Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    13 360
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    196

Odpowiedzi dodane przez Mitek

  1. Cześć

    I ... tyle. jak nie dbasz o siebie to nikt o Ciebie nie zadba. Jeżeli tego się nie zrozumie można się skupić na wybieraniu fajnego miejsca na cmentarzu. Myślę, że powinniśmy strać się równać do średniej ale nie średniej wieku tylko średniej w której chcemy być. Jeżeli założymy mają powiedzmy 60 lat, że już jesteśmy starzy... to będziemy. Warto tego nie zakładać tylko po prostu  żyć.

    Tadeusz - zajebista robota, jestem z Tobą i z przyjemnością pojechałbym na jakiś obóz, który prowadzisz ale ... nie mam czasu - zbyt dużo wyzwań przede mną teraz, ale zapraszam na kajaki.

    POzdro

  2. 3 minuty temu, Jan napisał:

    no cóż Panowie - musimy spojrzeć prawdzie w oczy i pogodzić się z losem narciarskiego emeryta

    Możemy sobie dyskutować i jeździć wirtualnie na forach narciarskich a w rzeczywistości to nawet jeśli pojechalibyśmy na kurs do

    legendarnego @Tadeo czy innego Morgana to i tak nie ma szans na jakiekolwiek postępy

    Cześć

    Nie jest tak do końca - przynajmniej w moim wypadku. Sprawność jak na razie jest, wydolność jest, brakuje tylko objeżdżenia a to jest związane z poza wiekowymi sprawami raczej. Ale może to jest właśnie narciarska emerytura bo zainteresowania przeniosły się na nieco inne aktywności a wszystkiego się robić nie da, jak się nie jest na tej właściwej emeryturze. 😉

    Pozdro

  3. 1 godzinę temu, a_senior napisał:

    Myślę, że w dużym stopniu tak jeżdżę. Ale oczywiście robię to intuicyjnie i zmieniam w zależności od sytuacji. I oczywiście nie zastanawiam sie nad tym w trakcie jazdy.

    Na razie nigdzie nie jeżdżę bo nie mogę. I szlag mnie trafia. I tęsknica za nartami. 🙂 

    Cześć

    No to to jest najgorsze - u mnie podobnie - w tym sezonie cale 9 dni na nartach - więc trudno mówić nawet, że się choć trochę rozjeździłem - kiedyś bywało 60 i można było analizować to co się naprawdę umie i jak się jeździ - sam wiesz.

    Pozdrowienia

    • Like 1
    • Thanks 1
  4. 51 minut temu, Tadeo napisał:

    No i taka refleksja na temat techniki ,szkolenia ,postępów.

    Przy okazji analizy kogokolwiek wylewa się tysiące komentarzy poparte szeroką wiedzą narciarską.Analizujemy człowieka co źle robi i co powinien robić na różne sposoby.

    Ale niestety prawda jest taka że większa część tych ludzi posiada bardzo słabą sprawność fizyczną ,czyli niewiele czasu poświęca na aktywność fizyczną.

    Nie wspomnę już o specjalistycznych regularnych ćwiczeniach ,koordynacji szybkości ,równowadze itd .

    Sprawność absolutnie ma kluczowe ( moim zdaniem 50% ) znaczenie w podnoszeniu umiejętności.

    Możemy sobie kogoś komentować,on może się wszystkiego dowiedzieć  na jednym nawet kursie ,a i tak postęp będzie marny przez następny czas.

    Niestety spotykam się na kursach ze zdecydowaną większością narciarzy mało ( delikatnie mówiąc ) sprawnych. 

    Oczekiwania są duże ale przy kazdym ćwiczeniu narciarskim nawet pozornie łatwym wyvhodzą duże braki.

     

    Cześć

    To niestety problem ogólny zauważalny od lat. Nie wiem czy znasz testy sprawnościowe dla dzieci i jakie tam są normy. Normy wypracowane w drugiej połowie lat 90 natomiast w roku 2008 jedynie jednostki potrafiły przekroczyć (i to bardzo niewiele 50% punktacji) a wierz mi były to na tle ogólnym bardzo wysportowane dzieci - kandydaci do klasy sportowej. Natomiast ogólny poziom jest jeszcze gorszy pomimo dość widocznego upowszechnienia się ruchu jako formy spędzania czasu. Natomiast po pierwsze jako społeczeństwo jesteśmy "zapuszczeni" ruchowo i drugi element, o którym wspomniałeś - mamy awersję do nauki i pracy nad sobą szukając drogi na skróty. Przytoczony przez Ciebie Tomek czy będący tu na forum koledzy to chlubne wyjątki - większość zadaje pytanie jakie narty ma sobie kupić, żeby lepiej jeździć.

    Lubimy bylejakość niestety.

    Pozdro serdeczne

    • Like 1
  5. Cześć

    Nie znajdzie Andrzeju bo jest to niepraktyczne. Ja często jadę sobie różnymi dziwnymi inicjacjami z haczeniem wewnętrznej również ale... jest to forma zabawy w komfortowych warunkach. W realnej jeździe nie ma na to czasu, nie ma czasu na myślenie. Ty też nie jeździsz tak jak opisujesz w każdym skręcie bo to niepraktyczne i nieekonomiczne po prostu a poza tym nie do odróżnienia od delikatnego odbicia, które ma identyczna mechanikę ale nie ma dorobionej ideologii. Samo uniesienie narty wewnętrznej nie wywołuje skrętu, trzeba ja jeszcze unieść (czy też odciążyć odpowiednio) zbyt skomplikowane i przeteoretyzowane. Po co, nie rozumiem idei.

    Pozdro

  6. 8 godzin temu, Marxx74x napisał:

    Dużo słów i opisywania teorii .. dziecki mnie dziś zmusiły, więc zwiedziliśmy coś opisanego jako max 75% - ponoć hit rejonu. Nuda - tak stwierdzili. Fakt, nie było przesadnie twardo, ale jak na poziom pomocnika i demonstratora polecieli krótkim i nieco dłuższym ciętym z ładną anycypacją i wrzuceniem w linię stoku. Fajnie pilnowali braku przesadnej kontrrotacji no i ... musieli na mnie chwilkę poczekać 🙂 ... 

    Gdyby ktoś ich zapytał o te wszystkie mądre słowa to by nie wiedzieli co powiedzieć. Gdyby ktoś chciał za nimi pojechać to nieźle by się zasapał ... 

    M.

    Cześć

    Im więcej kontrrotacji i antycypacji w wypowiedziach, im więcej słownej teoretycznej rzeźby - tym jazda na gorszym poziomie. To standard, przecież wiesz.

    Pozdro

  7. 8 godzin temu, Wujot2 napisał:

    Tu się mylisz. Bez sprzętu nie pojedziesz. Nawiasem mówiąc przecież masz najlepszy. Trwały i odporny.

    Cześć

    Trwały i odporny jest rzeczywiście ale do najlepszego to mu daleko.

    Pozdro

  8. 8 godzin temu, moruniek napisał:

    Chyba że to pies lawinowy, pies ratownik, przewodnik osoby niewidomej, funkcjonariusz 😉

    Cześć

    Oczywiście, ale wtedy jest to funkcjonariusz wykonujący czynności służbowe. Jeżeli byłby w cywilu to też nie może tak sobie łazić..

    Pozdro

  9. 35 minut temu, a_senior napisał:

    Nie. Nie żartuj. 🙂 Jadę w skos stoku, odciążam dolna nartę, przenoszę ciężar na drugą nogę, a tę odciążoną pochylam lekko w kierunku nowego skrętu. Dałem mnóstwo filmów z moją jazdą i moich dzieci. To oczywiście model idealny, bo w realu jest trochę NW. W zależności od sytuacji.

    Cześć

    Ale pytanie jest niezmienne... po co? W realnej jeździe jest to nie do zastosowania - za długo trwa, dodatkowy ruch...       chyba trochę sztuka dla sztuki.

    Pozdro

  10. W dniu 15.03.2024 o 10:32, a_senior napisał:

    Nie było burzy, ale była uwaga Spiocha o "niepotrzebnym" obślizgu tyłów nart. Przypuszczam, że był to żart albo podpucha, ale pewności nie mam. A reszta to luźne gadanie o d... Maryny. Jak to na forum. 🙂

    Cieszy mnie, że ten sposób jazdy, czyli mieszany skręt krótki w układzie frontalnym jak mądrze piszesz, jest obecnie promowany. To najbardziej uniwersalny skret. Pojedzie się nim wszędzie, w przeciwieństwie do innych rodzajów skrętu. 🙂

    A przy okazji "załapał" mi się taki film Tadka. https://youtu.be/rj4LFbn4KQc?si=YCMiGTqyxKZwcVte  Powrót do przeszłości. Też takie mam w piwnicy (Volkl P30 SL), ale bałbym się ich popróbować. 

    Cześć

    W tym roku zrobiłem takie doświadczenie: Jeździłem ze trzy dnie na SL ale w pewnym momencie stoki stały się dość rozgrzebane. Zamieniłem więc SL na GSa, wprawdzie damskiego ale 183cm z promieniem 30m i... jazda była praktycznie taka sama, choć na GS czuło się lepszą stabilność i mniej zaangażowania siłowego, za to na stromym trochę kłopotliwe było przekładanie pomiędzy garbami. To jest całkowicie zbieżne z tym co piszesz o skręcie krótkim mieszanym, optymalnym w każdych warunkach i... niezależnym od rodzaju narty. Myślę, że gdybyś założył te p30 to byś pojechał a po chwilowej adaptacji wyciągnął byś z nich to co trzeba.

    Pozdro

  11. 41 minut temu, a_senior napisał:

    Nie to bym zniechęcał do nauki NW. Myślę, że na pewnym etapie, raczej początkowym, jest konieczna. Ale ciekaw jestem czy uczy sie tego co na filmie. A jeśli sie nie uczy to dlaczego. https://youtu.be/2765E3PGyM4?si=fDONOZ0BYJVUqVL6

     

    Cześć

    Nie wiem czy tego się uczy czy nie - ja, jak uczyłem - zwracałem uwagę na nieco inne rzeczy. Przede wszystkim czucie śniegu, ślizgu, żeślizgi, przejścia ślizg-cięty, synchronizacja odciążenia z rotacją itd. Zwróć uwagę, że - widać to na zwolnieniach - demonstrator pokazuje jak unosi wewnętrzną w ten specyficzny sposób ale... nić się nie dzieje, dopiero dokłada rotację i zaczyna skręcać. Po co więc ten dziwny ruch haczący - można tak jechać tak jak można wywoływać skręt na bardzo wiele sposobów, tylko po co komplikować coś co jest proste...?

    Pozdrowienia

  12. Cześć

    Ja też nie wożę dużo a mimo to niektórych rzeczy nigdy nie użyłem. Oczywiście dętka i łatki. Obowiązkowo dwie łyżki z czego przynajmniej jedna musi być z haczykiem. Końcówka na naboje + dwa naboje oraz pompka - mam identyczna jak Ty Witek. Spinka do łańcucha + dodatkowe ogniwko i oczywiście coś do smarowania - zazwyczaj Rohloff, chyba, że jest wyjątkowo mokro - to jakiś celowany na wodę. Koniecznie szmatka + sznurówka oraz rękawiczki jednorazowe. No i mam taki wielofunkcyjny zestaw jak Ty ale czy ja go kiedyś użyłem. Jeżdżę na ciężkich komponentach więc łańcucha nie zrywam. Opon bardzo pilnuję żeby były świeże i zadbane bo to jest klucz do niełapania gum.

    Tak jak praktycznie nie zdarza mi się niszczyć nart tak na rowerze tez jakoś udaje mi się jeździć bezawaryjnie. Nie grzebię przy nim sam - bo się nie znam.

    Pozdrowienia

  13. 2 godziny temu, lubeckim napisał:

    Dzięki za Wasze komentarze. Ogólnie to nie miał być typowy NW. Bardziej bliżej coś skrętu długiego ześlizgowego ale ogólnie bardziej taki miks. Surowo pewnie jest, bo nie powiem trochę się spinałem jadąc do kamery Tadeusza 😉 Tzn starałem się, żeby bardzo mi wyszło. Z wystawianiem rzyci, to kwestia sylwetki jest też właśnie do poprawy bo zdarza mi się być albo za mało pochylonym albo za bardzo.

    Tym nie mniej jak porównam sam siebie do początku sezonu, w grudniu 2023 to niebo a ziemia.

    Cześć

    Pochylenie - jak rozumiem tułowia - samo w sobie jest błędem. W uproszczeniu jest tak, że załamanie w stawach a co za tym idzie pochylenie tułowia jest funkcją nachylenia stoku - im stromiej tym niżej i tym bardziej sylwetka jest załamana. Jeżeli przedłużymy linię goleni i linię tułowia to te dwie proste powinny być cały czas mniej więcej równoległe i... tyle.

    Pozdro

  14. 3 godziny temu, a_senior napisał:

    Wyjaśnię Ci na przykładzie. 🙂 Dobrych 15 lat temu mój syn wybrał się na wycieczkę rowerową w dolinę Prądnika w okolice Ojcowa ze swoją dziewczyną a obecną żoną. Dziewczyna przyjechała z Gdańska, pożyczyliśmy jej jakiś rower (zawsze miałem ich kilka) z wentylami Presta. Syn pojechał na swoim MTB z wentylami Schrader (samochodowe). W tym czasie ja także wybrałem się na rowerowanie z żoną do doliny Prądnika. W pewnym momencie podjeżdża do nas syn mówiąc, że ma słabe ciśnienie w kole. Dopompowałem, bo zawsze wożę pompkę ze soba, sprawdziłem śliną wentyl i... uchodzi. Masz czym dokręcić wkład wentyla? - zapytałem. Niektóre nakrętki na Schradera mają taką specjalna końcówkę. Niestety nikt z nas takiej nie miał. No i wstyd. Dziewczyna mogła stwierdzić, że nie chce takiego mało przewidującego chłopa. A gdyby miał rower z wentylami Presta do wstydu by nie doszło. 🙂 No i jak wrócic do domu? Na szczęście podrzuciłem mu stary, by nie powiedzieć archaiczny sposób. Napchał do opony trawy, siana i co tam jeszcze znalazł i jakoś dojechał do domu. Uff. Dziewczyna się nie zraziła. 🙂 

    Cześć

    Andrzej szczerze mnie ubawiłeś a jednocześnie pokazałeś kolejną drogę jak nie mięknąć w ostateczności. Z tą trawą super sprawa.

    Dzięki serdeczne

     

    • Like 1
  15. 4 godziny temu, Lexi napisał:

    No weź Piotrek nie torturuj- daj fote.... wszyscy czekamy posrani prawie...

    Cześć

    Jaką fotę głupku, Marek po co? Niech sobie tam jeździ zajebiście ale po co ma nas męczyć fotami. Człowiek się jakoś leczy spokojnie, leczy swoją psychikę aby odnaleźć sens życia w bezśnieżnym łez padole a Ty chcesz zniweczyć te wysiłki. O sadyzm nigdy Cię nie podejrzewałem...

    Pozdro

    • Like 1
    • Haha 2
  16. 4 minuty temu, lucky_luke napisał:

    A moje trzy pary wzbudziły Twoje zainteresowanie. Teraz się tak zastanawiam, że może chodziło Ci o to że tylko 3 pary😉

    pozdrawiam

    Cześć

    Niestety to nieco inny przypadek. Ja zawsze miałem jedna parę nart do jazdy + baletki. nigdy nie rozumiałem pojęcia tzw. szutrówek bo w każdych warunkach można zjechać tak, ze nart się nie zniszczy. Ale był to czas gdy dużo jeździłem - 60 -70 dni w sezonie więc narty niszczyły się szybko. Trochę nart dostawałem do testów czy w ramach rozliczeń za coś tam i tak się uzbierało. A ja jeszcze mam dwie lewe ręce do handlowania więc... sam rozumiesz. Jestem zdeklarowanym wrogiem nieuzasadnionej konsumpcji i np. trzy rowery mojej żony uważam za głupotę ale ... co mam zrobić?

    Przecież się nie będziemy kłócić o jakieś głupoty.

    Pozdrowienia

    • Like 1
  17. 26 minut temu, KrzysiekK napisał:

    A bo sobie tak myślałem że jak będzie tanie to sobie kupię i będę miał o choćby na Kasprowy teraz ale w sumie to masz rację. Nie ma co zbieractwa uprawiać…

    Cześć

    Najgorsze jest to, że później nie ma co z tym robić. Był taki moment, że mieliśmy w domu ponad 20 par nart - bezsens. Szczęście, że Adaś przygarnął to co najfajniejsze bo mi zawsze szkoda wyrzucać a sprzedawać głupio albo w ogóle się nie da.

    Pozdrowienia

    • Like 2
  18. 2 godziny temu, Mitek napisał:

    Na Warszawę wystarczą trzy biegi a jak ktoś jeździ wyjątkowo miękko - czyli raczej wolno na płaskim to rzeczywiście nic nie trzeba.

     

    Cześć

    No co się smiejesz Victorku - tak jest. Oczywiście jak pojedziesz w teren, nad Wisłę, czy do MPK to trzeba się czasami umęczyć ale podjazdowo nie ma nic. Agrykola to jest 5% przez 700 metrów - zrobisz na rozpędzie. Fajny podjazd jest koło UW bo jest dłuższy i końcówka ma 10% ale tez nie trzeba za bardzo zmieniać więcej niż dwa przełożenia, chyba, że ktoś ma słaby dzień i wszystko się jeździ z dużej tarczy. 😉

    Pozdro

  19. 3 godziny temu, KrzysiekK napisał:

    Co to za narta ?

    Dynastar CR 72
    172cm, R14

    Warta uwagi jeśli niedrogo? Wiem tylko że mega lekka była jak macałem. 

    Cześć

    Były różne modele w linii i wyższe były całkiem znośna nartą do jazdy. jak każda tego typu narta były w moim odczuciu nadskręte. Zresztą jak powstała koncepcja HERO to wyższe modele Pursuita weszły do Hero jako te różne LT, ST, MT itd.

    Pozdro

    • Thanks 1
×
×
  • Dodaj nową pozycję...