Skocz do zawartości

grimson

Members
  • Liczba zawartości

    2 881
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    18

Odpowiedzi dodane przez grimson

  1. 40 minut temu, Kubis napisał:

     

    W Białce, gdzie jedzie autor postu nie ma stromych tras poza końcówką 6-ki, która jest zawsze tak zaorana, że płakać się chce. I na bank nie pojawi się tam jego córka.

    Przecież te narty zostaną kupiona nie na jędrny wypad do Bialki, tylko na 2 sezony. Przez dwa lata żadne dziecko nie wytrzyma tylko na oślich łączkach i taśmach.

  2. 2 minuty temu, Jan napisał:

    Nie polecam - dałem jedynie przykład, narty przyniósł austriacki instruktor po zobaczeniu dziecka i jemu zaufałem.

    Dziecko miało wiele radochy na tych nartach, które świetnie trzymały na stromych oblodzonych trasach.

    Inne dzieci na nartach krótszych i tanich nie miały szans i leciały jak szmata a moja wnusia nawet raz się nie przewróciła

    Rozumiem ze narty wnuczki miały ostre krawędzie i były sztywniejsze od sprzętu innych dzieci?

  3. 2 minuty temu, Kubis napisał:

    Ja uważam że na tym etapie nie będzie miało to większego znaczenia. Tak samo nauczy się podstaw jazdy na dziecięcej narcie 120. Jeśli jednak już masz dla niej buty i koniecznie chcesz kupić narty to albo kup dziecięce za 100 PLN na olx na te 5 dni, albo poszukaj juniorskiej narty z drewnianym rdzeniem ale nie dłuższej niż 130. Weź pod uwagę że dopiero po szkółce powie Ci czy sprawia jej to fun. Za dwa lata najpóźniej i tak zmienisz narty. Płużącemu dziecku drewno nie zrobi jeszcze różnicy na pierwszej szkółce...

    Moja córka na początku miała dziecięce narty z Hello Kitty i innymi stworami. Narty były ładne. Na tym ich zalety się kończyły.  

    Corka autora wątku błyskawicznie z łączki przejdzie na niebieskie trasy i na czerwone. A tam nie zawsze jest idealny warun, może być bardziej twardo, żeby nie napisać betonowo. 

    Narty dziecięce w takim warunie sobie nie radzą, dlatego warto od razu uderzyć w sztywny sprzęt.

    Moja pociecha miała identyczna sytuacje jak opisuje wyżej. W tym sezonie już bez żadnej obawy jeździła po czerwonych trasach w Czarnej Gorze. Gdzie podczas ostatniego sezonu, na dziecięcych nartach które w ogóle nie trzymały się na betonie, miała ochotę zdjąć sprzęt z butów.

  4. 28 minut temu, piotrek198o napisał:

    Witam. Zapisałem córkę na szkółkę 5 dni w Białce podczas ferii i szukam sprzętu dla niej. Jazdę na nartach zaczęła dwa lata temu, 2h instruktor, kilka godzin na oślej łączce, kilka zjazdów z krótkiej niebieskiej trasy. Rok temu zero jazdy. W tym roku niedzielny wypad na lokalny stok 2h jazdy. Na ten moment jazda pługiem, wolno, bardziej w poprzek niż wzdłuż stoku. Znalazłem dla niej już buty Fischer Ranger flex 60 i szukam używanych nart. Sam nie znam się w ogóle na nartach. W wypożyczalni dostawała narty 120cm i takie zacząłem szukać aż trafiłem tu na forum. W większości doradzane są tu narty długości równej lub większej od wzrostu ale zazwyczaj tyczy się to dzieci które już jeżdżą znacznie lepiej od mojej córki. Wzrost córki to 133cm, waga 39kg. Jakie narty szukać dla niej? 

    Hej,

    Mam córkę w identycznym wieku, tylko trochę większa- 158cm 🙂

    Tutaj zadałem na forum identyczne pytanie:


    Z mojej strony mogę zasugerować:

    - sztywna, z drewnianym rdzeniem

    - długość: minimalnie do czola

  5. Kilka słów po przejechaniu 274km w totalu od momentu zakupu:

    - narta potrzebuje szerokiego i pustego stoku. Jak robi się tłok, trzeba sprzęt wstrzymywać, coś jak jazda autem z duża pojemnością i mocą na max 2-3 biegu, kiedy ma się 6 biegów do wykorzystania. Paskudne uczucie, bo narta chce więcej i więcej, a okoliczności nie pozwalają 

    - profil bardziej agresywny jak poprzedni GS Fischera 188cm/r27m

    - szybciej nabiera prędkości jak w/w

    - wybacza błędy: zaliczone 3 gleby podczas użytkowania, wszystko na niskiej predkosci i z mojej winy. Masakrycznie stabilna przy średnich i wysokich prędkościach. Mam wrażenie ze im szybciej, tym lepiej i pewniej

    - uczy pokory

    - jak każdy GS lubi twardo i równo. W przypadku muld i kaszy, pojawiają się wyzwania 

    - wpływ na czworoglowe: nie zauważyłem efektu palenia udzisk po 4 godz intensywnej jazdy, raczej osłabienie czworoglowych 

    Reasumując: jestem zadowolony 😬

    • Like 4
  6. Godzinę temu, Spiochu napisał:

    Panowie, 41 stron napierdzielania. Może czas zacząć mieć wy...e?

    Wszystko wskazuje na to, że Covid to groźniejsza odmiana grypy. Zarazi się każdy i to pewnie wiele razy. Szczepionki cykliczne. Większość jednak przeżyje. Pora żyć dalej.

    Co do zgonów nadmiarowych, ciekawe czy jakby od początku ignorować Covida, ich liczba nie byłaby podobna (lub niższa). Tego się jednak nie dowiemy.

    Nie wolno. Covidowy trup ściele się gęsto.

  7. 11 minut temu, nikon255 napisał:

    Spogladalem ostatnio na kamery kolo godziny 23. Ratrak sie krecil gdzies tam wyzej. Daj znac jak otworza. Pojade poszurac. Tam pewnie malo kto z gory jezdzi 😄

    Tutaj jest zjazd z samej góry Dzikowca 🤩🤩🤩

     

  8. 12 godzin temu, Plus80 napisał:

    Co to jest Rymarz ? Pierwsze słyszę. Może ten z "czarnymi wężykami". Mój ulubiony. To niebezpieczny stok. Jeździłem dwa lata temu na wiosnę,  z wyciągu wzdłuż tego Rymarza.  Ucząc się skrętów równoległych,  z kompensacją.  Było fajnie, gdyby nie jakiś idiota, od czasu do czasu, przeleciał z góry dwa(?) metry odemnie, gdy byłem już niżej.  Żadna stromizna nie chroni przed kretynami, gdy niżej jest wypłaszczenie

    To tutaj:

    https://bukowachata.pl/wyciag-i-sporty-zimowe/

  9. 25 minut temu, Plus80 napisał:

    Żona wozi w kieszeni telefon i mierzy jej różne dane. Min. szybkość szczytową.  Też go kiedyś włożyłem. Pognębił mnie strasznie. Wydawało mi się, że pędziłem jak szaleniec. Co prawda na slalomkach. I nieco przy tym  kręciłem. Ale co za marna szczytowa szybkość ?  Może taka, jak jeżdżą na slalomkach w Pucharze Świata. Ale oni krecą jak opętani. A ja prawie prosto.

    Średnia żonie raz wyszła 8,5 km.  Nie analizowałem, czy był wliczany wyciąg do góry. Dyskusje z boku stoku. Tak wolno jeszcze nie jeździ.  Ale jak będę w szczycie formy, stok równiutki na Mosornym. Słońce i pusto. To sobie pożyczę jej smartfona. Uruchomi mi aplikację i  wreszczcie się przekonam na co mnie jeszcze stać na slalomkach. To są teraz moje uniwersalne narty i nie zamierzam ich zmieniać. A moje dane dla potomności. Świadczące o krzepie w rodzinie.

    A teraz coś ze starych anegdot.

    W kabinie kolejki na Kasprowy, która jechała dosyć długo(20 min.) na górę. Toczyły się różne rozmowy. Zapamiętałem takie, które dotyczyły liczby zjazdów w ciągu jednego dnia z Kasprowego. Szczególnie na Gąsienicową. Gdzie jeździło pojedyńcze, wolne krzesełko. Pamięć mnie nie myli, ale raz padła liczba 40.  Kolega rozmawiał z kolegą. Od czasu tej rozmowy jestem strasznie podejrzliwy, jeśli chodzi o kilometry. Dlaczego ? Otóż wiedziałem, jak długo jedzie to krzesełko, choćby mierząc czas na własnym zegarku. Dalej trzeba wsiąść, wysiąść, żadnej kolejki. I zjechać. I co za różnica, że jedzie się do dołu 2 minuty, od takiego, od takiego ma  3 minuty, czy minutę ?  Więc wyszło mi, że startując z wybiciem 9 godziny. I kończąc sekundę przed 16-stą. Wychodziło dwadzieścia kilka zjazdów(nie pamiętam czasu jazdy krzesełka, w każdym razie połowa tego,  co z opowiadania w kabinie kolejki). Osobiście zaliczyłem 21 zjazdów, jako rekord. Na Goryczkowej 15, w mokrym śniegu, na 1 maja(pusty wyciąg). Tu z kolegą łapały nas skórcze ud. Tu krzesło jechało 17 min. Zjazd mój rekordowy to ok. 5 min(wyskok z krzesła, podjechanie pod krzesło). Trasa 2,5 km do krzesła(trasa bez wężyków).

    Slalomki i prędkość max to zły pomysł. Do takich przygód znacznie lepiej nadaje się GS.

    Mówiąc o kilometrach: na Czarnej Górze i stokach niezbyt długich [1680 oraz 1600m] jeden facet w sumie zrobił 156km w czasie 6 godz 34 min:

    - jazda raczej na krechę, bez skręcania

    - temp +1st C

    - brak kolejek do kanapy

    - nartowanie 21.08.2018, a więc pod koniec sezonu

    Poniżej wrzucam kilka informacji nt jego nartowania:

     

    aaaa.JPG

    bbbbb.JPG

    • Like 1
  10. 2 godziny temu, Plus80 napisał:

    Muszę się porównać. Nie dlatego, by cokolwiek udowadniać koledze.  Wynik 55-60 km jest godny uwagi. Tylko czy liczone po łuku, czy tylko brana długość trasy,  ze stacji  narciarskiej. To duża różnica. Można wziąść długość trasy i zastosować, jakiś współczynnik, wynikający z jazdy wężami.  Np. 1,2, 1,3... Gdyby się skręcało półokrągami, to należy mnożyć przez "pi/2". 

    Jeżdżę na Mosornym. Zwykle cztery godziny i wystarczy. Dziesięć, dwanaście razy. 10x1, 4 km = 14 km. Po łuku więcej.  Robię kilka dni przerwy. By mieć świeże nogi. Na siłę mógłym jeździć tak przez kilka dni. Ile mógłym obecnie  wciągu dnia zjechać ? Wcale nie  wolno, ponieważ wolna jazda jest dla mnie bardziej męcząca niż szybsza. Jest pewne optimum szybkości, skrętów(w czasie) i zmęczenia. Stok też musi być nie "zmęczony", najlepiej ze śniegiem naturalnym. Słońce się liczy, dobra widoczność....No to przyjmę -20 zjazdów. Czyli 28 km. Po łuku do 40 km. 

    Liczba kilometrów nie tak bardzo zależy od szybkości jazdy. Bardziej od szybkości kolejek, wyciągów. Kolejek do kolejek. Ile można zaoszczędzić na każdym zjeździe, do wysokiej klasy spidowca. Dwie, trzy minuty. Śmieszne. Liczą się zdrowe nogi. Kondycja żelazna(iron man).  Zryty, stromy stok błyskawicznie skraca bardzo kilometry. Nadwaga absolutnie nie pomaga.  Jak ktoś się chce przekonać, ile ktoś przejechał rzeczywiście kilometrów. To niech poda, od której do której godziny. Dane techniczne kolejki(czas wyjazdu). Doliczy niezbędny czas na umieszczenie się na krzesełku i wysiadka. Doda do tego długość trasy. Szybkość może przyjąć w granicach Parisa.  Jadącego szusem. I wyjdzie coś w pobliżu, nieosiągalnej dla niego rzeczywistości. Jeśli mu wyszło więcej ze smartfonu, to mu wyszło.  I bardzo go chwalą za to na forum.

    Co do autora postu, wcalę nie twierdzę, że nie przejechał tych kilometrów. Miał odpowiednie warunki, lubi jeździć szybko. Ma dobrą kondycję to wszystko.  

     

    Polecam zainstalować aplikację w telefonie do nagrywania tras. Ja używam Sports Tracker. Możliwości oprogramowania są zacne, można wyciągać prędkość średnią, maksymalną, czas jazdy, śledzić swoją trasę na stoku, i inne tego typu zabawy. Poniźej wrzucam przykładowe obrazy z mojego Sports Tracker:

     

    222222.JPG

    11111.JPG

  11. Godzinę temu, mig napisał:

    W czasie któregoś z Szabirowych PZJU miałem przyjemność jeździć (przez chwilę) z młodszym o 30 lat Kolegą, który robił dziennie min 70-80 km zjazdu. Szybki wyciąg i niezbyt stroma, najlepiej bladoczerwona trasa, narty gigantowe...  

    Cóż.... mam inne oczekiwania od jazdy, ale zawsze czegoś można się nauczyć. np. nowego sposobu kontroli prędkości. Żadne tam podkręcanie skrętu czy śmigi hamujące, po prostu- "Michał, jedź i nie przejmuj się prędkością, ona narasta tylko do pewnego poziomu, potem stabilizuje się i jest ok."  😉

    Jak opór powietrza spowoduje, że nie przekroczysz 100km/godz to gitara 😁 Na pustym stoku - proszę bardzo. Przy dzikich tłumach nartach  - pachnie SORem.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...