Skocz do zawartości

Estka

Members
  • Liczba zawartości

    1 225
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Estka

  1. Ciekawa jestem, jak sobie radzą inne "poszkodowane" przez obecną sytuację grupy. Na przykład tacy... ocieracze autobusowi. Półtora metra odległości między pasażerami?! Aż strach pomyśleć, co się dzieje na ich forach...  
  2.   No co Ty? Im więcej postów czytam, tym bardziej się upewniam w przekonaniu, że teraz najbardziej poszkodowaną grupą są narciarze. Uważam, że Minister Zdrowia powinien codziennie raportować: Zarażonych - tyle,  Zmarłych - tyle, Nieszczęśliwych z powodu niewyjechania na narty - tyle.
  3.   - Możemy zamknąć wszystkie sklepy, zakłady pracy i fabryki. I będziemy żyli z... no właśnie... z czego? - Dzieci lekko przechodzą, ale przez 4 tygodnie mogą zarażać innych. Na przykład swoich dziadków. Albo pra. - Jakoś niewielu "moherów" sprzedało wirusa odstresowanym, odprężonym i dotlenionym narciarzom powracającym z Włoch.
  4. A ile to ma %? Bo jak więcej niż 50 to się nada do dezynfekcji rąk. Żele się pokończyły, wchodzę w zakład, opyla się!   
  5. Ależ mnie podbudowałeś tym zdaniem! Jadę na biegówki - jedna para i finito. A taka Justyna? Sterta nart i do tego ekipa serwismenów, co by wybierali i smarowali. Na taki śnieg inne, na taki inne, na słońce inne, na deszcz inne. Ależ kobita miała braki w talencie... I tak jest w każdej dyscyplinie. Im wyżej uplasowany zawodnik, tym lepszy sprzęt posiada. Czasem nawet robiony na miarę! Niby mistrz, a amator. Wstyd.
  6.   A nie jeżdżą? To, proszę bardzo - zdejmij narty na stoku i pokaż, jak sam jeździsz .
  7. Autko, które rozpędza się do 50 na godzinę, robiąc przy tym "yyy..." nie wydaje się zbyt żwawe .
  8. Narty z pianki (bo o nich mowa) nie mają żadnych zalet. Albo inaczej, mają tyle samo zalet co sweter z akrylu, buty ze skaju, czy pierścionek zaręczynowy z tombaku. Czyli da się na nich jeździć, ale to namiastka sprzętu właściwego. Ich jedyną zaletą jest cena. Ale marketingowcy nigdy nie napiszą: "Oto narty dla poszukiwaczy najtańszych rozwiązań", tylko trzeba to nazwać bardziej zachęcająco. Więc podumali i wymyślili, że skoro narty są lekkie i miękkie, to są też wolne. A skoro są wolne, to teoretycznie jest dużo czasu na zmianę decyzji, poprawę ustawienia, no i mała szansa na to, że narty poniosą hen w dal... Więc nazwali to "wybaczaniem błędów", "przyjaznością" i "ułatwieniem nauki" . Dokładnie tak samo można można "zareklamować" maluśki samochód ze słabiuśkim silniczkiem .  
  9.   Ale mieli temperaturę powyżej 38 i kaszel i byli w tych rejonach gdzie był ten wirus, czy wrócili zasmarkani z innego rejonu? Bo nie do końca wierzę w aż taką niefrasobliwość... Poza tym testów nie trzeba chyba mieć, tylko próbki się wysyła tam, gdzie je mają.  
  10.   Moja rodzina, od czasu, jak na trasie biegowej zaczepiły nas dwie panie i zapytały, jak dojść do Polany Jakuszyckiej: "tam, gdzie ten tramwaj jeździ", nie mówi na ten pojazd inaczej .
  11.   Jak dla mnie, to Ty źle położyłeś stopę na tej "wkładce". Wkładka powinna kończyć się tam, gdzie pięta dotyka podłoża, a Ty z tyłu masz puste miejsce.  Tak samo palce, dopóki dotykają ziemi - potrzebują wkładki. A tam, gdzie stopa odrywa od podłoża (czubki palców, koniec pięty) tam buty swoje mają wypukłości - i tam wkładka nie jest potrzebna. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę "cofnięcie stopy" w pozycji narciarskiej, ale to akurat sam czujesz kiedy masz but na nodze.
  12. Sorry, nie byłam precyzyjna. Chodziło mi o typowe, miękkie buty juniorskie, takie 40-60. Często nie ma już takich rozmiarów, a poza tym, taki nastolatek, to tak naprawdę kawał chłopa, nieraz większy niż niejeden dorosły, a na dodatek - jak w przypadku mojego syna - trenujący piłkarz, więc nóżka niezbyt wiotka. Można wprawdzie szukać tych najwyższych modeli juniorskich, czyli flex 85-90, ale... hmm... w sumie nie wiem, czy taka noga to bardziej "jeszcze dziecko", czy jednak "już dorosły"? Pomijając cenę buta, oczywiście.
  13. Trochę . Po prostu chcę, abyście tę Waszą mantrę uzupełniali o jakiś "flex rozsądku". Bo parę razy tutaj widziałam sytuację, jak ktoś pytał, jaki flex ma wybrać, a dostawał odpowiedź, że najważniejsze jest dopasowanie. I koniec odpowiedzi. Z tego wynikało, że wystarczy kupić ciasne 60 (jak ktoś ma szeroką stopę, to będzie jak znalazł) i sprawa załatwiona.
  14.   Hmm, czyżby? Wchodzisz do sklepu po nowe buty. Podajesz tylko rozmiar i zaczynasz mierzyć najniższe modele, czy jednak dodajesz jakiś trzycyfrowy flex na początek?
  15. Pocieszę Cię, że zapłaciłam duuużo więcej za buty, a synuś po jednym sezonie w następnym nie wsadził "stópek" do środka, a myślałam, że już bardziej nie urosną . Na szczęście, od zeszłego sezonu faktycznie nie urosły i ostatni tysiak z kawałkiem okazał się dobrze zainwestowany, uff . Ale udało nam się kilka razy kupić buty na dwa lata. Kupowałam Dalbello. Kiedyś to były dla chłopca modele Menace i Scorpion (dla dziewczynek chyba Raya). I one miały dodatkową część przyczepianą do wkładki, która leży pod botkiem. Takie plastikowe rusztowanie, które trzymało mocniej pietę (achillesa), a jednocześnie zmniejszało wnętrze buta. Mierzyliśmy z tym i z tym jeździł, a rok później z tego rezygnowałam i but był znowu dobry.
  16. Kiedyś powstał krótki, ale ciekawy wątek na ten temat: https://www.skiforum...ie-buty-wybrac/
  17.   Kuba, przepraszam, ale co Ty robisz na stoku, że dzieciaki Ci w kurtkę wjeżdżają?   
  18. Zanim się niektórzy całkiem zaozonują, a inni pobiją , proponuję najlepszy dezodorant do stóp, jaki spotkałam. Jest skuteczny, przeciwgrzybiczy, nie zostawia białego osadu i o dziwo, dobrze pachnie . Jednocześnie jest do butów, z tym że chyba nie do narciarskich. Do kupienia w aptekach (np. Superpharm) i w necie.
  19.   Skoro wolisz poważniej... Jeżeli czujesz, że buty źle Ci leżą, to pewnie źle Ci leżą. Może łydka, może rozmiar, może szerokość, a może model. I teraz pytanie. Czy mierzyłeś inne buty, na przykład te Nordica? Bo jeżeli innych nie mierzyłeś, weź swoje buty, idź do sklepu, załóż na jedną nogę swój but, na drugą inny i porównuj. Jak znajdziesz lepsze od swoich - bierz.
  20.     Oczywiście, że musisz kupić nowe. W tych już nie możesz jeździć! Każda kobieta Cię rozumie i wspiera . Kiedy u nas pojawia się myśl, że przydałyby się nowe buty, to już wiadomo, że nic nas z tej drogi nie zawróci. Chyba, że kupimy tak fajną i drogą kieckę, że... bez nowych butów się obejdziemy .
  21. Estka

    Dobór nart dla 11 latka

      Którą w końcu wybrałeś?   Ps. Dobrze widzę, że młody ma wszystko dopasowane kolorystycznie? Podoba mi się! Ale podejrzewam, że to akurat nie Twoja zasługa  .
  22. Estka

    Alkohol na stoku

      Jak jest alkohol, to jest szansa, że a_senior odnajdzie tutaj swoje miejsce .
  23. Estka

    Alkohol na stoku

      Nie wiem, czy bardziej sensowna, na pewno inna. Bardziej leśna, cicha i detoksykująca. Chociaż podczas stromych lub długich podbiegów czasem trudno zachować milczenie .   Spróbuj, nie tłumacz się starością! To prostsze, niż myślisz. Kiedy pierwszy raz pojechaliśmy na narty biegowe, weszłam do pustej wypożyczalni przed trasą i powiedziałam panu w obsłudze, że jesteśmy pierwszy raz, chcielibyśmy narty i niech nam wyjaśni wszystko, co musimy wiedzieć. Pan wziął jedną nartę, jednego buta i westchnął. Położył nartę na ladzie i westchnął. Przyłożył buta. "Tak się wpina." Westchnął. "A tak się wypina." Westchnął. Ja: To wszystko? On: Tak.   Nie wiem tylko, co z alkoholem. Tu może być problem. Biegowi chyba nie wspomagają się aż tak, jak zjazdowi. Muszę zwrócić uwagę w schronisku... @Sstar, wiesz coś na ten temat?
  24. Estka

    Alkohol na stoku

    Znam te zjazdy! Co ciekawe, potrafią być dłuższe niż na nartach zjazdowych, zwłaszcza jak się wysoko wlazło . Ale przyznam się, że w rynnach nie zjeżdżam. Nie jestem w stanie aż tak się zdać na los - wolę mieć jakikolwiek wpływ na to, co się ze mną dzieje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...