-
Liczba zawartości
7 196 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
60
Zawartość dodana przez mig
-
popieram. w dodatku żadne cookies i inne sztuczki mi w tym nie pomagają...... -- Pozdrawiam Mich
-
Odbarczanie butów - bytom, chorzów,katowice
mig odpowiedział Kanet → na temat → Serwis i konserwacja sprzętu
odbarczają- wykazali się wyjątkową cierpliwością przy poprawianiu moich rosiniolków.... polecam. -- Pozdrawiam Michał -
Narty na bagażniku rowerowym montowanym na hak
mig odpowiedział dakard → na temat → Transport i podróże
jesli to van 7 osobowy i jedzie 2,5 osoby ( ) to jaki problem zmieści wszystko wewnątrz? -- Pozdrawiam michał -
Myśłe, że to nie jest najgorsze....... na publicznie dostępnych odcinkach pomiarowych. A z drugiej strony: Przed 3 laty miałem okazje przejechac taki odcinek w Livigno, ustawiony na stromym odcinku czerwonej nad knajpą Planon.... Rozpęd , pozycja i 102 km/h na wyswietlaczu.... Za chwile jednak refleksja- przecież wystarczy bramki fotokomórki nieco przyblizyć i ego narciarzy wzrasta zdecydowanie, a w świat idzie info, że w Livigno mozna jechąc 100 na slalomkach... :D
-
szczerze gratuluje optymizmu.... . -- Pozdrawiam michał
-
Pomysł jest/był całkiem często stosowany. Ostatnio jakby mniej popularny, bo wymaga występowania stałych 'kolejek do kolejki', z czym w niektórych okolicach moga byc kłopoty......
-
Najmniej zakretów bedziesz miał trasą 'południowo-wschodnią'... (Udine, Belluno.... ) -- Pozdrawiam Michał
-
jak wspaniąła przygodę - szczesliwie zakończoną, po równie wspaniałym zjeździe.... Mysle jednak, że ten skok był zamierzony bo rozpoznanie terenu wydaje mi sie ważnym składnikiem przygotowań do takiego zjazdu. Ew to bład w sztuce? Masz racje ! Moje doświadczenia z jazdy terenowej wywodzą sie z raczej dawnych czasów. Wtedy nie było to ewenementem - często była to konieczność i jedyny sposób na narty i zimowe wędrówki. Ale to inne czasy i inny świat, i kompletnie inna skala trudnosci i ryzyka. Od kilku lat ucze sie na nowo jedzić (po długiej przerwie 'chobowej') - moze dotrę i do takich okolic. Pisałem o czymś innym: Pokazane skoki to wybitna skrajność i sugerowały poziom ryzyka wiekszy niz 'rosyjska ruletka'.... A to już budzi moje wątpliwości... (delikatnie to nazywając). -- Pozdrawiam miło Michał Użytkownik mig12345 edytował ten post 17 listopad 2011 - 11:50
-
Obawiam się, ze Ty równiez stanowczo przesadzasz.... po skutkach znaczy tu tyle: Pierwszy filmik = info o zejsciu śmiertelnym, drugi pokazany jako przykład przekraczania barier = wywiad z rekordzistą na szpitalnym łozku... skoro tak ma być, to chyba wnioski są uprawnione. Oczywiście, że tu celowo przeginam - nie każdy skok jest śmiertelny nie każdy zjazd kończy sie akcją ratunkową.... ale tu widać tylko takie. W squosha nie grałem - ale kiedyś, w strasznie dawnych czasach, zabawialismy sie w podobna ) z zachowanie wszelkich proporcji) dyscyplinę: skoki w dal ze skarpy piaskowni. I piesze i rowerowe. Loty były kilkunastometrowe i kończyły się w baaaardzo rózny sposób (były obsuniecia skarpy, było i pozostawienie kilku zebów... ). Idiotyzm? Może po prostu dobra zabawa...... Dla mnie osobiście (jak widzisz stosuję Twoją radę i zastrzegam sie... ) każdy ma prawo do takiego ryzyka jakie lubi i na jakie moze sobie pozwolić. Jego zycie i jego pieniądze (czasem gorzej bo i jego rodziny ;( ). I fajnie jak robi widowiskowe rzeczy a nie siedzi i ćwiczy kciuk na pilocie..... Barierą jest tu (dla mnie ) wyłącznie szeroko rozumiane bezpieczeństwo innych. Tu nie widze takiej granicy...... Mogę tylko zyczyc tyle udanych ladowań ile skoków.... -- Pozdrawiam milo Michał Użytkownik mig12345 edytował ten post 17 listopad 2011 - 10:07
-
i połaczyli (fizycznie trasami) Poniwiec przez Czantorię, Kiczery, Soszów i Stożek........ hmmmmmmmmmmmmmmm
-
Faktycznie przesadzam -ale celowo. W koncu zrobić to samo ale z wysokości metra kazdy z nas potrafi.... . Utrzymymać własciwą pozycję przez 70m? To juz inna parafia... Mitku- możemy oceniac jedynie po skutkach.... http://www.youtube.c....eature=related Jesli rekord czy ekstemalny skok ma być okupiony dłuzszym czy krótszym pobytem w szpitalu ew. jak tu zgonem to juz nie jest uzależnienie od adrenaliny - to coś znacznie powazniejszego..... -- Pozdrawiam Michał Użytkownik mig12345 edytował ten post 16 listopad 2011 - 23:24
-
ponoc troche ponad 0,007st na 1 atm (bar). By nie zamarzała przy -10st trzeba by ją spreżyć do sporo > 1000 atm..... :eek: Obawiam śie ze te rury z pe wytrzymaja max 20 ( 2MPa) PN podaje to na wyrost i spuchlizne..... Jak 30 lat kopię w ziemi to jeszcze nie widziałem zmarzliny wiekszej niz 70-80 cm.... a i to po kilku tygodniach małośnieżnych mrozów. Pażywiom - uwidim..... -- Pozdrawiam Michał Użytkownik mig12345 edytował ten post 16 listopad 2011 - 16:51
-
Niestety, sporo domorosłych nauczycieli tak to widzi i stosuje: dziecko jest 'doczepione' do końca cienkiej 5 metrowej smyczy (dosłownie jak pies na spacerze). Bywa, ze na łatwym stoku spotyka sie kilku takich osobników (ostatnio widziałem takie zagęszczenie smyczy na Złotym Groniu w Istebnej). Mozna wtedy miec tylko nadzieję, że jakimś cudem nikt nie przejedzie w poprzek smyczy..... :eek:
-
przecież nikt tego nie przeczytał...
-
taaaa ....w lokalnych wodociągach maja widocznie dlugie... nogi. Kopią na 180 cm...
-
Oring fi ok200 mm (od silownika hydraulicznego). Ale tylko dlatego, że były pod reką. Nada sie też uszczelka kanalizacyjna stosownej srednicy (za grosze w marketach czy hurtowniach budowlanych i pewnie wiele innych -nawet guma z 'pajączka' do bagażnika. Użytkownik mig12345 edytował ten post 14 listopad 2011 - 12:05
-
W dodatku zwykle nadkola zawalone lodem na styk z oponą.... :-( Równiez polecam te najprostrze - na fotce sposób jak je przerobić na 'samonapinające' (wielokrotnie wypróbowany) https://picasaweb.go...feat=directlink
-
przy tej głebokości jedyny... Może o to chodzi? . Ew spuszczanie wody po kazdorazowej 'sesji naśnieżania może być niewykonalne. PE natychmiast nie peknie - ale tez nie lubi wielokrotnego zamrażania. Ale spoko- jakoś nie wierze a 'fuche od nowości'.... -- Pozdrawiam Michał
-
Jak widać na kamerce - praca wre... -- Pozdrawiam Michał
-
oby to był ostatni taki raz... ['] Użytkownik mig12345 edytował ten post 10 listopad 2011 - 18:03
-
Może ktoś przejechał już ten wąwóz i wie, czy da sie tam dojechać na nartach bezpośrednio z z Malga Ciapella (spod kolejki na Marmoladę) czy trzeba podjechać skibusem? -- Pozdrawiam michał
-
da radę z Marillevy do Madonny - pod warunkiem 'mania' łączonego skipassu. Czyli Skirama (na całe Val di Sole)- lub jakis pośredni (np. Skiapas na Marilewa-folgarida+ 1(2,3?) dni Madonna). Jest to jednak kilka km na nartach i z dzieckiem nieco czasu zajmie...
-
https://picasaweb.go...feat=directlink koniec lutego w madonnie.... Widoczki z Passo Groste były bardzo podobne. Jakoś dziwnie swojskie..
-
Z kontekstu i załączonego linku wynikało bardzo konkretne zastosowanie kurtki. Dlatego tez moja odpowiedz była własnie taka: stokowy zjeżdżacz nie zauważy różnicy. Gdyby pytanie było czy w kurtce z membr 5000 poczuje sie różnice w stos do 20000 w czasie wspinaczki skałkowej, czy zimowego podejscia z plecakiem z Cisownicy na Czantorię.... to sam wiesz co odpowiedzieć... Moim (i chyba nie tylko moim) znacznie istotniejsze jest to co zakłada się pod kurtkę niż to czy na metce napisano 10 000 czy 20 000 g/m2/24h. ps. a propos wełny: wiesz, że np. stare wełniane skarpety do butów z goreteksu to bardzo wygodny i skuteczny zestaw? Polecam! Użytkownik mig12345 edytował ten post 26 październik 2011 - 14:15
-
Pewnie masz rację, ale to wcale nie dyskwalifikuje odzieży z taką membraną... Jeżdziłem w gore-texie (20 000) i 'noname- texie' (ponoć 8000) - i jedyną zauważalną różnicą był znacznie lepszy krój i głębokość kieszeni w tej drugiej....
