se7

Dołóż do wyposażenia łańcuchy bo mogą się przydać (jakie masz auto FWD, RWD czy 4x4 bo to jest istotne) przy takich oponach. Kiedyś jeździło się na letnich oponach przy zupełnie innych warunkach w górach ale Dębica D-124 to były uniwersalne opony na każde warunki. 

Każdą ochronę osobistą po wypadku, kolizji, uszkodzeniu lub przeterminowaniu (np. kaski budowlane) należy wyrzucić. Pasy w samochodzie po użyciu - mają napinacze pirotechniczne też byś wymienił tylko napinacz? Nie warto oszczędzać na własnym zdrowiu.

I doszliśmy do sedna tematu. Za silny strach blokuje wszystko. Mam taką zasadę jechać nie bać się ale z rozsądkiem. Ktoś kiedyś zrobił mi zdjęcie jak jadę w zakręcie na dwóch kołach ( czułem, że tak było ale aż tak wysoko tego się nie spodziewałem) - nie wystraszyłem się ale z kolegami była analiza dlaczego tak się stało - za szybko i minimalnie zła linia. W przełożeniu na narty czasami jest tak, że człowiek minimalnie coś spóźni, nie dociśnie, rozluźni się i wtedy albo opanuje sytuację lub zaliczy glebę ( bez urazów lub wywózka ze stoku w zależności od szczęścia ). 

Wszystko zależy od indywidualnych cech psychicznych oraz fizycznych. Miałem kilkanaście konkretnych "dzwonów" na nartach, uderzeń w hokeju, dachowania, uderzeń w bariery, karuzel itp. autem ( motorsport podnosi moją adrenalinę bardzo wysoko) nigdy nie zakładam, że coś może się wydarzyć - wypadek, uraz itd. Niemniej jednak zwracam dużą uwagę na innych użytkowników nie zawsze rozgarniętych na stoku czy drodze. Z wiekiem człowiek przewiduje więcej niż młody.

Ja kupiłem bez testowania używane (15/16) i jestem więcej niż zadowolony

A co ma wibrować (klapać) jak nie dajesz ostro w "palnik". Miałem RTM 78 z tip rocker i niestety na twardym było czuć lekką wibrację, zmieniłem na Stockli AX i ten problem nie istnieje. Aby nie było Volkl robi dobre narty.

Na czym jeździsz(łeś) i jakie narty testowałeś, że taką teorię wysuwasz? Pytam z czystej ciekawości. Tu nie chodzi o sport na tyczkach tylko rekreację na stoku.

Wątek jest o Czantorii i tam byłem, gość z którym jechałem na kanapie uciekł z Cieńkowa przed 10 rano z powodu tłumów. Na Czantorii kolejka na max 8min przed południem. Później nie wiem bo brałem karnet na 4 godz. (8-12). Droga na Wisłę totalnie zakorkowana była w sobotę i niedzielę. 

Byłem w niedzielę i minerałów nie było. Od nocy aż do południa solidnie sypnęło śniegiem więc warunki powinny się poprawiać.

20 metrów robi naprawdę różnicę w dojściu do WC. Nie rozumiem o co masz pretensje przecież są tam bary z pełnym wyposażeniem sanitarnym.

To postaw sobie na jakiejkolwiek działce profi WC ( w zimie ogrzewane ) życzę powodzenia w uzgadnianiu warunków zabudowy i innych instytucji, które opiniują decyzję. Koszty są naprawdę wysokie dlatego Toi-Toi jest uniwersalny i tani w eksploatacji. PS.  Nie piszę relacji bo już za dużo widziałem dobrego i złego.

To wygodny jesteś i zdolny do narzekania. Kiedyś niczego nie było i się jeździło.

Są tańsze wkładki termoformowalne od Sidasa - Ortho Move (koszt ok. 250zł)

Palcami się nie przejmuj. Mam te buty, trzymanie i komfort super ( dołożyłem tylko wkładki z zeszłego sezonu). Możliwe, że fachowcy mają inne zdanie ale do rekreacyjnej jazdy nic więcej nie trzeba.

Nigdy gleby nie miałeś? Nie wierzę!

    Piękna lekka górka. Tych 100 metrów to chyba w ortalionie byłeś. Ja miałem kilka konkretnych gleb: 1. Gubałówka na orczyku (nazwy niestety nie pamiętam po 40 latach) - szkółkę chciałem ominąć i niestety pod puchem był lód, krawędzie w ALU 3100 nie przytrzymały, gleba i w ortalionie zaliczyłem twardy drewniany słup tyłem głowy i obojczykiem usłyszałem tyko "rany boskie". Gwiazdki w oczach jak w kreskówce, ból obojczyka i ręki. Ktoś podał czapkę, gogle i narty. Zjechałem w dół o własnych siłach i byłem wykluczony na dwa dni z jazdy. Dalej w ferie z bólem jeździłem taki byłem narwany. 2. Stożek Wisła początek lat 80, narty Fischer RC4 z Tyroliami 150 (na tamte czasy to był rarytas) bez ski stoperów tylko paski aby narta nie odjechała. Na górnej polanie piękne warunki, jest power i nagle gleba ( wjechałem w lodoszreń) wiązania wypięły ale dostałem jedną w nos. Jak się podniosłem to była plama krwi w śniegu i dwóch Goprowców, którzy to widzieli. Założyli plaster, szyć nie było trzeba a bliznę na nosie mam po dzisiaj.   Czasami wystarczy chwila dekoncentracji, wyrwa, grudka lodu (narty się skrzyżują), wypięcie wiązania. Jak na razie kontuzji nie zaliczyłem, jeżdżę trochę zachowawczo co nie znaczy wolno. 

Oczywiście trzeba mieć umiar w operowaniu lancą ciśnieniową. Prałem u siebie stare fotele z auta bardzo mocno "zasyfione" pod ciśnieniem ok. 30atm tapicerka welur z gąbką i nic się nie stało. Plecaki na buty chyba każde mają w środku wkładkę, która nie nasiąka wodą więc nie powinno być problemu, że coś się stanie. Suszenie jak najbardziej po takiej operacji jest wskazane tak samo jak zawilgocone buty, rękawice i reszta sprzętu.

Odwróć na zewnątrz i następnie woda i szczota, albo myjnia bezdotykowa i ciśnieniowo przy okazji mycia auta. Proste do bólu.

Byłem dzisiaj od 8-12. Karnet na 4g 55zł (czyli przyzwoicie). Stok przygotowany dobrze, lekki mróz do -4 do +1 w południe. Na tej górze jeżdżą w zasadzie ludzie unikający kolejek i z dobrymi umiejętnościami. Trasa niebieska przez las nie testowałem, czerwona wzdłuż wyciągu naprawdę dobrze bez przetarć na ścianie, czarna zamknięta (nie jest naśnieżana). Byłem świadkiem naprawdę kuriozalnej rozmowy klienta (małżeństwo + dwójka dzieci) z właścicielem Ośrodka. Klient zażądał zwrotu pieniędzy za karnety, gdyż warunki na stronie internetowej nie pokrywały się z rzeczywistymi. Wg tego Pana są przetarcia, kamienie, brak sztruksu, za twardo itd. Dostał zwrot kasy i na tym zakończyła się sprawa. Ludzie, którzy byli w pobliżu tylko się uśmiechali z politowaniem. Fotka zrobiona w południe - praktycznie totalny luz na stoku. 

Od 8-12 warunki śniegowe super. Jeżeli chodzi o kolejki praktycznie na okrągło. Jedynie co bolało to dużo ludzi bez umiejętności i chyba ich te lekkie górki przerażały. Co najgorsze duży ścisk na płaskim dojazdowym.

Ośla łączka i chyba dlatego tyle ludzi. Ja byłem na Soszowie od 8-12 i jazda na okrągło a warunki i pogoda bardzo dobre

Załączone miniatury

Masz całkowitą rację. Ja nie chciałem uczyć córki pływania, narciarstwa bo dobrze wiedziałem, że ojca słucha się inaczej. Wyszło tak, że na AWF ma dobre stypendium za wyniki. Pozdrawiam Piotr

W progresywnych na schodach nie mam problemu. Problem jest strzelić z pistoletu do tarczy bo wszystko się rozjeżdża. Aby było jasne na dal widzę dobrze.

Owszem w przeciwsłonecznych w aucie. Do sportu mam dwa kaski BELL pełny i SPARCO otwarty. W tym pierwszym fabrycznie była szybka i ją zdemontowałem bo nie jest potrzebna w aucie zamkniętym. Kilka razy walczyłem po założeniu okularów z parowaniem i doszedłem do wniosku, że należy kupić drugi kask na warunki słoneczne. Akurat płyn przeciw parowaniu nic nie dawał bo za duża wilgotność z czaszki, oddechu i praktycznie brak wentylacji w aucie. W otwartym SPARCO nic się dzieje jak założę okulary, chociaż fabrycznie jest taka blenda z poliwęglanu trochę przyciemniana ale mnie nie pasuje w widoku na przyrządy.