nie wykorzystywałem bo nie było takiej potrzeby.

Byłeś tam i widziałeś?  Ja byłem w marcu w trakcie budowy i wg mnie nie zeszpeciło to krajobrazu.

Jak się nie podoba to wklej swój jak dajesz po muldach. Chyba, że boisz się krytyki tzw. hejtu.

Te muldy na zdjęciach i na takim stoku to taki normalny widok w tych czasach. Na Stożku były zdecydowanie wyższe i węziej na ścianie o "eso" nie pytajcie. Narty się rozklejały, buty pękały, kości łamały. Dużo ludzi jeździło i nie widziałem aby ktoś się żegnał (kolejki do orczyków były spore).  

Nic dodać i ująć.

Wiatrówki są fajne do treningu np. na swojej posesji lub strzelnicy. W latach 70 miałem Łucznika z łamaną lufą napęd sprężynowy, przyrządy celownicze otwarte. Dobre oko wtedy było . Od kilku lat mam tylko pistolety Co2 i PCP (kartridż), karabinek tarczowy CZ z przeziernikiem Diana i wiele insertów (oryginał niestety się nie nadaje), AA 410 5,5mm z lunetą ten sprzęt naprawdę daje ostro. Prawdziwa zabawa to jest czarny proch od 2 lat - pistolet i karabin ( to już jest prawdziwe strzelanie i bardzo niebezpieczne) kal.0.45 cala. Trzeba stracić dużo czasu na przygotowanie prochu (ważenie), flejtuchów, kul lub pocisków. Na strzelnicy ładowanie zabiera trochę czasu ale to jest naprawdę fajne. Nie fajne to jest czyszczenie i konserwacja broni po strzelaniu ale trudno coś za coś. Z takiej repliki pistoletu (Firma Bondini już niestety nie istnieje) aktualnie strzelam. Zakup jako uszkodzony na egun.de (długo nie używany i przyśpiesznik zablokowany przez twardy smar). Bardzo celny ! (lufa Walther)     Załączone miniatury