Skocz do zawartości

wapniakos

Members
  • Liczba zawartości

    110
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez wapniakos

  1.  w Austrii pozostaje Ci praktycznie zatankowanie tylko na stacji pod Innsbruckiem - jeżeli rozpatrywać kraje PL, CZ, A, IT, to gaz w Austrii mają najdroższy - cena do 0,69 Euro/litr
  2.   1. co do Niemiec się nie wypowiem, bo tam nie jeździłem, jednak przy zasięgu baku ok. 300km zastanowiłbym sie poważnie czy nie jechać w dół na Zieloną Górę, Zgorzelec, Liberec, Pragę, Pilzno z tankowaniem w Czechach około granicy CZ/DE by wpisać się potem w "twoją ścieżkę" pod Norymbergą albo pdo Ingolstadt - na pewno większe prawdopodobieństwo bezproblemowego tankowania a czasowo, wg google maps coprawda, wychodzi całą trasa o ok. 30minut dłuższa. Pozostaje kwestia co ze 100km (odległość granica CZ/DE - Innsbruck to ok 390km), które albo jedziesz na benzynie, albo szukasz na terenie Niemiec (okolice Monachium?) stacji z gazem   2. Wobec takich tras, po wyjeździe z Niemiec konieczne będzie i tak tankowanie pod Innsbruckiem - jest stacja BP na 72km autostrady, adres Ampass 6070, czynna 24h   3. W val di Fiemme jest jest jedna stacja z GPL - w Predazzo, na której zresztą sam też tankowałem. Przy takiej organizacji powinienes ogarnąć dojazd Innsbruck - Predazzo - Innsbruck. Czynna tylko poniedziałek-piątek z przerwą na siestę plus kilka godzin w sobote. W niedziele jest zamknięta
  3. Kilka kwestii, ważnych z punktu widzenia Twojego pytania:   1. Skąd jedziesz? 2. Ile średnio robisz na baku LPG? 3. Preferujesz jazdę na noc czy w dzień?   Na moim przykładzie (wyjazd z pd Polski przez A1, na baku ok 350-380km z boxem, jazda na dzień z wczesno rannym wyjazdem ok. 3:00) mogę polecić dwie możliwości   I opcja- tankowanie w POlsce, dalej autostradą A1, a w Czechach dalnicą nr "1" na Breclav (z K-c ok 320km), tam tankowanie (miesiąc temu koszt paliwa 12,10 Kc/litr) , dalej w Austrii A5, S1, A23 przez Wiedeń, A2 przez Graz do Griffen, gdzie kolejne tankowanie - ostatnia cena 0,62 Euro( ja od Wiednia jeżdże także S6 i S36 do Zeltweg by potem przeskoczyć drogą 78 na A2 do Griffen)), dalej kierunek Villach, dalej A10 na Spittal, drogą nr 100 przez Lienz w kierunku granicy Włoskiej, Dobbiaco tankowanie (luty - cena 0,53 Euro/l) i juz prosto do val di Fiemme. We Włoszech ważna pora przyjazdu, gdyz większość stacji w soboty jest czynna do 12:30 a przy autostradach zbyt dużo z GPL (włoski odpowiednik LPG) stacji nie ma a i ceny dużo wyższe.   II opcja - tankowanie w Polsce, dalej autostradą A1 a w Czechach jedynką przez Brno na Mikulov lub Znojmo (tankowanie), dalej na autostradę w Austrii w kierunku Sankt Polten, Amstetten, Lienz do Vorschdorf gdzie kolejne tankowanie, dalej A1 do Salzburga, krótko niemieckim łącznikiem znów do Austrii i prosto na Innsbruck, poprzez Brenner do Bressanone gdzie tankowanie (stacja czynna tylko do 12:30 w soboty) i stąd już prosto do val di Fiemme   stacje LPG w Czechach - http://seznamlpg.cz/    stacje LPG we Włoszech - http://www2.prezzibenzina.it/    stacje LPG w Austrii - http://www.oeamtc.at...2g9QW56ZWlnZW4   Ja jeżdżę od jakiegoś czasu trasą wg opcji nr I.   Jest jeszcze III opcja - dojazd od dołu poprzez Udine, ale raz że sporo dłuższe (choć czasowo porównywalne) i droższe a dwa ewentualnie do rozpatrzenia przy dużych opadach śniegu gdzie czy to Brenner czy wschodni Tyrol byłby zasypany. Teraz raczej taka sytuacja nie grozi
  4. jak napisano powyżej - radzę śmignąć i tu i tu. W tygodniu n ie powinno być tłoku. Mają wspólny karnet, ale przy dwóch dniach jazdy jeden dzień poświęciłbym na "Złoty" drugi na "Zagroń".  
  5. no cóż, trzeba tylko żywić nadzieję, że autor wątku nie zniechęci sie do tegoż Forum i ram jakie wyznacza wszystkim ten sam nurt, ten sam "jedynie poprawny ideologicznie" tok myślenia i kreatywność skierowana tylko w jedną stroną.   Dla mnie osobiście to była relacja jak relacja, subiektywnie opisująca to co było i to jak odebrał te kilka dni nartowania autor. Ani mnie to jakoś szczególnie nie dotknęło, ani nie zdziwiło, tym bardziej nie wbiło w podłogę. Daleki jestem też od traktowania tej relacji jako 100% pewnik i wykładni czym jest dolina Zillertal. Kilka rzeczy na pewno zwróciło moja uwagę i może być pewną pomocą dla czytających na przyszłość. Tylko pech, że nie spodobało się to "GTW" naszego Forum ;-) Sos własny też jest jednak czasem całkiem zjadliwy (mojej babci w każdym razie na pewno)...
  6. Zjechać, zhepać, zdeptać a na dokładkę dołożyć sierpowego i pokazać swoją wyższość na odchodne. Dziwią mnie potem głosy zastanawiających się i lamentujących dlaczego coraz mniej ludzi się udziela na forum a samo Forum zaczyna przypominać słup ogłoszeniowy firm organizujących wyjazdy komercyjne. Skoro już na wejściu "fala" ustawia sobie niektórych w narożniku...       
  7. wczoraj po południu ratrakowali Złoty Groń. Nie powiem jednak czy jest to już reguła, czy tylko wyjątek. Zaskoczony byłem, ale jazda potem super.
  8. Z San Martino di Costrozza na Passo Rolle jeździ SKi Bus, więc nie pchałbym sie samochodami. SKI-BUS bezpłatny (w przeciwieństwie np. do val di Fiemme). Co do mapek, to praktycznie każda włoska jest mniej lub więcej poglądowa (nawet te na oficjalnych stronkach) i zdarza się zdziwko kiedy mapka co innego a życie co innego.   Co do terenów, to zgadza się że Tognola OK, col Verde na pół dnia (choć trasa przyjemna, szeroka i byc może rzeczywiście najlepsza opcją jest pozostawienie jej na wieczorne jazdy) a Passo Role - dla mnie nudne choć przy ładnej pogodzie widokowe. Trasy tam raczej krótkie, a wyciągi wolne - tak na jeden dzień lub na tzw. "syndrom dnia trzeciego" ;-).
  9. byłem sprawdziłem. Bardzo dobra miejscówka bezpośrednio przy stacji krzesła (tereny Ponte di Legno-Temu) lub gondoli (na Tonale). Dojście ze stoku do pokoju nie zajmuje więcej niż 4-5 minut. Bezpośrednio przy tym ośrodku jest tez La Cascata & La Baita, ale tutaj dostęp już tylko z krzesła (wyżej położona i z gondoli trzeba by jakieś 100m podejść pod górę).
  10. wapniakos

    Poniwiec - Ustroń

    szkoda...miałem nadzieję że tym fajnym stokiem zarządzają profesjonaliści i tylko warunki atmosferyczne powodują poślizg i kłopoty z wystartowaniem. Kolejne wieści spod Małej Czantorii pokazują że to jednak totalna amatorka - niestety zanosi się na to, że decyzja o jeździe na Poniwcu będzie przypominać grę w rosyjską ruletkę. Szkoda...wielka szkoda
  11.   dokładnie tak. Stacja po prawej stronie na lekkim wzniesieniu - nie można przeoczyć. W przeciwności np. do Czech i odcinka granica - Ostava w Austrii wjazd na autostradę bez winietki przy kontroli (a lubią stać 200m za znakiem początku Autobahny) równa się płatności mandatu. Winietę możesz nabyć tez, tak jak wyżej napisano, jeszcze po stronie CZ
  12. wapniakos

    Stożek - Wisła

     Trasa rzeczywiście wyprofilowana - zniwelowano trawers na czerwonej, czarna bez zmian (i bardzo dobrze), nartostrada również, poza drobnymi pracami kosmetycznymi. Osobiście uważam, że trawers na czerwonej miał swój urok, weryfikując umiejętności narciarzy choćby pod kątem dostosowania się do zmiennych warunkó na trasie. Teraz będzie równo jak stół - jednym to odpowiada innym już mniej. Generalnie widze tendencję do wyrównywania stoków - Cieńków tez wyprofilował dolną polanę.  
  13. Byliśmy w SMdC w zeszłym sezonie. Miasteczko naprawdę urokliwe, stoki bardzo dobrze przygotowane, pyszna kawa na stoku (zjazd niebieską trasą Rododendro z Tognoli albo też niebieską Valbonettą w San Martino) i piękna pogoda (trafiliśmy). Z plusów dodałbym jeszcze bezpropblemowy dostęp SKI-BUSami z niemal każdego zakątka miasteczka. Minus - brak dużego marketu, przez co ceny w dwóch lokalnych sklepach nieco wyższe. W naszym przypadku zakupy robiliśmy na dole w Fiera do Primiero. Ogólnie polecam dla rodzin z dziećmi i narciarzy niekoniecznie lubujących się w wielu km tras (zawsze jednak można przeskoczyć do pobliskiego Predazzo ;-) )
  14. Przygodę z Alpami zaczynałem dość późno bo w roku 2002 (grudzień) w Risoul mając już na karku grubo ponad 20 wiosen. To był dla mnie inny świat, niewyobrażalny a mój zmysł orientacji w terenie pamiętam co rusz wariował widząc te setki możliwości wyboru zjazdu. Największym "zonkiem", poza ilością tras było to, że po wyjściu z apartamentowca praktycznie "siedziałem na krześle". Doskonale pamiętam podróż czeskim autokarem z przesiadką :-D w Pradze, i szok jaki przeżyłem, kiedy rano, po przebudzeniu się zobaczyłem za oknem autobusu drogowskazy...WENECJA 8km :-D Pamiętam lekką obawę jaka mi wtedy towarzyszyła, czy aby na dobry wyjazd się zgłosiłęm. Samo nartowanie to było codzienne katowanie moich wysłużonych Volkli P10 (192cm), od rana do wieczora ze wskazaniem na ulubioną trasę Saint Marie po stronie Vars.  
  15. Witam,   kilka dobrych lat temu czytałem nt. upamiętnienia ofiar powodzi w jednej z dolin alpejskich we Włoszech /chyba:-)) /, która była spowodowana chyba osunięciem się ziemi do zbiornika lub przerwaniem tamy i wywołaniem przez to gigantycznej fali. Jak dobrze pamiętam u wlotu Doliny lub w mieście które zostało zalano wybudowano muzeum lub dom pamięci. Nie chodzi tutaj jednak o słynna Vajont.   Byłbym bardzo zobowiązany pomoca w temacie, gdyż nie ukrywam iż poczyniłem w również sprawie pewien zakład. Niestety w sieci nie mogę znaleźć tego artykułu   pozdrawiam      
  16. Moim zdaniem cenowo Wiślański Skipass to żadna atrakcja. W tym roku, jakoś przesadzili z cenami. Najkrótszy, czyli dwudniowy w cenie 170 PLN, wychodzi 85zł/dzień, to w takiej cenie spokojnie pojeżdżę w 4 ośrodkach po pół dnia za mniejszą kasę. Co innego, jeśli ktoś, bo tak wydedukowałem w Twoim przypadku, taki karnet dostał. Na przyszły rok proponowałbym Panom od strategii WS pomyśleć o bardziej atrakcyjnej ofercie...
  17. wapniakos

    Kouty nad Desnou

    Na podstawie moich wczorajszych doświadczeń z jazdy:   1. warunki na trasach nienajgorsze, wyjątkiem jest tylko dojazd w dolnej części do "Lanovki" Pas szerokości 3m błota wymieszanego ze śniegiem. 2. działają: - niebieska trasa na górze przy orczyku - warunki bardzo dobre - niebiesko/czerwona "Hrebenovka" - częśc czerwona bardzo zmrożona, miejscami lód no i ten ostatni dojazdowy odcinek - kryminał - niebieska przy dolnym orczyku - tutaju nie podjąłem sie sprawdzenia warunków - pozostałe trasy - zamknięte z uwagi na liczne przetopy lub totalny brak śniegu.   Ogólnie, patrząc na okoliczne ośrodki jakie mijaliśmy po drodze,  Kouty wyglądają nienajgorzej pod względem warunków, pytanie tylko czy warto za taką cenę? Ja byłem z dzieckiem wiem jestem zadowolony ale dla kogoś  kto liczy na gruuubą jazdę - odradziłbym wyjazd.   Chciałbym jeszcze podkreślić fakt miłej i uczciwej obsługi - zdarzyło się, że wypadł mi SKI-PASS przy wysiadaniu z kanapy i kiedy już praktycznie nie miałem nadzieji bardzo sympatyczny Pan z obsługi widząc, iż kręcę się koło górnej stacji i czegoś wyrażnie szukam, podszedł i z usmiechem na ustach wręczył mi karnet mówiąc " to pewnie tego Pane hledate". Normalnie szok...:-)
  18.   mieszkamy w Sait Vincent - trzeba liczyć się z długimi dojazdami. Tak po 70km w jedną stronę   Marileva plus okolice - Tonale odpuściłbym /to taka większa nasza Białka/ poza tym wszystko w zasięgu jednego terenu. Osobiście, w tej konfiguracji brałbym Val di Sole, ale może dlatego, że ja nie cierpię dojeżdżać dłużej niż 20 minut - 2,5-3h dziennie tracić na dojazdy to dla mnie czysta strata czasu.
  19. kojarzę z któregoś z forum, że dojazd do Madesiomo zimą nie jest możliwy od góry przez Splugen, tylko jedyną możliwością jest jechac dołem przez Chiavennę a wczęśniej przez St. Moritz. Nie potrafię teraz znależć tego postu, więc byłbym zobowiązany jeśli mógłby ktoś mi to potwierdzić, ewentualnie wskazać jak najszybciej i bez zbędnych opłąt atostradowych dojadę w marcu do Madesimo.
  20. kwiecień to miesiąc bardzo loteryjny, nawet na tych większych wysokościach. Rzadko zdarzają się takie zimy jak ubiegła, gdzie praktycznie do majówki można było śmigać po białym - nawet w Chamrousse. Trzeba też pamiętać, że mimo iż śnieg będzie, to zwykle nie wszystkie wyciągi i trasy są już otwarte. Zwykle jest to 50-60% tego co w wysokim sezonie. Ze swojego doświadczenia wiem, że optymalnie w Alpach jest korzystać z terminów wcesno-styczniowych, kiedy i ceny są przyzwoite i praktycznie wszystkie stoki już przygotowane. Czasami się nie da bo termin ferii nie pasuje, ale coś za coś. Reasumując dla mnie w takich Crazy Booking Nights to nic specjalnego nie ma i tak jak pisał Porter lepiej czekać na lasty ewentualnie szukać czegoś w tych terminach gdzie ceny są dużo niższe. Swoją droga patrzyłem na ofertę nev-dama.pl czyli największej czeskiej firmy turystycznej, która ma także swoje przedstawicielstwo w Polsce i zakładając zniżki za szybką rezerwację są naprawdę baaardzo konkurencyjni.
  21. Słabe warunki dzisiaj były. Po 12:00 zjazd do dolnej stacji w Dedovce to walka, walka i jeszcze raz walka z lodem i strasznymi muldami. Ludzi ogólnie nie za mało, ale to być może efekt trwających do jutra ferii słowackich. Laliki przyzwoite, choć dwie trasy praktycznie zamknięte. Jako taki stan prezentowała praktycznie czarna trasa. Szkoda, bo zeszłoroczne wspomnienia miałem niebo lepsze. Być może poprzez tydzień jest lepiej.
  22. i tu się właśnie kłaniają priorytety. Jedni jadą, żeby pojeździć, wyszaleć się na deskach, podziwiając piękne widoki, nawet za cenę mniejszych apartamentów, dłuższej podróży, pierdołowatych niedogodności, które notabene we Francji są normą /kto tam jeździ ten wie/ a inni jadą, żeby ponarzekać, pomarudzić, być zawsze na nie i szukać dziury w całym. Byłem we Francji nie raz, choć ani razu na PZJU czy Dożynkach, ale jeżeli komuś tamte warunki wydały się aż tak NIE OK na tyle, żeby narzekać, to zawsze pozostaje nasza Białka ...przypuszczam, że ręczniki pewnie będą, dojazd o niebo krótszy i w dodatku pewnie wygodniejszym środkiem lokomocji
  23. wapniakos

    Nev-Dama.pl

    Ja korzystałem kilka lat temu, kiedy jeszcze nie mieli przedstawiciela na Polskę. Byłem na trzech wyjazdach we Francji. Zakwaterowanie na miejscu OK, opieka rezydenta też nie pozostawiała nic do życzenia, no może poza tym że po polsku to raczej tak średnio się dogadują. Niemiecki, angielski to juz jednak jak najbardziej. Zakwaterowanie mieliśmy zawsze bardzo blisko stoku i z tego co obserwowałem to miejscówki mieliśmy lepsze niż np. Snowtrex. Jedyny minus to dojazd autokarem, bo zwykle jeżdżą przez Pragę, gdzie mozliwa jest przesiadka a potem dalej zbierają osoby do dwóch a nawet trzech ośrodków. Podróż z oczywistych względów się wydłuża. Jeżeli jedziesz własnym dojazdem to ja obaw bym nie miał.
  24. Złoty Groń i szkoła Narciarska NARTUS ma w swojej ofercie szkolenia na tyczkach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...