Skocz do zawartości

Mitek

Members
  • Liczba zawartości

    15 511
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    229

Zawartość dodana przez Mitek

  1. Cześć Niestety nie te lata, jak to się mówi... Pozdrowienia
  2. Cześć Na tym polega różnica. Większość ludzi kopie piłkę ale są tacy co w nią grają. Na nartach jest podobnie większość zjeżdża ale są tacy co jeżdżą. Badminton to fantastyczny sport bardzo angażujący, wymagający znakomitej sprawności, refleksu i techniki. Większość ma rakietki i lotkę, grają nieliczni. Pozdro
  3. Cześć Oj znał znał podejrzewam. On często bywa w Polsce. Miał czy też ma jakichś przyjaciół pod Poznaniem i często tam rezyduje. Bardzo fajny pozytywny człowiek. Pozdro
  4. Cześć Nie denerwuj się bez potrzeby. Pamiętaj, że to są wrażenia Brunera z jazdy na tej narcie i ... tyle. Może trafił z przygotowaniem na warun, był w dobrej formie itd. Na odczucie z jazdy wpływa strasznie dużo zmiennych i mogą one być naprawdę skrajnie różne i czasami nawet trudno stwierdzić od czego tak naprawdę nasze wrażenie zależało - co było decydujące, że było super albo nie. Pozdro
  5. Mitek

    filmy fajnie zrobione

    Cześć Jakieś 4 czy 5 lat temu obserwowałem gdzieś w Austrii trening indywidualny jakiegoś młodego chłopca. Przez dwie godziny pod okiem trenera tłukł na kolanówkach skręt SL a ustawienia były przeróżne z czego przez pierwszą godzinę było właśnie takie jak prezentuje Twoja Szanowna Córa na filmie. Później były wszelkie możliwe zmiany t=rytmu ale ta idea była zachowana - czyli zmiana była płynna. Znakomicie się to oglądało i myślę, że dawało efekty. Pozdrowienia
  6. Cześć To też ja nie twierdzę, że coś konkretnego polecasz. Z lektury tematu wynika sugestia co do narty typu SL i tyle. Ja twierdzę, że narta nie ma specjalnego znaczenia byle była zadbana, w miarę nowoczesna, nie za krótka. Zgadzam się z Tobą, że z pewnością lepsza będzie nart porządna niż byle jaka. Pozdro
  7. Cześć Myślę, że w rozmowie trochę straciliście z oczu rzecz wydaje mi się najważniejszą w szkoleniu czyli cel. Wbrew pozorom może on być bardzo różny. Inny cel ma instruktor szkolący na godziny na pólku a inny szkolący grupę na tygodniowym kursie. Ze względu na cel i możliwość jego realizacji właściwie nigdy nie szkoliłem na godziny. Ja rozumiem szkolenie jako proces, w którym kształtujemy samodzielnego i bezpiecznego narciarza. Jak widać w tej definicji pomijam aspekt techniki jazdy bo dla mnie nie jest on najważniejszy a co za tym idzie rola sprzętu w szkoleniu też nie jest tak istotna. Postulowana jest tu szeroko, na podstawie własnych przemyśleń i sugestii praktyków francuskich narta typu SL, jako najlepsza do szkolenia. Osobiście się z tym nie zgadzam głównie ze względu na charakter narty utrudniający ślizg a wymuszający skręt cięty. Rozumiem, że teraz każdy chce wycinać piękne carvingowe łuki ale pamiętać należy, że jazda cięta jest (w każdej szkole narodowej, naszej, krajów alpejskich, za oceanem) najwyższą formą narciarskiego wtajemniczenia poprzedzająca jazdę sportową. Skręt cięty jest z założenia skrętem do jazdy szybkiej i aby w ogóle przystąpić do jego opanowania należy opanować WSZYSTKIE wcześniejsze elementy szkoleniowe s topniu przynajmniej dobrym aby sobie czy komuś nie zrobić krzywdy. Wykorzystanie narty taliowanej - jej właściwości skrętnych oraz krótkości ma przyspieszyć cykl szkoleniowy zazwyczaj z pominięciem większości elementów niezbędnych każdemu narciarzowi takich jak świadomość i umiejętność odciążania i dociążania nart, umiejętność jazdy ślizgiem, ześlizgi, właściwe sterowanie skrętem itd. Pamiętać należy, że skrętem podstawowym jest skręt pełny, długi z właściwą fazą sterowania a to czy jest on ślizgowy czy cięty czy mieszany (a taki w realnej jeździe jest najczęściej) ma już mniejsze znaczenie. Gdy czyta się opracowania austriackie (tak z przed 4-5 lat), które jednoznacznie mówią, że szkolenie ma być lekkie łatwe i przyjemne tak aby kursant była zadowolony to mnie osobiście trochę się włos na głowie jeży, bo rozumiejąc te idee dosłownie poziom szkolenia i przeciętnego kursanta spadnie. Akurat ja bardzo dużo pracowałem we Włoszech i stąd ten model szkolenia jest mi najbliższy gdzie nie odczuwa się kultu jazdy ciętej a proporcje na kolejnych szczeblach szkolenia od bronze przez silver i gold są fajnie zachowane. To tak tytułem komentarza, może. Pozdro
  8. Cześć Myślę, że sprawa SCX przekona Cię w końcu o bezwartościowości "testów", może nie tylko Ciebie ale na Tobie jakoś mi zależy. Pozdrowienia
  9. Cześć Musimy się spotkać na stoku - to jedno wiem. Ja po prostu nie do końca wiem o co Ci chodzi. Z pewnością mylisz miękkość jazdy z elementem technicznym takim jak obniżanie pozycji w fazie sterowania. Miękka jazda to nie element techniczny ale właściwość, którą trzeba nabyć aby mówić o porządnej jeździe. Chodzi o automatyczną i adekwatną do terenu i sposobu jazdy pracę mięśni oraz stawów. Najczęstszym błędem w jeździ na nartach jest usztywnienie i chodzi o to aby je wyeliminować. Składają się na to usztywnienie dwie główne przenikające się przyczyny: psychika i brak doświadczenia. Moim zdaniem to jest klucz do dobrej jazdy bo wszelkie techniki są do nauczenia czy wyćwiczenia a większości wypadków po prostu wchodzą w ciało wraz z reumatyzmem. Stawiając sobie sztywne cele, myśląc cały czas o tym jak jeździć, na czym jeździć itd. bardzo sobie utrudniasz kwestię rozluźnienia. Sam wywierasz na sobie presję jak zawodnik przed startem. Presję, która jest zbędna. Nie wiem po co. Staraj się brać przykład z dzieci. One mają w dupie to jak jadą - w sensie techniki czy stylu - ważne żeby było fajnie i skutecznie. Ten drugi element jest oczywiście podświadomy ale jest bardzo ważny. Podejmują wyzwania typu wjazd do lasu, skoki, celowa jazda po nierównym, zabawy itd. Dorośli postępują dokładnie odwrotnie i to ich błąd - dlatego tak długo mozolnie i często z miernymi efektami się uczą a na dodatek nie sprawia im to przyjemności bo są zadufani w sobie i mają wobec siebie wielkie oczekiwania. Dzieci postępują naturalnie bo nie mają bagażu psychicznych ograniczeń wynikającego z doświadczenia życiowego oczywiście ale też nie stwarzają sobie sztucznych barier tylko żyją chwilą. Spróbuj. Pozdro
  10. Cześć Nie ma czegoś takiego ale za to jest serpentynizacja. Niestety z nartami nie ma nic wspólnego. 🙂 Nie brnijmy nawet w żartach w tą terminologiczną paranoję. Pozdrowienia
  11. Cześć Śmigami, do momentu gdy nie zaczynałeś jechać ciętym idealnie. Później odchodziłeś w moment a jak się tam trochę bałem wypuścić - różnica w nartach była jednak spora. Zresztą dla mnie jazda samemu jest zupełnie bez sensu. Widzimy się w sobotę rano. Jedziemy z Rybelkiem i Amelką i może ktoś jeszcze przyjedzie... Pozdro
  12. Cześć Jasne ale myślę, że oni robią własny rachunek zysków i strat i nie oglądają się na nic a już najmniej na okolicę. Duzi i tak zarobią a małych wszyscy mają w d...., przede wszystkim Ci, których Ci mali wybrali na swoich zarządców, którzy mieli bronić ich interesów. Nasłuchałem się od miejscowych jak teraz byłem, oj... nasłuchałem. Pozdro
  13. Mitek

    Kadencja na rowerze

    Cześć No dzisiaj wiatr robił za "zwiększony opór". Jeden podmuch był tak silny, że musiałem zjechać o dwa biegi, żeby w ogóle nie stanąć. Fajna zabawa. Fajnie, że mam taką żonę, która mnie mobilizuje w takich momentach bo strasznie mi się dzisiaj nie chciało na rowerze jechać... Pozdro
  14. Mitek

    Elan SCX od roku 2020

    Cześć Wiesz Ty masz inną sytuację - pracujesz nartami i na nartach. Musisz mieć sprzęt pewny, musisz mieć zapas, musisz mieć sprzęt zróżnicowany - zresztą sam wiesz lepiej. Ja jeżdżę już tylko dla siebie i działam zupełnie inaczej. Pozbyłem się wszystkim własnych nart i bazuję na nartach pożyczanych.Oczywiście też jest to jakiś tam układ - niższe ceny, inne deski niż wszyscy itd. ale przede wszystkim rachunek ekonomiczny, który mówi, że jak się jeździ te dwa dwa i pół, nawet trzy tygodnie w sezonie to nie ma sensu topić pieniędzy nawet uwzględniając pewne super rabaty jakie mam. Miłej jazdy. No i napisz o narcie. Wreszcie jakąś nartę oceni ktoś kto ma do tego "papiery" - choć sam wiesz jaka to loteria. Pozdro
  15. Cześć Media, praktycznie zawsze zrobią jakąś złą robotę. Nie ma fachowców od danego tematu, za to są frendzle próbujący znaleźć jakąś sensację nazywający się dziennikarzami. Ale i tak u podstaw są moim zdaniem użytkownicy - celowo nie piszę narciarze. Kiedyś jeździło się po wszystkim i człowiek cieszył się jak widział trochę śniegu. Wyciągi uruchamiano a od narciarzy zależało czy podejmą decyzje o zjeździe czy nie. Teraz większość użytkowników nie jest w stanie nawet podjąć takiej decyzji bo nie ma wiedzy i umiejętności. Do tego dochodzi jeszcze roszczeniowość i związane z tym niebezpieczeństwo pozwów po wypadku. Dlatego ja całkowicie rozumiem gestorów wyciągów i zarządzających trasami. Jeżeli mają wybór: otwieramy na przy dużych nakładach sił i środków i narażamy się na pretensje i pozwy czy zamykamy i mamy święty spokój - decyzja jest prosta. Też bym tak zrobił. Pozdro
  16. Cześć A ja wiem bo byłem w niedziele rano w sterowni Winterpolu i rozmawiałem z kolesiem, widziałem wskazania. Zresztą wystarczyło po prostu popatrzeć na grań i widać co i jak. Po drugie czuło się podmuchy na dole. Wiało momentami 25. Lepiej opierać się na tym co się widzi i czuje a nie na telefonie - powaga. Pozdro
  17. Cześć Dla ludzi chorych czy po kontuzjach, które zostawiły trwały ślad, może to być coś pomocnego czy w ogóle umożliwiającego aktywność. Tak jak rowery ze wspomaganiem. Choć w obu przypadkach temat może być przyczyną wypadków lub/i innych niepożądanych zdarzeń. Tak jak pisze Plus - było i to chyba nawet nie raz w różnych wersjach. Pozdro
  18. Cześć A wiesz dlaczego niefart? Pozdro
  19. Mitek

    Elan SCX od roku 2020

    Cześć Równie dobrze można nauczyć się porządnie jeździć - to wystarczy. Szczerze mówiąc nie wiem po co Szanownemu Filipowi te wszystkie narty bo jeździ znakomicie.Ale jak lubi... Pozdro
  20. Cześć No jakiegoś fajansa na prowadzącego byś sobie nie wybrał a jak ktoś fajnie prowadzi to fajnie się jedzie. Do mnie byś się tak nie podpiął bo mam straszne obawy przed ludźmi i jak tylko czuję, słyszę, widzę kogokolwiek w moim szeroko pojętym obrębie to wyprzęgam ze śladu w bok. 🙂 Pozdro
  21. Cześć Typowe Wedeln (swoją drogą ktoś to o Polsku próbował nazwać - merdanie - fajna nazwa ale się chyba nie przyjęła) bardzo rzadko się obecnie widuje bo ta technika zakładała zepchnięcie piętek bez jakiegokolwiek ślizgu po łuku. Była do zrealizowania w czystej formie na stromych stokach i tam nadal ma głęboki sens. W praktyce zawsze jest to jakieś tam połączenie technik gdzie element Wedeln może wystąpić jako kontrola prędkości. Na wąskiej trasie czy na wąskim trawersie też zazwyczaj tak jedziemy (na trawersie to będzie pewnie jakaś girlanda z zepchnięciem piętek w skręcie pod stok). Na narcie taliowanej tak jechać jest dość ciężko bo ona jednak sama skręca, dąży do jazdy po łuku. Jak się następnym razem spotkamy to pojeździmy synchronicznie. To znakomita i pouczająca zabawa. Pozdrowienia
  22. Cześć Jeżeli to tylko coś takiego na dole to nie ma problemu. Pozdro
  23. Cześć Mogło tak być bo, pomimo, że to już bardzo utytułowana zawodniczka to laury zaczęła zdobywać już po IO w Korei. Tam też nie było źle ale jednak bez medalu a tu nagle złoto... Ona umie się koncentrować przed ważnymi imprezami, umie się do nic przygotować. Z drugiej strony czego miała się obawiać. Była już lepsza od Goggii, więc tylko jakiś dziki fuks. A co do tych tuneli to myślę, że tu jednak większą rolę gra umiejętność czystego prowadzenia nart, minimalnego użycia krawędzi a przede wszystkim obranie dobrej linii, no i oczywiście.... serwis. Pozdro
  24. Cześć Hmmm Master... lubię tę górkę za ceny głównie, natomiast czy to górka dla młodej Pani? Jak jej się podoba to niech jeździ ale nudą tam wieje już po godzince. Ja bym zaczął jeździć na różne górki, zróżnicowane stoki, bo jednak Master to polana. Pozdrowienia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...