Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 562
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    230

Zawartość dodana przez Mitek

  1. To nie był rowerzysta tylko zwykły śmieć po prostu. Kto tak jeździ nie jest rowerzystą. Pozdro
  2. Mitek

    Pierwszy raz w Alpach,

    Cześć Dziwi mnie trochę ta opinia. narciarstwo jest sztuka jeżdżenia na nartach a nie jeżdżenia gdzieś tam, zwiedzania ośrodków itd. Ale może czasy się zmieniają i o co innego chodzi...? Po 50 latach na nartach i około 30 lat uczenia innych wiem, że najlepsze chwile - w sensie jazdy - nie miały nic wspólnego z jakimiś osławionymi miejscami.. Pozdro
  3. Mitek

    Pomoc w doborze nart

    Cześć I bardzo dobrze ale w Polsce jeździ się tak samo jak gdzie indziej - zapewniam. Co do nart to nie przywiązuj do nich zbyt wielkiej wagi - w sensie detali, szczegółów itd. Skoro poszerzasz horyzonty to lepiej kup nartę "na wyrost" i "na teraz". Pozdro
  4. Cześć A ja nie doczytałem i myślałem, że szkolenie jest w Kanadzie. Pozdro
  5. Cześć Jak coś nie nadaje się już do użytku to trzeba wymienić. Będę szukał tańszej alternatywy. Pozdro
  6. Cześć O teraz zauważyłem, że zapraszasz czyli jak rozumiem jesteś organizatorem klub współorganizatorem czy coś takiego. Czy ogarniacie jakoś dojazd/dolot z Polski i jak wyglądają szczegóły? Pozdro serdeczne
  7. Mitek

    Sezon 2024/2025

    Cześć Trudno mi ocenić jak siła przekłada się na nart ale pamiętaj o elastyczności - jak się na tym nie znam ale 120kg podnieść w rękach leżąc ...??? Dobrze rozumiem??? POzdro
  8. ???? Sądzisz, że Piotr... że jakikolwiek dobry instruktor nie poradzi sobie ze zróżnicowaną umiejętnościowo grupą...???? Pozdro
  9. Cześć Przeczytałem wszystkie "poradnicze" posty. Brawo Panowie!!!
  10. Cześć Cieszysz się a po prostu zniszczyłeś kółka. 😉 Z czego tu się cieszyć? Wydatki... No ja też dzisiaj poczułem,że opony tracą profil ale jeszcze przeciągnę z 1000 chyba. Dla mnie to wydarzenie bo postanowiłem przesiąść się na inny szybszy model... 😉 Pozdro
  11. No wiesz... To ja staję, marnuję jakieś 40-50 s a Ty... Doceniam..? Weź coś napisz, że te zdjęcia piękne, że centrum Warszawy to jest po prostu zajebiste itd. A Ty tak lakonicznie... Może w weekend zrobię Ci naprawdę fajne ujęcie ale... wierz mi nie wiem co będzie, walczymy z procentami. Pozdro
  12. Cześć Marku specjalnie dla Ciebie: Dzisiaj jak wracałem z pracy i tak późno więc się specjalnie nie spieszyłem - średnia 26,3km/h. Za to rano po raz pierwszy dojechałem poniżej godziny - średnia 28.3 km/h... Zdjęcia na centrum. Pierwsze zza lotniska od południowej strony z mostka na S8. Drugie z Mostu Siekierkowskiego niedaleko mojego domu. Pozdrowienia serdeczne PS Aha... Rano dobrze wiało... na powrocie gorzej...
  13. O studiowanie nigdy cię nie podejrzewałem ale myślałem, że chociaż trochę klasy gdzieś załapałeś. Niestety, żart o studentkach cię pogrążył bo bije w wiele znanych mi fajnych dziewczyn. Słabość aż huczy kmiotku.
  14. Cześć Ale jakoś nie widzę u nas w tym wielkim mieście gości od Was czy z innych regionów, którzy napawają się jazda po tych przepięknych ścieżkach. Dlaczego skoro taki jest wypas i tak im tego brakuje? 😉 Rzeczywistość jest niestety inna nieco. Ścieżki są źle zaprojektowane, bardzo kolizyjne - krzyżowanie się z chodnikami, przejściami, bezsensowne przerzucanie ruchu na drugą stronę co skrzyżowanie, nieoznakowane wjazdy itd. Takich fajnych ścieżek można naliczyć pewnie ze koło 100km na prawie 800 którymi Warszawa się chwali. Co do opisanych przez Ciebie problemów to - jak to celnie wskazałeś - jest to kwestia totalnej ignorancji odpowiedzialnych za te inwestycje urzędników, którzy nie chcąc wypuścić z ręki lejców z kasą nie konsultują projektów z rowerzystami albo wręcz mają ich w dupie. Znam miejsca - np. Warmia, Mazury, rejon Wielkich Jezior gdzie poprowadzono kilometry bezsensownych ścieżek wzdłuż gród wojewódzkich i krajówek po których nikt nie jeździ a tak gdzie przydałoby się zwykłe wyrównanie czy utwardzenie piaszczystej i trudno przejezdnej drogi gruntowej, tego się nie robi. Nieprzemyślane a czasami debilne inwestycje. Podobnie sprawa wygląda w przystosowaniu rzek - identyczna sytuacja. Taka na przykład Wieżyca została za setki tysięcy wyposażona w infrastrukturę kajakową, nie dość, że absolutnie zbędną to jeszcze utrudniająca operowanie sprzętem czy też proste czynności typu wysiadanie czy wsiadanie. Bardzo łatwo można wpuścić spychacze, zrównać i wybetonować bez sensu. Przywrócić już nie bardzo. Pozdro
  15. Cześć Mamy bardzo podobne podejście. Naczelna idea to - nie jeździ się krajówkami a unika wojewódzkich. Zazwyczaj jest to do zrealizowania w 100%. Małe natężenie ruchu nie jest tragedią a przy dużych przelotach asfaltu się nie uniknie bo niestety są to najlogiczniejsze i najszybsze przeloty. Natomiast w mieście pewniej czuję się w ruchu samochodowym niż w dużym natężeniu ruchu rowerowego. Pozdro
  16. Cześć Hehe... W tym wypadku chodzi akurat o rdzenie wiertnicze ale z żartem nawet nie wiesz jak się wstrzeliłeś niestety. Pozdro
  17. Cześć Odpowiem od razu słowami małżonki bo siedzi obok: Jeżdżę w błocie i w deszczu a kto pyta i po co mu to? - tak powiedziała. Moja żona to nie jest dobra osoba do zadawania takich pytań. Taki typ ludzki. Ja mam do pracy takie kawałki. W pracy można się umyć przebrać - kwestia organizacji. Ja mam względny luz ale Rybelek korzysta z umywalki w magazynku zawalonym rdzeniami i jakoś daje radę. Szczerze mówiąc zaskoczyłeś mnie z tym kawałkiem błota, które na dodatek można na parę sposobów ominąć. Pozdro
  18. Cześć To też racja - z tymi wydatkami. Ważne więc aby nie kupić butów o sportowym trzymaniu bo będzie się męczył. Pozdro
  19. Cześć Jak może wiesz mam rodzinę w tym dwoje dzieci, które jeździły z nami na rowerach. Na takim szlaku rowerowym strzeliły by sobie z torby po dwóch kilometrach ale po lesie górkach błocie mogłeś z nimi robić solidne kilometry, więc... daj spokój. Rodzina nie ma tu nic do rzeczy - chodzi o typ ludzi. Pozdro
  20. Cześć Szczerze... Nie zauważyłem tutaj jakichś totalnych braków (no może poza zdjęciem nr3 bo droga wygląda na ruchliwą a jest dość wąska) ale... ja (poza miastem) bardzo rzadko korzystam z wytyczonych szlaków rowerowych wiec moja opinia zdatności jest nieco nieuprawniona. Już kiedyś na ten temat rozmawialiśmy Mario i pozostaje przy zdaniu, że tam gdzie to nie jest absolutnie niezbędne modyfikacja naturalnej drogi powinna być posunięta do absolutnego minimum. Wiesz to trochę tak jak na kajakach - i wierz mi to nie jest odosobniony przypadek bo znam sporo ludzi puszczających kajaki, znam ich już w tej chwili prywatnie czy półprywatnie. Przypadki pozostawienia sprzętu w lesie i telefon z awanturą, że mają przyjechać i ściągnąć wszystkich bo rzekę przegradza jakiś spad był mi opowiadany nie raz. jak chcemy sobie obcować z naturą to siadamy na rower czy do kajaka i obcujmy a jak chcemy sobie pojeździć po asfalcie czy popływać po kanałach to ... droga wolna. Pozdro
  21. Cześć Sztywne buty kupujemy dopiero wtedy jak umiemy porządnie stać na nartach i się wyważać inaczej to błąd bo but będzie trzymał agresywnie i narciarz będzie z nim walczył. I nie ma tu specjalnej korelacji z wagą czy wzrostem. But to tylko pewne ułatwienie. Narciarz wyważa się sam, sam poprawnie stoi itd. Jak nie umie to choćby sobie nogi zacementował w betonie nic z tego nie będzie. Pozdro
  22. Cześć I tu się zgadzam w 100%. Jak jedziemy na rowerze to... jedziemy!. nie gadamy, nie gapimy się na okoliczne płoty, nie słuchamy muzyki itd. Sytuacji, w których osoba jadąca nie była skupiona na tym co robi i doprowadzała do sytuacji zagrożenia miałem dziesiątki. Zazwyczaj trzeba drzeć mordę aby się ocknęli, dzwonek nie działa. Telefon na rowerze to w ogóle zły pomysł. Są sprzęty dedykowane, które wcale nie są drogie a robią robotę jak należy. Pozdro
  23. Cześć Tak dla mnie to ważne. Pewna miara postępu. Pisałem Michał, że mnie na rowerze bawi jazda jako taka, Pozdro
  24. Cześć Co do tych średnich... Dzisiaj jadąc do pracy zwracałem uwagę na to z jaką prędkością jadę i jaka wychodzi średnia. 28 km trasa łatwa jakieś 10km asfaltu, reszta kostka, ścieżki rowerowe, trochę równego szutru i parę takich wąskich łączników. Niestety sporo świateł - jakieś 6-8 razy muszę się zatrzymać. Rano jechałem z lekkim wiatrem i praktycznie cały czas jechałem ponad 30km/h i średnia wyszła 27,1km/h. Z powrotem tą samą drogą cały czas pod lekki wiatr jechałem cały czas 27-29 - momentami 30-31 ale to były dość krótkie odcinki i średnia wyszła 26,3km/h a więc różnica stosunkowo niewielka a prędkość przelotowa znacznie niższa. Największy wpływ na te średnie mają więc dohamowania i zatrzymywanie się oraz ruszanie - reszta jest raczej pomijalna. Czy macie podobne wrażenia? Pozdro
×
×
  • Dodaj nową pozycję...